Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: China Miéville  (Przeczytany 13725 razy)
RandallFlagg

*




« : Września 05, 2010, 20:03:40 »



Jako, że dopiero co odłożyłem przeczytany już "LonNieDyn" China Miéville, pomyślałem sobie, że najwyższy czas założyć temat poświęcony twórczości tego, jak najbardziej zasługującego na uwagę pisarza fantastyki młodego pokolenia.

O pisarzu najlepiej świadczą owoce jego pracy, dlatego pozwolę sobie pominąć suche dane biograficzne, które każdy zainteresowany takimi sprawami może bez problemu wyszukać w Sieci. Wspomnę jedynie, że do tej pory w naszym kraju ukazała się trzy książki określane zbiorczo jako cykl o Nowym Crobuzon, tudzież cykl Bas-Lag, czyli (w kolejności chronologicznej): "Dworzec Perdido", "Blizna" i "Żelazna Rada". Ponadto wydano wzmiankowany wyżej "LonNieDyn" i zbiór "W poszukiwaniu Jake'a i inne opowiadania".

O pierwszej z książek, czyli "Dworcu Perdido" pisałem już na GWKC, oddam więc teraz głos samemu sobie sprzed ponad półtora roku temu: :--)



Cytat: RandallFlagg
Od pierwszych stron "Dworca Perdido" miałem przeczucie, że oto zetknąłem się z fantastyką nietuzinkową, wykraczającą daleko poza wszystkie, tonące w morzu stereotypów, pozycje tego gatunku. Zdziwił więc mnie trochę fakt, że wątek dotyczący twórczości w China Miéville, choć liczy sobie prawie 3 lata, jakoś nie zachęcił nikogo do zapoznania się z, bodajże, najlepszym autorem współczesnej fantastyki (a może zniechęciły Was jakieś zależałe urazy do autora wątku, hę?...;--).

Wszystkich, którzy do tej pory z różnych przyczyn nie sięgnęli po twórczość pana Miéville, zachęcam do szybkiego naprawienia tego błędu.

"Dworzec Perdido" to w moim odczuciu dzieło doskonałe, które łączy w sobie niesamowitą pomysłowość kreacji świata, który aż kipi życiem i niemal przytłacza rozmachem, z świetnie opowiedzianą, wciągającą historią. Jej bohaterowie to menażeria równie niesamowita, jak świat, w którym przyszło im egzystować. Żadna z ras, którą poznacie w "Dworcu Perdido" nie ma odzwierciedlenia w szeroko pojętej fantastyce - wszystko tutaj tchnie nowością a przy tym toczy się według genialnego konceptu na, między innymi, inteligentną grę analogiami do naszej rzeczywistości.

Miasto-państwo Nowe Crobuzon, które jest areną toczących się wydarzeń, jest jednym z najwspanialej wykreowanych światów (choć niezupełnie można nazwać je światem, zdaje się być jednym z najważniejszych "elementów" krainy Bas-Lag), jaki dane mi było poznać. Miéville udało się to, co zdarza się tylko nielicznym - nieco steampunkowy świat, w którym swoista odmiana magii łączy się zaawansowaną technologią jest opisany w sposób tak plastyczny i przekonywujący, że długie opisy dotyczące wyglądu miasta i życia codziennego w Nowym Crobuzon czyta się z równym zainteresowaniem, jak, momentami zapierające dech w piersiach, sceny - nazwijmy to - akcji, których też w "Dworcu Perdido" niemało.

Wspomniałem już o rasach mieszkających w Nowym Crobuzon. Ich różnorodność jest wręcz porażająca. Autor, co jakiś czas zaskakuje czymś nowym - kiedy myślimy już, że o danej postaci wiemy już wszystko, następuje coś, co sprawia, że postrzegamy ją zupełnie inaczej. A o panteonie głównych postaci mogę powiedzieć, że od tej pory są dla mnie ulubionymi bohaterami literatury fantasy - kojarzący się z herbertowskimi Fremenami, człowiek-ptak Yagharek, niesamowity wielowymiarowy pająk, zwany Tkaczem, czy jakby brutalna wersja pratchettowskiego Patrycjusza, czyli Burmistrz Bentham Rudgutter, to postaci, które na długo zapadają w pamięć...

Naprawdę ciężko w kilku słowach opisać ogrom wizji Miéville - roboto-podobne konstrukty, groteskowo-makabryczni prze-tworzeni, tajemniczy Piekielni... Ech, dużo tego i długo by jeszcze pisać :--)

Powiem tak, moi drodzy forumowicze, jeśli zaufacie mi i sięgniecie po "Dworzec Perdido", na pewno się nie zawiedziecie.
Jeśli jednak stwierdzicie, że ufać mi nie warto, cóż... ominie Was przyjemność przeczytania najlepszej powieści fantasy XXI pierwszego wieku :--)

O drugim tomie również zdarzyło mi się popełnić kilka słów, w trochę innym miejscu, więc i tu posłużę się "gotowcem", jeśli mi to szanowni Forumowicze i droga Moderacjo, wybaczycie?



Cytat: RandallFlagg
O tym, że pierwszy tom z cyklu o Bas Lag diablo mi się podobał, pozwolę sobie tylko wspomnieć. Było to dla mnie starcie z literaturą o sile rażenia podobnej tej, jaką odczułem podczas pierwszego spotkania z prozą Franka Herberta. W pierwszej powieści Mieville'a wszystko było idealne: od znakomicie opisanego świata, poprzez niesamowitą galerię postaci, na wciągającej fabule skończywszy. Dlatego, bez większych obaw o to, czy jej kontynuacja sprosta debiutowi, podszedłem do drugiej części serii, czyli do "Blizny". I... lekko się zawiodłem.

"Blizna" jest powieścią autonomiczną - tzn. jej akcja osadzona jest w tym samym świecie, i istnieją subtelne nawiązania do pewnych wątków z "Dworca Perdido", ale czytelnik nieznający poprzedniego tomu nie będzie czuł zagubiony. Mieville swoją drugą powieścią niejako przekonstruował świat, ale na podobnych zasadach, jak w swojej pierwszej książce. Odnosi się niemal wrażenie, że zmieniły się co prawda realia, otoczenie i klimat, ale wszystko opiera się na tym samym szablonie.

Tłem wydarzeń jest tym razem Armada, pływające pirackie miasto. Niby zupełnie inne a jednak bardzo podobne do Nowego Crobuzon. Po raz kolejny zapoznawani jesteśmy z nietuzinkowym przekrojem społecznym i politycznym - tym razem wodnej - metropolii, które oprócz przedstawicieli ras znanych z Nowego Crobuzon, nosi na swoich zasymilowanych pokładach wampiry, nieumarłych i zbieraninę z całego niemal Bas Lag. Pomysłowość autora w tej materii zdaje się nie mieć końca, jakkolwiek w pewnym momencie robi się to nieco drażniące, w myśl zasady "co za dużo to niezdrowo".

Ciekawym natomiast elementem, jest rozbudowanie mitologii, historii i geografii Bas Lag. Chociaż nadal tło wydarzeń niemal w całości ogranicza się do przyprawiającej o klaustrofobię przestrzeni Armady, to tym razem zdecydowanie więcej dowiadujemy się o uniwersum, w którym toczy się akcja. Opisy z przeszłości Bas Lag i opowiadane ustami bohaterów mity i legendy, to w moim odczuciu najlepszy element "Blizny".

Co do postaci, cóż, również tym razem nie można niczego im zarzucić. Są świetnie skonstruowane a ich zachowanie i motywacje bywają niejednoznaczne i często nieprzewidywalne, jakkolwiek trudno tu wyodrębnić jakichś zdecydowanych faworytów, czy bohaterów o takiej sile oddziaływania, jak chociażby Yagharek z "Dworca Perdido". Jedyną naprawdę wybijającą się ponad swoistą przeciętność jest tajemniczy Uther Doul. Może lekko przesadzam, bo jest też kilka innych, z pewnością nietuzinkowych postaci - przynajmniej oceniając w obrębie gatunku tej literatury - ale, oględnie mówiąc, to już nie to samo, co w "Dworcu Perdido", gdzie każdy z bohaterów wywoływał silne, choć częstokroć ambiwalentne emocje.

Jednak najsłabszym ogniwem tej części cyklu jest fabuła, która, po prostu rozłazi się w szwach, choć lepszym stwierdzeniem byłoby, że jest strasznie nierówna. Ma elementy szalenie ciekawe i z pewnością jest przemyślana. Na przykład końcówka jest dość zaskakująca i szalenie niejednoznaczna. Przez większość historii jednak niewiele się dzieje i trudno zgadnąć do czego wszystko to, czego jesteśmy świadkami może prowadzić. Brak tu jakichś większych zwrotów akcji. Momentami wydawało mi się, że autorowi idei wystarczyło tylko na obmyślenie postaci i świetnego tła powieści. Po prostu fabuła "Dworca Perdido" wypada bez porównania lepiej.

Mimo wad "Blizna" nadal pozostaje powieścią niebanalną i oryginalną a China Mieville nadal plasuje się w mojej ścisłej czołówce pisarzy fantasy / science-fiction. Z niecierpliwością czekam na "LonNieDyn", nową powieść spoza cyklu  Bas Lag - myślę, że tym razem zawód będzie nieco mniejszy, bo lekko skorygowałem swoje oczekiwania...

A teraz, już zupełnie premierowo, o ostatniej z czytanych książek autora, czyli LonNieDynie...



"LonNieDyn' to - dosłownie - zupełnie inna bajka niż dwie wyżej opisane pozycje. I nie chodzi tylko o to, że autor oddalił się w odlegle od świata Bas-Lag regiony, ale lekko skorygował styl i zmienił głównego adresata. Tym razem mamy do czynienia z powieścią dla... dzieci. Może nie tych najmniejszych szkrabów, ale - na moje oko - młodszych nastolatków. Nie znaczy to przynajmniej, że tylko dzieciaki mogą mieć frajdę z czytania tej książki, ale zważywszy na ton tej opowieści z pewnością one będą miały radochę największą. Dla weterana na polu literatury fantasy opowieść ta nazbyt często zmierza w tereny cechujące się lekką infantylnością, czy wręcz naiwną bajkowością.

Oczywiście, nie jest tak, że Miéville kompletnie porzuca wszystkie te cechy swojej twórczości, za które tak bardzo się go ceni. Co to, to nie. Po raz kolejny udowadnia, że na polu kreowania najbardziej nawet wykręconych baśniowych miejsc i postaci mało kto jest mu w stanie dorównać. Punktem odniesienia do tej kreacji - czy raczej re-kreacji świata - jest, jak pewnie każdy się domyślił po tytule, miasto Londyn. Powiedzieć o NieLonDynie, że jest zwierciadlanym odbiciem tego "realnego" to za mało. Po prostu, LonNieDyn jest wszystkim tym, czym Londyn nie jest :--)

Jest wiele dróg, prowadzących do NieLonDynu. Jedną z nich - przekręcając "magiczny" zawór - w wyniku poprzedzających ten moment niesamowitych okoliczności, przedostają się do NieMiasta dwie dziewczynki, Zanna i Deeba. Pierwsza z nich, według pradawnych przepowiedni, ma być wybranką, która ocali ten - z braku lepszych określeń - "czarodziejski" świat przed okrutnym Smogiem. Brzmi typowo, prawda? Ileż było takich opowieści wcześniej!? I ja tak pomyślałem, aż do momentu, w którym autor wywija całkiem niegłupiego twista, po którym, jak się okazuje nic nie jest takim, jakim się wydawało i wszystko zdarzyć się może.

Przygoda toczy się krętymi ścieżkami i jak na opowieść dla dzieci jest pod tym względem całkiem nietuzinkowa. Innym walorem jest - wspomniany wyżej - świat wykreowany. Kilka przykładów: przydasiowe domy, zbudowane, na przykład z samych płyt winylowych, starych pralek, albo w kształcie akwarium na złotą rybkę. Słynne London Eye jest tutaj źródłem energii. Opactwo Westminsterskie to zamieszkałe przez okrutne oknotule (nie pytajcie ;--) Opactwo Siećminsterskie. Most, który może pojawić się wszędzie i połączyć jedno miejsce z drugim, a nawet dwa różne światy. Postaci? Gadająca księga, smrodoćpuny, krwiożercze żyrafy, chodzące śmieci (w tym jeden uroczy, niczym chihuahua, kartonik po mleku, o imieniu Kwaśny), bełkotki, smombie, Jasnodzieje, rapasole... Uch! Długo by wymieniać.

Książka sprawia wrażenie, mówiąc kolokwialnie "dowalonego do pieca" trybutu do opowieści takich, jak "Alicja W Krainie Czarów" (naprawdę masa nawiązań, w tym chyba najbliższe temu to rozmowa z dwoma "szachowymi" księżmi, czy przepychanka słowna z panem Tubą), "Opowieści z Narnii" (w stopniu zdecydowanie mniejszym), oraz chyba najbliższemu fabularnie i stylistycznie "Nigdziebądź" Gaimana.

Jak już wspomniałem, książka dla młodszego czytelnika, jakkolwiek nie tak całkiem banalna. Jest to bajkowość na poziomie autorów takich, jak wspomniany Neil Gaiman (którego, moim skromnym zdaniem Miéville przewyższa), czy Terry Pratchett (choć nieco mniej humorystyczne). Jeśli macie młodsze rodzeństwo, tudzież pociechy, to zdecydowanie jedna z tych lektur, które mogą skierować ich uwagę w okolice fantastyki a nawet horroru, który w delikatnej formie, również w "LonNieDynie" się objawia. A kto wie, może i sami skorzystacie, kiedy młodzian, ten czy ów, skończy czytać i udostępni Wam swój egzemplarz? Z odpowiednim nastawieniem, nikt - duży czy mały - na pewno się nie zawiedzie.

Ponadto - zachęcam do dyskusji :--)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 12, 2010, 01:44:03 wysłane przez RandallFlagg » Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #1 : Grudnia 11, 2010, 22:23:51 »



"Żelazna Rada", czyli kolejna prześwietna powieść z cyklu osadzonym w świecie Bas - Lag, opowiada historię pewnej rewolucji. W mieście - molochu, Nowym Crobuzon wrze od niepokojów. Wszystkie rasy, ramię w ramię (lub odnóże w odnóże) stają przeciwko niesprawiedliwości rządu i milicyjnego terroru. A wieści o tym, że Żelazna Rada wraca do miasta by wspomóc insurekcjonistów dodają wszystkim otuchy i nadziei na to, że - być może - ich powstanie przeciw nieugiętej machinie rządowej nie jest z góry skazane na klęskę...

"Żelazna Rada", nowa książka China Mieville jednak rewolucji z sobą nie niesie. Świat Bas - Lag wciąż poraża pomysłowością i bogactwem wizji autora, ale niczym nowym nie zaskakuje. Pisarz po raz kolejny buduje historię z tych samych "klocków", więc jest oto grupka bohaterów, której czyny w dużym stopniu kształtują historię, a jednak w ostatecznym rozrachunku pozostają one w cieniu spraw, które były motorem ich działań. Szkoda jednakowoż, że postaci te - mimo ich różnorodności, zarówno pod względem charakterów, jak i przynależności rasowej - nie mogą się równać z tymi z pierwszego tomu cyklu, czyli ocierającego się o ideał "Dworca Perdido".

Innym "stałym" już motywem w powieściach Mieville jest kolejne niesamowite miasto. Tym, którzy czytali "Dworzec Perdido" i oczarowała ich wizja gigantycznej, wielorasowej metropolii, albo wywołała chorobę ;-) morską opowieść o złożonym z setek statków i okrętów mieście, zwanym Armadą ("Blizna") z pewnością spodoba się kolejne niesamowite polis, szczegółów powstania którego nie podam, bowiem byłby to kolosalny spojler. Można tu zarzucić autorowi pewną wtórność (ech... kolejne dziwaczne miasto?...), ale z pewnością w tej "wtórności" nie brak inwencji i pomysłowości.

Gatunkowo - poza korzeniami tkwiącymi głęboko na pograniczu science - fiction i fantasy, książka bliska jest westernowi i taki właśnie klimat, w połączeniu z nietypowym - nawet jak na warunki fantastyki - światem, okraszony niesamowicie wciągającą i pełną zwrotów akcji fabułą, sprawia, że po prostu nie sposób sie od książki oderwać. Moim zdaniem lektura o oczko lepsza niż "Blizna" (choć też o oczko słabsza niż "Dworzec Perdido"), takoż wszystkim znającym i nie znającym wcześniejszych książek autora, gorąco polecam!
« Ostatnia zmiana: Grudnia 11, 2010, 22:28:01 wysłane przez RandallFlagg » Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #2 : Grudnia 11, 2010, 22:43:40 »

Ja osobiście mam ochotę przeczytać coś innego tego pana. A mianowicie "Miasto i Miasto". Jakoś zaciekawiła mnie okładka i opis z tyłu.
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #3 : Grudnia 11, 2010, 22:59:42 »

Mam zamiar zabrać się za jakiś czas za "Miasto i Miasto", ale taki mam dziwny charakter, ze jeśli podoba mi się twórczość danego autora, a jestem z nią mniej więcej na bieżąco, to ostatnią z wydanych książek zostawiam sobie "na później", żeby nie "wyeksploatować" sobie tego, co dobre za szybko, przed kolejną premierą...

Swoją drogą lorddemonie1991 polecam zapoznanie się z opisanymi wyżej pozycjami, bo - nawet jeśli "Miasto i Miasto" będzie lepsze, to i tak czeka Cię kawał naprawdę świetnego fantasy.
Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #4 : Kwietnia 23, 2013, 12:47:49 »



Tytuł   Ambasadoria
Tytuł oryginalny   Embassytown
Data wydania   2013
Autor   China Miéville
Przekład   Krystyna Chodorowska
Wydawca   Zysk i S-ka

Ambasadoria to miasto sprzeczności położone na krańcach zbadanego wszechświata. Avice Benner Cho jest nawigatorką na statku podróżującym w ?wiecznym nurcie?, morzu czasoprzestrzeni rozciągającym się pod dnem codziennej rzeczywistości. Po wielu latach powraca na swoją rodzinną planetę. Ludzie nie są tu jedyną inteligentną rasą, a Avice nawiązuje niewytłumaczalną więź z Gospodarzami ? tajemniczymi istotami niezdolnymi do kłamstwa. Jedynie niewielka grupka genetycznie zmodyfikowanych Ambasadorów włada ich językiem, umożliwiając kontakt pomiędzy dwoma społecznościami. Jednak gdy na planetę przebywa nowy Ambasador, krucha równowaga zawisa na włosku. By zapobiec tragedii i nieuchronnej wojnie ras, Avice musi osobiście porozumieć się z Ariekenami, dobrze wiedząc, że to niemożliwe?
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #5 : Kwietnia 23, 2013, 13:32:51 »

Fajnie, że od Zysku a nie MAG'a tym razem. Jest duża szansa na szybkie ukazanie, czy też po prostu w ogóle na ukazanie, się eBooka. Chociaż z tego, co widzę "Miasto i miasto" do tej pory nie wyszło w wersji cyfrowej, ech... Dla mnie jeden z najbardziej oczekiwanych tytułów w tym roku.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 23, 2013, 13:35:15 wysłane przez RandallFlagg » Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Jachu

*




pornoholic

« Odpowiedz #6 : Sierpnia 18, 2014, 10:14:20 »

Z twórczością tego autora po raz pierwszy zetknąłem się około 10 lat temu, choć dokładnej daty nie jestem w stanie sobie przypomnieć ani zlokalizować. Przyjmuję jednak, że skoro polska premiera "Dworca Perdido" miała miejsce w 2003 roku, to książka trafiła w moje ręce przynajmniej rok później ;) Słusznej grubości powieść o nieco niepozornej okładce przypadkiem znalazłem w szczecińskiej Książnicy Pomorskiej na półce z literaturą brytyjską i postanowiłem zaryzykować. Ani przez chwilę nie pożałowałem tej decyzji. Książka zmiażdżyła mnie, przemieliła i wypluła, przez co na zawsze zmieniła moje wyobrażenie o literaturze spod znaku szeroko rozumianej fantastyki. Do dziś pozostaje dla mnie jedną z najważniejszych powieści mojego życia. Później przeczytałem jeszcze bardzo dobrą "Bliznę" i mocno średnią "Żelazną Radę", które razem tworzą cykl o Nowym Crobuzon. Z niezrozumiałych nawet dziś przyczyn, po ostatniej wymienionej pozycji moja przygoda z twórczością Mieville'a gwałtowanie się zakończyła wiele lat temu. Uczciwie mówiąc, pozostaje to dla mnie niezgłębioną tajemnicą, a motywów swojego postępowania nie jestem w stanie w sposób racjonalny wytłumaczyć nawet sam sobie.

W dniu wczorajszym rozglądając się po półce z książkami w domowych pieleszach, sięgnąłem po "Dworzec Perdido". Stwierdziłem, że chciałbym się przekonać czy książka wytrzymała próbę czasu i nadal będzie zachwycać swoją niebagatelną wizją i świetnym warsztatem autora. No cóż, po paru rozdziałach ponownie jestem pozamiatany i szczerze powiedziawszy, mam ochotę na więcej :) Rozglądałem się po internetach gdzie i jak kupić najtaniej książki Mieville'a. W zasadzie wszystkie książki można bez problemu kupić. Jedynie nakład "Blizny" wyczerpał się jakiś czas temu, więc pozostaje jedynie polowanie na Alledrogo. Na dedalus.pl można za grosze kupić trzy książki ("Żelazna Rada", "W poszukiwaniu Jake'a i inne opowiadania" oraz "Miasto i Miasto"). "Kraken" i "Ambasadoria" są w miarę świeże, więc w najbliższym czasie nie powinno być większych problemów z dostępnością. Tylko ta "Blizna" ;)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 19, 2014, 11:00:22 wysłane przez Jachu » Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #7 : Sierpnia 19, 2014, 09:41:24 »

btw. Ciacho, znasz twórczość Chiny Mieville'a? Jeśli nie, to może chcesz poznać? Diabeł 9
(odpowiedz w odpowiednim wątku, aby nie zaśmiecać tematu Simmonsowi)

Autora znam tylko z nazwy, bo nie miałem styczności z jego twórczością, ale słyszałem sporo dobrego o Ambasadorii i Dworcu Perdido, który wspominasz. Podobno to niezłe epickie fantasy, więc jeśli Ty też wychwalasz to mogę wziąć pod uwagę, aby się z tym zapoznać w przyszłości.  :rad2:
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 19, 2014, 09:45:31 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Jachu

*




pornoholic

« Odpowiedz #8 : Sierpnia 19, 2014, 10:05:30 »

Swego czasu o "Dworcu Perdido" mówiło się, że stanowi nową jakość w fantastyce. Zdecydowanie jest to powieść przełamująca schematy, czymś czego do pewnego momentu nie było (sam Jacek Dukaj ją polecał). Stworzenie Nowego Crobuzon i całego uniwersum świata Bas-Lag to prawdziwy majstersztyk. Ten świat zamieszkują ludzie i nieludzie, różne gatunki skonfliktowane i walczące ze sobą. Jednak podział na ludzi i nieludzi tylko z pozoru wydaje się być w pełni typowy. Rasy, które stworzył autor, to nie jest prosta suma dodania np. człowieka do kaktusa czy ryby. Wiąże się z tym także zmiana sposobu postrzegania świata, poznawania go innymi zmysłami (czy jest to brak oczu czy inny sposób "myślenia", zupełnie obcy ludzkiej części populacji). Tego nie znajdzie się w szeregowej książce, i nie chodzi mi o zwykłą półkę w Empiku, ale w ogóle w przeważającej ilości pozycji z tego gatunku. Poza tym, oprócz prawdziwie nieprawdopodobnego świata i postaci w nim zamieszkujących, książka dostarcza wielu sytuacji do głębszych przemyśleń. W tej powieści doświadczysz wszystkiego - magii i jednocześnie techniki, fantasy i SF, baśni i swego rodzaju naturalizmu, a ponadto elementów socjologii, filozofii, kryminału oraz zasad społecznego socjalizmu. Taki barokowy kolaż. I znów - to coś, czego nie doświadczysz w szeregowych pozycjach.
Polecam ci ją, gdyż uważam, że powinna ci się spodobać. Sam wróciłem do niej po wielu latach i nadal Mieville zachwyca mnie niezmiernie. Ciekaw jestem czy i ty byłbyś zadowolony z lektury. Skuś się :)
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #9 : Sierpnia 19, 2014, 12:39:17 »

Z tego co zrozumiałem, to będzie taki mix gatunkowy a la Inny świat Williamsa, ale utrzymany w koncepcji Uczty Wyobraźni, gdzie nacisk jest na wyjątkowość, głębszą treść i momentami wymykającą się wyobrażeniom fabułę? :)

Może i bym się skusił, ale najwcześniej po wakacjach, bo teraz mam zamrożone konto przez to, że szykuje mi się 2-tygodniowy wyjazd z początkiem września. ;)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 19, 2014, 12:53:09 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Jachu

*




pornoholic

« Odpowiedz #10 : Sierpnia 19, 2014, 12:58:44 »

Z tego co zrozumiałem, to będzie taki mix gatunkowy a la Inny świat Williamsa, ale utrzymany w koncepcji Uczty Wyobraźni, gdzie nacisk jest na wyjątkowość, głębszą treść i momentami wymykającą się wyobrażeniom fabułę? :)
Nie do końca trafiłeś z porównaniem do cyklu "Inny Świat" Tada Williamsa, ale w sumie z resztą wypowiedzi można się w zasadzie w pełni zgodzić. Podejrzewam, że gdyby nie fakt, iż prawa do wydawania książek Mieville'a na terenie naszego kraju wykupuje Zysk & S-ka, to zapewne wydawałby je MAG, pewnikiem w Uczcie Wyobraźni. W UW znalazły się przecież książki piszącego podobnie Jeffa VanerMeera czy M. Johna Harrisona (którego Mieville uwielbia i który miał ogromny wpływ na twórczość autora "Dworca Perdido"). Stąd przypuszczenie, graniczące z pewnością, że AM byłby zainteresowany inwestycją w książki Chiny Mieville'a. Zresztą jedną książkę ("LonNieDyn") MAG swego czasu wydał, ale ona bardziej jest chyba skierowana do nieco młodszego i mniej wyrobionego czytelnika.

Zresztą, we wszystkich trzech książkach Mieville'a, jakie do tej pory czytałem, uwagę przykuwają przede wszystkim opisy. China opisuje miejsca i postacie/stworzenia w bardzo sugestywny sposób, a ponieważ nie boi się dawać upustowi swojej wyobraźni, może to być prawdziwa uczta dla czytelnika - czyli to, z czego słynie MAGowa seria Uczta Wyobraźni ;) Dlatego prozy Mieville'a (tak jak pozycji UW) nie należy czytać szybko, a powinno się ją smakować, wręcz delektować  :faja:

Jacek Dukaj "Dworzec Perdido" rekomendował tymi słowy: "To mocna, buzująca energią i pomysłami powieść, dowód świeżej, oryginalnej wyobraźni, która nie uznaje ograniczeń ni autorytetów. Wśród mistrzów i źródeł inspiracji China Mieville wymienia, obok Philipa Dicka, Michała Bułhakowa i Franza Kafki, także daleko mniej znanych na Zachodzie Polaków: Bruno Schulza i Stefana Grabińskiego. I rzeczywiście, widać to w jego prozie.
Kogo znużyły powtarzane w nieskończoność schematy fantasy tolkienowskiej i tęskni do światów naprawdę innych, niepodobnych do niczego, co zna, powinien odwiedzić Nowe Crobuzon China Mieville'a - tędy prowadzi droga do fantastyki XXI wieku."


Może i bym się skusił, ale najwcześniej po wakacjach, bo teraz mam zamrożone konto przez to, że szykuje mi się 2-tygodniowy wyjazd z początkiem września. ;)
Pomyśl o zapoznaniu się z tym autorem we wrześniu, może w czasie empikowej promocji 3 za 2 na fantastykę ;) Nakład "Dworca Perdido" już raz kiedyś się wyczerpał, więc należy brać pod uwagę, że może go znowu zabraknąć na księgarskich półkach. Zysk po paru latach wznowił tę książkę, mam więc nadzieję, że wznowią też "Bliznę", bo jej ceny na Alledrogo powodują nieprzyjemne zgrzytanie zębami...
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 19, 2014, 13:06:00 wysłane przez Jachu » Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #11 : Sierpnia 19, 2014, 14:19:57 »

Nie do końca trafiłeś z porównaniem do cyklu "Inny Świat" Tada Williamsa

Tylko nie chodziło mi tu o podobieństwa w fabule a połączeniu kilku gatunków w jednym. :)

Cytuj
Zresztą, we wszystkich trzech książkach Mieville'a, jakie do tej pory czytałem, uwagę przykuwają przede wszystkim opisy. China opisuje miejsca i postacie/stworzenia w bardzo sugestywny sposób, a ponieważ nie boi się dawać upustowi swojej wyobraźni, może to być prawdziwa uczta dla czytelnika - czyli to, z czego słynie MAGowa seria Uczta Wyobraźni ;) Dlatego prozy Mieville'a (tak jak pozycji UW) nie należy czytać szybko, a powinno się ją smakować, wręcz delektować  :faja:

No właśnie najbardziej wychwalają czytelnicy kreacje postaci w książkach Miéville'a, więc chyba coś w tym jednak jest. A dodatkowa rekomendacja Dukaja też zaostrza apetyt.  :)

Cytuj
Pomyśl o zapoznaniu się z tym autorem we wrześniu, może w czasie empikowej promocji 3 za 2 na fantastykę ;) Nakład "Dworca Perdido" już raz kiedyś się wyczerpał, więc należy brać pod uwagę, że może go znowu zabraknąć na księgarskich półkach.

Nie wiem czemu akurat mnie zaczepiłeś z tą pozycją, ale pomyślę nad tym. :) Ostatnio nie czytam w ogóle fantastyki po tym, jak spotkałem się z Barkerem, toteż postanowiłem sobie od niej odpocząć przez jakiś czas, ale po wakacjach pewnie wrócę, w końcu Eriksona trzeba dokończyć, bo jeszcze 3 tomy MKP mi zostały, Ursula Le Guin czeka i jeszcze parę innych. Skąd brać czas na to wszystko?  Wall
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Jachu

*




pornoholic

« Odpowiedz #12 : Sierpnia 19, 2014, 15:02:26 »

Nie wiem czemu akurat mnie zaczepiłeś z tą pozycją, ale pomyślę nad tym. :)
Czyli zasadziłem ziarno na podatnym gruncie :haha: Niech ta myśl dojrzewa w tobie i oby przyniosła obfite plony :D A na pytanie dlaczego właśnie w twoją stronę skierowałem te propozycje... w sumie odpowiedź jest stosunkowo prosta. Podczas mojego pobytu w internetach spotkałem wielu różnej maści czytelników - od miłośników mało strawnej pulpy, przez "nieśmiałych" (chciałbym, ale boję się, bo nie wiem z czym to się je i może mi się nie spodobać), po odważnych eksperymentatorów bez obaw sięgających po książki ambitne, przełamujące schematy, tworzące uniwersum obligujące czytelnika do zmiany sposobu postrzegania świata i dostarczające wielu sytuacji do głębszych przemyśleń i intelektualnych podróży. Z powyższej, dość subiektywnej listy ;), twoja osoba zdecydowanie pasuje do ostatniej grupy. Pasjonujesz się m.in. pozycjami z serii Uczta Wyobraźni, więc uznałem, że może nadszedł czas, aby spróbować przedstawić ci Mieville'a i podjąć próbę namówienia cię do zapoznania się z jego twórczością. Tyle :)

Skąd brać czas na to wszystko?  Wall
Wczoraj przed zapadnięciem w sen, zrobiłem w myślach rachunek sumienia i liczyłem ile książek stojących lub leżących na półkach jeszcze czeka aż się z nimi zapoznam. Wyszło mi, że to 23 książki, których nie czytałem (w sumie 22, bo "Imajicę" Clive'a Barkera kiedyś czytałem, ale i tak chcę ją sobie powtórzyć po latach), a wczoraj zamówiłem kolejne 4 książki (Miasto i miasto, W poszukiwaniu Jake'a i inne opowiadania oraz Żelazną radę Mieville'a oraz Wydrążony człowiek / Muza ognia Simmonsa), więc lista wydłużyła się do 27 pozycji :D I przyznaję się bez bicia ? też nie wiem kiedy uda mi się je wszystkie przeczytać :D
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #13 : Sierpnia 19, 2014, 15:38:16 »

Czyli zasadziłem ziarno na podatnym gruncie :haha: Niech ta myśl dojrzewa w tobie i oby przyniosła obfite plony :D

Hehe, myślę, że czytając w dużej ilości fantastykę, człowiek prędzej czy później dojdzie do pewnych nazwisk, które z racji przyzwoitości powinny być znane, a Miéville zdaje się należy właśnie do takiego grona pisarzy, których znać trzeba. Także Miéville na pewno będzie przeze mnie poznany, a jak już to zrobię, to zaufaj mi, że się o tym dowiesz. ;)

Cytuj
A na pytanie dlaczego właśnie w twoją stronę skierowałem te propozycje... w sumie odpowiedź jest stosunkowo prosta. Podczas mojego pobytu w internetach spotkałem wielu różnej maści czytelników - od miłośników mało strawnej pulpy, przez "nieśmiałych" (chciałbym, ale boję się, bo nie wiem z czym to się je i może mi się nie spodobać), po odważnych eksperymentatorów bez obaw sięgających po książki ambitne, przełamujące schematy, tworzące uniwersum obligujące czytelnika do zmiany sposobu postrzegania świata i dostarczające wielu sytuacji do głębszych przemyśleń i intelektualnych podróży. Z powyższej, dość subiektywnej listy ;), twoja osoba zdecydowanie pasuje do ostatniej grupy. Pasjonujesz się m.in. pozycjami z serii Uczta Wyobraźni, więc uznałem, że może nadszedł czas, aby spróbować przedstawić ci Mieville'a i podjąć próbę namówienia cię do zapoznania się z jego twórczością. Tyle :)

Dzięki. :) W zasadzie masz rację, bo staram się nie popadać w monotonię i urozmaicać sobie czytanie pod każdym względem. Myślę, że taka różnorodność jest potrzebna. Ja przynajmniej nie potrafię czytać np. ciągle fantasy, czy sf (choć nie ukrywam, że czytam tego najwięcej w skali roku), bo czuję się potem przez to ograniczony. I nie obchodzi mnie przy tym jak czytam książkę jakiegoś autora, czy jest to autor reprezentujący dany gatunek z niższej czy wyższej półki, bo żeby poznać dany gatunek i móc o nim przekonująco rozmawiać, to trzeba znać zarówno tę lepszą, jak i słabszą jego część.

Cytuj
Wczoraj przed zapadnięciem w sen, zrobiłem w myślach rachunek sumienia i liczyłem ile książek stojących lub leżących na półkach jeszcze czeka aż się z nimi zapoznam. Wyszło mi, że to 23 książki, których nie czytałem (w sumie 22, bo "Imajicę" Clive'a Barkera kiedyś czytałem, ale i tak chcę ją sobie powtórzyć po latach), a wczoraj zamówiłem kolejne 4 książki (Miasto i miasto, W poszukiwaniu Jake'a i inne opowiadania oraz Żelazną radę Mieville'a oraz Wydrążony człowiek / Muza ognia Simmonsa), więc lista wydłużyła się do 27 pozycji :D I przyznaję się bez bicia ? też nie wiem kiedy uda mi się je wszystkie przeczytać :D

Zdecydowanie dobra powinna trać 36 h z zachowaniem 48-miu-roboczogodzin w tygodniu. No ale tak nie ma,więc trza sobie radzić.  :faja:
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Aga

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




.

« Odpowiedz #14 : Sierpnia 20, 2014, 17:51:16 »

Przyjmuję jednak, że skoro polska premiera "Dworca Perdido" miała miejsce w 2003 roku, to książka trafiła w moje ręce przynajmniej rok później ;)

Jeżeli ty sięgnąłeś po tę pozycję w 2003 i wtedy zacząłeś piać nad nią z zachwytu w każdym kącie GKWC to mi zajęło aż 10 lat przekonanie samej siebie, że może warto po nią sięgnąć :D Całkowicie podzielam wszelkie zachwyty nad tą pozycją, akcja zaczyna się bardzo niepozornie jednakże niesamowicie gęsty klimat szybko wciąga i bardzo często zaskakuje przerażającymi zwrotami akcji. Na wielu horrorach Kinga się tak nie bałam jak podczas czytania tej książki :) Mam w kolejce na Kindle pdfy z pozostałymi książkami Mieville'a i czekają w kolejce na lepsze czasy ale na pewno do nich zajrzę  :rad1:

 
Wyszło mi, że to 23 książki, których nie czytałem (w sumie 22, bo "Imajicę" Clive'a Barkera kiedyś czytałem, ale i tak chcę ją sobie powtórzyć po latach)

Ostatnio widziałam w naszym Szczecińskim Empiku prześliczne wznowienie Imajici ale nie będę tutaj offtopować  ;)
Zapisane

"Jestem realnością twardszą niż grawitacja. Jestem jej granicą, jej kamieniem, bólem zęba, wschodem Słońca i drapieżnikiem nad kołyską.
(Linią oporu)." - Jacek Dukaj
Jachu

*




pornoholic

« Odpowiedz #15 : Sierpnia 21, 2014, 10:46:04 »

Widzisz Ciacho - warto sięgnąć po Miéville'a ;) Aga też zadowolona z lektury.

Napisałem do wydawnictwa Zysk & S-ka maila z pytaniami o ostatnią powieść Miéville'a "Railsea" i wznowienie "Blizny", której nakład już dawno się wyczerpał i ceny osiągają niewyobrażalne rozmiary na aukcjach internetowych. Dostałem odpowiedź od miłej pani, która napisała, że "Railsea" powinno mieć premierę w Polsce jeszcze w tym roku. O wznowieniu "Blizny" na razie nie myśleli...
Z jednej strony radość z nowej książki, a z drugiej smutek na myśl o polowaniach na Alledrogo... Dlatego już dzisiaj zaopatrzyłem się w "LonNieDyn", którego nakład też się wyczerpał, ale niedobitki jeszcze krążą :)
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #16 : Sierpnia 21, 2014, 13:12:00 »

Widzisz Ciacho - warto sięgnąć po Miéville'a ;) Aga też zadowolona z lektury.

Hehe, widzę, a Aga, chociaż rzadko się odzywa, dobrze pamiętam, że lubi nie byle jakie rzeczy. :) Dobra, jak wrócę z wakacji, a Stephensona dalej nie będzie, to wkomponuję Dworzec Perdido w plany zakupowe na najbliższy czas.  :faja: Ty widzę, że spore zakupy zrobiłeś tego Miéville'a. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Jachu

*




pornoholic

« Odpowiedz #17 : Sierpnia 21, 2014, 13:37:42 »

Hehe, widzę, a Aga, chociaż rzadko się odzywa, dobrze pamiętam, że lubi nie byle jakie rzeczy. :)
Aga w dawnych czasach została poddana solidnej indoktrynacji  :haha: Jest teraz niemal genetycznie przystosowana do czytania tylko dobrych pisarzy ;)

Dobra, jak wrócę z wakacji, a Stephensona dalej nie będzie, to wkomponuję Dworzec Perdido w plany zakupowe na najbliższy czas.  :faja:
Nie pożałujesz tego kroku, a po lekturze postawisz dużego browara ;)

Ty widzę, że spore zakupy zrobiłeś tego Miéville'a. :)
Zakupiłem większość dostępnych na rynku książek tego autora. Z dostępnych zostały mi jeszcze do zdobycia: "Kraken" i "Ambasadoria", ale je kupię we wrześniu w Empiku w promocji 3 za 2 na fantastykę. A później to tylko polowanie na "Bliznę" na aukcjach i czekanie na premierę "Railsea".
Zapisane
Dessylyn

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




« Odpowiedz #18 : Sierpnia 21, 2014, 16:23:38 »

Pewno "King Rat'a" się nie doczekamy.
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #19 : Sierpnia 22, 2014, 08:47:16 »

Aga w dawnych czasach została poddana solidnej indoktrynacji  :haha: Jest teraz niemal genetycznie przystosowana do czytania tylko dobrych pisarzy ;)

Jeśli Aga to szalonaaga na GWKC to coś tam pamiętam. Ale najwcześniejszych etpaów tej indoktrynacji już na pewno nie byłem świadkiem. :)

Dobra, jak ]Nie pożałujesz tego kroku, a po lekturze postawisz dużego browara ;)

Hehehe, oko za oko mówisz? :P Spoko, Ty przeczytasz Simmonsa, ja Miéville, będziemy kwita.  :faja:

Cytuj
Zakupiłem większość dostępnych na rynku książek tego autora. Z dostępnych zostały mi jeszcze do zdobycia: "Kraken" i "Ambasadoria", ale je kupię we wrześniu w Empiku w promocji 3 za 2 na fantastykę. A później to tylko polowanie na "Bliznę" na aukcjach i czekanie na premierę "Railsea".

Może też skorzystam z tej promocji, bo ja w empiku to w zasadzie tylko z promocji na UW korzystam. A Miéville'a jest kilka książek na arosie. Chyba te najpopularniejsze. Pamiętam, że jednego czasu zainteresowałem się Krakenem, tuż przed premierą, ale po niej, gdy poczytałem recenzje, jakoś mi przeszło. Na pewno sprawdzę "Dworzec" i "Ambasadorię", a potem to już ka. ;)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: