Strony: 1 2 [3]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: RECENZJA  (Przeczytany 15623 razy)
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #40 : Marca 22, 2012, 09:38:40 »

No ale w tym przypadku nie był to do końca spoiler, raczej zmyłka dla czytelnika, bo przecież w skutek
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
No tak, z tym że w momencie jego czytania, można odnieść inne wrażenie, i do tego mylne właściwie
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
« Ostatnia zmiana: Marca 22, 2012, 17:29:16 wysłane przez marczewek » Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #41 : Marca 22, 2012, 17:17:16 »


Co za burza opinii  Diabeł 9.

Jeśli chodzi o moje spostrzeżenia odnośnie "Recenzji", to zostało mi jeszcze około 50 stron do finiszu, więc w weekend postaram się machnąć jakiś esej  :haha:, aczkolwiek trzeba przyznać, że trudno jednoznacznie ocenić tę powieść ;). Na razie nie zaglądam do Waszych spoilerów, aby sobie nie psuć ostatecznej oceny książki  :faja:.
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #42 : Marca 22, 2012, 17:31:14 »

W takim razie pewnie na weekendzie można się nastawiać na dwa eseje, bo Kujot też ma ją wpisaną w aktualnie czytanych. I pewnie znów coś nieopatrznie zrozumie w moim poście, jak przy Opiekunach  :haha:  Diabeł 9  :D.
« Ostatnia zmiana: Marca 22, 2012, 18:21:09 wysłane przez marczewek » Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Abe

*

Miejsce pobytu:
Kamienna Góra




WWW
« Odpowiedz #43 : Marca 22, 2012, 18:35:21 »

No tak, z tym że w momencie jego czytania, można odnieść inne wrażenie, i do tego mylne właściwie
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.
...no i moim zdaniem to był zamierzony zabieg, w sumie dla mnie to jeden ze "smaczków" w tej powieści. Niby to autor
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Jeśli chodzi o moje spostrzeżenia odnośnie "Recenzji", to zostało mi jeszcze około 50 stron do finiszu, więc w weekend postaram się machnąć jakiś esej  :haha:, aczkolwiek trzeba przyznać, że trudno jednoznacznie ocenić tę powieść ;). Na razie nie zaglądam do Waszych spoilerów, aby sobie nie psuć ostatecznej oceny książki  :faja:.

...a już myślałem, że nie skomentujesz tej powieści ani słowem  :faja: Ciekaw jestem Twojej opinii  :faja:
« Ostatnia zmiana: Marca 22, 2012, 18:37:52 wysłane przez Abe » Zapisane

kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #44 : Marca 23, 2012, 19:17:54 »

Dzisiaj skończyłem czytać "Recenzję" i tak naprawdę nie wiem co mam o niej napisać. :pff2: Nie sposób wręcz ocenić tej książki bez odniesień do całokształtu twórczości Deana, gdyż żaden element składowy tej powieści nie był w stanie mnie zaskoczyć. :( To wszystko już gdzieś było, zarówno sam pomysł na tą książkę, sposób narracji i rozwój fabuły, portrety psychologiczne głównych bohaterów, dziecięca postać, pies ...
Jednakże jest też coś takiego w tej powieści, coś bardzo ulotnego i trudnego do zdefiniowania, dzięki czemu mógłbym określić ją jako dziwną, inną, odmienną, nietypową. :rad1:  
Jest to bodajże druga książka w mojej czytelniczej karierze (pierwszą był "Blaze"), w której przez jakiś czas nie sympatyzowałem głównemu bohaterowi i wręcz obwiniałem go za zaistniałą sytuację. Oczywiście mam na myśli Cullena Greenwicha, który jakby nie patrzeć jest przecież pozytywnym bohaterem.
Poza tym to chyba pierwsza powieść Deana posiadająca tak wiele niedomówień, mających niebagatelny wpływ na jej ostateczny odbiór, gdyż przez większość czasu nasza wiedza opiera się głównie na domysłach. Choć scena finałowa rozjaśnia nam trochę w głowach i jest całkiem niezłym zwieńczeniem tej historii, to pozostawia lekki niesmak i masę pytań bez odpowiedzi. :o
Zgadzam się całkowicie z przedmówcami, że można byłoby zmienić to czy tamto, ale jak to dobrze ktoś ujął, nie byłaby to już wtedy "Recenzja". ;) Ta jej odmienność tkwi według mnie w tajemniczości, niedopowiedzeniach i trzymaniu czytelnika w niewiedzy do ostatniej strony.
Według mnie najmocniejszą sceną tej książki są wspomnienia Cullena z dzieciństwa, prawdziwa miazga! Diabeł 9
A choć lubię dziecięce postacie w prozie Deana (czytaj motyw baśniowy według Xaviera :haha:), np. Bartholomew Lampion z "Kątem oka", czy Leilani Klonk z "Ostatnich drzwi przed niebem", to postać Milo jest dla mnie całkowitym przegięciem (niezłego sześciolatka nam tu Dean zafundował). :pff4:
No i jest jeszcze temat czworonoga, o dziwo Lassie jest owczarkiem australijskim a nie retrieverem! :o Co zatem robi na okładce golden?
Ogólnie książka jest ciekawa, czyta się ją szybko, ma specyficzny klimat, ale nie ma w sobie nic takiego, co wyniosłoby ją ponad przeciętność. Ot takie sobie czytadełko na kilka wolnych chwil. :]
Na koniec dodam, że spoiler okładkowy to całkowite przegięcie, ale dzięki waszym ostrzeżeniom nie przeczytałem tego badziewia i cieszyłem się lekturą od początku do końca. ;)
« Ostatnia zmiana: Marca 23, 2012, 19:24:44 wysłane przez kujot666 » Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #45 : Marca 25, 2012, 12:11:42 »

I wreszcie ja :D.

Nieźle nam namieszał Dean tą swoją "Recenzją", którą jak widać każdemu niełatwo jest jednoznacznie ocenić ;). W moim odczuciu książka oscyluje pomiędzy opinią przeciętną, a dobrą - i ostatecznie mimo wielu uchybień potraktuję ją na "cztery minus" :faja:. Są w niej elementy, które mnie zarówno zadowoliły, ale też i motywy śmiechu warte  :haha:.

Pomimo niektórych oklepanych już wątków jakie zaserwował nam tutaj Koontz (terroryzowanych przez psychopatę mieliśmy chociażby w "Grozie" i "Ścianie strachu", osaczonego pisarza zaś w "Zwierciadle zbrodni" / "Niezniszczalnym"), posiada ów utwór swego rodzaju oryginalną wymowę  Diabeł 9. Atutem książki jest jej tajemniczość, pewna mglistość fabularna niekiedy wręcz zakrawająca na chaos, a mimo to sprawiająca, iż czytelnik jest cholernie ciekaw, co wydarzy się dalej i dlaczego rodzina Greenwichów jest tak obsesyjnie ścigana??  :rad2: Wielość oraz dynamika wydarzeń, a także nagromadzenie zmian lokacji bohaterów sprawiają, iż czytając "Recenzję" mamy niejednokrotnie mętlik w głowie niczym w roller-coasterze :D :D :D. Jest to o tyle fajnie, że wszystko dzieje się z punktu widzenia Cullena-narratora, dzięki czemu możemy poczuć niejako na własnej skórze całe to zamieszanie w jakie wplątany został wraz ze swymi bliskimi  :faja:. W wielu utworach narracja pierwszoosobowa jest niemożliwa ze względu na konstrukcję fabularną powieści, ale tutaj całkiem zgrabnie Dean poradził sobie z tym trudnym zadaniem :). Jasne, że Cubby może na początku irytować - tak jak to zauważył Kujot - bo i mnie przez pewien czas drażnił swoją fajtłapowatą postawą, ale z biegiem akcji nieco zmężniał w swojej stanowczości tudzież podejmowaniu decyzji  Diabeł 9. Z drugiej strony, gdyby od razu był mega-herosem, to też byłoby to ostro przejaskrawione, dlatego też uważam że owa metamorfoza jego osobowości została przez autora ciekawie zarysowana wraz z pompowaniem kolejnych porcji adrenaliny  :roll:.

Kolejnym plusem powieści jest enigmatyczność czarnego charakteru  :]. I choć poprzez zastosowanie pierwszoosobowej narracji nie mamy niestety wglądu w towarzyszące mu poczynania z jego punktu widzenia, to jednak w "Recenzji" czuć bijącą od niego tajemnicę, siłę, przebiegłość i brutalny charakter  :o. Same personalia SHEARMAN WAXX, gdy się je wymawia i obraca w myślach brzmią nadzwyczaj złowieszczo  :faja:. Ponadto rosła postawa, zbrodnie czynione z jego udziałem i sposób w jaki zepchnął do defensywy rodzinę Cullenów potęgują jego sylwetkę, która w oczach pozytywnych bohaterów urasta niemalże do bestii z najgorszych koszmarów - postać ta aż kipi energią zła, mimo iż tak sporadycznie pojawia się na kartach książki  Diabeł 9.

Bardzo fajna była też ta retrospekcja do wydarzeń z przeszłości Cullena - choć były to mocne sceny, to lubię takie mroczne smaczki fabularne, które w pewien sposób obrazują go z nowej perspektywy, a jednocześnie piętnują go w przyszłości  ;). Sam Cubby dał nam przedsmak tego dramatu, bo kilkakrotnie napomknął o owych zdarzeniach z dzieciństwa, stopniowo przygotowując nas do wkroczenia w rzeczoną historię  :faja:. Dzięki temu "Recenzja" zyskała dodatkową aurę z-grozy  :rad2:.

Jeśli chodzi o poczucie humoru Koontza, to owszem, jest dosyć specyficzne i nieraz trzeba ostro się zahartować, by je polubić  :haha: Te jego sławetne porównania w "Recenzji" mieliśmy co chwila przed oczyma i o ile w pierwszej połowie utworu były momenty, że mnie nużyło ich nagromadzenie, o tyle pod koniec było ich znacznie więcej, a mimo to śmiałem się pod nosem i czekałem na kolejne!!  :D Diabeł 9

I książka ta byłaby bardzo dobra jako całość, gdyby nie kilka żenujących motywów, które zaserwował nam Dean  :P. Najbardziej rozsierdziła mnie
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Jedno jest pewne, jakkolwiek ją ocenimy [lub zrecenzujemy :D], powieść ta zwraca na siebie uwagę w całym dorobku literackim Deana i prowokuje do pełnej emocji dyskusji  Diabeł 9. Pod tym względem wyraźnie udało się Koontzowi nas zaskoczyć  :faja:.
« Ostatnia zmiana: Marca 25, 2012, 12:15:10 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
Abe

*

Miejsce pobytu:
Kamienna Góra




WWW
« Odpowiedz #46 : Marca 25, 2012, 13:07:38 »

A czy tylko ja, jak wspomniałem wcześniej widzę pewne wątki autobiograficzne w tej powieści (chodzi mi głównie o opis niektórych zachować, przekonań i cech charakteru głównego bohatera) ??
Zapisane

J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #47 : Marca 25, 2012, 13:27:03 »

Istotnie, w "Recenzji" (szczególnie w początkowych rozdziałach) wytrawny fan odnajdzie pewne odwołania w postawie Cullena Greenwicha do zachowań i przekonań Deana, jakie pisarz zakorzenił w sobie z lat dzieciństwa :).

Wchodząc w szczególiki, to rzucił mi się wyraźnie w oczy moment miłowania ponad wszystko swojego dziecka na stronie 52 :). Ewidentnie widać tam nawiązanie do matki Deana, oraz tęsknotę za lepszym ojcem...

Jeszcze wcześniej, na stronie 30-ej widnieje opis zamierzchłych, urwisowatych wybryków z życia Cullena Greenwicha i od razu skojarzyło się mi się to z sytuacją, gdy młody Dean otwierał śrubokrętem puszkę z farbą w domu swojej koleżanki, o czym poczytać można w forumowym wątku z przekładem biografii pisarza :D.
Zapisane
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #48 : Marca 25, 2012, 14:01:09 »

Cytuj
(...)pomimo tej enigmatycznej wymowy, te luki fabularne bardzo drażnią . Pewnie dlatego, że to pierwsza, tak niepoukładana i chaotycznie skonstruowana powieść  Deana
Ot i trafne określenie zawartości tej książki w jednym zdaniu. :haha:

Jeśli chodzi o rodzinkę Boomów, to nie wywołała ona na mnie negatywnego wrażenia, ot tacy sobie sympatyczni dziwacy. Pomimo ich survivalowego skrzywienia i fascynacji bronią prowadzili bardzo rodzinny dom, oraz wychowali normalną i nie zdziwaczałą córkę. :haha: Rodzice Penny byli dla mnie idealnym odzwierciedleniem pewnego małżeństwa z filmu "Tremors/Wstrząsy". Diabeł 9

Cytuj
A czy tylko ja, jak wspomniałem wcześniej widzę pewne wątki autobiograficzne w tej powieści (chodzi mi głównie o opis niektórych zachować, przekonań i cech charakteru głównego bohatera)
Prawdę powiedziawszy, gdyby tak przyjrzeć się dokładnie twórczości Koontza i porównać ją z jego faktami biograficznymi, to okazałoby się, że w każdej książce można znaleźć jakieś nawiązania.   
Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
Abe

*

Miejsce pobytu:
Kamienna Góra




WWW
« Odpowiedz #49 : Marca 25, 2012, 14:01:32 »

Poza tym, niechęć do mediów, brak ufności w Internet ...i wiele tego typu smaczków ukazują Cullena jako pewnego rodzaju odbicie osobowości DK :)
Zapisane

J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #50 : Marca 25, 2012, 14:10:45 »


Wychodzi na to, że nasz ulubiony autor to jeden wielki dziwak (trochę introwertyk, odludek i łamaga ;)) :D. Chociaż tak na dobrą sprawę, jakieś ziarenko takich cech każdy z nas może nosić w sobie, wszak to takie ludzkie odruchy  :faja:.

Natomiast każdy pisarz grozy jest dosyć specyficzną osobą; trzeba mieć nieźle pokręcony łeb, ażeby ciągle wymyślać tego typu historie naznaczone szlakiem terroru i krwi  Diabeł 9.
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #51 : Marca 25, 2012, 18:24:37 »

Ja jestem ciekawy czy Koontz miał sam osobiście jakiś problem z krytykiem, oczywiście nie tak morderczy  :haha:, bo w końcu nadal pisze. Ale może mu zalazł jakiś za skórę?
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #52 : Marca 25, 2012, 18:49:25 »


Hoho, ciekawe spostrzeżenie :D. Kto wie, może i sam pomysł na powieść nie jest całkowitą fikcją, a wynika w jakimś tam stopniu z rzeczywistych doświadczeń pisarza?? ;)

Jeśli nie z krytykami, to na pewno z wydawcami - szczególnie w początkach swej kariery - Dean miał niełatwe życie, choć oczywiście nie tak drastyczne jak Cullen Greenwich  :haha:. Poczytamy o tym z pewnością za jakiś czas, jak już dobrnę w translacji do tego okresu jego życia  :faja:.

Pozostając natomiast przy "Recenzji", to przypomniała mi się jeszcze taka mała wydawnicza ciekawostka związana z tym utworem  :). Nie wiem, czy kojarzycie taką sytuację, ale pierwotnie książka miała nosić zupełnie inny tytuł, a ostateczna wersja "Relentless" została nadana powieści zgodnie z wolą Koontza  :faja:. Zachował się nawet projekt okładki pierwszej wersji  :rad2::



Jak wszyscy zapewne pamiętamy, taki właśnie tytuł nosiła historia obrazkowa stworzona przez żonę Cubby'ego, Penny Greenwich  :).


Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #53 : Października 23, 2012, 20:25:30 »

Recenzję przeczytałem niedawno i wypadła dosyć blado nawet jak na tego pisarza. Zdarzało może mu pisać różne rzeczy, ale ta akurat powieść niestety do nawet dobrych nie należy. Zabrakło tego co lubię w Koontzie czyli mrocznej historii, wielu niesamowitych zwrotów akcji i ciekawych bohaterów. Książka jest dziwna bo z jednej strony historia o psychopatycznym krytyku miała potencjał, który jednak nie został wykorzystany. Za brakło mi mrocznego i przerażającego czarnego charakteru, którym mógłby właśnie stać się krytyk. Z drugiej strony książkę czyta się nieźle co zaliczę na plus, ale niczym nie zaskakuje. Bohaterowie książki wydawali mi się za mało interesujący. Jest to przeciętna powieść Koontza do przeczytania na raz i zapomnienia. Ocena 5/10.
 
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: 1 2 [3]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: