michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #4 : Sierpnia 24, 2021, 22:16:49 » |
|
O widzę że pisałem o 1 serii. Ciekawe, że w 2018 roku leciał też, oprócz Rojsta, Kruk Macieja Pieprzycy na Canal+, który dla mnie był lepszą produkcją, a wydaje mi się, że mniej popularną wśród widzów. Kruk nie jest tak znany jak właśnie Rojst, czy Wataha, a to równie dobra, a w wielu elementach lepsza produkcja jak te bardziej popularne. A tak się jakoś złożyło, że mniej więcej w tym samym czasie, czyli w wakacje 2021 wróciły obie produkcje, choć nikt nie oczekiwał powrotu ani jednego ani drugiego.
Choć Rojst trafił w grudniu 2019 roku na Netflixa. Zaczęły się pojawiać plotki, że może jednak będzie 2 sezon nakręcony już dla Netflixa. A teraz pozwolę sobie na małą prywatę, bo w 2020 roku, choć już nie pamiętam co to były za miesiące, brat wracając z pracy, na peronie w Częstochowie zauważył stare pociągi, statystów, czyli trwające zdjęcia do jakiegoś filmu, serialu. A po krótkim internetowym śledztwie odkrył, że Netflix kręci Rojst'97, czyli kontynuację serialu świętej pamięci Showmaxa. No i w lipcu 2021 roku dostaliśmy sezon drugi, którego akcja dzieje w tym samym mieście, w roku 1997, po powodzi tysiąclecia.
W mieście pęka wał przeciwpowodziowy. Woda zalewa miasto i las na Grontach co powoduje wypłynięcie zakopanych ludzkich szczątków, najprawdopodobniej są to szczątki z czasu II wojny światowej. Zostaje też znalezione przy pękniętym wale ciało chłopaka, Daniela Gwitta, który uznany zostaje za przypadkową ofiarę powodzi. Śledztwo w sprawie topielca prowadzi policjantka ze stolicy, Anna Jass, oraz jej partner, miejscowy policjant Adam Mika. Do miasta powraca z rodziną Piotr Zarzycki, który zostaje redaktorem naczelnym "Kuriera Wieczornego" w którym zaczynał swoją karierę w latach 80, jak widzieliśmy w 1 sezonie. Okazuje się że jego powrót do miasta jest związany też z tajemniczą wiadomością, jaką dostał od kochanki z przeszłości. Piotr zaczyna prowadzić dziennikarskie śledztwo w sprawie zaginionego syna jednego z najbogatszych mieszkańców miasta, sponsora gazety. Witold Wanycz powraca do wspomnień sprzed 50 lat, po II wojnie światowej, których był uczestnikiem.
1 sezon wyróżniał się stroną techniczną, zwłaszcza reżyseria i zdjęcia to był element, za który serial zapamiętałem, co nie jest przypadkowe bo Jan Holoubek zaczynał karierę jako zdjęciowiec. No i podobnie jest w drugim sezonie, w którym też reżyseria i zdjęcia stoi na wysokim poziomie. W 1 serii czuło się klimat lat 80-ych, a w drugim sezonie jest dobrze zbudowany klimat drugiej połowy lat 90. Widać że sporo się napracowała ekipa, żeby zbudować odpowiedni klimat. No i też muszę pochwalić speców od scenografii, bo miasto rzeczywiście wygląda jak po powodzi. Muzycznie jest tak samo dobrze jak w 1 serii, czyli sporo polskich hitów z lat 90, które świetnie budują klimat produkcji. Więc chwalę serial za realizm w przedstawieniu lat 90, ale jest jedna drobna rzecz do której się przyczepię.
W 1 odcinku 2 serii jest scena na peronie (zgaduję że to jest ta jedna scena którą kręcili w Cz-wie, gdy brat wracał z pracy) i jak zapowiadany jest pociąg to słychać tekst "pociąg Kolei Śląskich wjedzie na?" czy jakoś tak. Ja pochodzę z rodziny kolejarzy, też pracowałem na kolei, więc wiem, że w 1997 roku nie było Kolei Śląskich, tylko ten przewoźnik kolejowy istnieje od 2010 roku. No i też pociąg jaki pokazano, to nie był z Kolei Śląskich, ale stare wagony, chyba jeszcze z lat 80, Przewozów Regionalnych.Więc już wiem już jak się czują historycy oglądając filmy kostiumowe o dawnych epokach, gdy wkurzają się na nieścisłości:)
A przechodząc do bohaterów to zacznę od Piotra Zarzyckiego i Witolda Wanycza, dziennikarzy, znanych z 1 serii to w drugim sezonie są na drugim planie, zwłaszcza Andrzej Seweryn w roli Wanycza, który ma swój wątek jak już napisałem wcześniej, ale bardziej opiera się on na retrospekcjach, w których widzimy młodego Wanycza, którego gra Krzysztof Oleksyn. No i dobrze wypadł, podobnie jak partnerująca mu Gina Stiebitz (możecie ją kojarzyć z niemieckiego serialu Netflixa "Dark") w roli Elzy, miłości Wanycza. Muszę pochwalić retrospekcje od strony realizacyjnej, scenografie, bo wyglądają dobrze sceny po II wojnie światowej, podobnie jak sceny po powodzi z lat 90-ych.
Andrzeja Seweryna jest mało, ale jak już się pojawia to pokazuje klasę aktorską. Dawid Ogrodnik ma większą rolę i jego historia przeplata się z głównymi wątkami sezonu drugiego, ale główymi bohaterami są policjanci, Anna Jass i Adam Mika, grani przez Magdalene Różczkę i Łukasza Simlata.
Co do pani Różczki wypadła całkiem spoko, w roli gliniarza zesłanego za karę do totalnej dziury z dużego miasta, ale jeszcze lepszy jest Simlat w roli jąkającego się miejscowego gliniarza, który zna wszystkich. Adam Mika to postać, którą polubiłem od początku, jak tylko się pojawiła, a nawet jak robi coś nie tak, to nie traci sympatii widza do samego końca serialu. Różczka i Simlat tworzą świetny duet.
Z nowych aktorów, a przynajmniej nie kojarzę ich z Rojsta jest też Michał Pawlik w roli młodszego policjanta oraz Artur Dziurman w roli komendanta, który wkurza się na policjantkę ze stolicy. No i Mirosław Kropielnicki w roli sponsora gazety i ojca zaginionego chłopaka, którą sprawę bada nowy redaktor naczelny Kuriera. Cała obsada wypada dobrze, też reszta aktorów którzy pojawili się w 1 serii i nowe nazwiska, których nie wymieniłem.
No może bym się przyczepił do Zofii Wichłacz, która nie gra źle, ale jakoś trudno było mi uwierzyć, że gra żonę Piotra Zarzyckiego i jest starsza o 13 lat, bo tyle minęło między 1 a 2 serią. Z Dawidem Ogrodnikiem jest niby podobnie, bo tez ciężko uwierzyć, żeby miał około 40 lat, ale jest o tyle lepiej, że jego bohater, choć znowu czasami popełnia głupie decyzje, to widać, że zmienił się, jest trochę dojrzalszy. Więc jak pojawiał się Piotr z córką to wierzyłem, że to ojciec i jego ukochane dziecko. Ale jak pojawiała się Teresa Zarzycka z córką, to odnosiłem wrażenie, że to są siostry.
No i ogólnie wątek z Teresą jest taki jakiś niezbyt emocjonujący. Można ten wątek potraktować jako nieświadomą i nieplanowaną zemstę na mężu za to co zrobił w przeszłości, widać że mu nie wybaczyła zdrady, ale szczerze to niezbyt mnie interesowały problemy małżeńskie Zarzyckich. Ale akurat wątku LGBT bym się nie czepiał, ogólnie cały wątek rodzinny Zarzyckich jest słaby. Ale to tez drugi plan więc nie psuje serialu. A jak mnie pamięć nie myli to podobnie było w 1 serii, w której właśnie wspólne sceny Ogrodnika i Wichłacz były najgorszym elementem serialu. Brakuje między aktorami chemii, nieważne jak się starają. Jest to jeden ze słabszych elementów historii.
Za to reszta wątków trzyma poziom. Mam na myśli nowe wątki, stworzone na potrzeby drugiej serii, ale też podoba mi się jak rozwinięto historie, które wydawały się być niedokończone po 1 serii. Więc jeśli nie pamiętacie co się działo w 1 serii, jakie były relacje miedzy postaciami, to polecam przypomnieć sobie Rojsta, bo mogą Wam umknąć pewne rzeczy, zwłaszcza w relacjach między bohaterami Podoba mi się też finał, to jak zakończono wszystkie wątki, jak ładnie puzzle zaczęły wskakiwać na swoje miejsca, a wątków było dużo.
Może zacznę od najgorszego wątku czyli małżeństwa Zarzyckich, na które przed chwilą narzekałem, ale akurat ich wspólna ostatnia scena bardzo mi się podobała. No i w sumie dowiedziałbym się co z nimi będzie dalej, co zrobi Teresa. Więc jest postęp w historii na którą chyba wszyscy narzekali. Podoba mi się też wyjaśnienie sprawy topielca, co tak naprawdę się stało. Jestem na tak na dodanie na koniec pewnego twistu, który dla mnie nie był przeskoczeniem rekina. Nie uznałem że jest to już za dużo, pasowało mi to do tej produkcji. No i finał wątku porwanego syna sponsora gazet ma też bardzo dobre zakończenie, jak z thrillera.
O wątku z Witoldem Wanyczem ciężko cokolwiek powiedzieć, bo za wiele do roboty nie miał Andrzej Seweryn. A retrospekcje z młodym Wanyczem były nie tylko po to by wyjaśnić parę kwestii z 1 serii, co jest plusem, ale też miały znaczenie dla sprawy topielca, tak bardzo ogólnie mówiąc. Ogólnie finał 2 serii to lepszy odcinek od finału 1 serii, ale całościowo Rojst'97 to ten sam poziom co Rojst, czyli dobra produkcja, choć niepozbawiona wad, czyli do najlepszych polskich kryminalnych seriali jest daleko. Ale chętnie obejrzałbym 3 sezon, zwłaszcza że sezon się tak zakończył, że poszczególne wątki są zamknięte, ale przy kilku zostawiono uchylone drzwi i chętnie zobaczyłbym kontynuację. Zwłaszcza wątek Wanycza wydaje się, że powinien dostać rozwiązanie, bo tkwi ten wątek w zawieszeniu. Ale też nie jest tak, że niektóre wątki zakończono w bardzo dramatyczny sposób. Po prostu zostawiono coś pod 3 sezon, ale jeśli nie powstanie i serial zostanie zakończony po 2 serii to nic takiego się nie stanie. Postawię 7/10.
Podobnie jak w serii pierwszej, w drugim sezonie rola Piotra Fronczewskiego to epizod, ale i tak ma większą rolę od Janusza Gajosa, który w ogóle nie pojawia się na ekranie, tylko słychać jego głos.
|