nocny
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Szczecin
|
|
« Odpowiedz #400 : Sierpnia 13, 2011, 16:34:40 » |
|
Dyskusja na Gildii. Rozmawiają powszechnie znani w fandomie fantastyki: Bartek Czartoryski, Stefan Darda i Łukasz Śmigiel.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
verboman
Miejsce pobytu: Kraków
|
|
« Odpowiedz #401 : Października 16, 2011, 16:59:02 » |
|
Przeczytałem wreszcie do końca "Czarną bezgwiezdną noc". Zbiorek całkiem taki sobie. Z czterech tekstów zawartych w nim w pamięć najbardziej zapadły mi tylko dwa; "1922" i "Wielki kierowca". Pierwszy z nich "1922" moim zdanie jest naprawdę fantastyczny, pomijając podobieństwa fabularne do "Doleores C.". Intryga rozwija się odrobinkę zbyt wolno, ale jednocześnie nie przeszkadza to w czytaniu. Bohaterowie wyraziści, dobrze opisani. Motyw z pojawianiem się szczurów i zmarłej żony, moim zdaniem, da się interpretować na dwa sposoby. Pierwszy z nich, czysto kingowy, podsuwa jasny wyrok: duchy, demony, szatan i ojciec Rydzyk. Ja tego tak nie odbieram, dla mnie pokazano powolne popadanie w szaleństwo głównego bohatera. Okaleczenia które zadały mu "szczury" mogą być równie dobrze aktem samookaleczenia się osoby niezrównoważonej, do której dotarła waga złego uczynku, którego się dopuścił. Gdyby zamierzeniem Kinga była interpretacja pierwsza to powiem: nic nowego, jeśli interpretacja druga, to chylę czoła przed pomysłowością. "Wielki kierowca" zapisał się w mojej pamięci nie przez swoją "supernowość" tylko pewną dozę głupoty, począwszy od tekstów, które stały się kultowe w gronie moich znajomych: "mógłbym zmienić Ci oponę, ale wolę cię wyruchać" poprzez to w jak łatwy sposób Tessie przychodzi masakrowanie całej rodzinki psycholi . Dla mnie to było odrobinkę zbyt naiwne, pomimo brutalnych opisów nie płakałem razem z bohaterką i nie współczułem jej. Niestety, miernota, może i przyjemna ale miernota. "Dobry interes". Hmmmm.... no i tutaj mam problem, opowiadanie dobra, miło się czyta i przede wszystkim ma to jakiś sens, jest to historia kompletna, która niestety moim zdaniem, pomyliła chyba zbiory. ?DI? pasuje tutaj jak pięść do nosa. Jest najkrótsza i odbiega poziomem brutalności od reszty. Warto przeczytać. "Dobrane małżeństwo", nie będę ukrywał, że pamiętam z tego opowiadania bardzo mało. Wiem tylko, że uderzyła mnie łatwość z jaką wieloletnia żona morduje swojego męża. Poza tym, jak zawsze u Króla warsztatowo bardzo okej. Lektura wciąga, trzyma i wręcz hipnotyzuje. Ogólnie rzecz biorąc zbiorek warto mieć, wydanie fapastyczne (mówię o twardej oprawie). Treściowo nie wybitnie ale poziom trzyma. "1922" ocena 5- "Wielki kierowca" ocena 3 "Dobry interes" ocena 4+ "Dobrane małżeństwo" ocena 3+ [sory za chaos w mojej wypowiedzi]
|
|
« Ostatnia zmiana: Października 16, 2011, 17:02:51 wysłane przez verboman »
|
Zapisane
|
|
|
|
Allk
Miejsce pobytu: Ostrów Wielkopolski
|
|
« Odpowiedz #402 : Października 18, 2011, 15:17:39 » |
|
Im więcej czasu upływa od przeczytania "Czarnej bezgwiezdnej nocy", tym więcej cenię sobie pierwszą nowelkę "1922", a inne mają dla mnie coraz więcej mankamentów. Do każdej bym się teraz o coś przyczepił, i tak: "Wielki kierowca" kobieta zbyt łatwo zabija rodzinkę psycholii i seryjnego mordercę, "Dobry interes" to zakończenie mi nie daje zasnąć, bo nie ma zakończenia i nie wiemy co spotkało później głównego bohatera - trochę to bezsensu uciąć opowiadanie w połowie i "Dobrane małżeństwo" - tutaj jedynie łatwość z jaką pozbyła się żona męża rzuca się w oczy, zabił przed nią tyle osób i tak łatwo dał się załatwić, choć tutaj akurat mogę w to uwierzyć, bo ją bardzo kochał na swój chory sposób więc może go to uśpiło , tak więc nowelka "1922" dla mnie to prawdziwa perełka tego zbioru:)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Oneie
Miejsce pobytu: Warszawa
|
|
« Odpowiedz #403 : Listopada 13, 2011, 14:47:33 » |
|
Bardzo dobre opowiadania... wszystkie. King stawia tezę, że każdy człowiek ma ciemną stronę duszy, która w momencie zaistnienia określonych okoliczności, może zmienić uczciwego i przyzwoitego obywatela w mordercę. 1922 - to właściwie mini powieść, niemal 200 stron wciągającej opowieści o pewnej zbrodni popełnionej z - w gruncie rzeczy - błahych powodów. W miarę czytania i zagłębiania się w historii po prostu łapałam się za głowę, jaką cenę przyszło zapłacić panu farmerowi za to, co zrobił. Kocham kiedy tekst wzbudza we mnie takie emocje - rewelacja! Wielki kierowca - sensacyjne w klimacie, sprawnie napisane opowiadanie. Nie zabrakło kilku fajnych zwrotów akcji, jest też krwawa jatka i sprawiedliwości staje się zadość - całkowicie solidaryzowałam się z bohaterką i cieszyłam się, że ma środki i odwagę "rozmówić" się z uroczą rodzinką. Dobry interes - najkrótsze ale za to bardzo intensywne opowiadanie. Bo nie sposób nie zacząć się zastanawiać, co ja bym zrobił w takiej sytuacji... Odpowiedź nie jest wcale taka oczywista. No i jest tu takie małe-malutkie nawiązanie do MW. Dobrane małżeństwo - świetny pomysł na opowiadanie, a może nawet na coś więcej. Bardzo oryginalne podejście do tematu seryjnych zabójców, i kolejna dzielna kobieta o stalowych nerwach. I jak dobrze to wszystko sobie wykombinowała Super. Słowem podsumowania - czytajcie, a nie pożałujecie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #404 : Listopada 23, 2011, 22:05:24 » |
|
Większy ruch panuje obecnie w temacie o Dallas 63, ale ja pozwolę sobie skreślić kilka zdań o CBN, którą to dzisiaj skończyłem czytać. Powstrzymam się od recenzji punktowych, gdyż zwyczajnie przestały mnie one frapować, a swoje opinię wyrażę w sposób bardziej opisowy. Przede wszystkim: CBN to świetna książka, to zbiór dobrych opowiadań. Widać, że są dobrane do siebie w sposób umiejętny i pasują do wspólnej publikacji. Przebija się z nich przemoc i perwersja, ale także smutek i piętno. Kto wie, czy te drugie nie są nawet mocniejsze i bardziej wyraziste. 1922 utwierdza mnie w przekonaniu, że w opisywaniu XXlecia międzywojennego King jest rewelacyjny (jak w "Zielonej Mili"). Co prawda jego gadulstwo jest w tym opowiadaniu trochę, aż nazbyt irytująca, a i fabułę można by skrócić o parędziesiąt stron, no ale cóż - idzie to przeżyć. Opowiadanie przywodzi mi na myśl w zakończeniu trochę ducha Lovecrafta (teoria może bluźniercza, ale spisywanie wspomnień przez głównego bohatera plus jego lęki i omamy pachną mi takim szaleństwem jakie u HPL-a spotykamy. Samo zawiązanie akcji, czyli jest tym, co będzie się powtarzać we wszystkich czterech tekstach z tego zbioru, a mianowicie, że przemoc rodzi przemoc i nic nie jest już takie samo po przejściu na mroczniejszą stronę życia albo drugą stronę lustra, jak w Dobrym Małżeństwie . Tak naprawdę jest to myśl przewodnia tego zbioru, która świetnie oddaje treść poszczególnych tekstów. Wracając do 1922 - wciągnęło mnie i to mocno, ale jednak jego długość trochę skutecznie osłabiła końcową opinię. Odnosząc słowa zarówno do długości tekstu, jak i pragnień głównego bohatera - lepsze (lub dłuższe) jest wrogiem dobrego? Chyba tak. Wielki Kierowca, czyli King ponownie piszący o kobietach. Fabuła może i banalna, ale ponownie ukazująca mroczną stronę każdego człowieka. Czyż ofiara nie może stać się równie okrutna jak pierwotny oprawca? Ależ oczywiście. Tutaj także przemoc rodzi przemoc i nic już nie jest takie samo dla głównej bohaterki (wybaczcie brak imion, ale jeśli nie zapamiętuję ich specjalnie, to zazwyczaj od razu w opowiadaniach wylatują mi z głowy). Może trochę dziwić "żabie" zakończenie, tj. przeskakiwanie od jednego (niby) rozwiązania do kolejnego, czego ja nie za bardzo kupuję i raczej mnie to wymęczyło niż zaskoczyło. King może chciał się pobawić w twórcę kryminału, ale średnio to wyszło pod tym względem. Dobry Interes - rewelacja. Może i nawet za długie (druga część mogłaby zostać pozbawiona aż tylu szczegółów, ale nie jest to zarzut wielce istotny), ale fabularnie świetne. Tutaj nie mówimy o przemocy sensu stricto, ale o jakiejś tam jego wersji, kto wie czy nie okrutniejszej. Cieszy, że King nie zepsuł treści tekstu w sposób najłatwiejszy, czyli nawrócenia się głównego bohatera , tylko konsekwentnie ukazał jak zepsuty może być człowiek i że dając mu szansę, wykorzysta on wszystko i wszystkich. Ciekawe nawiązanie do Mrocznej Wieży, ale jednak to co sprawiło, że dwa razy cieszyłem się jak głupi i śmiałem z radości, to nawiązania do "To", czyli wspomnienie o powodzi w Derry i deklaracja jednego z bohaterów, że idzie pobawić się do Barrens. Coś arcygenialnego! Dziękuję Ci Kingu! Dobrane Małżeństwo to tekst o którym mam mieszane opinie. Z jednej strony ciekawie poprowadzona fabuła i również dobrze ukazane postaci i ich charaktery, intrygujące zakończenie. Z drugiej jednak... to co zrobiła żona było do przewidzenia w sumie i to nie jest źle napisane, lub wprowadzone, ale jednak chyba nie do końca. Jakoś coś mi tam zgrzyta lekko i nie umiem niestety powiedzieć dokładnie co. Jakby za proste to było... Ogółem zbiór polecam każdemu, kto Kinga lubi oraz w sumie nie lubi też, gdyż jest to kawał dobrej literatury, który nie umoralnia, a raczej ukazuje do czego zdolny jest człowiek. Człowiek, który sam w sobie jest często największym horrorem świata. A teraz... Dallas 63...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Barrrrtek
Miejsce pobytu: Katowice
|
|
« Odpowiedz #405 : Stycznia 14, 2012, 21:10:11 » |
|
Książkę przeczytałem już jakiś czas temu, w wakacje. Najbardziej podobał mi się tekst pierwszy i drugi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #406 : Stycznia 14, 2012, 21:22:22 » |
|
Najbardziej podobał mi się tekst pierwszy i drugi.
A dlaczego akurat pierwszy i drugi najbardziej Ci się podobał? Dlaczego nie trzeci lub czwarty?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Barrrrtek
Miejsce pobytu: Katowice
|
|
« Odpowiedz #407 : Stycznia 14, 2012, 22:19:10 » |
|
te z perspektywy czasu najbardziej zapadły mi w pamięć jako takie, do których chętnie wrócę w każdej chwili Poza tym opisy gwałtów i np. miejsc porzucania ofiar z ''Wielkiego Kierowcy'', pozwalały przenieść się w te miejsca. Najmniej podobała mi się ostatnia historia, trochę się przy niej męczyłem, żeby ją skończyć.
|
|
« Ostatnia zmiana: Stycznia 14, 2012, 22:21:03 wysłane przez nocny »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dealric
|
|
« Odpowiedz #408 : Stycznia 14, 2012, 23:33:19 » |
|
Dampf, dla mnie 1922 było wrecz typowo Lovecraftowskie nie tylko przez podane przez Ciebie elementy ale i same szczury które są jednym z ulubionych stworków samotnika z Providence . Cały zbiór widze jako solidny i ciekawy. King odpuścił wydarzenia nadprzyrodzone (oczywiście nie licząc "Interesu" gdzie też to jest rzecz drugo a nawet trzecioplanowa, oraz zakładając, że w 1922 to nie byly duchy i demony) a skupiając sie na czymś straszniejszym czyli człowieku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #409 : Stycznia 15, 2012, 14:37:08 » |
|
O cenna uwaga Dzięki za dopowiedzenie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
J.Xavier.B
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #410 : Stycznia 16, 2012, 17:54:10 » |
|
Oto i ja zabrałem się za lekturę "Czarnej bezgwiezdnej nocy" i w moim przypadku to wydarzenie należy zapisać w kalendarzu , bo ostatnio Kinga czytałem w listopadzie 2007 i był to "Blaze" . Na razie mam za sobą pierwszą, najobszerniejszą opowieść ze zbioru i póki co nie mając odwołania do pozostałych tekstów zawartych w tym tomie, "1922" odebrałem bardzo pozytywnie . Niniejsza nowela, a w zasadzie krótka powieść mimo swojej rozwlekłości fabularnej bynajmniej nie znużyła mnie, a los głównego bohatera, jego splamione sumienie i makabryczna tajemnica dzielona wraz z rozchwianym emocjonalnie synem ciekawiły mnie ze strony na stronę . Mocną stroną utworu są niewątpliwie wyraziste opisy zbrodni i motywy kierujące działaniami Wilfa Jamesa. Chciwość, upór oraz pogarda dla żony tylko potęgują spiralę jego utopijnych w konsekwencji zamierzeń . Także w tym kontekście "1922" to bardzo bogate studium psychologiczne zaślepionego (ale i przywiązanego do ziemi) człowieka, który chcąc zrobić na przekór małżonce sprowadza tragedię na całą swoją farmę, a pośrednio również na niegdyś przyjaznych jego rodzinie sąsiadów . Dramaturgii i trwożnych elementów w historii Wilfa nadają także wymowne sceny z "pojawieniem" się zmarłej żony i jej szczurzego orszaku!! Motyw zemsty jest więc tutaj bardzo klimatycznie zaprezentowany, mający w sobie znamiona zarówno realizmu, majaków, szaleństwa i wątków nadprzyrodzonych - a wszystko to dla indywidualnej interpretacji czytelnika pozostawionego z pytaniem: czy bohater był w istocie obłąkany, czy nawiedzony przez szczurze widziadła i groteskowo wyglądającą zmarłą, Arlette?? Opowiadanie jako całość zmusza do głębokiej zadumy nad przyziemnymi potrzebami człowieka, krwawym, wręcz bestialskim czynem potrzebnym do ich realizacji, a w konsekwencji nad ogromem ceny jaką trzeba zapłacić za całe to barbarzyńskie zło . Ukazana w ten sposób nowela, choć bardzo ciekawa, jest też w znacznym stopniu mocno przygnębiająca, a już uczucia posępności wymieszanej z żałością dopełniła scena z krową wziętą przez bohatera pod wspólny dach . Dodam jeszcze, że wątek wyjętych spod prawa Hanka i Shannon nadał opowiadaniu kryminalnych akcentów, a ich losy śledziłem mając przed oczyma gangsterską parę Bonnie & Clyde Także to wstępne spotkanie po latach z Kingiem uważam za udane, a więcej moich wrażeń po kolejnych opowiadaniach ze zbioru .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kujot666
Miejsce pobytu: Działdowo | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #411 : Stycznia 16, 2012, 19:24:14 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
|
|
|
J.Xavier.B
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #412 : Stycznia 17, 2012, 10:31:41 » |
|
Ano wziął się, wziął się . To bodaj moje szóste spotkanie z tym pisarzem, a pierwszą "Christine" czytałem gdzieś w okolicach 1993/94 roku, więc jak widać rozmach czasowy jest ; ba, to istne święto w mojej przygodzie czytelniczej . W zasadzie ponad 150 egzemplarzy Kinga stoi w domu na regale - po sąsiedzku obok takiej samej liczby wydań Koontza - ale akurat pierwsze z wymienionych, to święte relikwie mojej małżonki, nie moje . W każdym razie jest szansa, że będę tu częściej zaglądał niż raz na 3-4 lata , bo jak na razie zawartość "Czarnej bezgwiezdnej nocy" jak najbardziej przypadła mi do gustu . Jeszcze zdecydowanie za wcześnie na wszelkie ochy i achy, ale po lekturze "1922" i pierwszych podrozdziałach "Wielkiego kierowcy" apetyt rośnie . Także niebawem kolejna porcja refleksji z drugiej odsłony wspomnianego zbioru .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kujot666
Miejsce pobytu: Działdowo | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #413 : Lutego 07, 2012, 03:03:44 » |
|
Muszę przyznać, że pokładałem w tym zbiorze ogromne nadzieje, gdyż mając w pamięci tak genialne tytuły jak "4 po północy/Cztery pory roku" byłem wręcz przekonany o wyjątkowości kolejnego takiego wydawnictwa. Jakże wielkie było zatem moje zdziwienie gdy nic takiego się nie wydarzyło. Wydaje mi się, że ta książka może być jednak odmiennie postrzegana przez kogoś oklepanego z twórczością Stefana, a zupełnie inaczej przez kogoś dopiero wkraczającego w świat jego prozy. Niestety dla mnie jest to książka wtórna, nierówna i miejscami nudna. Choć "CBN" jest najlepszym zestawieniem pod względem tematycznego doboru tekstów, to według mnie daleko jej do wyżej wymienionych zbiorów z czwórkami w tytule. Co zatem łączy te wszystkie historie? Tym czynnikiem są mroczne tejemnice głównych bohaterów skrywane w najciemniejszym zakątku serca, oraz gnębiące ich przez resztę życia wyrzuty sumienia. Morał jest zatem oczywisty, ten kto raz wkroczy na ścieżkę zła nigdy już z niej nie wraca! Otwierająca ten zbiór historia z "1922" roku, to nic innego jak zmodernizowana wersja "Dolores Claiborne", czyli odgrzewany kotlet. Podobna tematyka, ten sam styl narracji, a od połowy straszna nuda. Choć ewidentnie nadaje się do odchudzenia to może się jednak podobać. Kolejna opowiastka dotyczy prywatnej wendetty głównej bohaterki na swoim oprawcy. Wydaje mi się, że w obliczu dzisiejszej bezkarności przestępców i bezsilności organów ścigania, takie historie zawsze będzie się czytało z wielką przyjemnością (np."Cadillac Dolana"). "Wielki kierowca" mógłby być naprawdę dobrym tekstem gdyby nie schizy głównej bohaterki rodem z Detty/Odetty, czy "Gry Geralda". Czy większość kobiecych postaci stworzonych przez Kinga musi prowadzić w myślach schizofreniczne dialogi? Te prowadzone przez Tess to już prawdziwe przegięcie, nie ma to jak debata z GPS-em, kotem i bohaterką swojej powieści! W każdym bądź razie finał tej histori jak najbardziej mnie usatysfakcjonował, krótko, zwięźle i na temat! Ze względu na swój nadprzyrodzony aspekt, "Dobry interes" odcina się trochę od typowo społecznego wydzwięku pozostałych utworów. Jednakże i w tym opowiadaniu główny bohater skrywa przed najbliższymi swój mroczny sekret, o którym wie tylko on i tajemniczy Bełdia. Wystarczy dodać, że tłem dla tej historii jest Derry i wszystko jest jasne. Niestety zgodzę się tu całkowicie z NoBoDy, gdzieś tu wcięło zakończenie! Bezapelacyjnie najjaśniejszym punktem tego zbioru jest właśnie "Dobrane małżeństwo". Fajny pomysł, ciekawi bohaterowie, masa emocji i udany finał. Tak więc "CBN" nie wypadła w moich oczach zbyt dobrze. W każdym bądź razie warto przeczytać ten zbiorek, gdyż jak wspomniałem na wstępie, to co raziło mnie w tej książce dla innych może być zupełnie nieistotne. Ot całkiem solidny średniak!
|
|
« Ostatnia zmiana: Lutego 07, 2012, 13:32:11 wysłane przez kujot666 »
|
Zapisane
|
Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
|
|
|
sykus123
|
|
« Odpowiedz #414 : Lutego 07, 2012, 10:30:41 » |
|
Przeczytałem kilka dni temu CBN, 1922 według mnie dobre opowiadanie, ciekawa narracja,historia trzymająca w napięciu(8/10). WIelki kierowca- Początek obiecujący lecz Sceny gwałtu były całkowicie nieudane. Bochaterka wykończyła swych oprawców w dziecinnie prosty sposób. na plus w tej histori jest w miarę zaskakujące dziwne zakończenie. (4/10) Dobey interes- Dobra aczkolwiek krótka. dająca do myślenia zdecydowanie najlepsza w tym zbiorze(9/10). Dobrane Małżeństwo - wszystko jest dobrze napisane i ciekawe nie wiem co tu więcej pisać.(7/10) Ocena całego zbioru 7/10
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
J.Xavier.B
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #415 : Lutego 07, 2012, 23:41:33 » |
|
Wydaje mi się, że ta książka może być jednak odmiennie postrzegana przez kogoś oklepanego z twórczością Stefana, a zupełnie inaczej przez kogoś dopiero wkraczającego w świat jego prozy.
Jeśli chodzi o mnie QJ, to tu trafiłeś w sedno . King dla mnie to jak tzw. ojciec chrzestny, widywany raz na kilka lat i z lekka zapominany po każdej wizycie . Mnie ten zbiór całkiem się podoba, ale szerszy wywód machnę niebawem, jak skończę ostatnie opowiadanie o łysiejącym księgowym w binoklach .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
siundrej
Miejsce pobytu: Kruszwica
|
|
« Odpowiedz #416 : Maja 15, 2012, 19:51:20 » |
|
"Czarną..." przeczytałem już chyba dwa miesiące temu, więc chyba czas na post w temacie 1922 - Tak jak strasznie spodobał mi się pomysł farmerskiego syna uciekającego razem z narzeczoną w stanie błogosławionym to zupełnie nie trafiła do mnie reszta opowiadania. Już sam fakt, że mąż zabił swoją żonę dla ziemi wydaje mi się odrobinę naciągane. Ale to tylko moje odczucie niedoświadczonego czytelnika. Także ten... 6/10Wielki Kierowca - Początek opowiadania, moim skromnym zdaniem, był świetny i po kilkunastu minutach czytania wydawało mi się, że może to być najlepsza pozycja w tym zbiorze. Niestety Stefan spartolił finisz, co zdecydowanie nie jest w jego stylu. Zemsta autorki nastąpiła chyba zbyt gwałtownie, wręcz z dnia na dzień. Ogólnie połowa opowiadania szybka akcja i, jak ktoś już pisał, w końcówce skoki z jednego rozwiązania do drugiego. 7/10Dobry Interes - Świetne opowiadanie, najlepsze w całym zbiorze. 9/10Dobrane małżeństwo - Jakby zero akcji, ale poza tym nie widzę większych minusów, więc 8/10
|
|
|
Zapisane
|
Zostałeś mimem bez głosu, taki symbol Twego losu...
|
|
|
Paweł Mateja
|
|
« Odpowiedz #417 : Maja 25, 2012, 12:56:29 » |
|
Przeczytałem dwa pierwsze teksty ze zbioru. 1922 początkowo bardzo mi się podobało. Wiadomo - takie to true amerykańskie, morderstwo było moim zdaniem świetnie opisane i czytało się to znakomicie. Tak do jednej trzeciej tekstu, który King zaczął niepotrzebnie rozwlekać. Najmniej podobały mi się elementy nadnaturalne - rety, te szczury to takie były banalne, z jakiś pudełek wyskakiwały, straszyć miały, a w sumie zepsuły mi dobrą realistyczną historię. Nawet wędrówka syna była ok, taka w stylu "Natural Born Killers". Ale mam wrażenie, że King uwielbia zupełnie odjeżdżać w jakieś dziwne koncepty, rozwija historię w totalnie swobodny sposób i w rezultacie cieszyłem się, że tekst się wreszcie skończył. Za to cholernie chciałbym przeczytać tekst na kanwie tego pomysłu, który napisałby Cormac McCarthy. Wielki kierowca po kilku całkiem dobrych stronach okazał się być kwintesencją tego, co mnie od Kinga odrzuca. Ultra-przegadanie, atmosfera jakieś dziwnej groteski, która nie wiem, czy ma być śmieszna czy straszna, czy jaka. Dobijało mnie też to ciągłe rozmawianie z GPSem, kotem i psem. Mamo, nie wiem jak on to wymyślił i po co, ale kwestia "Tom nie odpowiedział... bo ponownie nie było takiej potrzeby. Przecież w końcu był nią." sprawia, że chciałbym zakrzyknąć "Thank you Capitan Obvious!" No i finał - jak scenka z jakieś ulotki kampanii społecznej przeciw gwałtom.
Dla mnie ten tekst to jest jakieś absolutne nieporozumienie. Jakby King sam siebie parodiował. Niemniej przeczytam dwa kolejne, mam nadzieję, że będą lepsze.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maja 25, 2012, 12:58:35 wysłane przez Paweł Mateja »
|
Zapisane
|
|
|
|
Paweł Mateja
|
|
« Odpowiedz #418 : Czerwca 05, 2012, 09:57:46 » |
|
Dwa ostatnie teksty są rzeczywiście lepsze. Dobry interes to w sumie wariacja na temat dosyć ogranego motywu, ale wariacja całkiem przyzwoita i nie przegadana do przesady. Dobrane małżeństwo to najlepszy tekst ze zbioru, w sumie nie mam mu nic do zarzucenia, nie ma dziwnych odlotów jak we Wielkim kierowcy, historia jest zwarta i dobrze napisana.
Ale na dłuższą metę nie dałbym rady przeczytać jeszcze jednej książki Kinga z rzędu - choć może jakaś starsza lepiej by mi wchodziła, te nowe Kingi wydają mi się ogromnie męczące. Na przemian z CBN czytałem ostatnio opowiadania Thomasa Ligottiego i - porównując ich zbiory, jako literaturę grozy czy jakkolwiek by jej nie nazwać - King przy Teatro Grottesco wypada niezwykle blado.
Zbiór odbieram jako przyzwoity - niektóre motywy i pomysły ogromnie mnie wymęczyły, inne były znakomite. Poczytałem, ale daleki jestem od zachwytu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lex
|
|
« Odpowiedz #419 : Sierpnia 30, 2012, 03:42:40 » |
|
Noo, wreszcie jakaś z tych nowszych książka Kinga, która była super! (no aż tak wiele ich nie przeczytałem porównując z "Ręką mistrza" i "Po zachodzie słońca" to ta była super) Pierwsza ("1922") wciąga już od początku, mimo że treść (w sumie wszystkich czterech) niby bez fajerwerków, ale wciąga i czyta się z zainteresowaniem. "Wielki kierowca" paradoksalnie był troszkę nudniejszy (choć zgwałcona kobieta szykująca zemstę zapowiadała się ciekawie). "Dobry interes" - trzecie za to rewelacja. Troszeczkę przypomina "Chudszego" (przynajmniej mi), a zawsze byłem ciekawy co byłoby gdyby powstała dalsza część "Chudszego". Bardzo dobrym elementem z niej jest motyw zazdrości najlepszemu przyjacielowi jego życia. No oczywiście jest to raczej zaprzeczenie przyjaźni, ale mam wrażenie, że to życiowe zagadnienie... Chociaż nie ma to za wiele z głównym wątkiem wspólnego (i ogólnie ma się wrażenie, że za zło bohater zostaje wynagrodzony dobrem ), to strasznie podoba mi się zakończenie: "Objęła go ramieniem. - Kocham cię, skarbie. Zawsze widzisz jasną stronę. Streeter wzruszył skromnie ramionami. - Rachunek prawdopodobieństwa faworyzuje optymistów, każdy bankier ci to powie. Wszystko w końcu i tak w jakiś sposób się bilansuje. Nad lotniskiem pojawiła się Wenus, lśniąc na ciemniejącym niebie. - Życzenie! - nakazał Streeter. Janet roześmiała się i pokręciła głową. - Czego miałabym sobie życzyć? Mam wszystko, czego chcę. - Ja też - powiedział Streeter i nie odrywając wzroku od Wenus, zażyczył sobie więcej." "Dobrane małżeństwo" to też bardzo ciekawy motyw i wciąga. Wreszcie mogę powiedzieć, że przeczytałem świetną książkę i czuję się tak jak powinienem się czuć po książkach Kinga Moja ocena... hmm, no 5 to może nie, ale takie mocne 4,5/5
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|