Widzę, że nikt jeszcze nie dyskutuje... cóż, jako, że już przeczytałem, to wypowiem się pierwszy. Pokrótce i po kolei.
Artykuł o Barkerze - cóż, ten pan musiał się znaleźć przy poruszaniu tego tematu. Podoba mi się, że artykuł sięga do opowiadań autora, przypominając je udatnie, bo osobiście kocham krótsze formy spod jego ręki (dla mnie to człowiek pomysłu i na pomysłach gnający, a to w zwięzłej postaci lepiej działa), a cegły, które napisał, często rzucałem w kąt po kilku rozdziałach.
Artykuł o rytuałach - przydałoby się rozbudować. Dużo tu Ameryki Południowej i Środkowej, mnie już trochę to męczy, w tym kontekście przeorany temat. Chętniej przeczytałbym artykuł na przykład wyłącznie o europejskich sposobach na katowanie ludzików w imię głodnych krwi bogów. Też mamy w tym bogatą historię. Ale jako wstęp do zagadnienia może być. Jeszcze jedno, trochę czepialsko - nie uważam się za speca od zagadnienia, ale czy ludzkie filary po japońsku to przypadkiem nie
hitobastura, a
hitobashira? Zawsze spotykałem się z
hitobashira, a ta tu podana z Google wyskakuje ino na trzech polskich, jakiś dziwnych stronkach. No, ale to takie męczenie o detale (fetysz japoński mi się odezwał) - a sama legenda ucieszna, zwłaszcza jej miejska odmiana, zastępująca grzebanie pod filarem zamykaniem... w filarze.
Dwugłos o Edwardzie Lee - a ten tekst cierpienia we mnie spowodował. Ale nie dlatego, że jest zły, bo bardzo fajny jest... tyle, że ja
Sukkuba jeszcze nie przeczytałem, a bardzo, bardzo chcę i przy tych pochlebstwach i analizach zaczynam się bać, że oczekiwania przestrzelą rzeczywistość. Nie ma bata, na Święta sprawiam sobie tą książkę.
Happy Birthday, Tommy - widziało się już takie wyrazy
morderczych żądz wobec rodzinki
, ale motyw z dłońmi świetnie odświeżył i, po wytłumaczeniach, dodał rysu psychologicznego sytuacji.
Weronika - dobra jazda po bandzie opisem niecnych napaści seksualnych. Gumowa lalka świetnie urozmaica historię,
warto było przeczekać trochę mniej ciekawy lincz, żeby dotrzeć do końcowych zdań
Wysypisko - początek dobry, drugi akapit świetny punkt wyjściowy, ale... trochę rozwinięcie gorzej wypada, jakby dwie oddzielne opowieści zrosły się z sobą bez wspólnego celu.
Solidna Wyżerka - kanibalizm to według mnie taki ograny temat, który wymaga oryginalnego tła lub kontekstu, żeby zagrać. Tutaj mamy naprawdę bardzo dobrą makabryczną scenkę i tyle. Choć motyw ze
studnią, w której protagonista wytrzymał nieludzki ból i upływ krwi... to bym rozwinął w jakieś jeszcze bardziej twistowe zakończenie.
Tatusiu, obiecałeś - cholernie długa zmyłka na początku, ale po opowieści na dobranoc już wiemy, że będzie się działo. Myślałem, że końcówka potoczy się inaczej, ale proste, mocne zakończenie było lepsze, niż to czego się spodziewałem.
Monstra - gdyby nie sam koniec (szok), to byłby to tylko przedłużający się, makabryczny opis krwawej perwery. Ale dzięki zwrotowi działa.
Ratunek - wydaję mi się, że trick będący podstawą opowiadania widziałem już parę dobrych razy. Może dlatego
mnie nie rusza.
Wśród kurzu i akt -
to rządzący pomysł, ciekawie odmienny. Tylko, żeby więcej go było, strasznie długi, wybaczcie anglicyzm,
build-up. I może coś mi umknęło, ale odniosłem wrażenie ,
że trochę bez przyczyny zabili bohatera, tak dla samego zabicia. Jakieś wyjaśnienie, chociaż cień sugestii na temat natury samej archiwistki by się zdały
. Niedopowiedzenie trochę tutaj przeszkadza.
Chciałbyś być na naszym miejscu? - nawet gdyby nie było dobrze napisane, a jest, toby było moim faworytem. Pomysł wymiata, serio.
Uczynić "potworem" bandę inwalidów bez nóg, w dodatku w walce o pierwszeństwo parkingowe/
Respekt. Moje ulubione opowiadanie z numeru.
Uczciwa Wymiana - miks znanych pomysłów na horror. Ratuje motyw Świętego Mikołaja i troszeczkę zwrot w końcówce.
Jedno - bardzo wciągająco, ciekawie napisane, narracja i wszystko super... tyle, że stosunek "napisania" do treści niezadowalający. Ale chętnie przeczytałbym coś dłuższego spod pióra tego autora.
Ogółem - zawsze się mówi, kurtuazyjnie, że poziom konkursu był wysoki. Ale tutaj to nie jest uprzejmość. Nawet, jak fabuła gorzej, to opowiadania napisane powyżej średniej. Łyżka dzięgciu - przydałyby się w paru miejscach ingerencje korekty (gorzej, że w moich miejscami nawet mocno
), ale poza tym niezwykle udany numer.
Pozdrawiam