michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #20 : Grudnia 23, 2021, 23:57:33 » |
|
No i powrócił The Witcher z nowymi odcinkami. Serial podzielił mocno fanów gier i twórczości pana Sapkowskiego, a raczej powinienem napisać, że większość fanów była zgodna, że wyszła słabo 1 seria, ale za to 2 sezon jest lepiej przyjęty przez (polskich i zza granicy) krytyków i dziennikarzy od pierwszej serii, która miała w najlepszym razie średnie opinie. Są negatywne recenzje, ale więcej jest pozytywnych.
Opinie widzów są podobne jak o pierwszej serii, że serial w najlepszym razie średni. No i jak to bywa w takich sytuacjach, a ostatnio to coraz częściej się to zdarza (najlepszy przykład to petycja związana z ostatnim sezonem GoT, o nakręcenie od nowa bez showrunnerów), że gdy widzowie są bardzo na NIE co do adaptacji, to nie trzeba było czekać zbyt długo, żeby pojawiła się petycja od (rosyjskich) fanów, o zwolnienie Lauren S. Hissrich. Moim zdaniem nic się nie zmieni i do końca serialu zostanie. A tak na marginesie to mnie zawsze zastanawiają takie akcje, czy fani naprawdę wierzą, że mają jakikolwiek wpływ takimi petycjami na kulisy filmów, seriali? Czasami zdarza się, jak serial zostaje np. uratowany przez inną stację, jak było z Lucyferem, który przejął Netflix, czy Expanse który przejął Amazon. Były akcje fanowskie o uratowanie po kasacji serialu, ale moim zdaniem te akcje nie maja żadnego znaczenia. Po prostu stacje/streamingi wyczuwają, że mogą zarobić kasy trochę i tyle.
Więc fani gier i książek w większości narzekają na 2 sezon, ale też są takie opinie że jest lepiej jak dwa lata temu. Ja się z zgadzam z tymi widzami, krytykami i dziennikarzami, którzy twierdzą, że jest lepiej jak w 1 serii, ale to nie oznacza, że dostałem wybitne dzieło, tylko sezon z problemami.
Może zacznę od tego, jaki mam ogólny stosunek do adaptacji. Nie oczekuję od ekranizacji wiernego przeniesienia na ekran każdej strony i każdego dialogu. Też dlatego mam takie podejście, nawet do ulubionych dzieł z literatury, bo mam słabą pamięć. Nie pamiętam, jakie postacie były w książkach, jak fabuła się rozwijała, itd, więc nie będę porównywał 2 serii z opowiadaniem Ziarno prawdy i pierwszym tomem sagi, Krwią elfów, które ekranizują twórcy w drugim sezonie. Choć czytałem wszystko co Andrzej Sapkowski napisał związanego z Wiedźminem.
Jak napisałem wcześniej, zgadzam się, że jest lepiej jak w 1 serii. Widać, że twórcy poprawili sporo elementów. Przede wszystkim strona wizualna lepiej się prezentuje. Wydaje mi się, że zmieniono oświetlenie i dzięki temu serial nie wygląda jak biedny teatr telewizji. Adzięki poprawieniu zdjęć i strony wizualnej kostiumy i scenografia nie wyglądają tak czysto i sterylnie jak w 1 serii. Kolorystycznie i zdjęciowo jest lepiej, widać brud i syf. Choć wciąż zdarzają się sceny, w których jest sztucznie, ale jest ich mało.
Poprawiły się też efekty komputerowe. Wszystkie stwory wyglądają dobrze, a z tym było różnie w 1 serii, w której jeśli były to efekty praktyczne, jak np. strzyga to świetnie się prezentowała, ale jak efekty CGI, to było słabo. A tutaj wszystkie ekipy odpowiedzialne za efekty specjalne (nie tylko Platige Image) odwaliły dobrą robotę. Widać że na drugi sezon poszło więcej kasy.
Zmianie uległy też postacie główne, albo inaczej, aktorzy mają więcej do grania w 2 sezonie. Mam na myśli przede wszystkim Henry Cavilla i Freya'e Allan. Choć ja nie narzekałem na ich role w 1 serii. Uważałem, że całkiem dobrze wypadła Allan, zwłaszcza na tyle na ile mogła, biorąc pod uwagę materiał jaki dostała w 1 sezonie, gdzie jej rola ograniczała się do ucieczek i poszukiwań Geralta.
Cavill wypadł też nieźle w 1 serii, jak na niego możliwości aktorskie, w roli buca, który mruczy i rzuca wulgaryzmami, prawie w ogóle się nie odzywa. Ale okazało się przy okazji promocji drugiego sezonu, że aktorowi nie do końca pasowało to jak przedstawiono Wiedźmina w 1 serii. No i postanowił walczyć w drugiej serii o to, żeby Geralt był bliższy książkowej postaci. Więc nie tylko mruczący buc, który pierze po pyskach, obraża wszystkich, ale gość inteligentny, więc postanowił nawet nie pytać twórczynię serialu, czy może od siebie coś dodać/zmienić i wplatał do swoich napisanych wcześniej dialogów, teksty z książek, których w scenariuszu nie miał. Postanowił też tak grać Wiedźmina, żeby przypominał oryginał.
No i przyznam, a sam nie wierzę w to co piszę, że jest o wiele lepszy w 2 serii (były) Superman jak w 1 sezonie. A nie wierzę, że to piszę, bo aktorem jest w najlepszym razie średnim, w większości filmów gra jedną miną, góra dwoma. Henry Cavill dla mnie to angielski odpowiednik takich aktorów jak Rock albo Keanu Reeves, czyli słaby/drewniani aktorzy, ale wydają się sympatycznymi facetami, spoko gostkami, więc lubimy ich oglądać na ekranie.
Aktor wydaje się być facetem, z którym pograło by się w gry, poszło na piwko, ale jest też chodzącą encyklopedią na temat gier i książek Andrzeja Sapkowskiego, wie wszystko o uniwersum Wiedźmina. No i to jego fanowskie podejście do tego świata wpływa pozytywnie na jego rolę i na cały serial. Mnie nie przeszkadzało jaką postać stworzyli w 1 serii, bo uznałem, że taki pomysł mieli na tą postać, zaakceptowałem to, ale zdecydowanie bardziej wolę Geralta z 2 serii, który w pierwszym odcinku nowej serii ma więcej dialogów, jak w całym 1 sezonie. Powtórzę jeszcze raz, że nie wierzę w to co mówię, ale aktor jest naprawdę dobry, nie tylko w scenach walk/mordobić.
Podobnie jest z Ciri, która ma ciekawszy wątek jak w 1 serii, fajnie się rozwija w 2 serii. No i tworzą bardzo fajny duet, w którym Geralt robi za ojca a Ciri za córkę. Bardzo mi się podoba to jak rozwija się ich relacja przez cały sezon. Od początku widać jak świetnie im się razem gra. Oczywiście czasami Ciri wkurza swoim zachowaniem, ale ja to kupuję, bo to przecież dorastająca, w przyśpieszonym tempie, przez to co ją spotkało, nastolatka.
A co do Yennefer to miała jeden z najlepszych wątków w 1 serii. Mam na myśli jej genezę/ Anya Chalotra stworzyła interesującą dwuznaczną postać, trochę femme fatale, a w 2 serii dostajemy inną Yennefer jak w 1 serii. Powiedziałbym że bardziej sympatyczną, ale czasami zachowującą się po prostu głupio. Choć może nie tyle głupio, co po prostu tak jest napisany jej wątek, że czasami nie rozumiałem dlaczego robi to co robi, mimo tego, że niby wyjaśniano dialogami dlaczego podejmuje takie, a nie inne decyzje, ale nie do końca decyzje Yennefer wybrzmiewały, mimo starań aktorki.
Podobnie jest z wątkami politycznymi, które rozbudowują świat. Niby wątki są zrozumiałe, wiadomo skąd się biorą konflikty, ale są tak słabo napisane, że ogląda się polityczną stronę serialu jak biedną wersję politycznych wątków z Gry o Tron. Choć jest kilka dobrych elementów jak wątek rasizmu, tutaj skierowany w stronę elfów. Wątek Yennefer, z tego co doczytałem, niewiele ma wspólnego z tym co się działo z jej postacią w książce, ale ogólnie większość wątków niewiele ma wspólnego z pierwszym tomem sagi. Ale nie ogląda się źle tego wątku, jeśli zaakceptuje się, że Yennefer to jest trochę inna postać jak w 1 serii, ale to samo można powiedzieć o Geralcie i Ciri, gdy porówna się postacie z drugiej serii, z tym jacy byli w 1 sezonie.
Jedynie Jaskier wydaje się być taki sam. Wprowadza sporo żywiołowości, humoru, energii i dobrych piosenek do drugiej serii, tak jak w 1 sezonie. Choć widać że się zmienił, jakby dojrzał przez to co przeszedł. No i obok duetu Geralta i Ciri, to para Yennefer i Jaskier jest jednym z najjaśniejszych elementów serialu, dzięki któremu fajnie się ogląda drugi sezon. Szkoda że tak mało jest Jaskra, jak i jego piosenek, bo tylko dwie (tak na marginesie na soundtracku z drugiego sezonu są trzy piosenki napisane przez kompozytora i aktora, jedna nie pojawia się w serialu, nawet na napisach końcowych jej nie ma). Oba kawałki są bardzo fajne, zwłaszcza Burn, Butcher, Burn, o relacjach Jaskra z Geraltem. Choć nie sądzę żeby odniosła taki sukces jak Toss A Coin to Your Witcher. Joey Batey świetnie gra i śpiewa. Liczę że w trzecim sezonie będzie go więcej jak w drugiej serii.
Pojawia się też kilka postaci z 1 serii, które były na trzecim planie i najwięcej zyskała Triss. To wciąż drugi plan, ale zyskała jakiś charakter, jak większość postaci w 2 serii. Z nowych postaci warto wymienić Dijkstrę, który pracuje dla jednego z królów i świetnie w tą rolę wcielił się Graham McTavish. Gra postać wyrazistą z którą wielu musi się liczyć i liczę, że będzie go więcej (i jego sowy), w kolejnych sezonach. Nie zdziwię się, jeśli to będzie jedna z najważniejszych postaci w przyszłości.
Pojawia się też Kim Bodnia (np. Most nad Sundem i Killing Eve) w roli Vesemira, którego historię poznaliśmy w animacji jaką Netflix wrzucił kilka m-cy temu na Netflixa. To jest dobry aktor, nie można nic mu zarzucić, ale gra postać, która podejmuje dziwne decyzje. Nie pamiętam jaki był w książkach, ale nawet mimo tego, widzę że jako opiekun/ojciec wiedźminów, których wychował czasami podejmuje bardzo kontrowersyjne decyzje. Rozważniejszym i logicznie myślącym wydaje się być Geralt, a nie Vesemir - powinno być na odwrót. To Geralt ojcuje nie tylko Ciri, ale też Vesemirowi, a to bohater grany przez Bodnię powinien być mentorem dla Geralta. Rozumiem dlaczego Vesemir chciał zrobić to co zrobił, ale niezbyt dobrze to wybrzmiało, przez to jak napisany jest to wątek.
Fajną postacią jest też Rience, czarodziej używający magii ognia, który sporo napsuje krwi głównym bohaterom. Udało się twórcom wykreować ciekawego antagonistę. Jest też postać wzorowana na Babie Jadze, nazywana w seriali Matką Bezśmiertną, z którą związana jest przepowiednia istotna dla Yennefer i dwóch innych postaci. Podobał mi się ten wątek, dokąd ostatecznie zmierzał, choć większość widzów na historię powiązana z Babą Jagą narzeka.
A jeśli miałbym się czegoś przyczepić, to jak już pisałem, to jak biednie wypadają wątki polityczne. No i czasami dostajemy niezrozumiałe sytuacje, jak np. kto pozwolił wpuścić kobiety lekkich obyczajów do siedziby wiedźminów i dlaczego nikt z tym problemu nie ma (oprócz Geralta). Często bohaterowie podejmują decyzje, dobre lub złe, które nie wybrzmiewają należycie, np. ma to miejsce w przypadku pewnych decyzji Yennefer, jak już pisałem. Niby są zrozumiałe, bo serial wykłada wprost w dialogach, dlaczego robią to co robią, ale są napisane tak naiwnie i leniwie niektóre rozwiązania scenariuszowe, że sezon drugi bywa miejscami wkurzający. No i też może irytować to, że Geralt co co odcinek przybywa komuś na ratunek w dosłownie ostatniej chwili, jest to klisza typowa dla amerykańskich produkcji.
Ale na tyle polubiłem Geralta, Ciri, Yennefer, Jaskra, ich relacje i ten świat, że mimo wielu wad i słabości w drugim sezonie, to wciągnęła mnie ta historia do tego stopnia, że nawet jak widzę słabości, to mi nie przeszkadzają tak jak powinny. Oczywiście, że to powinien być o wiele lepszy serial jak jest, z lepszymi scenariuszami, ale jednak jest poprawa w 2 serii. Może nie jakaś bardzo, ale widać, że twórcy uczą się na błędach i zmieniają sporo rzeczy, z którymi nie wyszło w 1 serii.
No i potrafią się śmiać z tego co nie wyszło w 1 serii, jest np. dialog jednego z fanów Jaskra o jego piosenkach, że dopiero przy trzeciej zwrotce zauważył, że historia ma kilka linii czasowych, czyli to na co wielu narzekało w 1 serii, że wielu widzów się pogubiło. No i wspomina też kilka wątków z 1 serii, więc to żart meta, w którym Jaskier spotyka krytyka serialu. Zresztą sam Jaskier w jednej scenie żartuje ze zbroi, że wygląda jak moszna, czy coś takiego, a przecież tak wyśmiewano zbroje nifgaardzkie z 1 serii, które w drugim sezonie zmieniono.
Ale widać jak ważna to produkcja dla Cavilla, który mnie naprawdę pozytywnie zaskoczył, nie tylko dobrą grą, w co wciąż nie mogę uwierzyć, bo widać różne emocje na twarzy bohatera, a nie tylko dwie, ale też za to, że odważył się walczyć, o to by Geralt z Rivii przypominał książkową wersję, co mu się udało. Widać jak wiele serca wkłada do tej produkcji przez co mimo wielu słabości oglądłlo mi się nieźle 1 sezon. No i relacje między postaciami są o wiele ciekawsze, postacie zrobiły się interesujące bardziej jak w 1 serii, i to dla nich oglądam Wieśka. Może jedynie historia Yennefer jest nie tak ciekawie poprowadzona jak w 1 serii, ale za to dostałem kilka scen z nią i Jaskrem, w których wypadli super.
2 sezon jest lepszym sezonem od 1 serii, ale dla widzów, którzy nie mają nic przeciwko temu, że książki to jedynie inspiracja dla twórców. W 1 serii już to było widać, ale w drugiej jeszcze bardziej to jest widoczne, że historie napisane przez Sapkowskiego są dla showrunnerki i jej ekipy podstawą do stworzenia własnego fanfica. Więc jeśli jesteście widzem, który akceptuje duże zmiany w adaptacjach, to wtedy możecie się nieźle bawić, jeśli przymkniecie oko na wiele elementów, za które serialowi należy się krytyka, ale jeśli nie potraficie akceptować zmian/dopisywania nowych historii, to lepiej nie zasiadajcie do sezonu drugiego, bo dostaniecie, tylko więcej siwych włosów jak ma Geralt.
Za drugi sezon postawię 6.5/10, pół punktu więcej niż za 1 sezon. Ta minimalnie wyższa ocena to za te dobre elementy, czyli bohaterowie, ich relacje, lepsze efekty komputerowe, fajne sceny bijatyk, potwory które wyglądają super (w 1 odcinku stwór wygląda trochę jak te przerażające kobiece duchy/demony z japońskich horrorów, takich jak Ring i Klątwa JuOn), za poprawioną stronę wizualną. Ale przez to jak wiele jest głupotek w drugim sezonie, decyzji, które ciężko zrozumieć, bo są tak słabo rozpisane nie mogę postawić więcej. Ale i tak czekam na trzeci sezon i kolejne, bo jeśli drugi sezon jest (minimalnie) lepszy od 1 serii, to może przy ekranizacji ostatniego, piątego tomu, dostaniemy sezon arcydzieło (jeśli liczyć, że jedna książka to jeden sezon, więc szósta seria byłaby ostatnia). Ok, nie wierzę w to, że scenariusze się aż tak poprawią, bo pewnie scenarzyści się nie zmienią, ale trzeba przyznać, że jakaś poprawa jest. Minimalna, ale jednak. Może to jeden z tych seriali, w którym poziom produkcji rośnie z każdą kolejną serią:)
|