11 kolejka za nami, więc krótkie podsumowanie ode mnie
.
Na początek słów kilka o tzw. hitach kolejki i pyskatych sporach internautów na ten temat, albo pseudo kibiców, jak kto woli
. Zauważyłem bowiem, iż powstały dwa stronnictwa, które skaczą sobie do gardeł i obrzucają się nawzajem błotem
.
Jedni z nich to żyjący sentymentem do sukcesów Wisły, Legii i Lecha w poprzednich sezonach i nie mogący zdzierżyć faktu, iż w czołówce są drużyny, które dotychczas nie miały mistrzowskich aspiracji i z racji tego, nazywający je sezonowymi fuksiarzami etc. i nie przyjmujący do wiadomości że spotkania takich drużyny mogą być określane jako "hit kolejki"
. Z drugiej strony potyczki Lecha z Wisłą, które to ekipy nie najlepiej sobie radzą w tym roku, jak najbardziej uznają za ów hit, pomimo że zespoły te mieszczą się w drugiej połowie tabeli z mało imponującym bilansem zwycięstw do porażek... I tu pojawiają się zaś krzykacze w pełni zadowoleni z takiego stanu rzeczy, drażniąc się z tymi pierwszymi, że Wisła walczyć będzie o utrzymanie, a Lech leci do pierwszej ligi po tym sezonie...
Ja oczywiście przy całym swoim dopingu dla Jagiellonii staram się być obiektywny w takich porywczych ocenach [bo jestem kibicem, a nie gburem obrażającym publicznie innych]
. W tym roku wszystko jest możliwe, za wcześnie na ostateczne gloryfikowanie "Jagi" czy Korony Kielce, a tym bardziej dogryzanie Wiślakom czy Lechitom, którzy wszak mogą powstać jak feniksy z popiołów w rundzie wiosennej i poważnie zagrozić obecnej czołówce tabeli
. Niemniej jednak ów sezon jest niezwykle interesujący, zrobiły się sensacyjne przetasowania, pojawili się nowi faworyci i czarne konie ekstraklasy
. Ponadto utytułowane drużyny z wieloletnimi sukcesami grają w kratkę, może nie tyle że zawodzą na całego, ale na pewno grają bardzo nierówny futbol, a widać to chociażby w tym, że brak im szlagierowych pasm zwycięstw przy jednoczesnych przegranych i to na własnych boiskach!! Zamiast tego serwują swoim kibicom przeplatankę w stylu: zwycięstwo - remis - porażka - porażka - remis - zwycięstwo - porażka... etc.
Jednakowoż dzięki takiemu a nie innemu układowi w tabeli ten piłkarski rok w Polsce jest przynajmniej bardzo oryginalny i nie tak tendencyjny jak poprzednie sezony
.
W każdym bądź razie wracając do minionej kolejki, to jestem rad, że Jaga po wysokiej przegranej w wyjazdowym meczu w Łodzi podniosła się i ugrała kolejne 3 punkty z dobrze dysponowaną Polonią Warszawa
. Niemniej jednak Franek, Grosicki i spółka muszą zagrać w najbliższych meczach swój dobry futbol z zadziorem w ataku i murem w obronie, czekają ich wszak bardzo trudne wyjazdowe spotkania z Legią, Koroną i Ruchem, oraz z Cracovią u siebie [tutaj nie wyobrażam sobie innego rezultatu jak zwycięstwo
]
.
Ciekawostką jest, iż od dłuższego czasu zarówno "Jaga" jak i Korona Kielce idą łeb w łeb, wygrają białostoczanie, to i wygrają kielczanie, "Jaga" wtopi, to i Korona wtopi i ten dystans dwóch punktów utrzymuje się między tymi drużynami od kilku kolejek; Jagiellonia nie może urwać się Koronie, ta druga z kolei nie może dogonić lidera
. Obie drużyny zaś skutecznie odskoczyły kolejnym ekipom na parę ładnych oczek, przy czym to Korona pokazała, że potrafi wygrać na wyjeździe z równie wysoko notowaną Lechią Gdańsk [a przynajmniej do tej kolejki
] nawet podczas absencji swojego lidera strzeleckiego, Niedzielana
.
Szkoda mi z kolei Lechii i Górnika Zabrze, które to zespoły można śmiało określić czarnymi końmi ligi
. Szło im całkiem dobrze, ale obie drużyny odniosły porażki w momencie, gdy istniała szansa na wskoczenie odpowiednio na 2-gie i 3-cie miejsce w tabeli
. Szczególnie zabrzanie pewnie plują sobie w brodę, bo zwycięstwo z Legią mieli na wyciągnięcie ręki, ale dwa ciosy warszawiaków w dwóch ostatnich minutach położyły kres dobrej passie Górnika [po zwycięstwach z Wisłą i Lechem!!
]. Ta przegrana przypomniała mi mecz naszej reprezentacji ze Słowacją w ostatnich eliminacjach do MŚ, gdzie na trzy minuty przed końcem prowadziliśmy 1 : 0, a ostatecznie zakończyło się dotkliwą przegraną 1 : 2...
Z kolei Legia Warszawa po tym spotkaniu umocniła się w tabeli i awansowała już na czwarte miejsce, pytanie czy dostali na dłużej wiatr w żagle, czy to tylko tymczasowy zryw??
. Zobaczymy za tydzień, w meczu kolejki - jak zapewne zostanie on okrzyknięty
.
Teraz Wisła i Lech
. To spotkanie skończyło się dosyć sensacyjnym wynikiem, bo po pierwszej bezbramkowej połowie, kto by pomyślał, że w drugiej posypie się aż 5 goli!!
. Do tego jeszcze ładnie zaczęli krakowianie, ale dalej to koncertowo grali już tylko poznaniacy
. Ten mecz ponownie pokazał, że i silna drużyna może przegrać trzema golami [jak w poprzedniej kolejce Jagiellonia, Korona i Lechia], mimo że w poprzedniej turze odniosła pokaźne zwycięstwo, po którym wydawać by się mogło, że kryzys w zespole został już zażegnany
. Lech zaś po dwóch ładnych wygranych z rzędu po 4 : 1 - tak w Pucharze Polski z Cracovią jak i w lidze z Wisłą - wyraźnie dostał skrzydeł
. Poznaniacy wreszcie zebrali się w sobie i przypomnieli kibicom, że potrafią grać ładny i skuteczny futbol - czyżby rodziła się więc nadzieja na dobry występ w rewanżowym meczu z Manchesterem City na arenie europejskiej??
. Przekonamy się o tym niedługo i wtedy okaże się jak oceniony zostanie Lech w ramach podsumowania swoich występów w strefie pucharowej Starego Kontynentu, oraz rundy jesiennej na rodzimych boiskach
.
Jeszcze słówko o Cracovii... ten zespół jest jak widać w ewidentnych tarapatach i niezwykle ciężko będzie im dogonić resztę drużyn, nie mówiąc już o bezpiecznej ucieczce ze strefy spadkowej
. Druga drużyna z Krakowa na 11 rozegranych spotkań ma przecież tragiczny bilans: 1 zwycięstwo, 1 remis, 9 porażek - co daje im zaledwie 4 punkty i stratę aż 6-ciu oczek do przedostatniego Śląska Wrocław!! Ciekawe więc, czy w zaistniałych okolicznościach nowy trener Cracovii obudzi w tym zespole ducha walki??
. A wiadomo przecież, że pozostałe ekipy z dołu tabeli nie będą stały w miejscu ze zwieszonymi rękoma, w oczekiwaniu na dobrą dyspozycję krakowian; każdy wszak będzie chciał ugrać te jakże ważne 3 punkty i uciec jak najwyżej ku bezpiecznemu środkowi rankingu
.
O pozostałych drużynach nie będę się zbytnio rozpisywał bo i tak wyszedł mi tutaj niezły esej - ciekawe czy go ktoś w ogóle przeczytał??
. Może warto odnotować jeszcze fakt, że wreszcie udało się wygrać GKS-owi Bełchatów po ostatnich słabych występach w lidze oraz w Pucharze Polski z którego z resztą ci piłkarze już odpadli. Jednak dzięki dużym przetasowaniom pomiędzy lokatą 3-cią a 6-tą jakie dokonały się w tej kolejce, udało się bełchatowianom ponownie wskoczyć na najniższy stopień podium
.
Inne drużyny grają bardzo średnio i albo raz odniosą piękne zwycięstwo [jak Widzew nad "Jagą" w ubiegłym tygodniu], albo przegrają na własne życzenie [również Widzew, tym razem w minionej kolejce w 95 minucie meczu z GKS-em], albo zremisują bezbramkowo [jak Ruch Chorzów, który był rewelacją w ubiegłym sezonie, a teraz jest kompletnie niewidoczny na tle pozostałych drużyn] - mowa więc o zespołach oscylujących w okolicach 8 - 12 miejsca, które póki co ani nie włączają się do walki o czołówkę tabeli i możliwość ubiegania się o występy w europejskich pucharach, ani też nie są zagrożone - a przynajmniej na chwilę obecną - strefą spadkową
. Po prostu ligowi średniacy rundy jesiennej, którzy mają jeszcze szanse zerwać się łańcucha i zostawić budę daleko w tyle wraz z nadejściem wiosny, rytuałem topienia marzanny i pierwszym świergotem ptaków
.
To tyle na ten czas ode mnie
.