Strony: 1 ... 4 5 [6]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Falkon 2011, 10-13 listopada, Lublin  (Przeczytany 28488 razy)
Faay

*

Miejsce pobytu:
Poznań




Quoth the Raven, "Nevermore."

« Odpowiedz #100 : Listopada 14, 2011, 21:51:28 »

Szkoda, że nocnego jeszcze nie było :D :D
Ta, wtedy zrobiłby się taki krzyk, że chyba wezwaniem policji przez sąsiadów by się skończyło ;)

Ojej, Agata, to prawie na pewno mój wisior! Dobrze, że go nie zgubiłam :)

Zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/115284073612101738042/Falkon?authkey=Gv1sRgCJyn8PqTw8XCzAE#
« Ostatnia zmiana: Listopada 14, 2011, 21:53:37 wysłane przez Faay » Zapisane

"If this is a dream, the whole world is inside it." Stay
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #101 : Listopada 15, 2011, 13:53:17 »

Postaram się wyjaśnić albo chociaż spróbować opisać jakie ja odniosłem wrażenie z tego, co stało się ostatniej nocy, bo sam nie jestem pewien co robiłem, co gadałem, i co tam w ogóle zaszło :D. W każdym razie przez całą podróż powrotną mieliśmy z tego wszystkiego niezłe polewy z Kają :D. Nie pamiętam czy słyszałem budzik Manda czy nie, ale chyba coś tam skrzeczało. Na pewno obudziła mnie Kaja swoim nagłym zerwaniem się z łóżka i krzykami "Boże! Co to jest?! Co to jest?!" czy jakoś tak. Ja się zerwałem i widzę jak jakaś skulona postać pod oknem przemyka. Przez moment miałem wrażenie, że to jakiś demon czy inne paskudztwo, a już na pewno co najmniej ten koleś, który odwiedził nas w nocy :D. Nie kontaktując jeszcze w pełni z rzeczywistością rzuciłem się do Manda (bo to był on oczywiście, ale dopiero zajarzyłem to po 5 sekundach) i chyba go złapałem albo szarpnąłem, nie wiem czy za nogę, czy za rękę. W każdym razie coś do niego krzyczałem, a że nie byłem w pełni rozbudzony, to chyba te słowa jakoś nieskładnie się układały. Próbowałem chyba krzyknąć "Kim jesteś" albo coś w tym stylu. Pamiętam jeszcze, że jak po paru sekundach było już wiadomo co się stało, to zacząłem się śmiać :D.

Cytuj
Cichy rano do pracy nie sądziłam, że się da

A ja właśnie dobrze się czułem, dopiero po robocie, jak poszedłem grać w piłkę, to mnie wzięło i musiałem przerwać grę po 40 minutach, bo zaczynało mi się ćmić przed oczami i łapałem koszmarne zadyszki :D

A podsumowując: ja aż tak bardzo źle nie bawiłem się na Falkonie. Mało było interesujących punktów, to prawda, ale fajnie było posłuchać kogoś takiego jak Watts. Co prawda czasami przynudzał i z niektórymi rzeczami się nie zgadzałem, ale to bardziej wina beznadziejnej formuły spotkania i pytań z sali, typu: "Jak pan sądzi, jakie będą główne problemy świata w przyszłości?". Żal. Szkoda też, że nie uświadomiłem mu w końcu, że dalsza część jego dedykacji w "Ślepowidzeniu" jednak była :D. Ale i tak moim ulubionym pisarzem na ten moment jest Huberath :D :D !

Trochę książek kupiłem, fenomenalną edycję "Głupich Śmierci" w "Czarnych Historiach" (nie pamiętam kiedy ostatnio tak się śmiałem - a zgadliśmy przecież dopiero 18 historii :D), pograłem z Zimkiem w "Ghost Stories" (było super dopóki ingo nie przyszedł) i pewnie byśmy w coś jeszcze pyknęli, gdyby chciało nam się tam siedzieć i późno wracać.

Dzięki jeszcze raz, Tathagatha, za przekimanie nas u siebie. Mieszkanie naprawdę fajne, koty też boskie (mi też Fruśka dała się pogłaskać pod koniec :))...

No i Czarna Sperła to cudowne piwo - pijesz 3 puszki, rzygasz 4 razy :P.
Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #102 : Listopada 15, 2011, 16:38:01 »

Dla mnie spotkanie z Wattsem to była lipa. Niedopuszczalnym jest dla mnie by na konwencie w Polsce nie tłumaczyć zagranicznego gościa. Dobra ja wiem, że teraz są takie czasy, że niby każdy powinien znać angielski, ale cholera na polskim konwencie chcę słuchać po polsku. Poza tym  no kurde na takie spotkanie mogą iść młodzi ludzie, albo starzy, a tacy niekoniecznie po angielsku rozumieją tak biegle. Dla mnie to było coś co automatycznie wykluczało spotkanie z Wattsem z listy ciekawych punktów.
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #103 : Listopada 15, 2011, 17:32:55 »

Ja też uważam, że powinno być tłumaczone, mimo że mi się wygodniej słucha po angielsku. Moim zdaniem spotkanie było źle zorganizowane. Podejrzewam, że nie znaleźli osoby, która by się zgodziła i umiała te wszystkie terminy naukowe tłumaczyć. Poza tym nie podobała mi się formuła, że przez dwie godziny ludzie z widowni zadają autorowi pytania bez ładu i składu. Ktoś powinien to z głową poprowadzić.
« Ostatnia zmiana: Listopada 16, 2011, 13:33:25 wysłane przez Kaja » Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #104 : Listopada 15, 2011, 17:49:20 »

No szczególnie przy 2-godzinnym spotkaniu, spokojnie pierwsza godzina powinna być moderowana. Prowadzący powinien przeprowadzić kontrolowaną dyskusję oraz wprowadzić ludzi i zaprezentować sylwetkę pisarza. Nie każdy kto tam był musiał wiedzieć kim jest ten pan. Ja na konwencie kupiłem swoją pierwszą książkę Wattsa, choć samo spotkanie mnie do tego nie zachęciło.
Zapisane
Zimek

*

Miejsce pobytu:
Lublin




Nie ogarniam.

« Odpowiedz #105 : Listopada 15, 2011, 19:21:39 »

No szczególnie przy 2-godzinnym spotkaniu, spokojnie pierwsza godzina powinna być moderowana. Prowadzący powinien przeprowadzić kontrolowaną dyskusję oraz wprowadzić ludzi i zaprezentować sylwetkę pisarza. Nie każdy kto tam był musiał wiedzieć kim jest ten pan. Ja na konwencie kupiłem swoją pierwszą książkę Wattsa, choć samo spotkanie mnie do tego nie zachęciło.
A jakby Huberath był, to też byś książkę kupił? :D :D
Zapisane

Falkon

*



« Odpowiedz #106 : Listopada 18, 2011, 12:11:43 »

Hej! Witam Was serdecznie i chciałbym zapytać, o Waszą opinię na temat Falkonu. Piszecie: kiepski, nudny, beznadziejny. Czy moglibyście napisać, co sprawiło, że tak go właśnie oceniacie? Dlaczego program był kiepski? Czy same propozycje punktów programu były mało atrakcyjne czy okazały się takie już na miejscu? Jakich atrakcji oczekujecie na konwencie? Chcielibyśmy trafiać z naszymi propozycjami do szerokiej publiczności, a tutaj wszyscy zgodnie piszą, że do nich Falkon nie trafił i chciałbym się dowiedzieć, w czym tkwił błąd. Poświęcicie trochę czasu, aby napisać kilka słów w tym temacie? Z góry dziękuję.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #107 : Listopada 18, 2011, 12:29:15 »

Jak pisałem - ja tak źle nie odbieram Falkonu. Najbardziej przeszkadzało mi to, że było bardzo ciasno. No i prowadzenie spotkania z Wattsem było nie za dobre. Na plus zaliczyć można duże stoisko z grami planszowymi do grania na miejscu i dobrze wyposażony sklepik konkursowy.

Myślę też, że problem tkwi w tym, że my wywodzimy się ze środowiska wielbicieli horroru, a punktów poświęconych grozie było na Falkonie bardzo mało, i w dużej części tworzył je właśnie Mando. To fakt - mogliśmy sami dołożyć starań i zgłosić kilka prelekcji, ale i tak znowu zamknęlibyśmy się we własnym gronie. A fajnie by było posłuchać innych wielbicieli horroru i poznać nowych ludzi.
Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #108 : Listopada 18, 2011, 13:05:18 »

Ja w sumie źle napisałem. Napisałem "konwent słaby", a powinienem napisać, "słaby dla mnie", bo akurat te punkty programu, które były, nie trafiły w moje zainteresowania, ale ja sobie z tego zdawałem sprawę już jadąc na konwent także to nie było dla mnie jakieś zaskoczenie :D Jadąc na konwent wiedziałem z góry, że tym razem będzie to bardziej spotkanie ze znajomymi z forum. Poza tym, tak jak napisał Cichy, my jesteśmy z małego worka fanów horroru i se zdajemy sprawę, że to nisza, której jak sami nie zapełnimy to potem se możemy pisać "słaby konwent". Dwa lata temu główną tematyką Falkonu była "groza" i wtedy jechałem na konwent z innym planem, przed rokiem głównie siedziałem na stoisku. Zresztą w tym roku nawet nocleg miałem poza miejscem konwentu (pierwszy raz chyba), a to też automatycznie trochę oddala od imprezy, bo póki nie będzie czegoś co naprawdę chcę odwiedzić to mi się nie chce tyłka ruszać :D Z 6 bloków konwentowych interesowały mnie 3 - Literacki (Aula 1 i 2) i Star Wars. Nie wiem nawet za dobrze czym są bloki RPG i kompletnie nie wiem czym był ten ostatni blok, ale tak naprawdę te kilka bloków mi zwykle wystarczy, po prostu w tym roku atrakcje nie trafiły w moje zainteresowania. Wszystko :D Za rok i tak przyjadę bez względu na program :D

Jeśli miałbym mieć małe zastrzeżenie do samego programu to uważam, że błędem było pokrycie się dwóch punktów Kuby Ćwieka z dwoma punktami Andrzeja Pilipiuka. No kurcze to są najbardziej oblegane punkty i nie powinny się pokrywać. Szczególnie ze zmianą sal, która trwała 10 minut :D

Ogromnym plusem był sklepik z nagrodami. Moim zdaniem już sam wybór nagród to duży krok w porównaniu z zeszłymi latami, a wyposażenie sklepiku po prostu rewelacyjne.

Minusem było dla mnie spotkanie z Wattsem o czym już pisałem. Dla mnie spotkania z zagranicznym gościem to chyba zawsze najlepszy punkt programu. Nie to bym olewał naszych rodzimych pisarzy, ale ich spotykam kilka razy w roku, a zagraniczny zwykle jest raz i dla mnie jest to zawsze powód by kupić książkę, wziąć autograf, a w konsekwencji ją przeczytać.
Zapisane
Jachu

*




pornoholic

« Odpowiedz #109 : Stycznia 17, 2012, 14:58:27 »

A ja się ino pochwalę, że na konkursie literackim Falkonu otrzymałem wyróżnienie za opowiadanie "Głosy na wietrze". Jeśli ktoś posiada materiały z konwentu, to w tej większej książeczce może się zapoznać z moimi wypocinami ;)

W związku z tym wyróżnieniem miałem pojechać i wziąć udział w konwencie, ale z uwagi na odległość i brak duszy, u której mógłbym się zatrzymać, spowodował, że zostałem w domu. Ale widzę, że forumki bawiły się dość dobrze :D
Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: