Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #100 : Listopada 13, 2014, 10:14:54 » |
|
Sensownie piszesz Mando (z Indian Hills) no i z Gemmą też, ale.... no ja mam wątpliwości czy doszłoby do rozłamu gdyby Jax odmówił egzekucji na Gemmie. Na pewno wywołałoby to spore poruszenie, ale kurde. Jeśli Jax nie będzie w stanie jej zabić to i reszta będzie miec z tym problemy. Gemma jest naprawdę ważna dla nich wszystkich. Oni chcą zemścić się za Tarę, która nawet w niewielkim procencie nie znaczyła dla nich tyle co Gemma i jestem przekonana, że gdyby wiedzieli że chodzi o 'członka rodziny' to odwet nie byłby dla nich tak oczywisty. Chodzi mi tylko o to, że jeśli Jax faktycznie nie będzie potrafił zabić Gemmy, to członkowie klubu również będa mieć duuuuże opory.
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopada 13, 2014, 10:21:14 wysłane przez Tathagatha »
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
Mike
Administrator
Miejsce pobytu: Gdańsk
It's A Mirage! I'm Tellin' Y'all It's a Sabotage!
|
|
« Odpowiedz #101 : Listopada 13, 2014, 10:32:09 » |
|
Ten ostatni sezon miał pewien spadek formy, ale im bliżej finału, tym goręcej się robi i coraz lepsze odcinki. Ten najnowszy, tutaj zgadzam się z Tath, był chyba najlepszy do tej pory. Chyba nawet śmierć Bobby'ego nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak pytanie Abla dlaczego babcia zabiła drugą mamusię. Taki cliffhanger, kurde, Sutter, Ty świnio! Jax pewnie nie uwierzy w to od razu, ale ziarno wątpliwości zostało zasiane. Wszyscy spodziewają się, że Gemma zginie, ale (tutaj też zgadzam się z Tath w tej kwestii) to wcale nie jest takie oczywiste. Moim zdaniem serial powoli zatacza koło i obstawiam, że w finale zobaczymy dwie sceny: 1 - śmierć Jaxa. 2 - Dorosły/nastoletni Abel siedzący na dachu warsztatu i czytający dziennik ojca. A w ogóle to, razem z Moniką, najbardziej podoba nam się wątek Chibs-pani Szeryf.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
crusia
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Poznań
|
|
« Odpowiedz #102 : Listopada 13, 2014, 11:01:54 » |
|
Dla mnie serial niestety stracił pewien istotny element - chyba nie kibicuję już Sonsom. Stali się takimi parszywymi gnidami, taką nakręcili spiralę przemocy... Nie ruszyła mnie śmierć Sami-Wiecie-Kogo, bo pomyślałam sobie, że przecież to i tak jest mocno nie fair, że oni potrafią w jednym odcinku wykończyć pół jakiegoś mniejszego gangu, a tutaj nagle jednego im zabili i wielka afera. Kiedyś działała jakaś magia i człowiek sobie tak podświadomie myślał, że tamci są gorsi, a nasi to nasi... Teraz jakoś mniej już to czuję. Może nie zniknęło całkiem, ale mało zostało.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mike
Administrator
Miejsce pobytu: Gdańsk
It's A Mirage! I'm Tellin' Y'all It's a Sabotage!
|
|
« Odpowiedz #103 : Listopada 13, 2014, 11:22:36 » |
|
Wszystko przez to, że Jax stał się strasznie antypatycznym typem. W niczym nie przypomina już tego Jaxa z pierwszych sezonów - idealisty dążącego do wyprowadzenia klubu na legalną drogę. Chociaż w ostatnim odcinku można było wyczuć jakieś niewielkie echa tego dawnego Jaxa. A przynajmniej w końcu sobie przypomniał, że ma dzieci.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
crusia
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Poznań
|
|
« Odpowiedz #104 : Listopada 13, 2014, 14:17:45 » |
|
A przynajmniej w końcu sobie przypomniał, że ma dzieci. Tja... szkoła wzywa, a ten by matkę wysłał. Mam wrażenie, że jeszcze dwa sezony temu by od razu poleciał, choćby waliło i paliło a trup się ścielił gęsto
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #105 : Listopada 19, 2014, 21:39:18 » |
|
7x11 W końcu, pierwszy raz w tym sezonie, dostałem taki odcinek na jakie czekałem. Ponad 70 minut skondensowanego dramatu i wreszcie oglądałem cały odcinek siedząc jak na szpilkach. Nie wiem czy to faktycznie było tak dobre, czy to skutek dużego wymęczenia, ale cholernie dobrze się to oglądało. Żadna śmierć w tym sezonie nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak pojedyncza rozmowa z tego odcinka a tych rozmów było tu ogromne stężenie.
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopada 19, 2014, 21:41:14 wysłane przez Mando »
|
Zapisane
|
|
|
|
crusia
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Poznań
|
|
« Odpowiedz #106 : Listopada 19, 2014, 21:44:37 » |
|
Jest dobrze. Tylko dziwnie jakoś wyglądały oczy Jaxa w trakcie Tej Rozmowy, zauważyliście? Jakby mu białka podmalowali. Świeciły się jak psu jajca Strasznie dużo płaczących facetów, a Gemma twarda jak skała, damn.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #107 : Grudnia 03, 2014, 22:13:15 » |
|
7x12 Przyznam, że nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Byłem przekonany, że Gemma przeżyje serial i że jej rola ograniczy się jeszcze tylko do tego by dalej dźwigać ciężar wszystkiego, że dowie się o egzekucji Jaxa itd. Poprzedni odcinek przytyrał mnie dużo bardziej ale przedostatni też kupuję. Śmierć Juice'a bardzo fajna. Śmierć Unsera... dziwna i niespodziewana. Cholernie podobały mi się występy gościnne. Znów zagrał Robert Patrick. Szkoda, że w tym odcinku nie pojawiła się Annabeth Gish a już za jakąś wspólną scenę dałbym się pokroić. Ale uwielbiam Suttera za to, że na sam koniec wcisnął do serialu Michaela Chiklisa (kierowca ciężarówki). Wiedziałem, że mam go wypatrywać bo koleś od napisów puścił farbę w opisie ale nie poznałem go w okularach, czapaczce i z zarostem. Cholernie mi się to podobało bo w SOA wystąpiła do tej pory cała główna obsada "The Shield" poza głównym bohaterem (chociaż on tez pojawia się na koniec 4 sezonu, bo Juice w areszcie oglądał The Shield). Bardzo fajnie, że na koniec upchnęli jeszcze tutaj Vica w małej rólce. I to chyba źle świadczy o odcinku, że bardziej jaram się wystepami gościnnymi niż samym odcinkiem ale serio sam odcinek też na mnie zrobił spore wrażenie i jestem zadowolony z tego jak ten serial się kończy. Ale kurde 80 min :-) Szaleją w tym sezonie. Ciekawe jak długi będzie ostatni odcinek.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
crusia
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Poznań
|
|
« Odpowiedz #108 : Grudnia 04, 2014, 11:39:16 » |
|
A mi się to cały czas średnio ogląda. Największe emocje potrafi wzbudzić we mnie Jimmy Smits w roli Nero. Sama nie wiem, dlaczego mam takie mieszane uczucia. Chyba brakuje mi tego przeświadczenia, że jednak Jax walczy o coś ważnego, o wolność od tej całej jatki. A teraz stał się takim samym bandziorem jak cała reszta, w niczym się od nich nie różni. Rany, gdzie te emocje, które wywołała śmierć ? No i za dużo w tym sezonie końcówek z nostalgicznym podkładem muzycznym. Haha, a jeszcze dali dzisiaj śmiesznego newsa na fejsie, że niby oznaczanie spojlerów i w ogóle, a tytuł: Sons of Anarchy Postmortem: Dayton Callie on Unser's Twist
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudnia 05, 2014, 00:05:59 wysłane przez crusia »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #109 : Grudnia 04, 2014, 20:20:58 » |
|
Największe emocje potrafi wzbudzić we mnie Jimmy Smits w roli Nero. No bo to już jedyna w miarę normalna postać w tym serialu. Reszta jest całkowicie zezwierzęcona. I kurde oznacz końcówkę pierwszego akapitu jako spoiler w razie jakby ktos przypadkiem tu wszedł
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #110 : Grudnia 10, 2014, 22:39:14 » |
|
Jestem bardzo zadowolony z finału i uważam, że SOA dołączyło do bardzo wąskiego grona doskonale zamkniętych seriali. Miałem uwagi do 7. sezonu, ale uważam, że to zostało dobrze poukładane i ostatnie 3 odcinki sprawiły, że też znacznie lepiej patrze na pierwsze 10. Szkoda, że to już koniec. Naprawdę świetnie się to oglądało i jest to kolejny serial, który cięzko będzie czymś zastąpić. Jestem zachwycony ostatnią sceną i cameo Vica z The Shield. Pamiętam jak Sutter mówił, że w SOA będzie się pojawiała obsada The Shield ale niekoniecznie będzie to Vic, który był zbyt charakterystyczna postacią. Przez te 7 sezonów upchnął tam wszystkich, przed tygodniem wreszcie dał Vica i tak sie zastanawiałem podczas finału czy może gdzieś go jeszcze w tym odcinku umieści ale za bardzo nie widziałem motywacji dla kolejnego cameo tak nieistotnej postaci i nie spodziewałem się tak kluczowej roli
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
crusia
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Poznań
|
|
« Odpowiedz #111 : Grudnia 12, 2014, 11:47:18 » |
|
Mi też się podobało, choć bez zachwytów. Dobre, sensowne zakończenie i faktycznie lepiej się myśli o poprzednich odcinkach w jego kontekście. Szkoda tylko, że dwie sceny wyrwały mnie z klimatu. Scena z udawaną egzekucją Jaxa była strasznie słaba. Ja wiem, że nie raz w tym serialu mieliśmy takie "zwroty akcji", ale tutaj to już wyglądało śmiesznie. Plus ten spokojny pościg 30 km/h Za to rozmowa z Nero fantastyczna. A zwróciliście uwagę na uśmieszek Tiga przy pożegnaniu Jaxa? Porąbany do końca
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #112 : Grudnia 12, 2014, 12:14:07 » |
|
Zgadzam się w przypadku obu scen. To pierwsze zagranie strasznie tanie i już za bardzo nienaturalne i przekombinowane. A ta eskorta na koniec... no niby to w zwolnionym tempie ale jednak widać że oni tam się ledwo toczą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|