John Irving

<< < (3/6) > >>

J1923:
Ostatni noc w Twisted River zbiera skrajnie różne opinie. Na pewno nie jest to typowy Irving. Mniej postrzelony, bardziej jednowątkowy i spójny - dla mnie rewelacja. A przy tym nie brakuje specyficznego dla tego autora humoru.

U mnie wygląda to tak:
1. Modlitwa za Owena
2. Ostatnia noc w Twisted River i Hotel New Hampshire
3. Świat według Garpa
4. Małżeństwo wagi półśredniej
5. Czwarta ręka
6. Ratować Prośka
i potem to już słabiej
7. W jednej osobie i Aleja Tajemnic
... o nawet przeczytałem jedną książkę więcej niż ty :)

Ciacho, co teraz polecasz?
Mam w domu jeszcze Jednoroczną wdowę i Syna cyrku i nie jestem pewny czy Metody wodnej też nie mam.

Ciacho:
Regulamin! Nie mogłem uwierzyć, jak zobaczyłem, że tego jeszcze nie czytałeś. A to rzecz, którą nie tyle ja, co większość ocenia najlepiej. Bierz się za to, serio. Rewelacyjna książka. jedna z najlepszych, jakie w życiu czytałem. :)

Mnie to Irving tak zachwycił, że w ciągu 1,5 roku przeczytałem to wszystko. A trzeba wziąć pod uwagę, że u niego średnia stron to 550. Cholernie rzadko mi się zdarza, żeby na mnie tak autor podziałał i otrzymał tak wielki kredyt zaufania. :)

J1923:
Problem jest tylko taki, że nie mam Regulaminu i jest średnio dostępny na drodze kupna i chyba w mojej bibliotece go nie ma.
Na podorędziu, w domu mam Uwolnić Niedźwiedzie, Syn cyrku i Jednoroczną wdowę. Co byś tu poradził?

Ciacho:
To śledź allegro z tym "Regulaminem". Faktycznie ciężko dostępny jest.

Jednoroczną. A potem Syna. :) Uwolnić to najsłabszy Irving.

J1923:
Jednak nie posłuchałem się rady kolegi i porwałem się na Uwolnić niedźwiedzie. Chciałem sprawdzić, czy rzeczywiście jest to najsłabszy Irving, otóż moim zdaniem jest bardzo daleko od tego :)

Bardzo ciekawił mnie ten literacki debiut i w jaki sposób rozwijał się talent Irvinga, jak daleko jest ta powieść od późniejszej twórczości. No i okazuje się, że całkiem w pobliżu. Części składowe jakby mocno znane: młodzieniec z zacięciem literackim, niedźwiedzie, dewiacje seksualne (choć tutaj bardzo delikatne), Wiedeń, itp., więc daleko z tematyką nie ucieka nam autor.

Przyznam, że dla mnie pierwsze strony były po prostu nie do strawienia i zaczynałem się poważnie zastanawiać, czy nie porzucić książki. Przygody były dość wydumane, ciężkie do zobrazowania, na dodatek całą akcje "napędzały" fatalne dialogi. Akcja leciała - wydawało się jakoś - zupełnie nieskładnie i bez porządku. Na szczęście w pewnym momencie wszystko zaczęło się zazębiać i po pewnym czasie można było dostrzec uroki tej wariackiej narracji. Ponownie muszę uchylić czoła przed tym autorem, szczególnie, że wystrzelił z tak niekonwencjonalną konstrukcją już w debiucie.

Fabuła również nieszablonowa, utkana z dziwacznych przygód różnych, nie mniej intrygujących postaci. Co istotne chyba jest to jedyna książka Irvinga, w której zdarzenia są tak ściśle powiązanie z autentycznymi wydarzeniami historycznymi. Mi się ten zabieg podobał, choć to sytuacja już zadziwiająca, by autor wytwory swego nieokrzesanego umysłu poplątał z drastycznymi scenami z dziejów Europy XX wieku.

Książka ma oczywiście swoje wady, bohaterowie są ledwo zarysowani, nic tak naprawdę o nich nie wiemy, nie są to postacie, które przykułyby uwagę, nie mają silnego osadzenia w realizmie, co mi w pewien sposób przeszkadzało. Wydaje się, że akcja w pewnych momentach się wlecze i nie oddziałuje należycie na czytelnika. Ja jednak największy problem mam po prostu z ... interpretacją tej powieści. Naprawdę ciężko mi byłoby komuś powiedzieć o czym ona właściwie jest. Gorzej, że mam podejrzenia, że sam autor sam specjalnie nie był w stanie sprecyzować o co dokładnie mu chodziło :)
Generalnie, uważam, że jest co najmniej w porządku :) Ode mnie takie 6+/10  ;)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona