Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« : Listopada 24, 2011, 19:36:28 » |
|
Rok produkcji: 2011 Reżyseria: Mick Garris Scenariusz: Matt Venne Aktorzy: Pierce Brosnan - Mike Noonan Annabeth Gish -Jo Noonan Anika Noni Rose - Sara Tidwell William Schallert - Max Devore Caitlin Carmichael - Kyra Devore David Sheftell - Max Devore (young) Gary Levert - George Footman Melissa George - Mattie Jason Priestley - ? Nagła śmierć żony oznacza dla Michaela Noonana, autora bestsellerowych książek koniec kariery pisarskiej. Przez 4 lata boryka się z twórczą niemocą. W poszukiwaniu natchnienia postanawia się wybrać do miejsca, gdzie spędził wraz z ukochaną wiele szczęśliwych dni - do starego domku letniskowego nad jeziorem. Na miejscu poznaje piękną Mattie oraz teścia kobiety, który pragnie odebrać jej małą córeczkę. Nakłaniany przez tajemnicze siły gnieżdżące się w wiekowej posiadłości, Mike postanawia pomóc dziewczynie. Pomimo, że jego umiejętność pisania nagle powraca, nękają go coraz bardziej narastające koszmary i tajemnicze wizyty ducha Sary Tidwell, piosenkarki bluesowej, której dusza pozostała w domu. Stawką zażartej walki jaką przyjdzie mu stoczyć ze złem jest ludzkie życie, szczęście, a także spokój tych, którzy po śmierci dopominają się swoich racji. ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Zacząłem spoglądać na te akcje reklamowe "Worka kości" i nie dziwiłem się, że nie ma jeszcze tematu, chociaż newsy non stop lecą. Bardzo podobają mi się teasery czy trailery ( dla mnie jedno i to samo), które zapowiadają solidną produkcję. Ja co prawda nie przypominam sobie zjawy (czy straszydła ala to brzydkie coś z "Klątwy") jako takiej w "Worku..". Pamiętam, że Mike odczuwał obecność żony, ale nie było widoczne nie, bardziej odczuwalne przez inny zmysły. W każdym razie, zapowiada się super. Tutaj odnośnik do strony z teaserami, która bardzo mi się podoba wizualnie: http://www.aetv.com/bag-of-bones/#/menuSame teasery również świetne. Aktorów znam średnio,najbardziej Frewera (z poprzednich ekranizacji Kinga) i oczywiście Brosnana, która w roli Mike'a nie bardzo mi z początku pasował, ale po tych kilku krótkich filmikowych zapowiedziach coraz bardziej myślę, że to dobry wybór. Najbardziej rozwaliła mnie dzisiejsza wiadomość na sk.pl dotycząca nieznanego mi fantu w postaci Press Kita: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=s_d5esFvYzYRzecz jest po prostu kapitalna i jak patrze na nią to normalnie płakać mi się chce, że żyję w zacofanym kraju 100 lat za murzynami, bo nigdy czegoś takiego w polskim wydaniu nie dostanę.
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopada 25, 2011, 01:04:38 wysłane przez nocny »
|
Zapisane
|
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #1 : Listopada 24, 2011, 19:54:52 » |
|
Dopiero teraz zobaczyłem, że Mattie gra Melissa George. Lepiej aktorki chyba nie można było dobrać. Czytając książkę właśnie tak wyobrażałem sobie tą postać Sama aktorka jak mało, która ma ogromne doświadczenie jeżeli chodzi o horrory i raczej nie zawiedzie Ekranizacja zapowiada się coraz lepiej. I już mimo początkowej niechęci nawet Brosnan pasuje mi do roli. Pozostaje czekać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Master
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #2 : Listopada 24, 2011, 23:10:59 » |
|
Napiszę krótko: Worek kości to jedna z najgenialniejszych rzeczy, jakie czytałem i nie mogę się doczekać filmu. Po prostu nie mogę
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jacek
Miejsce pobytu: Wrocław
|
|
« Odpowiedz #3 : Listopada 25, 2011, 12:05:29 » |
|
Dopiero teraz zobaczyłem, że Mattie gra Melissa George. Lepiej aktorki chyba nie można było dobrać. Czytając książkę właśnie tak wyobrażałem sobie tą postać Sama aktorka jak mało, która ma ogromne doświadczenie jeżeli chodzi o horrory i raczej nie zawiedzie Mi tam średnio Melissa pasuje, nieodmiennie drażnią mnie te jej wielkie, końskie zęby, które albo są sztuczne, albo stylizowane na takie:)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edgar Freemantle
Miejsce pobytu: Duma Key | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #4 : Grudnia 13, 2011, 01:26:07 » |
|
Obejrzałem przed chwilą część 1 tego mini serialu. Powiem szczerze klimat genialny, Pierce Brosnan idealnie radzi sobie w roli Mike'a z niecierpliwością czekam na część 2
|
|
|
Zapisane
|
"I oni twego zlękną się widoku, spotkawszy widmo gorsze od upiorów". Marek Będkowski - Askeramlu
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #5 : Grudnia 13, 2011, 12:28:45 » |
|
Też sobie wczoraj obejrzałem Co do klimatu i ogólnie wykonania to... jest to typowy Garris Ale obejrzałem z zainteresowaniem więc nie będę się czepiał szczegółów. Zgadzam się co do Brosnana, jego postać wypada wiarygodnie. Jak najbardziej poradził sobie z rolą. Melissa Gerorge też daje radę, ale ja ją zawsze lubiłem więc tu nie jestem obiektywny Książka podobała mi się tak do połowy. Zobaczymy czy z serialem będzie tak samo, dzisiaj obejrzę drugą część.
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudnia 13, 2011, 19:32:05 wysłane przez nocny »
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
Jacek
Miejsce pobytu: Wrocław
|
|
« Odpowiedz #6 : Grudnia 14, 2011, 01:19:30 » |
|
Ile czesci bedzie? 2? bo leci mi 720P wlasnie. Na imdb jest czas 234 minuty
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edgar Freemantle
Miejsce pobytu: Duma Key | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #7 : Grudnia 14, 2011, 01:43:36 » |
|
Jacek są 2 części i więcej nie będzie ja już mam całość za sobą
|
|
|
Zapisane
|
"I oni twego zlękną się widoku, spotkawszy widmo gorsze od upiorów". Marek Będkowski - Askeramlu
|
|
|
Jacek
Miejsce pobytu: Wrocław
|
|
« Odpowiedz #8 : Grudnia 14, 2011, 10:40:15 » |
|
Dziwne, bo IMDB podaje czas 234 minuty, a ja mam 2 czesci kazda po 80 minut - tv wersja jakas okrojona?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edgar Freemantle
Miejsce pobytu: Duma Key | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #9 : Grudnia 14, 2011, 11:54:51 » |
|
Były zaplanowane 2 około 170 minut długości. Na IMDB według mnie zawsze inaczej podawali.
|
|
|
Zapisane
|
"I oni twego zlękną się widoku, spotkawszy widmo gorsze od upiorów". Marek Będkowski - Askeramlu
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #10 : Grudnia 14, 2011, 11:56:43 » |
|
Mi i tak wystarczy ta wersja którą obejrzałem. Niestety ale druga cześć robi z całości kolejny Garrisowy gniot. Napięcie i klimat gdzieś znika, postacie (oprócz Brosnana, który się stara jak może) tekturowe do granic możliwości. Garris jest też "mistrzem" strachu... widz ma zawsze jakieś dwie minuty na to żeby się przygotować na straszną scenę Uwaga... uwaga... już zaraz... BUM... szop pracz!! Efekty specjalne, ciut wyższy poziom od tych z serialowego "Lśnienia" (twarz w drzewie... LOL). Garris powinien mieć zakaz przenoszenia dzieł Kinga na ekran.
|
|
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
Edgar Freemantle
Miejsce pobytu: Duma Key | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #11 : Grudnia 14, 2011, 13:55:33 » |
|
HAL najlepsze było to że: Mike dostał po pysku od tego drzewa
|
|
|
Zapisane
|
"I oni twego zlękną się widoku, spotkawszy widmo gorsze od upiorów". Marek Będkowski - Askeramlu
|
|
|
NoBoDy_FuN
Miejsce pobytu: Tu, tam, sram, owam.
Tam gdzieś jest mój kwiat..
|
|
« Odpowiedz #12 : Grudnia 15, 2011, 00:55:50 » |
|
Poszukanie w necie 2 min, ściągnięcie, 40 min, skopiowanie na palca i usadowienie się 10 min, oglądanie 1h 20 min. Straciłem niemal 2 godziny czasu na to coś, bo wątpię żeby part 2 cokolwiek zmienił i sobie daruję.
Potem obejrzałem 10 odcinek American Horror Story i z politowaniem pokiwałem głową. Da się nakręcić dobrze horrorowaty serial TV, tylko trzeba umieć.
Produkcja na poziomie Haven. Jak się komuś podobało, to niech śmiało ogląda, a jeśli nie to jest milion lepszych rzeczy, do obejrzenia.
|
|
|
Zapisane
|
Człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś dzięki komu dowiaduje się że ta studnia jednak nie ma dna
|
|
|
Emilio
Miejsce pobytu: Poznań
Kochasz?
|
|
« Odpowiedz #13 : Grudnia 15, 2011, 14:58:24 » |
|
Mnie dziwi to dlaczego King pozwala ekranizowac swoje powieści tak słabemu rezyserowi. Wiecie jakie słowo przychodzi mi do głowy gdy słysze hasło, "Mick Garris"? PRZECIĘTNOŚĆ. Ten gość jest tak maksymalnym wyrobnikiem, że to sie w głowie nie mieści. Już nawet Uwe Boll z tego swojego kiczu i tandety potrafił ulepić jakiś zabawny (co prawda głupokwaty do bólu) czy groteskowy filmik. Natomiast wszystko (z małymi wyjatkami) za co sie zabiera Garris konczy się po prostu nijako, moim zdaniem ten facet zabija klimat Stephena Kinga.
|
|
|
Zapisane
|
"I only dream in black and white, I only dream cause I'm alive. I only dream in black and white, to save me from myself"
|
|
|
marek8210
Miejsce pobytu: Bytom
|
|
« Odpowiedz #14 : Grudnia 15, 2011, 15:36:21 » |
|
Marudzicie na Garrisa zamiast docenić, że gość jako jeden z nielicznych chce i robi filmy na podstawie Kinga.A że nikt nie chce na nie większych pieniędzy wydać to orze jak może. Desperacje zrobił kapitalnie, w filmie właśnie był ten Kingowski klimat książki utrzymany. Gdyby nie Garris to nie mielibyśmy porządnego "Lśnienia" tylko to g.... które Kubrick nazwał jakimś prawem "Lśnieniem". Wreszcie choćby "Bastion" bardzo fajnie zrobiony, do książki oczywiście daleko ale to poprzeczka była naprawdę wysoko. Ja cenię Garrisa i ciesze się że nie odpuszcza i nadal ktoś bardzo chce Kinga kręcić.
Bag of Bones jeszcze nie widziałem więc się nie wypowiem. Sorki za off top ale irytują mnie ciągłe biadolenie na Garrisa, który dla nas fanów Kinga stara się coś robić. A trzeba przyjąć do wiadomości, że nie prędko powstaną kolejni "Skazani...".
|
|
|
Zapisane
|
Potraktuj lekturę tak jak wyprawę w nieznane. Poruszaj się bez mapy, rysuj za to własną, w miarę jak posuwasz się naprzód.
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #15 : Grudnia 15, 2011, 16:08:08 » |
|
Ten gość jest tak maksymalnym wyrobnikiem, że to sie w głowie nie mieści. No sam King też mówi o sobie "rzemieślnik" Ale przyznam, że "BOB" jest niestety strasznie słabiutki. Ja byłem zawsze tym, który Garrisa bardzo lubi i do dziś uważam, że jego "Lśnienie" jest świetne. Problem w tym, że "Lśnienie" było kręcone w latach 90tych, a wtedy telewizja była inna. Teraz telewizja zrobiła ogromny krok w przód, a Garris tak jakby się zatrzymał. Poza tym nie podobała mi się żadna postać z obsady. Dziewczynka jest prawie tak denerwująca jak garrisowy Danny Torrance, Brosnan jak dla mnie zbyt pipowaty, taki tatusiowaty, jeszcze z 5 lat i się będzie nadawał bardziej na Ralpha Robertsa z "Bezsenności". Aktorka grająca Mattie w sumie ok. Zniszczyła mi trochę wyobrażenie o tej postaci, ale teraz jak czytam to se dopiero zdaje sprawę jak ta postać naprawdę powinna wyglądać i się zachowywać i w filmie to jest dobrze oddane. Babcia grająca Rogette... ja pitole masakra. Do tego dochodzi absurdalność fabuły i jeśli w książce jest to tak samo głupie, a na chwilę obecną nie pamiętam, to "Worek" mocno spadnie w moim rankingu. Obejrzę jeszcze nie raz, jak wyjdzie na dvd to kupię i z czasem pewnie znajdę więcej plusów, ale na chwile obecną jestem zawiedziony.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
nocny
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Szczecin
|
|
« Odpowiedz #16 : Grudnia 15, 2011, 17:21:31 » |
|
Ja jestem bardzo zadowolony chociaż kilka momentów jest nieudanych i nie powinno się znaleźć. Aktorzy wszyscy świetni może poza małą, z nią było różnie, raz wypadała bardzo fajnie, innym razem denerwowała mnie jej mimika. Brosnan absolutnie fantastyczny, nie dość, że aktorsko wyśmienicie wypadł to jako, że obecnie czytam książkę i mogę wszystko porównywać, to filmowa wersja Noonana jest lepsza, ciekawsza i bardziej wiarygodna niż wersja książkowa. Mattie nie dość, że zjawiskowo piękna to aktorsko bez zarzutów. Max i Rogette także ok, kobieta dość mocno groteskowa i specyficzna i ja to poczytuję na plus. Z wyglądu dużo fajniejsza niż w książce. Fabularnie wypowiem się jak skończę książkę, bo prawie nic nie pamiętam, na pewno początek ekranizacji lepszy od książki.
Co do minusów, ostatnia scena nielogiczna i absurdalna, chociaż spotykana w połowie amerykańskich filmów. Efekty specjalne słabe, akcja z drzewem i walką kobiet bardzo, bardzo mizerne i śmieszne, scena końcowa w wannie też fatalna.
Ogólnie jestem zadowolony mimo kilku wpadek. Na szybko tyle, bardziej szczegółowo w recenzji za kilka dni.
AVE GARRIS
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudnia 15, 2011, 17:23:22 wysłane przez nocny »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #17 : Grudnia 15, 2011, 18:31:10 » |
|
obecnie czytam książkę i mogę wszystko porównywać, to filmowa wersja Noonana jest lepsza, ciekawsza i bardziej wiarygodna niż wersja książkowa. Ja się absolutnie nie zgadzam. W książce mamy przyspieszony sam moment po śmierci Jo, ale potem rewelacyjnie pokazane długotrwałe skutki trwające kilka lat. W filmie wszystko po najprostszej linii - zapuszczenie się, śmietnik, "płacz", alkohol, rzucanie się i po 2 miesiącach romans. Kompletnie nieprzekonujące i bardzo podręcznikowe. W ogóle nie kupuję filmowego wątku Mike-Matie i kompletnie nie trafia do mnie filmowa wersja jednej z najlepszych scen napisanych przez Kinga, które wydarzyły się po grillu po wygranej sprawie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
nocny
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Szczecin
|
|
« Odpowiedz #18 : Grudnia 15, 2011, 19:16:49 » |
|
Czytałem to kilka dni temu i jakoś zupełnie nie zauważyłem tych długotrwałych skutków w książce. dopiero w filmie zobaczyłem, jak Noonan kochał swoją żonę i jak bardzo cierpiał po jej stracie. A z tym romansem z Mattie to też bez przesady, to co widzimy w filmie romansem nazwać się nie da, jeden pocałunek i kolacja to naprawdę bardzo niewiele Do ostatniego zdania się nie odniosę bo nie wiem o czym piszesz, muszę dokończyć książkę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #19 : Grudnia 15, 2011, 19:23:18 » |
|
Czytałem to kilka dni temu i jakoś zupełnie nie zauważyłem tych długotrwałych skutków w książce. dopiero w filmie zobaczyłem, jak Noonan kochał swoją żonę i jak bardzo cierpiał po jej stracie. No stary cierpienie po osobie z która spędziło się pół życia to nie pokrzyczenie sobie, rzucenie książką itd. To myślenie tylko o niej przez kolejne lata. Książkowy Mike przez 5 lat nie był z inną kobietą, po latach cały czas słyszał w głowie jej głos, który mu doradzał, pomagał rozwiązać problemy itd. Filmowy Mike to przykład prostego filmowego "cierpienia". Pokazać bohatera, który się zapuścił, pokazać go jak se kilka razy wypije, jak sobie nie radzi z jakąś prosta czynnością i styka. Fakt w filmie coś takiego łatwiej pokazać i to jest ok, ale pisząc, że to w filmie widać jego cierpienie, którego nie było w książce... no wybacz stary. A z tym romansem z Mattie to też bez przesady, to co widzimy w filmie romansem nazwać się nie da, jeden pocałunek i kolacja to naprawdę bardzo niewiele I właśnie o tym mówię. Człowiek, który traci żonę z która przeżył pół życia nie robi czegoś takiego po 2 miesiącach, bo to nie jest "tylko pocałunek" i "tylko kolacja". W takim przypadku to właśnie jest wiele. Moim zdaniem, dysponując 3 godzinami i tak naprawdę niezbyt obfitującą w akcję historią, można to było pokazać o wiele bardziej przekonująco.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|