nocny
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Szczecin
|
|
« : Sierpnia 31, 2010, 19:30:34 » |
|
Rok wydania: 1996 Akcja powieści, zbliżonej klimatem do głośnej noweli tego samego autora pt. "Skazani na Shawshank" , toczy się w Ameryce lat trzydziestych w środowisku więźniów oczekujących na wykonanie kary śmierci. W filmowej adaptacji książki, zrealizowanej jesienią 1999 roku przez Franka Darabonta, główną rolę zagrał Tom Hanks. Wśród przebywających w więzieniu Cold Mountain skazańców znajduje się nieobliczalny , niezwykle agresywny młodociany zabójca William Wharton; jest Eduard Delacroix, niepozorny Francuz z Luizjany, który zgwałcił i zabił młodą dziewczynę; dla zatarcia śladów spalił kolejnych sześć osób. Jest wreszcie skazany za brutalny mord na dwóch małych dziewczynkach John Coffey, zagadkowy olbrzym o wiecznie załzawionych oczach, obdarzony niezwykłą mocą. Co łączy tych ludzi? Tę zagadkę usiłuje rozwiązać główny klawisz Paul Edgecombe, wierzący w niewinność Coffeya.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Abe
Miejsce pobytu: Kamienna Góra
|
|
« Odpowiedz #1 : Września 06, 2010, 19:39:26 » |
|
Pamiętam jak udało mi się zdobyć dawno, dawno temu, na dworcu PKP w Jeleniej Górze tę powieść i to na dodatek dostała mi się w rączki 6-tomowa edycja .... czyli tak jak została wydana na początku w oryginale ... A cóż tu pisać, powieść klasyk. Dodatkowo wsparta świetną adaptacją filmową ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Słoik
Miejsce pobytu: Gliwice
"Miasto nie jest wielkie, wszyscy gramy razem."
|
|
« Odpowiedz #2 : Września 06, 2010, 20:05:53 » |
|
A ja mam w sześciu zeszytach i bardzo to wydanie mi się podoba, nie wiem dlaczego, może ze względu na okładki, uważam to za małe arcydziełka:)
|
|
|
Zapisane
|
"Tylko złe książki mówią, jacy są ich autorzy. Dobre książki mówią, jacy są ich bohaterowie." - A. Sapkowski
|
|
|
lorddemon1991
Miejsce pobytu: Warszawa
|
|
« Odpowiedz #3 : Września 06, 2010, 20:07:36 » |
|
Ja posiadam i w 6 i małej kieszonkowej. W obu mi się podoba tłumaczenie i budowa to w wersji mini okładka jest do dupy, kto daje okladke, jako urywek z filmu?
|
|
|
Zapisane
|
"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #4 : Września 07, 2010, 10:18:13 » |
|
Również mam wydanie w 6 tomikach. Pamiętam, jak naciągałem mamę, by mi to kupiła na święta;)
Natomiast sama książka...czytałem ją w 1998, więc dawno temu. Nie jest to moim zdaniem arcydzieło. Ciekawa historia, wiele mądrych wniosków i tak dalej, ale w mojej opinii, jeśli chce się dyskutować o karze śmierci, to trochę bez sensu podpierać się zjawiskami paranormalnymi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Słoik
Miejsce pobytu: Gliwice
"Miasto nie jest wielkie, wszyscy gramy razem."
|
|
« Odpowiedz #5 : Września 07, 2010, 13:09:43 » |
|
Ale King chyba tak naprawdę nie wiedział co chce zrobić do końca z Coffeyem, poprowadził akcję na żywioł, pisząc na czas.
|
|
|
Zapisane
|
"Tylko złe książki mówią, jacy są ich autorzy. Dobre książki mówią, jacy są ich bohaterowie." - A. Sapkowski
|
|
|
marek8210
Miejsce pobytu: Bytom
|
|
« Odpowiedz #6 : Września 07, 2010, 13:59:41 » |
|
Przed czytaniem Zielonej Mili myślałem, że znając film nie czeka mnie nic nowego i podchodziłem do tego, że przeczytam ją tylko dla zasady. Tymczasem opowieść wciągnęła mnie tak jakby nigdy filmu nie widział. Przede wszystkim to, co mnie uderzyło to świetna narracja. Sama fabuła, to jest wzruszająca i arcyciekawa opowieść. Co ciekawe chyba jedyna powieść Kinga, o której nigdy nie słyszałem ani jednego złego słowa. To mówi samo za siebie.
|
|
|
Zapisane
|
Potraktuj lekturę tak jak wyprawę w nieznane. Poruszaj się bez mapy, rysuj za to własną, w miarę jak posuwasz się naprzód.
|
|
|
human
Miejsce pobytu: Kuropatnik / Strzelin / Wrocław
Full darks no stars!
|
|
« Odpowiedz #7 : Września 07, 2010, 15:03:59 » |
|
No n pewno jedna z lepszych książek Stefcia. Czytałęm z zapartym tchemi i o ile pamiętam, przeczytałem ją w półtora dnia - było to w święta Bożego Narodzenia. Zielona mila posiada wszystko, co powinnien posiadac bestseller (pewnie i tak zle napisałem) - świetna narracje, swietne cechy bohaterów, świetne wątki. Jest przygnębiająca, komiczna i wzruszająca... 10/10... przymierzam się do kupna 6-tomówki
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
murarz
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #8 : Września 07, 2010, 15:06:09 » |
|
To wydanie w 6 tomach jest świetne. Sama wczoraj takie wylicytowałam i się cieszę bardzo z tego powodu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #9 : Września 08, 2010, 10:21:54 » |
|
Co ciekawe chyba jedyna powieść Kinga, o której nigdy nie słyszałem ani jednego złego słowa. To mówi samo za siebie.
Ode mnie możesz takie słowo usłyszeć:) Patrz kilka postów wyżej:)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lorddemon1991
Miejsce pobytu: Warszawa
|
|
« Odpowiedz #10 : Września 08, 2010, 15:11:01 » |
|
Uwielbiam tę książkę, tak samo jak marek myślałem, że w książce nic nowego nie będzie i po obejrzeniu filmu będzie mi się podobać tak samo jak film, ale bylo zupełnie inaczej. Była sto razy lepsza Sam ostatnio kupiłem 6 tomowy cykl i zapłaciłem 25 zł:)
|
|
|
Zapisane
|
"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
|
|
|
UpTheIrons
Miejsce pobytu: Gdańsk
owls are not what they seem
|
|
« Odpowiedz #11 : Września 08, 2010, 19:29:18 » |
|
Początkowo byłam bardzo na tę książkę napalona i jej wszędzie szukałam ale jak już przeczytałam to była dla mnie w sumie taka obojętna. Niby bardzo fajna ale jakoś tak... wydaje mi się, że to dlatego, że znałam już tę historię z filmu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zimek
Miejsce pobytu: Lublin
Nie ogarniam.
|
|
« Odpowiedz #12 : Września 18, 2010, 02:34:47 » |
|
Bardzo obawiałem się podejścia do tej książki. Był to mój jeden z pierwszych Kingów, jakie sobie kupiłem; zdążyłem już przejechać się na Lśnieniu, od którego oczekiwałem Bóg wie czego - ale skoro to arcydzieło, to arcydziełem być musi. Bałem się, że z Zieloną Milą będzie podobnie. Stała więc na półce przez dobre półtora roku, a w międzyczasie zdążyłem obejrzeć trochę filmu (nigdy jeszcze nie obejrzałem go w całości, bo nie chciałem psuć sobie zabawy z książki). Ostatnio w końcu stwierdziłem, że to ten moment (a to był niezbyt dobry moment, bo akurat wtedy nagle puścili film w telewizji ). Jakie moje wrażenia? Arcydzieło. Nie zawiodłem się - świetna powieść z rewelacyjną załogą. Zarówno więźniowie jak i strażnicy wyszli Kingowi świetnie, każdy na swój sposób wciągający. Przy okazji zauważyłem prosty schemat - King nie wrzucił więcej skazańców niż mu to było potrzebne. Jak ktoś może pamięta, to w "Jak pisać..." napisał taką rzecz, że "jeśli nad kominkiem w pierwszym akcie wisi strzelba, to w piątym musi ona wystrzelić". I tak właśnie się spodziewałem, że będzie z Whartonem - że to on będzie mordercą tych dzieci. A gdy Coffey "zahipnotyzował" Percy'ego i w ten sposób zabił Whartona to już wiedziałem, czego dowiem się za parenaście stron. A reszta załogi? Wódz służył na początku do pokazania jak wygląda prawidłowa egzekucja. Del służył do tego, żeby mieć haka na Percy'ego i pokazać, jakim to on jest dupkiem. A Coffey to wiadomo. Dodatkowo podobają mi się klamry, które pojawiły się w tej książce. Wszystko jakoś się łączy, życie strażnika Edgecombe'a i staruszka Edgecombe'a zdaje się wciąż dążyć tymi samymi ścieżkami. Percy-Brad. Cold Mountain-Georgia Pines. Janice-Elaine. To wszystko sprawia, że cała powieść stała się czymś fascynującym, czymś niesamowitym, co w życiu nie zdarza się często. A już fakt, że Pan Dzwoneczek przeżył tyle lat i zmarł w takim momencie - tak jakby rzeczywiście chodziło o to, żeby skończyć raz na zawsze tę historię - dobił mnie kompletnie i zasmuciłem się jeszcze bardziej. Jest to też jedna z nielicznych książek, która mnie naprawdę wzruszyła - zarówno styl narracji jak i końcowe przemyślenia Edgecombe'a sprawiły, że bardzo się z nim zżyłem i szczerze współczułem mu tej niedoli, którą cierpiał. Dało mi to też trochę do myślenia, co może czuć człowiek na wskroś samotny, opuszczony, wiedzący, że już nie ma nikogo. Pragnący śmierci, ale nie mogący do niej dojść. I tu chyba najmocniejsza zbieżność, którą Paul zauważa w ostatnich zdaniach powieści - życie to Zielona Mila, tylko nie wiadomo jak długa.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Asia
Miejsce pobytu: Bydgoszcz
|
|
« Odpowiedz #13 : Września 24, 2010, 18:14:57 » |
|
Niestety najpierw widziałam film.... czytając później książkę miałam go przed oczami, może dlatego nie czytało mi się tego najlepiej, bardzo się z nią męczyłam....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #14 : Września 29, 2010, 16:53:40 » |
|
Ja też najpierw obejrzałam film, ale książka.... książka mimo wszystko mnie pochłonęła całkowicie. Słowo pisane ma swoją moc. Czasem obejrzenie ekranizacji wcześniej może popsuć radość z późniejszego czytania. Ale w tym przypadku nie. Chociaż wiedziałam co się wydarzy to sposób w jaki King to napisał... dla mnie cudo. Wczułam się maksymalnie, tak jakbym siedziała razem z bohaterami w tytułowej Zielonej Mili i obserwowała poszczególne wydarzenia i przeżywała razem z nimi.
|
|
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
Master
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #15 : Września 29, 2010, 18:51:25 » |
|
Ja również znałem film zanim zabrałem się za książkę. Jednak wogóle mi to nie przeszkadzało- rewelacyjnie czytało mi się powieść, świetnie się przy niej bawiłem a postaci z filmu idealnie pasowały mi do powieści.
Pamiętam swoje pierwsze podejście lata temu. Wtedy nie widzieć czemu, książka mi nie podeszła. Po kolejnym podejściu kilka miesięcy temu stwierdziłem, że ta powieść to arcydzieło. Po prostu rewelacja!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #16 : Września 29, 2010, 20:42:57 » |
|
Jakaś dziwna ta książka. Wszystko niby w niej gra. Ma wzruszać i to robi. Fabuła jest ciekawa. Historia sama zmusza do czytelnika do przewracania kolejnych stron. Postacie są charakterystyczne i można się przejąć ich losami. Ogólnie nawet uważam ją za bardzo dobrą książkę ALE brakuje mi w niej czegoś... Nawet nie wiem czego dokładnie. Po prostu nie jest to na pewno w moim mniemaniu jedna z najlepszych książek Kinga. Jednak warta przeczytania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Allk
Miejsce pobytu: Ostrów Wielkopolski
|
|
« Odpowiedz #17 : Września 30, 2010, 14:59:45 » |
|
Czytałem i oglądałem. Najpierw widziałem film i jedna z lepszych ekranizacji książki Kinga. Samą książkę się szybko czyta, ale film jakoś bardziej zapada w pamięci. Dla mnie średnia książka tak między 20 a 30 miejscem wśród książek, ale film to TOP5. Polecam przede wszystkim film
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
NoBoDy_FuN
Miejsce pobytu: Tu, tam, sram, owam.
Tam gdzieś jest mój kwiat..
|
|
« Odpowiedz #18 : Października 31, 2010, 22:39:41 » |
|
Nawet czytając opinie tutaj, widać jaka to powieść. Każdy pisze, że dobra, że taka, że owaka, ale bez okrzyków, że "mój nr 1". Mam identycznie i ja. Niby nie ma co się czepiać, bo wszystko na miejscu, tylko że efekt końcowy taki jakiś... sztywny jak szkolne wypracowanie. Dobry bohater jest dobry, a zły jest zły. Wszystko co ma się stać, dzieje się w najodpowiedniejszym momencie. Wszystko sterylne i poukładane, jak nie u Kinga. Świetne rzemiosło, ale nic więcej. Nie widzę tutaj nic z tego czym King góruje nad innymi autorami.
|
|
|
Zapisane
|
Człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś dzięki komu dowiaduje się że ta studnia jednak nie ma dna
|
|
|
human
Miejsce pobytu: Kuropatnik / Strzelin / Wrocław
Full darks no stars!
|
|
« Odpowiedz #19 : Listopada 01, 2010, 09:33:56 » |
|
Wszystko sterylne i poukładane, jak nie u Kinga. a czy to złe? Wydaje mi się, że Mila moze być taką odskocznią Kingową. Jest inna, i czyni ją to wyjątkową. Jak dla mnie na plus że King przy pisaniu nie zastosował tego, co robi w innych ksiązkach. Samo zakończenie podobało mi się natomiast bardziej. Jeżeli książka była w miare "normalna" czemu by nie miało tak być z zakończeniem. Bez żadnych "och!" "ach!" moi, zdaniem King bardzo dobrze zakończył tę powieść. Gdyby John Cofeey przeżył, książka nie byłaby tak świetna, bo jego śmierć czyni ją świetną, wyjątkowa i wzruszajacą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|