Ja bym jednak wolał, żeby ta historia z łóżkiem została między nami...
Osobiście już mówię, że kończę z wódką
Ja też ze swojej strony mogę powiedzieć, że ten konwent był udany, i pomimo małej ekipy bawiłem się przednio. Sobotę miałem straconą z wiadomych dla niektórych względów, mimo to mogę powiedzieć, że nie żałuję że jednak poszedłem, i mimo tych moich głupich wahań stawiłem się na miejscu. Ja, w przeciwieństwie do
Manda niedzieli nie odpuściłem, chociaż co tu dużo mówić - w niedziele niewiele się dzieje. Chociaż
Agata musi przyznać, że dezercja Orbitowskiego przez okno była rewelacyjna
Mam nadzieję, że za rok
Mandriell się nagle nie rozchoruje, a
Emma się w końcu ogarnie i przyjedzie
No i oczywiście chciałbym, żeby ktoś nowy się pojawił