John Irving

<< < (2/6) > >>

Ciacho:
Wiesz co, całkiem dobra, lepsza moim zdaniem o Owena, ale słabsza od Hotelu, Garpa i Regulaminu. Pisałem reckę, jakbyś chciał bardziej treściwie:
http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2017/01/jednoroczna-wdowa-john-irving-recenzja.html#more

Generalnie bardzo fajnie ukazana kwestia utraty dzieci i problemu psychicznego z tym związanego, miłości młodszych do starszych i odwrotnie + erotyzm high level. :P

Alei nie czytałem, więc się nie wypowiem. ale w tym roku to zrobię. Racja jest w tym, co piszesz, że pewne składowe i schematy powtarzają się u Irvinga, ale do tej pory ani razu mi to nie przeszkadzało. Ja ogólnie uwielbiam tego autora, bo potrafi pokazać wszelkie dziwactwa i rzeczy, które na co dzień raczej nas odstraszają lub rażą, w taki sposób, że patrzę na to w inny sposób, bardziej przychylnie. Uwielbiam go też za to balansowanie na granicy absurdu i zbytniej powagi. Czasem ten komizm (zwłaszcza w Garpie i Hotelu) był tak barwny, że parskałem, żeby zaraz za 2-3 strony zostać przybitym, przez jakaś smutną sytuacje. No i jest rewelacyjnym obserwatorem, jego relacje międzyludzkie i psychologia postaci są na najwyższym poziomie.

Póki co od Irvinga mam za sobą 5 pozycji i oceniam następująco
Regulamin - 6/6
Garp, Hotel 5/6
Jednoroczna 4+/6
Owen - 4

Jak masz Hotel i Jednoroczną przed sobą to weź sobie ten Hotel jako następny, a Jednoroczną na czas posuchy. ;)


Muszę jeszcze poczytać w tym roku Rotha, który wydaje mi się autorem w podobnym stylu. Znasz też>

Repta:
Ja wczoraj skończyłem Garpa... i mam nieco mieszane odczucia, z jednej strony przez większą część książki jakoś nie mogłem się "wgryźć" w historię i szczerzę mówiąc trochę się męczyłem tak końcówka zaczęła mi zdecydowanie bardziej wchodzić i to chyba spowoduje, że dam Irvingowi jeszcze jedną szansę. Fakt jest taki, że gość pisze całkiem ciekawie, niektóre wydarzenia były tak absurdalne, że aż śmieszne a z drugiej strony sporo było momentów smutnych i dołujących... ode mnie 7/10.

Ciacho:
No właśnie o tym pisałem, te balansowanie na krawędzi śmieszności, a zbytniej powagi. Sprawdź sobie następny "Regulamin tłoczni win". ;)

J1923:
Wróciłem do tego autora i wczoraj skończyłem czytać Hotel New Hampshire. Powieść z ponoć najlepszego okresu twórczego Johna Irvinga - powstała po Świecie według Garpa, a przed Regulaminem tłoczni win i Modlitwą za Owena. Muszę przyznać, że jest to odlot, ale taki najwyższych lotów. Z jednej strony mamy wszystkie części składowe książek Irvinga: cyrk, dewiacje seksualne, pisarz, niedźwiedź, karłów, tylko zapasy zostały zamienione na podnoszenie ciężarów, lecz trzeba przyznać, że niezwykle kunsztownie autor żongluje tymi wątkami, tworząc niezwykle skomplikowaną fabułę, w której wszystko się klei. Konstrukcja zakłada mnóstwo nawiązań nawet do najdrobniejszych części historii, dodatkowo wplata w to między innymi historię Wiednia czy wiersze Donalda Justice. Z drugiej strony, nagromadzenie tych wszystkich dość niepopularnych wątków, nie przeszkadza pisarzowi stworzyć niesamowicie spójnej i przesyconej kapitalnym, często czarnym humorem historii.
Odwaga pisarza polega też na tym, że osnuwa specyficzne humorem tematy bardzo kontrowersyjne jak samobójstwo czy gwałt.
Czyta się z ogromną przyjemnością i podziwia umiejętności tworzenia niestandardowych fabuł okraszonych niebanalnymi pomysłami, przy czym docenia się również, jak autor zgrabnie prowadzi całą akcję, że jest w stanie przyciągnąć czytelnika, który błyskawicznie wiąże się z bohaterami.
Dla mnie ta książka to absolutny fenomen i czołówka dokonań Irvinga. Zresztą nie wiem czy pod względem czysto pisarskim - narracyjnym, kreowania postaci, tworzenia nawiązań itp. nie jest to najlepsza powieść.
Bardzo mocna 8 i chyba byłoby więcej, gdyby nie to epatowanie dewiacjami, które mnie odrobinę męczy.

Ciacho:
Świetnie, że Irving przypadł Ci do gustu. Irving jest bez wątpienia jednym z najlepszych współczesnych pisarzy i ze wszech miar warto go poznać. Mega wartościowa i głęboko literatura. Ja od wznowienia "Garpa" czytam wszystko, co tylko Prós kolejnego wznawia. I tak moim zdaniem klasyfikuje się autor z tego co czytałem:
1. Regulamin tłoczni win (ta książka mnie pozamiatała doszczętnie)
2. Garp i Hotel
3. Jednoroczna wdowa, Modlitwa Owena, Syn cyrku
4. Czwarta ręka i Uwolnić niedźwiedzie

Chętnie bym przeczytał "Ostatnią noc w Twisted River". Pamiętam, że to była moja pierwsza styczność z autorem, bo gdzieś tam na necie czytałem, że dobry, a będąc w Matrasie widziałem to w przecenie i miałem nawet w ręce, żeby wziąć, ale ostatecznie odłożyłem i dopiero za jakiś czas właśnie chwyciłem za "Garpa". I wydaje mi się, że z tego, co jeszcze mi zostało, a jest u nas dostępne, to jest jedyna pozycja, która może jeszcze wskoczyć w moim rankingu na pozycję 2 lub 3. "Aleja" i reszta raczej już tylko dobre mogą być.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona