Strony: 1 2 3 [4]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Suzanne Collins  (Przeczytany 15063 razy)
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #60 : Listopada 25, 2013, 23:25:11 »

gdy zadam sobie pytanie: po co to właściwie wszystko było? Nie potrafię znaleźć odpowiedzi.

Może autorce dokładnie o taki efekt chodziło? Książka jest, co jeszcze raz podkreślę, antywojenna i podejrzewam, że w czasie każdej wojny wielu ludzi ponosi "bezsensowną" śmierć, która nijak nie pomaga w zakończeniu wojny.
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #61 : Listopada 26, 2013, 09:32:06 »

gdy zadam sobie pytanie: po co to właściwie wszystko było? Nie potrafię znaleźć odpowiedzi.

Może autorce dokładnie o taki efekt chodziło? Książka jest, co jeszcze raz podkreślę, antywojenna i podejrzewam, że w czasie każdej wojny wielu ludzi ponosi "bezsensowną" śmierć, która nijak nie pomaga w zakończeniu wojny.

Też tak myślę. :)

Cytat: ciach_eemuu_ciach link=topic=1682.msg66097#msg66097

Czyli uważasz że kreowanie kartonowych, nieciekawych postaci, których człowiekowi ani trochę nie żal gdy padną było celem obranym przez Collins? Nie wydaje mi się. Tym bardziej, że w tym wypadku pierwszoosobowa narracja powinna ukazywać ból bohaterki po stracie bliskich osób. A czegoś takiego w książce ze świecą szukać.

Tak uważam. Jednak z tymi nieciekawymi postaciami bym się nie zgodził. Bo one nie były nie tyle nieciekawe co po prostu nie do końca "dopracowane". :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #62 : Listopada 26, 2013, 10:59:16 »

Może autorce dokładnie o taki efekt chodziło? Książka jest, co jeszcze raz podkreślę, antywojenna i podejrzewam, że w czasie każdej wojny wielu ludzi ponosi "bezsensowną" śmierć, która nijak nie pomaga w zakończeniu wojny.

A mi to raczej wygląda na próbę przepchnięcia bohaterki z punktu A do punktu B gdzie powinna się znaleźć na zakończenie. I tyle.

Poza tym nie kupuję dorabiania ideologi do braków warsztatowych i nieumiejętności przedstawienia w należyty sposób śmierci ważnych bohaterów. Równie dobrze można napisać, że "Doktor Sen" to znakomita książka bo King od samego początku chciał aby była kiepska :)

Zapisane
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #63 : Lipca 16, 2014, 13:52:03 »

Tak, tak, tak i jeszcze raz tak. Przyłączam w negatywach do ciach_eemuu_ciacha! Tyle, że ja pójdę krok dalej:

Uwaga - SPOILERY:

Nie rozumiem, jak Collins udało się to z tyloma osobami... Naprawdę nie rozumiem. Może to dlatego, że dziś już kwestie dobra, szlachetności, pozytywnych "akcji" są widziane przez rozregulowany wizjer i ludziom wystarczają płytkie pozytywy i nie zdają sobie sprawy/pomijają to, że są ukrytymi... negatywami!

Katniss - mówicie najlepsza postać? Dlaczego?
Naprawdę wszystkim umknął egoizm oraz infantylność naszego szanownego Kosogłosa? Powiecie, że przecież Rue, przecież siostra, przecież tyle zrobiła dla ludzi... Ok, czemu tylko nikt nie zwrócił uwagi na motywację jej działań? Przecież przez Katniss przemawia tak dobrze skrywany egoizm, że słów brak! W pierwszej części była nawet spoko, w drugiej swoim niezdecydowaniem i wiecznym bólem "co-ja-mam-zrobić?!" zaczynała drażnić, za to w części trzeciej po prostu jej zachowania wołają o pomstę do niebios. Jej dylematy dotyczące wyboru ukochanego są doprawdy żałosne i budzące już nawet nie śmiech czy politowanie. To nawet nie przystoi w zestawieniu z rebelii i tego ważniejszego tła historii opowiadanej przez Collins. I kurde - jakkolwiek bym chciał - no nie umiem sobie wyobrazić przywódcy rebelii, który - do cholery jasnej - nie wie czego chce!

Rzecz nr 2 i absolutnie najważniejsza i tu pozwolę sobie zacytować fragment recenzji, z którą absolutnie się zgadzam i która opisuje to lepiej, niż ja bym to ujął:

Katniss jest egoistką. "Jak to"? - pomyślicie. "Przecież uratowała siostrę przed igrzyskami, ryzykowała życie, żeby przynieść lekarstwo dla Peety, przecież Rue...". No i owszem, były takie akcje, ale przy każdej z nich ( no, może z wyjątkiem siostry) pobrzmiewały wokół niej szepty: "jeśli tego nie zrobię, będę miała wyrzuty sumienia", "jeśli mu nie pomogę, cały świat będzie mnie miał za podłą, gotową na wszystko trybutkę", "jestem mu to winna, mam u niego dług, który muszę spłacić". Oto jakie pobudki kierują panną Everdeen. A już kwestia z zaciąganym u kolejnych znajomych długu, powtarzana kilka razy, staje się nudna do bólu."

Jeśli dla ludzi postać pozytywna z takimi pobudkami jest dobrze wykreowana i super dobra, to ja się serio obawiam o kondycję naszego społeczeństwa. Mam wrażenie, że Collins nabiła wszystkich w butelkę, tworząc postać, która dąży do dobra, ale nie dla samego dobra, dla pomocy społeczeństwu, czy "bo tak należy zrobić", ale po to, żeby nie była postrzegana jako zła, negatywna, egoistyczna itd itp. To dokładnie identyczne postrzeganie dobra, jak tuż przed świętami Bożego Narodzenia i podczas ich trwania. "Bądź grzeczny, bo nie dostaniesz prezentu", "W ten magiczny czas bądźmy dla siebie mili, uczynni, życzliwi". Ot, dobro - tylko jeśli dostaniemy coś w zamian bądź dzięki temu nic nam się nie stanie. I tak postępuje Katniss.

Po dobrych częściach I i II część III jest po prostu przeciętna, już pomijając nieszczęsną Katniss, którą naprawdę niewielu postrzega inaczej niż większość. Mnóstwo irytujących powtórzeń z części I i II (no kurde, przecież nie zaczynam Kosogłosa bez czytania poprzednich części!), za dużo walk, wybuchów, biegów, ale - paradoks! - wszystko to takie... w tle do lukrowej opowiastki miłosnej, bardziej niczym echo, nie wzbudzające absolutnie emocji. Na szczęście Kosogłosa ratuje bardzo dobre pokazanie 13 dystryktu, lekkość pióra Collins oraz to, że przed nim były części I i II. Jako zakończenie trylogii pozostawia spory niesmak i niedosyt i sprawia wrażenie napisanego naprędce i bez głębszego przemyślenia.

« Ostatnia zmiana: Lipca 16, 2014, 14:02:09 wysłane przez Mandriell » Zapisane

Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #64 : Lipca 16, 2014, 16:05:59 »

Napisałbym Ci w jak wielkim bledzie jestes :P ..ale mysle ze znajda sie inni ktorzy zrobia to lepiej od takiego szarego żuczka jak ja ;)
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #65 : Lipca 16, 2014, 18:08:33 »

I kurde - jakkolwiek bym chciał - no nie umiem sobie wyobrazić przywódcy rebelii, który - do cholery jasnej - nie wie czego chce!

No kurde, ale taki był pomysł na tą postać :) Czy Katniss chciała być przywódcą rebelii? Nie, ona się po prostu zbuntowała przeciwko systemowi, przeciwko okrutnej logice igrzysk w pierwszej części, a symbolem rebelii stała się niejako wbrew własnej woli. Bo jej bunt był indywidualny, ale po prostu na oczach ludzi okazał się skutecznym. Czasami wchodziła w tę rolę przywódcy mocniej, czasami słabiej, bywało, że niejako naturalnie porywała swoją postawą innych ludzi. Zauważ, że ona najlepiej czuła się w tej roli wtedy, gdy była szczera, czyli powiedzmy kierowała się jakimiś własnymi pobudkami.

A jej wieczny brak zdecydowania w ogóle nie dziwi, jeśli weźmie się pod uwagę jej emocjonalną niedojrzałość. Bardziej to kupuję, niż gdyby podejmowała decyzje w okamgnieniu, bez wahania, etc. Mimo wszystko i tak wydarzenia skłoniły ją do szybszego dojrzewania, nie każda osoba zrobiłaby w finale to, co ona.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
pokazała, że rozumie swoją sytuację a także mechanizmy władzy lepiej, niż ogłupione masy.

Wątek miłosny pasował tu rzeczywiście jak pięść do oka, choć z drugiej strony jego finał przekonuje
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.

A zarzutu powtórzeń to nie bardzo rozumiem, bo akurat tom 3 dość mocno odstaje od reszty.

A co do emocji to mogę tylko napisać: no jak nie wzbudza, jak wzbudza? ;)
Zapisane
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #66 : Lipca 25, 2014, 10:57:24 »

Heh, widzę że zdania są mocno podzielone.
Jako że dołączam do dyskusji późno, ciężko będzie ustosunkować do większości wypowiedzi, ale choć trochę spróbuję.

Mi trylogia się podobała. Obawiałam się, że mając za sobą dwie obecnie dostępne ekranizacje będzie mi się źle czytać. A czytało się super. Pomysł z igrzyskami, dystryktami - generalnie świat państwa Panem - bardzo fajny. Szkoda, że tak mało rozbudowany, ale jak już niejeden pisał: narratorem jest nastolatka, tak więc wyjaśnia nam ona jedynie najważniejsze kwestie.
Choć cała trylogia mi się podobała, to najlepiej czytało mi się te fragmenty, gdy trybuci byli przygotowywani do igrzysk i gdy znaleźli się już na arenie. W związku z tym pierwszy i drugi tom oceniam wyżej.
Zgadzam się że część romantyczna miała moc by wywracać flaki na drugą stronę. Choć jako kobieta lubię wątki miłosne w książkach, to tutaj to było takie cukierkowe i sztuczne, że serio miałam dość. Śmiałam się jak chyba emu pisał o niezdecydowaniu Katniss i że tyle czasu nie mogła wybrać. Otóż muszę Cię zmartwić - to było bardzo prawdziwe :D Bardzo prawdziwe dla nastolatek, ale skłamałabym gdybym napisała że dojrzałych kobiet to nie dotyczy ;)

Jeśli mam być szczera to nie bardzo polubiłam główną bohaterkę. Nie zarzucam nic autorce - taką postać chciała stworzyć. Nie lubiłam w Katniss tego jej olewczego stosunku do ludzi. I nie czułam jej miłości do Prim. Niby dla niej się zgłosiła, ale serio przez trzy tomy potrzebowałam czegokolwiek, żeby to poczuć. Myślałam, że w trzecim tomie mi się to uda, ale też nie. Jej siostra cały czas było gdzieś tam sobie, nawet nie spędzały ze sobą zbyt wiele czasu.
Natomiast fajnymi postaciami był Haymitch, Finnick i Peeta.

A co do emocji to mogę tylko napisać: no jak nie wzbudza, jak wzbudza? ;)

Zgadzam się :D

Co do zakończenia, to pierwsza myśl dokładnie taka jak p.a. napisał 'słodko-gorzkie', ale satysfakcjonujące. Nie obraziłabym się gdyby było nieco bardziej rozbudowane.
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #67 : Lipca 25, 2014, 11:06:15 »

Natomiast fajnymi postaciami był Haymitch, Finnick i Peeta.

Jej :) W sumie mam podobnie. Peeta co prawda z początku nieco mnie irytował i nudził, z czasem jednak przekonał mnie do siebie. Czym? Niezłomnością chyba. Poza tym nie mam już chyba uwag co do Twojej wypowiedzi, zasadniczo mam dość podobne zdanie :)
Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #68 : Października 12, 2015, 21:33:11 »

Skończyłem właśnie 1 tom trylogii, generalnie czyta się to lekko, łatwo i przyjemnie. Przed lekturą miałem styczność z filmem więc też całość nie była dla mnie jakoś specjalnie zaskakująca. Książka jest zdecydowanie napisana dla młodzieży, jak dla mnie były fragmenty lepsze i mdłe- dla tych, którzy czytali chyba wiadomo o co chodzi ;) a Ci co nie czytali dowiedzą się jak przeczytają. Na razie przerzucam się na twórczość innych autorów ale "Igrzyska śmierci" są całkiem przyjemną lekturą dla mnie takie 7/10.
Zapisane

Magnis

*




« Odpowiedz #69 : Stycznia 07, 2016, 21:57:39 »



Opis :
Po wypełnieniu dwóch przepowiedni przychodzi kolej na Przepowiednię Krwi, która wymaga, by Gregor i Botka wrócili do Podziemia i uratowali jego mieszkańców od zarazy. Jednak tym razem mama nie chce ich puścić? chyba że będzie mogła im towarzyszyć.
Gdy przybywają do podziemnego miasta i choroba dosięga jednej z najbliższych Gregorowi osób, chłopiec zaczyna rozumieć, jaką rolę ma do odegrania w Przepowiedni Krwi. Musi zrobić, co w jego mocy, by powstrzymać broń biologiczną, która zagraża wszystkim stałocieplnym mieszkańcom Podziemia. Tylko jak tego dokonać?

Tytuł   Gregor i klątwa Stałocieplnych
Tytuł oryginalny   Gregor and the Curse of the Warmbloods
Data wydania   13 stycznia 2016
Autor   Suzanne Collins
Przekład   Dorota Dziewońska
Wydawca   IUVI
Cykl   Kroniki Podziemia
ISBN   978-83-7966-017-9
Format   382s. 135×205mm
Cena   34,90

 :)
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: 1 2 3 [4]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: