Strony: [1] 2 3 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ray Bradbury  (Przeczytany 20786 razy)
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« : Września 07, 2010, 23:21:45 »



Raymond Douglas Bradbury (ur. 22 sierpnia 1920 w Waukegan w stanie Illinois) ? amerykański pisarz, należący do czołówki światowych twórców fantastyki. Używał pseudonimów: Edward Banks, William Elliot, D. R. Banat, Leonard Douglas, Leonard Spaulding. Publikował pod nimi głównie w pismach głównego nurtu.

Urodził się w Waukegan w stanie Illinois w USA. Jego rodzina przenosiła się kilka razy, by osiąść w 1934 roku w Los Angeles w Kalifornii. Jego dziadek i pradziadek byli wydawcami  gazet, więc nic dziwnego w tym, że Bradbury jako dziecko wiele czytał i pisał. Ukończył liceum w Los Angeles, ale z powodów finansowych nie mógł pozwolić sobie na studia. By mieć za co żyć, sprzedawał gazety. Uczył się sam w bibliotece. Pod wpływem bohaterów science fiction takich jak Flash Gordon czy Buck Rogers, Bradbury zaczął publikować opowiadania fantastyczne. W 1939 roku zaczął wydawać swój fanzin "Futuria Fantasia". W 1941 roku wspólnie z Henrym Hasse  napisał swoje pierwsze opowiadanie "Pendulum". Opublikował je w piśmie "Super Science Stories". Pierwsza książka (zbiór opowiadań napisanych w latach 1943-1947) Dark Carnival, została wydana w 1947. Większość tych opowiadań ukazała się wcześniej, głównie w magazynie "Weird Tales". Drugi zbiór opowiadań, Październikowa kraina, został wydany w 1955 roku. Znajdowały się w nim tylko cztery nowe utwory. Resztę stanowiły przerobione teksty z Dark Carnival. W 1950 roku Bradbury wydał zbiór Kroniki marsjańskie, który przyniósł mu sławę i uznanie krytyki. Kroniki marsjańskie to zbiór luźno ze sobą powiązanych opowiastek, w specyficzny, oniryczny sposób opowiadających o historii kolonizacji Marsa. W roku 1951 opublikował zbiór Człowiek ilustrowany.

Kilka jego opowiadań zostało adaptowane na komiksy przez EC Comics. W 1979 roku na podstawie Kronik marsjańskich stworzono miniserial, w którym występował Rock Hudson. Kilka jego powieści zostało przeniesionych na duży ekran. Jedną z najbardziej znanych jest filmowa adaptacja książki 451 stopni Fahrenheita w reżyserii Françoisa Truffaut z 1966 roku.

Jak napisano wcześniej najbardziej znane książki to:



w dużym skrócie..

451 stopni Fahrenheita, oryg. Fahrenheit 451 - powieść Raya Bradbury'ego z roku 1953, antyutopia. Akcja książki rozgrywa się w świecie, gdzie czytanie książek i krytyczne myślenie są zakazane. Pierwsza adaptacja filmowa powstała w 1966 roku, kolejna jest zapowiedziana na 2010.

Tytuł książki oznacza temperaturę 451 stopni Fahrenheita (232,78° Celsjusza) - temperaturę, w której papier zaczyna się palić. Nowela powstała w odpowiedzi na coraz wiekszą dysfunkcję społeczeństwa amerykańskiego wczesnych lat 50. XX w.


oraz



..w skrócie...

Kroniki marsjańskie, oryg. The Martian Chronicles - zbiór opowiadań fantastyczno-naukowych Raya Bradbury z roku 1950, spisanych w formie kroniki, ukazujących historię podboju Marsa przez Ziemian w latach 1999-2026.

Metaforycznie ukazana kolonizacja obcej planety przez żądnych zysku i wrażeń Ziemian odbywa się kosztem zniszczenia panującej na Marsie inteligentnej cywilizacji. Autor ukazuje swoje zniechęcenie wobec współczesnej sobie cywilzacji amerykańskiej, pełnej zadufania w sobie, wyższości oraz braku zrozumienia dla innych kultur i nacji.



No więc tak, ja przeczytałem dwie książki tego Pana- "K jak kosmos" oraz "Kroniki marsjańskie". 1sza książka jest świetna, druga... no ja może nieprzeczytałem tylu książek ile ludzie wypowiadający sie w tym dziale jednak z ręka na sercu- to najlepsza książka jaka me oczy ujrzały.
Móglbym wyliczyć zalety tek książki (np. niezwykle inteluigentny i sugestywny obraz, pewne spojrzenie na ówczesną (obecną?) Amerykę), ale z tą książką to jest coś jak z ukochaną dziewczyną, spojrzysz (w tym wypadku przewertujesz kilka kartek) i wiesz że to jest to !! Ta książka jest ARCYDZIEŁEM!!!!:)

Jeśli ktoś chciałby się wypowiedzieć na temat twórczości Pana Bradbury'ego, pogadać o Kronikach ;] badź polecić nawet mi jakąś książkę tego autora to zapraszam do dyskusji :)

...Nie wiem czy to w tym dziale ma być bo Bradbury nie był w zasadzie pisarzem horrorów( na wikipedii to jeden z jego gatunków), ale mnie jego książki przeraziły ( i oczarowały) więc daje tu. Najwyżej ktoś przeniesie :)

edit:
widze że tu jeszcze dział "klasyka" jest;> a wnioskując z wypowiedzi na necie odpośnie Pana Bradbury'ego to nawet tam móglby sie znależć, a Pani mod ( nawiasem mówiąc przejrzałem cały dział i na prawde profesjonalnie prowadzone :) graty :) ) się dziwi że nie wiem gdzie temat wrzucić ;>

Piszcie teraz bo chwile mi zajęlo napisanie tego :P i crusia - pomijając pewne rzeczy to dobra robota :)
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 23:28:00 wysłane przez Stebbins » Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Paweł Mateja
Moderator

*




« Odpowiedz #1 : Września 08, 2010, 01:07:35 »

Sam miałem na razie okazję przeczytać tylko Październikową krainę. Bardzo dobra rzecz, ukazała się nie tak dawno temu nakładem C&T. To przeredagowany i uzupełniony debiutancki zbiór opowiadań Raya. Pięknie napisane historie czerpiące bogato z horroru, baśni. Dużo w tym też groteski.
Dłuższą wypowiedź zamieściłem swego czasu na blogu. Nie będę kopiował, za to podam linka: http://carpenoctem.pl/wordpress/pmateja/2010/04/06/karnawal-w-pazdzierniku/. Żałuję, że nie mogę się odnieść do Kronik marsjańskich. Od dawna chodzi za mną ta lektura, ale jakoś się jeszcze nie zdarzyło mi jej przeczytać.
Zapisane
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #2 : Września 09, 2010, 15:20:34 »

Jedyną wydaną u nas książką Bradbury'ego jakiej nie przeczytałam (jeszcze ;-) ) jest K-jak kosmos.
Kroniki marsjańkie to moja miłość od pierwszego usłyszenia, albowiem kilka opowiadań z tego zbioru usłyszałam w dawnej nocnej audycji w radiu. Wówczas zakochałam się przede wszystkim w Usher II zainspirowanym twórczością E.A. Poe. Cały zbiór okazał się równie fantastyczny (w dwojakim tego słowa znaczeniu), na swój sposób bardzo prawdziwy (konkretnie to ludzie ze swoim stosunkiem do ziem zdobytych i do "innych") i bardzo przygnębiający. Z tego ostatniego powodu, mimo ogólnego zachwytu, nie lubię do Kronik wracać.
Później był 450 st. Fahrenheita i znów zauroczenie. Tym razem, choć powieść też raczej niewesoła, to zdecydowanie więcej optymizmu się tu pojawia. A w każdym razie jakaś iskierka nadziei. Tu przygnębia to, że ilekroć słyszę rozmowy o tym co u "tej, no wiesz, aktualnej żony tego aktora, co wcześniej jego żoną była ta z Na Wspólnej... no wiesz, o kogo mi chodzi", ilekroć jestem na imprezie, podczas której jest włączony telewizor i ilekroć ludzie wytrzeszczają oczy, jak chcieć z nimi o książkach porozmawiać, to od razu sobie o rzeczonej powieści Bradbury'ego przypominam.
Trzeci był Jakiś potwór tu nadchodzi. Może nie taka fascynacja jak dwiema ww. książkami, ale też 6/6 (no dobra, w 10-stopniowej skali to może 9,5). Piękna powieść o przyjaźni między dorastającymi chłopcami, o pragnieniach, za spełnienie których zawsze trzeba słono zapłacić i o dorastaniu dojrzałego już ojca do ojcostwa. I, podobnie jak w obu ww., o miłości do książek.
A potem były jeszcze dwa zbiory opowiadań:
Październikowa kraina - imponujący różnorodnością form i stylów literackich. Tym bardziej imponujący, że to niemalże debiut autora.
Człowiek ilustrowany i inne opowiadania - zbiór opowiadań z różnych okresów twórczości autora, wciąż imponuje różnorodnością i wciąż zachwyca bogactwem wyobraźni. Znaleźć tu możemy motywy znane ze wszystkich ww. książek... i pewnie jeszcze z tych, których nie dane mi było przeczytać.

Wiem jedno - cokolwiek jeszcze autorstwa Tego Pana ujrzą moje oczy, na pewno zostanie przeczytane. I nie wątpię, że w najgorszym razie powiem, jak o Październikowej krainie: "Tym razem tylko bardzo dobrze"  Diabeł 9
« Ostatnia zmiana: Września 09, 2010, 15:34:48 wysłane przez Paweł Mateja » Zapisane
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« Odpowiedz #3 : Września 19, 2010, 12:11:49 »

451 stopni Fahrenheita czytałam rok temu i do dziś dobrze ją pamiętam. To jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Mam podobnie jak CzarnaJagoda: idę ulicą i widzę wielki ekran, gdzie są puszczane reklamy - widzę te domy, które opisywyał Bradbury, słucham rozmów ludzi na ulicy, czy czasami znajomych, widzę te durne seriale i zachwycenie na twarzy ludzi, kiedy o nich opowiadają, jak przeżywają losy "bohaterów", wszelkiego rodzaju reality show - pierwsze skojarzenie właśnie z tą ksiażką. I myśl: jak to będzie później, jeśli teraz ogarnia ludzi szaleństwo. Cała technika i życie tak szybko idzie do przodu, że tak na prawdę to może być tylko chwila. Kiedy pada deszcz to czasami myślę o Montagu i Clarisse (nie pamiętam dokładnie imienia dziewczyny, mogę się mylić) i o tym, jak rozmawiali. W ogóle miałam jakieś dziwne myśli po skończeniu czytania, że mi zaraz każą wszystkie książki palić i zabronią czytać. Dopiero słowa Brodskiego mnie uspokoiły (Są większe zbrodnie niż palenie książek. Jedną z nich jest ich nieczytanie). I jeszcze coś - wolę nie myśleć o przyszłym szkolnictwie, bo wiele wskazuje na to, że może tak być tak, jak opisuje Bradbury.

Czytałam także Kroniki marsjańskie. Opowiadania są bardzo dobre, chociaż moja przemyślenia po nich raczej gorzkie. Dobrze pamiętam Ylla, które było bardzo smutne, W księżycowy blask, które chyba mnie najbardziej przygnębiło i Usher II, gdzie początkowy dialog mnie rozbroił:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
I ja naprawdę rozumiem, dlaczego główny bohater zrobił to, co zrobił.  

Teraz jestem w połowie książki Człowiek ilustrowany i inne opowiadania. I tu także jest bardzo dobrze. Chociaż mam dwa opowiadania, które podobają mi się już tak bardzo bardzo: Kobieta na trawniku i Zjawa. Napiszę więcej, gdy skończę czytać.

Nie no, Bradbury jest po prostu rewelacyjny i podpiszę się pod tym, co napisała Jagoda:

Cytuj
Wiem jedno - cokolwiek jeszcze autorstwa Tego Pana ujrzą moje oczy, na pewno zostanie przeczytane. I nie wątpię, że w najgorszym razie powiem, jak o Październikowej krainie: "Tym razem tylko bardzo dobrze"

Chociaż Październikowej krainy jeszcze nie czytałam ;)
« Ostatnia zmiana: Września 19, 2010, 12:23:02 wysłane przez Autumn » Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #4 : Września 22, 2010, 23:06:13 »

Podbijam lekko temat bo mam dwa newsy:

1. Czy ktos chciałby sprzedać tę książkę w tym wydaniu:



Może byc nawet zajechana, byleby wszystkie strony były ;>

I tak, wiem , że mogłem zajrzeć na allegrio zanim tu napisałenm, ale byćmoże jakiś forumowicz potrzebuje pare zł, a ja potrzebuje książki... czaicie ;)

2. jutro ide do 451 stopni... , ajj chyba zima juz za pasem bo sie nakręcam na czytanie :P i zaczynam od tego faceta, bo powiadam wam, Kingowcy i nie-Kingowcy, ten facet jest geniuszem !!! :)

Swoją droga to dowiedziałem sie o nim dzięki... Stephenowi Kingowi, gdzie kurcze juz nie pamiętam teraz gdzie, ale w jakimś zbiorze opowiadań [ tak mi sie zdaje] King opisuje opowiadanie Bradbury'ego (o psie , chorym chlopaku i jego nauczycielce). Tak mnie ten skrót historyjki Pana Raya zachwycił że aż musiałem poczytać coś jego autorstwa. Opłacało sie :)
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #5 : Września 23, 2010, 00:13:42 »

Opowiadanie, o którym wspominasz to Emisariusz ze zbioru Październikowa kraina. Dobre, choć zapewniam, że jest tam parę lepszych.
A tak w ogóle to Stebb, masz u mnie duuuużego plusa - kochamy tych samych facetów  Diabeł 9
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #6 : Września 23, 2010, 16:59:34 »

... jakkolwiek dziwnie to zabrzmiało ;]
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #7 : Października 01, 2010, 01:00:54 »

Podbijam dalej swoj temat :D

Skonczylem wlasnie "Fanhrenheit...".
Bradbury jest mistrzem!! serio. Nie jestem tak oczytany jak wiekszosc w tym dziale, ale czytalem Kinga :P , Christie, Tolkiena, Barkera (daje rade ;]), Dostojewskiego i jeszcze kilku inntch. I wielu jest znakomitych ale to co pisze ten facet to jest po prostu geniusz.
 Zamówilem dzis "Kroniki..." zeby odswiezyc ksiazke ktora nadal określam mianem " najlepszej jaka czytalem", zobaczymy jak bedzie. Nastepnie kupie innego Bradbury'ego bo facet niszczy!!

Gośc jest tak (globalnie) za mało znany w kulturze na to co pisał!

Szacun Panie Bradbury :)
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #8 : Października 18, 2010, 20:51:06 »

Właśnie skończyłem 451 stopni Fahrenheita. Tytuł ten miałem zapisany już od jakiegoś czasu, zdaje się, że na GWKC ktoś nieświadomie się do tego przyczynił :P A teraz przy okazji czytania literatury sf i "achów i ochów" Stebbinsa (thx dude :D ) wreszcie po nią sięgnąłem i nie zawiodłem się bo książka faktycznie bardzo dobra. :) Niezły pomysł, zarąbiste wykonanie,a przy tym mega przesłanie. W sumie to w moim mniemaniu książkę można by skierować do tych ludzi mniej czytających, żeby zorientowali się co tracą. ;) Dla tych czytających regularnie to chyba Ray puszcza takie mega oczko i wystawia kciukola w górę. :P Oczywiście poza tym,że pokazuje społeczeństwo antyutopijne,bo to jest jasne. ;)  Momentami bardzo mi przypominała Rok 1984 Orwella,wam też może? Szczególnie jakby porównać obu bohaterów tych książek :) Ode mnie mocne 5/6 ;)

Edycja:
Powiedz mi Jagodo ,czy ta Październikowa kraina nada się na drugą pozycję tego autora? :P Bo właśnie tak myślałem, coby jej nie zakupić w najbliższym czasie,bo również ten tytuł miałem na uwadze. :)
« Ostatnia zmiana: Października 18, 2010, 21:01:23 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #9 : Października 19, 2010, 20:25:04 »

Jak dla mnie każda pozycja Bradbury'ego zasługuje na uwagę, ale jak na początek, żeby się upewnić, czy ten pisarz rzeczywiście fascynuje, czy tylko jedna książka przypadła do gustu, poleciłabym Kroniki marsjańskie. Jeśli i one podpasują, to znaczy, że po każdą następną książkę tego pana, w tym po debiutancką Październikową krainę, można sięgać w ciemno  Anioł
Zapisane
Paweł Mateja
Moderator

*




« Odpowiedz #10 : Listopada 28, 2010, 12:39:21 »

Długo byłem napalony na 451 stopni Fahrenheita. W końcu przeczytałem i jestem bardzo kontent. Niby kolejna dystopia, te same motywy, co w Roku 1984, Matrixie, Nowym wspaniałym świecie czy Brasil, ale dalej uderza w serce. Tym mocniej, że styl i wrażliwość Bradbury'ego jest wyjątkowa. Tę książkę się wprost pochłania, trudno się oderwać, a strona mknie za stroną, przewijają się obrazy.

Wizja brana dosłownie nieco się zdezaktualizowała, ale jednocześnie doskonale opisuje trajektorię, którą kreśli nasze społeczeństwo. Kiedy pomyślę, że to rzecz sprzed ponad 50 lat, szczęka mi opada!

Szkoda tylko, że książka nie jest z pięć razy grubsza, bo kończąc chciałoby się krzyczeć: jeszcze! jeszcze!
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #11 : Grudnia 31, 2010, 14:36:20 »

W najnowszym wpisie na blogu S. T. Joshiego (http://stjoshi.org/) ten słynny krytyk wypowiedział się nie tylko o wydaniu polskiej wersji swojej biografii, ale także o Rayu Bradburym, którego czyta w ramach powtórek do pracy nad książką opracowującą historię opowieści grozy. Tu cytat:

"My recent rereading of some of Bradbury's early horror works (including the novel Something Wicked This Way Comes) renewed and augmented my admiration for this writer, who I now see towers over nearly everyone in the field after Lovecraft, with rare exceptions such as Ramsey Campbell."

Dla tych, co nie znają angielskiego: Joshi pisze po prostu, że Bradbury w jego oczach jest jednym z najlepszych pisarzy grozy od czasów Lovecrafta, przewyższającym każdego, może z wyjątkiem Ramseya Campbella.

Teraz już wiem co przeczytam w najbliższym czasie :). "Październikowa kraina" czeka.
Zapisane
Filippo

*




« Odpowiedz #12 : Stycznia 27, 2011, 11:20:17 »

Wczoraj skończyłem 451 stopni Fahrenheita i konkretnie zebrałem po mordzie od Bradbury'ego :D
1. Styl - kapitalnie melancholijny, niejednokrotnie wręcz poetycki. Zauroczył mnie język, styl i sposób prowadzenia Bradbury'ego. Wszystko to wyważone, w odpowiednich proporcjach i podane w piękny sposób.
2. Klimat - nazwałbym go przygnębiająco-dołującym (IMO) z małą iskierką nadziei.
3. Przesłanie - i tutaj człowieka ogarnia przerażenie. Bo z kart powieści można się dowiedzieć, że pozostały trójwymiarowe czasopisma erotyczne lub ekrany ścienne, a potem człowiek idzie do sklepu, a tutaj jedyny tak płaski telewizor w sam raz na Twoją ścianę, a w nim reklama pierwszy trójwymiarowy Playboy, człowiek wsiada do tramwaju i słyszy zachwyty nad Majką, Prosto w serce, Plebanią czy M jak Młotkiem...
Wizja jest nieco przerysowana, ale posklejana z osobnych zdarzeń, które niewątpliwie mają miejsce. 50 lat temu pisał o tym Bradbury i widząc dzisiejszy świat, tylko pogratulować mu przerażającej dalekowzroczności. Do tego czytelnictwo i czytelnicy w Polsce (38% czytających, czyli jak to określił Oramus w posłowiu "niegroźne oszołomy") i wszystko jasne...
451 stopni Fahrenheita absolutnie nie traci na czasie. Świetnie napisana przerażająca wizja świata, którego elementy czytelnik może dotknąć i poczuć. Dla każdego!
« Ostatnia zmiana: Stycznia 27, 2011, 12:11:58 wysłane przez Paweł Mateja » Zapisane
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #13 : Marca 31, 2011, 01:25:12 »

Jedyną wydaną u nas książką Bradbury'ego jakiej nie przeczytałam (jeszcze ;-) ) jest K-jak kosmos.
Otóż w tym miejscu się myliłam. Nie przeczytałam jeszcze Człowieka Ilustrowanego (błędnie sądząc, że to to samo, co Ilustrowany człowiek i inne opowiadania, które to przeczytałam) i Słonecznego wina. To ostatnie właśnie skończyłam czytać. Horror to to absolutnie nie jest, acz odrobinę grozy można tu znaleźć. Jeśli ktoś czytał Ilustrowanego człowieka i inne opowiadania i jest ciekaw, jak zakończyła się historia z pierwszego opowiadania zbioru (Całe miasto śpi), zakończenie znajdzie właśnie w Słonecznym winie.
Słoneczne wino w formie przypomina Kroniki Marsjańskie, czyli jest zbiorem opowiadań, które w sumie tworzą jedną całość. O ile jednak Kroniki to zapis wydarzeń mającym miejsce na przestrzeni wielu lat (nie pamiętam: kilkuset, stu kilkudziesięciu czy tylko kilkudziesięciu), o tyle Słoneczne wino to zapis wakacji 1928 r. w małym sennym miasteczku. Zdawać by się mogło, że to książka (powieść/zbiór opowiadań?) obyczajowa, jednak takie małe miasteczko widziane przeważnie oczami 12-letniego Douglasa Spauldinga jest pełne magii. Znajdziemy tu historię miłosną, śmierć ludzi, którzy, zdawałoby się żyli od zawsze i powinni żyć wiecznie, rozstanie kilkunastoletnich przyjaciół, wehikuł czasu, maszynę szczęścia, zieloną maszynę, handlarza starszyzną, który tak naprawdę nic nie sprzedaje, a jedynie rozdaje ludziom szczęście, mordercę czającego się na młode kobiety... a także intensywne przeżywanie życia, docenianie każdej przeżytej chwili i dziecięcą wiarę, że pamięć o tych chwilach przetrwa na zawsze, a przynajmniej do najbliższej zimy, zamknięta w butelkach tytułowego mniszkowego wina.
Trochę czasu zajęło mi przeczytanie tej książki. Nie tylko dlatego, że musiałam co innego bardziej pilnie przeczytać. Gdyby nie obowiązki recenzenckie, pewnie też nie przeczytałabym Słonecznego wina w 2-3 dni, a jeśli, to chyba nic bym z lektury nie wyniosła. Bo tak, jak książka opisuje smakowanie każdego dnia, każdej niemalże chwili opisanych wakacji, tak samą książkę należy tak smakować, jak Douglas Spaulding smakował każdy dzień lata. Inaczej wiele istotnych rzeczy można przeoczyć.
I tylko szkoda, że czasy, jakie opisuje Bradbury już nie wrócą. I że dzisiejsze 10- i 12-latki nie są tak niewinne jak w tamtych czasach w takich miejscach.
 
Zapisane
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #14 : Kwietnia 20, 2011, 00:02:53 »

K jak Kosmos już za mną. Zaczyna się średnio, a dalej już coraz lepiej. Oczywiście pojawia się parę tekstów znanych już z innych antologii czy z Kronik Marsjańkich i Słonecznego wina, ale i te już znane warto sobie odświeżyć. Wbrew tytułowi nie każde opowiadanie ma coś wspólnego z kosmosem, choć faktycznie, najwięcej tu Marsa. Nawet to, co nie jest wzięte z Kronik, zdaje się nawiązywać do nich klimatem. Ale też można tu znaleźć klimaty rodem z 451 st. Fahrenheita (cudowne opowiadanie Samotny przechodzień czy może mniej cudowne, ale równie przygnębiające Uśmiech), mroczne wizje przyszłości pozbawionej fantazji bliskie zarówno Kronikom jak i Fahrenheitowi (Słup ognia), a można kilka opowiadań, nie mających ani z kosmosem i ani z ponurymi wizjami przyszłości nic wspólnego. Co nie oznacza, że opowiadania te są jakieś radośniejsze, czy bardziej optymistyczne. Jedno jest o samotności, która boli, drugie - o wiecznej młodości, która także boli, jeszcze inne - o marzeniu, za realizację którego można zapłacić najwyższą cenę. Czyli jak zwykle u Bradbury'ego - kto oczekuje literatury lekkiej, łatwej i przyjemnej - pomylił adresy, ale dla czytelnika spragnionego literatury dającej do myślenia i w dodatku pięknie napisanej - lektura obowiązkowa.
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #15 : Kwietnia 28, 2011, 21:05:11 »

Przeczytałem tylko 451, ale i tak mogę spokojnie powiedzieć, że RB wielkim pisarzem jest. Książka świetna (chociaż średnio mi to słowo pasuje, prawdę powiedziawszy) głównie z racji klimatu. Co prawda nie lubię fantastyki, gdzie przyszłość jawi mi się jako coś odrealnionego (te wielkie reklamy, pies, operacja itd), ale i tak chwyciło mnie i to mocno. Co najgorsze - jakbym widział niezbyt odległą przyszłość naszego świata. I obym się mylił.
Zapisane
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« Odpowiedz #16 : Sierpnia 01, 2011, 21:13:37 »

Mam pytanie: na czym polega różnica między dwoma wydaniami Człowieka ilustrowanego (Człowiek ilustrowany, z Prószyńskiego oraz Człowiek ilustrowany i inne opowiadania ze Świata Książki)? To są dwie zupełnie rożne książki czy te same tylko w innym, nowym tłumaczeniu, czy może w nowym tłumaczeniu są dodane nowe opowiadania?
Ktoś się orientuje?
Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #17 : Sierpnia 01, 2011, 22:30:19 »

Rozmawiałem o tym samym z Jagodą ,bo też byłem ciekaw,czy jest jakaś różnica między tymi dwoma zbiorami. Zakupiłem "Człowieka ilustrowanego" i porównałem, i stwierdzam z całą pewnością,że są to praktycznie dwa całkiem różne zbiory. ;)

Dla jasności,ja mam ten:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/55849/czlowiek-ilustrowany

I tutaj masz takie opowiadania:

-Prolog : Człowiek ilustrowany
-Sawanna
-Kalejdoskop
-Na wozie
-Droga
-Człowiek
-Długi deszcz
-Rakieciarz
-Ogniste balony
-Ostatnia noc przed końcem świata
-Wygnańcy
-Ani wieczór, ani poranek
-Lis w lesie
-Przybysz
-Betoniarka
-Marionetki SA
-Miasto
-Godzina zero
-Rakieta
-Epilog

A jest jeszcze takie wydanie:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/82002/ilustrowany-czlowiek-i-inne-opowiadania

Ma takie opowiadania:
1. Całe miasto śpi
2. Rakieta
3. Krzyk kamienia
4. Latająca maszyna
5. Kobieta na trawniku
6. Zjawa
7. Przyjaciel Nicholasa Nickleby jest moim przyjacielem
8. Mesjasz
9. Drogi Adolf
10. Wygnańcy
11. Drzwi czarownicy
12. Ilustrowany Człowiek
13. I marynarz po powrocie z rejsu
14. Orient Express, kierunek - północ
15. Bug
16. Smok
17. Człowiek w koszuli Rorschacha
18. Przebacz mi, ojcze, albowiem zgrzeszyłem
19. Prawie koniec świata
20. Icarus Montgolfier Wright
21. Śmierć i dziewczyna

A więc widać różnice. :)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 01, 2011, 22:31:52 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« Odpowiedz #18 : Sierpnia 01, 2011, 23:01:11 »

Dzięki za odpowiedź :)
Ja czytałam ten drugi zbiór, nic nie wiedząc o tym pierwszym (który Ty masz) i kiedy zaszłam dziś do biblioteki to lekko się zdziwiłam widząc na półce inne wydanie i mi się wszystko pomieszało. A skoro to coś innego to jutro Człowieka ilustrowanego pożyczę :)
Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #19 : Sierpnia 26, 2011, 23:07:21 »

Wczoraj dostałem w prezencie 451 Fahrenheita. Czytałem raz kiedys w średnich warunkach że tak powiem i spodobałą mi sie ale chyba nie skupiłem się aż tak dobrze bo dziś w jeden dzień przeczytałem całość co może wstyd sie przyznać ale dla mnie to nie mało tym bardziej że jakiś czas nie czytałem ;]

Genialna jest ta książka, jej przesłanie yo jest jakas masakra!! Koleś to napisał pół wieku temu jako science fiction a my teraz... jestesmy w zasadzie świadkami tego (no może nie w aż skrajnej wersji jak przedstawil to Bradbury)! To jest niesamowite!! :)

Styl pisania - francja elegancja!!
Kapitalny klimat i strony same sie przewracają!!

Zamówiłem już Człowieka ilustrowanego bo musze wrócić do czytania (tymbardziej przez tą książkę) i wiem że Ray Bradbury mi w tym pomoże!! :)
Tu na capre noctem to ja jestem płoteczką bo nie znam tylu pisarzy ile większość tutaj, ale z ręka na sercu - ten facet jest geniuszem :)
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Strony: [1] 2 3 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: