michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #4 : Lipca 15, 2022, 20:05:11 » |
|
Trochę dłużej czekaliśmy na trzeci sezon, który moim skromnym zdaniem jest najlepszym sezonem z dotychczasowych, choć nie pozbawionym wad, o czym później. Sezon zaczyna się dość spokojnie. U Chłopaków i ich sprzymierzeńców jak na ten cyniczny serial jest dość spokojnie. Wydaje się, że mają poukładane życie i wszystko jest dobrze, tylko że od pierwszego odcinka czuć, że za chwilę coś się wydarzy, że to tylko cisza przed burzą. Hughie pracuje w biurze ds. supków, Butcher poluje na superbohaterów zgodnie z prawem, a nową liderką Siódemki, ulubienicą Amerykanów zostaje Starlight. Może tylko u Ojczyznosława nie dzieje się najlepiej przez skończony romans z nazistką. Są też wątki Kimiko i Franczuza, Marvina, A-Traina i Deepa, oraz reszty bohaterów znanych z poprzednich sezonów, ale to Hughie, Starlight, Rzeźnik i Ojczyznosław są najważniejsi tak jak w 1 i 2 serii.
Choć jak już jestem przy drugoplanowych postaciach, to nie będę narzekał na wątki Kimiko i Franczuza, Marvina, A-Traina i Deepa, bo każdy z wątków mniej lub bardziej ostatecznie podobał mi się. Większość bohaterów przechodzi jakąś przemianę i czegoś się uczą, tak jest z Kimiko i Franczuzem, którzy pod koniec sezonu wiedzą czego chcą. A nawet zmienia się boysowy Flash, który wciąż jest dupkiem, łagodnie mówiąc, ale widać że pod wpływem pewnych wydarzeń zaczyna trochę inaczej patrzeć na świat. A-Train zaczyna ostrzegać inne rzeczy, choć wciąż jest zapatrzony w siebie jak wcześniej. Może najmniej ciekawy jest wątek Deepa, ale nie na tyle, żebym cierpiał katusze na tym wątku (a w ostatniej scenie z Deepem nawiązują do procesu Depp - Heard, to nie może być przypadek z tym pseudonimem i nazwiskiem aktora). Deep jest jednocześnie tchórzem, bo się Ojczyznosława, ale też zapatrzony jest w Homelandera jak w bóstwo. W sumie jestem ciekaw w jaką stronę jego historia powędruje w przyszłości, czy zatonie głęboko (sorry za suchar).
Głównym wątkiem sezonu jest poszukiwanie broni, która może zniszczyć Homelandera. A tą tajemniczą bronią okazuje się być Kapitan Ameryka, przepraszam, Soldier Boy, grany przez Jensena Acklesa, którego twórca The Boys doskonale zna z serialu Supernatural. Soldier Boy to rasista, homofob, męski bohater z dawnej epoki, który nie rozumie dzisiejszego świata, ale jakimś cudem udało się Acklesowi stworzyć postać taką, że w paru momentach mu współczułem, rozumiałem go. Mam na myśli np. moment gdy wspominał swojego ojca. To nie jest aż taki potwór jak Homelander, zupełnie inna postać. Mam nadzieję, że jeszcze go zobaczymy w kolejnych sezonach.
Ale najważniejszy wątek trzeciej serii, to ojcostwo odmieniane przez różne przypadki. Dotyczy większości facetów, np. Rzeźnik obawia się, że staje się swoim tatą, Homelander chciałby dla syna być jak najlepszym ojcem, ale nie potrafi, bo jest dużym dzieciakiem, który się najbardziej boi tego, że traci na popularności. No i i Soldier Boya. W poprzednich sezonach Homelander był nie do ruszenia i dlatego w 3 serii działają momenty, gdy Ojczyznosław dostaje po tyłku. Świetnie Antony Starr oddaje zaskoczenie i przerażenie, jak np. Ojczyznosław ma siniaka pod okiem. Facet nie potrafi tego zrozumieć. Antony Starr to niekwestionowana gwiazda serialu, który z każdym kolejnym sezonem coraz bardziej przeraża. Choć akurat nie w scenach gdy się wkurza, ale jak się uśmiecha to są te najgorsze momenty, gdy wszyscy wokół niego sikają ze strachu w majtki.
Podoba mi się w Homelanderze, jak psychol jest pisany, i że supek się uczy. Nie używa tylko siły i strachu do osiągnięcia celów jakie mu się marzą, ale też potrafi politycznie rozegrać sytuację, zrobić kilka kroków do przodu wykiwać pozornie mądrzejszych od niego. Wcześniej był pokazywany jako socjopata i taki wciąż jest, ale widać, że się uczy jak rządzić Siódemką. Ale popełnia błędy i daje się podpuszczać innym, jak np. jego przyznanie się do różnych grzeszków przy windzie.
Zapomniałem napisać o jednym z ważniejszych wątków, czyli nowym V24, dzięki któremu Chłopaki zyskują możliwość tymczasowych mocy i są równie silni co supki, więc Butcher ma możliwość dokopać Homelanderowi osobiście. Ale jak się pod koniec sezonu okazało, ma to swoje konsekwencje. Istotnym wątkiem, który łączy się z wątkiem z V24, są też kompleksy Hughiego. Uważa że jest trochę jak piąte koło u wozu w ekipie, że nie może ratować Starlight, że to ona jest tą silniejszą, co odbija się na ich związku.
The Boys z każdym kolejnym odcinkiem jest coraz lepsze, stawka coraz bardziej rośnie. Sceny akcji też są niczego sobie. Jest to produkcja na którą nie idzie tyle kasy co wydaje Disney na seriale Marvela i Star Wars, ale sceny akcji w Boys, walki, są zrealizowane na tyle dobrze, że budzą emocje, kibicuje się bohaterom. Sceny walk trzymają w napięciu, bo polubiłem bohaterów. Moje przywiązanie do bohaterów procentuje w scenach walk na tyle, że nie przeszkadza mi, iż Amazon nie wykłada więcej kasy na serial, żeby efekty specjalne wyglądały lepiej. Jest pomysł na sceny akcji, jak mają wyglądać.
Serial bawi i szokuje tak jak w poprzednich sezonach, jest sporo pojechanych scen, np. dostajemy na początku 1 odcinka sekwencję nawiązującą do Marvela i Antmana, coby było gdyby wszedł w ciało Thanosa, jakby się to skończyło. No i jest też odcinek Herogasm, który bardzo promowano przed premierą, nawiązujący do orgii supków znanej z komiksu Ennisa. Zapowiadali twórcy serialu jakie to grube rzeczy będą się działy w Herogasmie, odcinek ma ostrzeżenie na początku, że nikt nie został skrzywdzony na planie, w tym zwierzęta, itd, itp. Ekipa i aktorzy wypowiadali się, że ledwo wytrzymali na planie epizodu wśród rozebranej obsady symulującej seks i wielu obrzydliwych scen, że nawet jak na tą produkcję nie spodziewali się takich scen. Zapowiadało się więc na przekroczenie kolejnych granic, jeśli chodzi o brutalność i obrzydliwe sceny w serialu, ale przyznam, że jestem mile zaskoczony tym co zrobiła ekipa Erica Kripke.
Herogasm to jeden z lepszych odcinków 3 serii, ale nie przez scenę orgii, która jest taka sobie (może dlatego, że widziałem serial Spartakus, tam były orgie co odcinek, i dlatego na mnie wrażenia aż takiego nie zrobiła orgia w Chłopakach), tylko dlatego, że orgia, którą reklamowano odcinek stanowi tło dla ważniejszych wydarzeń, czyli konfrontacji Homelandera z innymi. Doskonałe zagranie, że strony ekipy, bo skupili się na tym co jest najbardziej interesujące w tym odcinku. A nawet powiem więcej, że kolejny odcinek jest jeszcze lepszy od Herogasmu. Chodzi mi o epizod, w którym skupiono się na traumatycznych wspomnieniach Butchera.
3 sezon The Boys to taki sam serial jak wcześniej, czyli połączenie dość realistycznego podejścia do kina komiksowego (coby było gdyby np. Superman istniał w naszym świecie, ale byłby zepsutą gwiazdą) z komentarzem na popularność filmów DC, Marvela (w pierwszym odcinku dostaliśmy gościnny występ jednej z gwiazd Hollywood, ale to nie jedyny odcinek w 3 serii z pojawieniem się jakiejś gwiazdy Hollywood). Dostajemy tak jak zawsze dużą dawkę pojechanych i chorych pomysłów, którymi twórcy przekraczają kolejne granice (choć nie aż tak jak w komiksie, który jeszcze bardziej jedzie po bandzie) i czarnego humoru.
Serial jest też komentarzem na wiele współczesnych tematów, np. związanych z polityką USA (chyba nikt nie ma wątpliwości że Homelander to supkowa wersja Trumpa) i Hollywood (jest żart z żenującej akcji Gal Gadot, gdy śpiewała ze znajomymi Imagine Lennona i z pewnej reklamy z napojem, policjantami i protestującymi). The Boys to rozrywka, ale porusza w udany sposób tematy rasizmu, mizoginii, molestowania seksualnego, przemocy psychicznej i fizycznej, toksycznego wychowania (ojcostwa) i toksycznej męskości.
Chyba już wszyscy wiedzą, że jest to produkcja wulgarna, pełna bluzgów i przemocy, tylko dla dorosłych, ale wspominam o tym, bo nie każdy widz się przebije przez tą stronę serialu. Ale jakimś cudem ta szokująca strona serialu nie przesłania tych elementów, które wcześniej wymieniłem, czyli do jakich ważnych spraw serial się odnosi w naszej rzeczywistości. Nie giną one przykryte wulgarną stroną serialu.
Ale też widać, że twórcy serialu w przeciwieństwie do autora komiksu Gartha Ennisa kochają superbohaterów. W serialu jest wiele miłości do kina komiksowego. Jest wiele scen, które pokazują supermanów tego świata w scenach heroicznych, bez ironii, wyśmiania i cynizmu, jaki wylewa się z tej produkcji. Chodzi mi o sekwencje z tymi dobrymi, jak Starlight czy Maeve. Chłopaki to nie tylko tylko jest komentarz społeczny, satyra i częściowo parodia kina superbohaterskiego, ale też ma w sobie cechy typowego kina superbohaterskiego.
Jedyny problem, mimo tego, że to jest najlepszy sezon, mam z finałowym odcinkiem. Finał to nie jest zły odcinek, ale każdy wcześniejszy epizod był lepszy. Dostałem ładne zakończenia wątków, np historii Maeve. Serial w finale domyka w logiczny sposób większość historii, jakie dostałem w 3 serii, ale problemem jest to, że sezon zakończył się delikatnym restartem, powrotem do sytuacji sprzed 3 serii.
Są delikatne zmiany w relacjach między postaciami, np. to że Francuz postawił się Butcherowi, ale tak finalnie, co do wątków głównych to dostaliśmy zakończenie takie, że emocji, które nagromadziły się przez wcześniejsze odcinki, poza pojedynczymi scenami, to niewiele w finale było. Więcej emocji było w każdym z wcześniejszych odcinków. Widać też że twórcy nie mogą pójść całkowicie na całość, bo to jest hit, więc mimo podkręcania emocji przez siedem odcinków musieli się cofnąć z historią, inaczej serial by się musiał zakończyć po trzeciej serii. W finale emocje potęgowane w każdym wcześniejszym odcinku nie wybuchły, tylko się ulotniły tak po cichu. Ale to nie zmienia tego, że 3 sezon to najlepszy z dotychczasowych.
Ale też uważam, że The Boys to produkcja, która nie powinna trwać np. 8-10 sezonów, ale góra 5, 6 serii (wątek Butchera może to sugerować, że nie mają zamiaru za długo kręcić), bo dochodzi do takich sytuacji, jak w finale 3 serii, gdy twórcy tak nakręcili atmosferę, że albo nastąpi definitywny koniec wszystkiego, albo muszą nacisnąć hamulec, cofnąć się trochę, żeby serial mógł dalej trwać. Ocena: 7.5/10.
|