Autumn
Miejsce pobytu: Reykjavík
|
|
« Odpowiedz #5 : Sierpnia 30, 2011, 15:18:26 » |
|
Najpiękniejszy (dla mnie) wiersz Josifa Brodskiego
Divertimento litewskie Tomasowi Venclovie
1. Wstęp
Skromna, nadmorska kraina. Ma swoje własne lotnisko, śniegi, telefony i własnych Żydów. Willę dyktatora, w kolorze burym. Oraz posąg wieszcza, który ojczyznę nazywał kochanką,
w czym się przejawił jeśli nie subtelny smak, to znajomość geografii: tutaj w każdą sobotę jeżdżą południowcy od tych z północy i, wracając pieszo pod muchą, nieraz zbłądzą na Zachód - gotowy temat na skecz. Odległości tutejsze dobre dla hermafrodytów.
Wiosna. Południe. Kałuże, obłoki, nieprzeliczone anioły na dachach nieprzeliczonych kościołów; tu człowiek może się tylko stać ofiarą ścisku lub tutejszego baroku fragmentem.
2. Liejyklos
Urodzić się tu przed stu laty i znad wietrzącej się pierzyny gapić się w okno, widzieć sady, krzyże dwugłowej Katarzyny; wstydzić się matki, stawać w pąsach, gdy przez lorgnon popatrzą damy, w zaułkach getta żółtych, wąskich popychać wózek z rupieciami; marzyć, nakrywszy się wraz z głową, o polskich pannach z dużym wianem; potem na Pierwszą iść Światową i gdzieś w Galicji paść - za Wiarę, Cara, Ojczyznę - lub też z pejsów wyhodowawszy bokobrody, w Nowy Świat ruszyć, podczas rejsu rzygając w atlantyckie wody.
3. Kawiarnia "Neringa"
Czas w Wilnie znika w kawiarnianych dymach, w sztućców i spodków brzęku zakazanym, a przestrzeń zmrużonymi patrząca oczyma, długo spogląda w ślad za nim.
Posągowy krąg, jedyną swą stroną się jarząc, zniża się tuż nad dachówki i stropy, i grdyka się zaostrza, jakby z całej twarzy pozostał sam tylko profil.
I, czując dotyk różdżki, słysząc mowę czarów, kelnerka w bluzeczce z batystu przebiera nogami, które zdjęła z barów pewnego miejscowego futbolisty.
4. Herb
Smokowaleczny Święty Jerzy w zażartej alegorii bierze udział bez kopii; jeno miecz i koń mu został: z ich pomocą bestię dla innych niewidoczną z litewskich granic pędzi precz.
Kogóż to, miecz ściskając w dłoni, chce dopaść? Przedmiot tej pogoni za obręb herbu gdzieś się skrył. Kogóż to? Giaura? Pogan plemię? Cały świat? Jeśli tak, nie w ciemię bity nasz książę Witold był.
5. Amicum philosophum de melancholia, mania et plica polonica
Bezsenność. Cząstka kobiety. Kłąb wściekłych gadów w słoiku, pnących się ku górze. Szaleństwa dnia po móżdżku z wolna ściekły w tył głowy, gdzie się rozlały w kałużę. Tylko się ruszyć - a czują wnętrzności, jak w tę ciecz zimną ktoś, kogo nie widzę, zanurza pióro, które wpierw zaostrzył, po czym wpisuje wolno "nienawidzę" w kaligraficzny wzorek, gdzie zawijas na zawijasie. Śliska od pomady cząstka kobiety długie słowa wbija w słuch, jak pięć palców w zawszone pokłady włosów. I w mroku leżysz tak na wznak, nagi, samotny, jak Zodiaku znak.
6. Palangen
Tylko morze potrafi prosto w twarz spoglądać niebu; podróżny, siedzący na wydmach, opuszcza oczy i z flaszki pociąga, jak król, co dał się z kraju swego wygnać.
Dom rozgrabiony. Zrabowane trzody. Syna ukrywa pastuch w ciemnościach pieczary. A przed nim teraz ziemi kres i krawędź wody, lecz by stąpać po wodzie - nie starcza mu wiary.
7. Dominikanai
Z ruchliwej jezdni skręcić możesz w zaułek na wpół ślepy; tam wejdź do kościoła, o tej porze pustego; pobądź chwilę sam i wprost w ogromne ucho Boskie, zamknięte przed hałasem dni, wyszeptaj trzy zaledwie zgłoski: - odpuść mi.
1971 Tłumaczył: Stanisław Barańczak
Przypisy autora: Liejyklos - ulica w Wilnie Amicum philosophum ... - (łac.) - Do przyjaciela - filozofa, o melancholii, manii i polskim kołtunie. Tytuł średniowiecznej księgi przechowywanej w bibliotece wileńskiej. Palangen (niem.) - Połąga (miejscowość nad Bałtykiem - przyp. tłum.) Dominikanai (lit.) - Dominikanie (kościół w Wilnie)
|