Cichy
Moderator
Miejsce pobytu: Legionowo
|
|
« Odpowiedz #60 : Września 10, 2010, 11:11:33 » |
|
dziś wiem że najlepsze jest the clash, joe strummer rip; Bóg ósmega dnia stworzył Clash Diabeł 9 Amen bracie . Dla mnie The Clash to coś więcej niż punk. Oni byli tak wszechstronni, że aż trudno uwierzyć jak we wszystkim się odnajdywali. A już płyty London Calling i Sandinista! - eklektyczne mistrzostwa. Bardzo mi się podobały ich odchyły w stronę reggae i ska, mimo iż za tymi gatunkami specjalnie nie przepadam. Bartek - co do Twojej krytyki: kwestia gustu . Ja na przykład nie trawię większości wspominanych przez Ciebie wykonawców, uważając ich za totalną nudę, także wiesz... Co do Coldplay jednak się zgodzę - nie rozumiem ich popularności, bo faktycznie przynudzają . A U2 jak dla mnie jest coraz bardziej rozdmuchane, chociaż płyty z lat 80. podziwiam. Ironi... Kiedyś ich kochałem, ale powoli mi się nudzą. Jest jednak parę numerów, które zawsze będę kochał, choćby ten: A ja dalej katuję Boba Dylana, dla mnie to geniusz nad geniusze . A już jego płyty Highway 61 Revisited, Blonde on Blonde czy Desire - dary z niebios . I pomyśleć że w latach 60. sypał tak genialnymi płytami jak z rękawa .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #61 : Września 10, 2010, 12:14:34 » |
|
Ech, od czego zacząć. Primo: mi się "Black Gives Way to Blue" podoba:) Ale nie aż tak bardzo, wolę np. "Degradation Trip" no i wszystkie albumy składów z Staleyem, poza "Facelift". No i co tu dużo mówić: mózgiem AIC z pewnością jest Cantrell, ale duszą to jednak był Staley. Pearl Jam dla mnie w zasadzie mógł się rozpaść w okolicach 1997...no, może nieco później. "Ten" -wiadomo- klasyka, chociaż brzmienie jest bardzo niefajne. Zawsze wolałem "Vs" i "Vitalogy" (tu głównie za atmosferę), na "NO Code" trochę już przynudzają, na "Yield" z kolei zabrakło magii... Lubię nawet "Binaural" to dla mnie najlepszy z późnych albumów... "Riot Act" już miejscami bardzo nudno, chociaż po dwóch ostatnich albumach PJ całkiem przyjemnie mi się do tej płyty wracało. "Pearl Jam" nie lubię, "Backspacer" nieco lepszy, trochę mi ten album "Yield" przypomina, ale jest od niego wyraźnie słabszy. Absolutnie się zgadzam, że U2 to najbardziej przereklamowany zespół świata Próbowałem podchodzić do płyt z różnych lat ("Boy", "War", "Unforgettable Fire", "The Joshua Tree", "Achtung Baby", "Zooropa" i "All That You Can't Leave Behind" i wrażenia na ogół podobne: kilka dobrych piosenek + wypełniacze. Wybitnie singlowy zespół. Coldplay też przereklamowany, to fakt. Wydawało mi się tak już na etapie "Parachutes" (chociaż lubię tą płytę), z każdą kolejną się co do tego upewniałem. Tzn. fajnie chłopaki grają, ale żeby jeden z większych zespołów świata...bez przesady. Fenomenu Iron Maiden też nie do końca rozumiem. Był okres, gdy szczerze ich nie cierpiałem, bo taki Teraz Rock to uwielbia o nich pisać i miałem ich zwyczajnie dosyć. Natomiast wyszedłem później poza uprzedzenia i posłuchałem "The Number of the Beast" i "Seventh Son of a Seventh Son". Wrażenia? Rycerskie galopady a la "666, the number of the beast" mnie śmieszą, "Can I play with madness" jest wręcz żenujący... Ale bardzo mi się spodobały te ich bardziej progresywne rzeczy w rodzaju "Hallowed be thy name" czy "Seventh son...". W tym kontekście wydaje mi się, iż twór pt. metal progresywny wynalazł chyba Iron Maiden no i Rush...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
UpTheIrons
Miejsce pobytu: Gdańsk
owls are not what they seem
|
|
« Odpowiedz #63 : Września 10, 2010, 23:01:12 » |
|
Jeśli chodzi o "Can I play with madness ", mnie tam się podoba, "hallowed..." też i "seventh...". Ale moimi nieśmiertelnymi faworytami są i tak "Fear of the dark", "The thin line between love and hate", "revelations", "run to the hills", "still life", "the trooper", "no more lies", "dance of death"... dobra, już się nie rozpędzam, bo wymienie wszystkie tytuły jakie znam ;-) kwestia gustu, ja tam ich uwielbiam i koniec (w sumie ciesze sie, ze w koncu mam z kim w ogole podyskutowac na ten temat) no to może co innego (mam jeszcze duuużo do zaoferowania ) moja ulubiona piosenka The Offspring ;-)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
J.Xavier.B
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #64 : Września 10, 2010, 23:14:10 » |
|
Ja z kolei w ostatnim czasie ciągle słucham Billy'ego Idola, a w szczególności tego kawałka z jego ostatniej płyty "Idolize Yourself" [niestety nie ma teledysku] . Porządnie brzmiący rockowy kawałek, dobrze nadający się do szybkiej jazdy bez trzymanki .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
UpTheIrons
Miejsce pobytu: Gdańsk
owls are not what they seem
|
|
« Odpowiedz #65 : Września 10, 2010, 23:21:53 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« Odpowiedz #66 : Września 10, 2010, 23:57:06 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
RandallFlagg
|
|
« Odpowiedz #67 : Września 11, 2010, 16:43:27 » |
|
Myślę, ze ta piosenka może się spotkać w Polsce z dużym entuzjazmem:
|
|
|
Zapisane
|
"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał, Ale nie przeraża go to wszystko Bo nie takie bajki z domu znał..."
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #68 : Września 11, 2010, 18:03:08 » |
|
Całkiem ciekawie brzmi :> zbierze mi się na nowosci to może sobie poslucham, bo ostatnio jakoś gustuję w latach 60-80... z tych nowszych to przede wszystkim The Killers...
Hmm... są moim zdaniem ciekawsze zespoły (z tych nowych), niż The Killers:) Chociaż pierwsza płyta nawet im wyszła... Z młodziaków (powiedzmy) spróbuj posłuchać Interpol, Editors, White Lies, The Cooper Temple Clause, Black Rebel Motorcycle Club, Yeah Yeah Yeahs, The Rapture (pierwsza płyta). A lata 80-te to dla mnie przede wszystkim początek tej dekady i nowa fala - Joy Division, wczesne The CUre...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sonny
|
|
« Odpowiedz #69 : Września 11, 2010, 23:49:18 » |
|
witam,
poszukuje strasznie płyty the clash 1983 US Festival,
czy ktoś ma na sprzedaż albo wie gdzie kupić?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
UpTheIrons
Miejsce pobytu: Gdańsk
owls are not what they seem
|
|
« Odpowiedz #70 : Września 12, 2010, 01:37:30 » |
|
Hmm... są moim zdaniem ciekawsze zespoły (z tych nowych), niż The Killers:) Chociaż pierwsza płyta nawet im wyszła... Z młodziaków (powiedzmy) spróbuj posłuchać Interpol, Editors, White Lies, The Cooper Temple Clause, Black Rebel Motorcycle Club, Yeah Yeah Yeahs, The Rapture (pierwsza płyta).
sprawdzalam interpol i white lies - nie, to nie to, editors-lubie papillon, a z yyy lubie gold lion, reszty nie znam. bylam na koncercie the killers w Krakowie i musze przyznac ze brzmia lepiej niz na mp3 i ogolnie to sa zaje... bardzo ich lubie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Duddits
Gość
|
|
« Odpowiedz #71 : Września 12, 2010, 11:27:03 » |
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Września 12, 2010, 11:37:24 wysłane przez Duddits »
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #72 : Września 12, 2010, 12:07:16 » |
|
sprawdzalam interpol i white lies - nie, to nie to, editors-lubie papillon, a z yyy lubie gold lion, reszty nie znam. bylam na koncercie the killers w Krakowie i musze przyznac ze brzmia lepiej niz na mp3 i ogolnie to sa zaje... bardzo ich lubie Interpol nie wchodzi znowu tak łatwo. Szczególnie udana jest debiutancka płyta "Turn on the Bright Lights" - jeśli słuchałaś czego innego, to, no cóż... różnie być mogło. Inna sprawa, iż naprawdę nie wiem, czy jest to muzyka dla fanów Iron Maiden Editors to taki Interpol w wersji light:) No dobra, chłopaki się rozwijają i powyższa opinia jest krzywdząca. Aczkolwiek "Papillon" pomimo retro-elektronicznych wtrętów brzmi jak typowy singiel Editors. Sprawdź "Munich", "All Sparks" z debiutu, "The Back Room". Z Yeah Yeah Yeahs spróbuj zatem posłuchać albo "Show your bones" albo "It's Blitz!". The Cooper Temple Clause miejscami brzmią jak Radiohead, a miejscami - jak Nirvana lub Alice in Chains. Dowody na płycie "Kick up the Fire and Let The Flames Break Loose". The Rapture na "Echoes" to wzorcowy dance-punk, cudownie mroczny miejscami i jakiś taki hedonistyczny, powiedzmy. Polecam zwłaszcza "Olio" i "Sister Saviour". BRMC są bardzo amerykańscy, często odwołują się do tamtejszej tradycji, co nie przeszkadza im być uważanym za nową wersję The Jesus and Mary Chain, aczkolwiek ja taką opinię uważam za krzywdzącą, zaś następcami Jezusa i spółki to prędzej są The Raveonettes. Natomiast z lat 70. zamiast kolejnych płyt Zeppelinów i innych Sabbathów - i zakładając, że punk i postpunk Cię nie kręci - posłuchaj "Marquee Moon" Television.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
UpTheIrons
Miejsce pobytu: Gdańsk
owls are not what they seem
|
|
« Odpowiedz #73 : Września 12, 2010, 12:40:25 » |
|
posłucham sobie tych tytułów co napisałeś i się powypowiadam :> Radiohead mi nie podchodzi - lubię tylko Idioteque, High and dry, 15 steps Nirvana też jest jakoś nie w moim klimacie, ale tu mogę wymienic więcej tytułów które do mnie i tak trafiaja a co do lat 70 - nie przesłuchiwałam dogłębnie Led zeppellin i Black Sabbath, ale z LZ uwielbiam Stairway to heaven, baby im gonna leave you i whole gotta love z BS lubię Iron Man i Paranoid, dalej nie przesłuchiwałam ;-) edit. Podobają mi się Editors, BRMC-Spread you love, a najbardziej chyba The rapture-Olio no to z nowości lubie jeszcze te dwie piosenki bloc party to żywsze, a to spokojniejsze, pamiętam jak mnie zachwyciło
|
|
« Ostatnia zmiana: Września 12, 2010, 13:42:15 wysłane przez UpTheIrons »
|
Zapisane
|
|
|
|
spiral_architect
Miejsce pobytu: Wrocław
|
|
« Odpowiedz #74 : Września 12, 2010, 13:49:42 » |
|
A to jak z Sabbsów znasz tylko Paranoid i Iron Mana to posłuchaj jednak resztę płytek, z uwzględnieniem Sabbath Bloody Sabbath, Black Sabbath, Heaven & Hell i Headless Cross. Do Ironów, to w sumie nie bardzo jest kogokolwiek dopasować chyba, że jakichś świadomych naśladowców. Nie wiem z klasyków to z trudem podciągnałbym Judasów. Ale to i tak dalej jest kolosalna różnica. Zeppelinów nigdy nie lubiłem, głównie ze względu na wokal Planta, drażniący jest strasznie, dużo bardziej podchodzi mi Gillan, Coverdale, Dio itd. A ostatnio to jednak słucham bardzo podobnego zespołu w tych klimatach: http://www.youtube.com/watch?v=-fgkke7f0vk&feature=related
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
UpTheIrons
Miejsce pobytu: Gdańsk
owls are not what they seem
|
|
« Odpowiedz #75 : Września 12, 2010, 14:09:59 » |
|
będę miec nastrój to sobie Sabbath włącze kiedyś mnie się głos Planta podoba. o, to co zapodałeś też ciekawie brzmi kurcze, jak ja lubię miec czego sluchac nie jestem fanka Metallicy ale to jest moja ulubiona ich piosenka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
spiral_architect
Miejsce pobytu: Wrocław
|
|
« Odpowiedz #76 : Września 12, 2010, 18:07:41 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #77 : Września 13, 2010, 09:37:29 » |
|
Również nie jestem fanem głosu Planta. Ok, ładnie wyciągał górki, ale zawsze mi się ten wokal wydawał trochę piskliwy, jak u Anvila wiewiórki;) Czy jak mu tam było;) Gillan trochę inną techniką śpiewał, ale faktem jest, że i mnie bardziej się od roślinki podoba:) No a "Child in time" przebija moim zdaniem całą twórczość Zeppelinów. A z wokalistów to generalnie najbardziej cenię Chrisa Cornella. W okresie nagrywania takich płyt jak "Temple of the Dog", "Badmotorfinger" i "Superunkonown" miał absolutnie genialny wokal. The Answer to jeden z kilku współczesnych zespołów w tym nowo-hardrockowych nurcie. Innym jest np. Wolfmother. Ale mnie to szczególnie nie kręci. Z tym Radiohead to nie rozumiem. Tzn. pojmuję, że dla fana IM radiogłowi grają dziwacznie i "mało męsko", ale skoro w ogóle jakieś kawałki Ci się podobaja...Hmm... Jeśli lubisz "High n' Dry" to może cała płyta "The Bends" Ci wejdzie - tam jeszcze Radiohead grają dość zwyczajnie, ot, ładne piosenki. Ale takie "15 steps" to już dośc typowe późne Radiohead i nie widzę przeszkód, by takie "In Rainbows" nie podeszło Ci w całości. Pod warunkiem, że przesłuchasz tego jednak parę razy;) No a nie lubić "Ok Computer" to zbrodnia Ale muszę się przyznać, że w 1997 roku ta płyta też mi weszła dopiero za piątym razem. Różnie bywa. Tak, zapomniałem o Bloc Party. Ale w zasadzie ten zespół to głównie pierwsza płyta. Przypomniało mi się również o innym zespole - Hard-Fi. Ich pierwszy LP, "Stars of CCTV" jest bardzo nośny, szczególnie w pierwszej połówce. Polecam "Cash Machine", "Middle Eastern holiday", "Tied up Too Tight" no i "Hard to Beat". I jeszcze inna grupa, Foals. Ciekawe zjawisko, bo niby grają indie, niby zahaczają o dance-punk, ale ich gitarowe pajączki miejscami jak żywo przypominają... King Crimson. I jeszcze jeden, Klaxons. Płyty nr 2 jeszcze nie słyszałem, płyta nr 1 ("Myths of the near future")jest moim zdaniem bardzo udana. Też taneczna, ale nie w taki ugrzeczniony sposób, jak u The Killers. Ale kurcze...tak przede wszystkim to nie należy ulegać pokusie i nie słuchać wszystkiego byle jak. Naprawdę, są płyty, którym trzeba poświęcić więcej czasu, które niekoniecznie muszą wejść za pierwszym razem. Obecna mp3-kowa epoka sprzyja ludziom mało cierpliwym, czy też tym, którzy chcą poznać jak najwięcej, ale niekoniecznie jak najlepiej. Pamiętam pewną zasłyszaną rozmowę, gdy jakiś - na oko - 18-latek mówił ,że ma w domu 4 tysiące albumów. A ja pomyślałem sobie: chłopie, ale ileś Ty ich razy przesłuchał?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Emmaretta
Miejsce pobytu: Silent Hill
I remember a shadow..
|
|
« Odpowiedz #78 : Września 13, 2010, 14:56:58 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zimek
Miejsce pobytu: Lublin
Nie ogarniam.
|
|
« Odpowiedz #79 : Września 13, 2010, 14:59:15 » |
|
Ja od wczoraj... Zginiesz za to, niewiasto
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|