Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Przyjaciele / Friends  (Przeczytany 8246 razy)
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« : Stycznia 17, 2014, 11:20:45 »


Przyjaciele (ang. Friends) - amerykański serial komediowy o grupie przyjaciół mieszkających na Manhattanie, w Nowym Jorku, wyświetlany w latach 1994-2004. W Polsce serial emitowany był na antenie Canal+ (premiera), a później także w stacjach Polsat, TVN i TVN 7. Od 11 listopada 2013 roku serial można oglądać w formacie 16:9 na Comedy Central Polska.

Serial został wyświetlony w ponad 100 krajach. Ostatni odcinek w Stanach Zjednoczonych obejrzało 51,1 mln widzów. Podczas dziesięciu lat produkcji otrzymał 7 nagród Emmy, w tym dla najlepszego serialu komediowego, a także Złoty Glob, dwie nagrody Stowarzyszenia Aktorów Filmowych oraz 56 innych nagród i 152 nominacje.

OBSADA/ROLA:
Jennifer Aniston - Rachel Green
Courteney Cox Arquette - Monica Geller
Lisa Kudrow - Phoebe Buffay
Matt LeBlanc - Joey Tribbiani
Matthew Perry - Chandler Bing
David Schwimmer - Ross Geller

opis: wikipedia.pl

-------------------------

Ten temat założony został z powodu tęsknoty. Jakkolwiek dziwnie może brzmieć tęsknota za fikcyjnymi bohaterami. Mi jednak cholernie brakuje zwariowanej szóstki z NY.

Minął niemal rok od obejrzenia przeze mnie ostatniego i najsmutniejszego odcinka tej dziesięcio-sezonowej dawki dobrego humoru. A ja znany jestem z tego, że za komediami nie przepadam, bo uważam je za płaskie, wykrzywiające rzeczywistość i sztucznie śmieszne twory.Ten serial ma jednak wszystko to, co powinna mieć w moim odczuciu dobra komedia. Nietuzinkowych bohaterów, z tak różnymi charakterami, że każdy widz bez problemu będzie mógł się wczuć w jednego z nich, bądź po prostu będzie mu/jej kibicował w życiowych sytuacjach. Świetny komizm sytuacyjny plus fantastycznie wręcz inteligentny humor słowny. Bardzo dobra fabuła, która z reguły w produkcjach komediowych spychana jest gdzieś na drugi plan. Wszystko to łączy się w spójną i bardzo dobrą całość, którą chce się oglądać raz za razem. Dzięki Comedy Central jakoś od listopada/grudnia 2013 jest szansa obejrzeć poszczególne odcinki, jednak stacja puszcza je tak chaotycznie, że jednego dnia trafia się sezon 6, a trzy dni później oglądam sezon 1. Na szczęście znam serial prawie tak dobrze, jak Ross Monikę i zbytnio mi to nie przeszkadza :) W planach mam zaopatrzenie się w wydanie DVD wszystkich sezonów, jednak to dość droga inwestycja i skuszę się dopiero jeśli faktycznie będę miał na to odłożone pieniądze, bądź wygram w jakiego lotka ;)

Gdybym miał wyróżnić swojego ulubionego bohatera, miałbym wielką trudność z wyborem. Jednak gdybym miał zrobić skalę od ulubionej do najmniej ulubionej postaci wyglądałoby to tak:

Chandler - Matthew Perry stworzył najzabawniejszą postać z całej szóstki. Jego bohater rozwalał mnie niemal każdym wypowiedzianym zdaniem. Świetny figlarz, sprytny obserwator i ceniący sobie prywatność gość, który nie mówił za wiele o sobie i swojej pracy. Jego miny do dziś mnie "prześladują" ;) Na pewno wiele powie ciekawostka, według której Perry był jedynym aktorem, który miał dostęp do scenarzystów i część dialogów różnych postaci pisał on sam, bądź zmieniał je, twierdząc, że jego wersja będzie lepsza.

Joey - Uwielbiam go. Jest po prostu uroczy. Swoimi pomysłami oraz sposobem, z jakim wychodził z kłopotów powodował nieustanny uśmiech na mojej twarzy. Zdecydowanie rozumiem jego miłość do jedzenia, już mniej tą do kobiet. Szkoda, że objawiał ją w taki sposób, ale widocznie było to dla niego wygodne i bezpieczne. A jego nauka francuskiego - genialne. No i nieśmiertelne i zawsze działające "How U Doin'?"  Diabeł 9 Nie bez powodu Chandler i Joey okupują moje pierwsze miejsca - oni z osobna są rewelacją, a razem to już taka mieszanka...  :haha:

Phoebe - Kompletna świruska, której imieniem nazwałem nawet swojego niegdysiejszego kota. Kompletnie nieprzewidywalna. Ani razu nie byłem w stanie odgadnąć, co też tym razem Phoebe wymyśli. Miała całe mnóstwo wykręconych akcji, ale zdarzały się też te rozczulające, jak historia z trojaczkami. No i piosenka legenda - "Kot śmierdziuch!" Zdecydowanie najciekawsza kobieta w serialu.

Ross - Mega uroczy/słodki paleontolog, który uwielbia mieć rację. Zatwardziały wyznawca ideologii "Unagi!". Jego władczy ton w rozmowach z pozostałymi przyjaciółmi, kiedy był przekonany, że ma rację, który szybko był zastępowany obrażoną miną i ucieczką z pokoju - bezcenne. Chyba największa serialowa fajtłapa.

Rachel - Miała swoje genialne momenty w serialu, jednak przez większość czasu nie czarowała. Jej perypetie miłosne na przemian drażniły lub bawiły. W sumie nie wiem dlaczego to właśnie Jennifer Aniston zgarnęła najwięcej nagród w serialu, bo w moim odczuciu mniej ciekawa od niej była tylko Monica. A że Aniston jest ładna? To nie wszystko :D

Monica - Wiarygodna, aczkolwiek denerwująca w swojej manii czystości, porządku i kontroli. Podziw wzbudzał jej talent kucharski, oraz upór w dążeniu do celu. We wszystkim musiała być numerem jeden, co często było na swój sposób urocze. Wiele zyskała dzięki związkowi z jednym z sąsiadów mieszkających naprzeciwko. Gdyby nie to, właściwie nie lubiłbym tej postaci.

Czy ktoś jeszcze na forum jest maniakiem Przyjaciół?  :rad2:

« Ostatnia zmiana: Stycznia 17, 2014, 11:25:28 wysłane przez Mandriell » Zapisane

Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #1 : Stycznia 17, 2014, 11:27:15 »

Ja jestem, wlasnie sciagam tfuuu, kupuje 6 sezon zeby obejrzec...po raz nie wiem ktory :D

Wiecej pozniej, tak musialem sie wpisac :P
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #2 : Stycznia 17, 2014, 11:45:17 »

Czy ktoś jeszcze na forum jest maniakiem Przyjaciół?
KTOŚ NIE JEST ????
Ja też tak na szybko, później zrobię swój własny ranking postaci ;) Serial genialny, od początku do końca, każda scena, każda postać, każdy dialog potrzebny. Teksty i zachowania, które (w moim przypadku przynajmniej) przeszły do życia codziennego. Naprawdę, Friends to jakaś tam część mojego życia jest. Najlepszy i niedościgniony z komediowych seriali, widziałem z 10 razy i na pewno zobaczę jeszcze następne 10 :)
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #3 : Stycznia 17, 2014, 14:44:09 »

No co tu dużo gadać. Jeden z najlepszych serialów w historii. Bohaterowie genialni. Dialogi i humor wręcz legendarne :) I jeden z nielicznych serialów, który z każdym sezonem robił się coraz lepszy :faja:

Dla mnie najfajniejszy był związek Rossa z Rachel. Wywoływał największe emocje... i największe salwy śmiechu  :haha: Wpadki Rossa też były histerycznie śmieszne. Ostatnio przez przypadek wpadłem na odcinek jak poszedł do solarium...  :roll:
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #4 : Stycznia 17, 2014, 14:53:39 »

Ja 'Przyjaciół' wielbię miłością wierną i długotrwałą.
Pierwszy raz oglądałam przygotowując się do matury i to była poważna przeszkoda w nauce. Momentami bałam się, że bardzo zawalę egzaminy przez to.
Przez wiele lat to był jedyny serial jaki oglądałam. Zwyczajnie nie ciągnęło mnie do innych. Natomiast 'Przyjaciół' oglądałam można powiedzieć, że w kółko. Gdy po raz pierwszy obejrzałam finałowy odcinek dziesiątego sezonu oczywiście się popłakałam i czułam tak wielką pustkę, że ciężko mi było się pozbierać. Jakby autentycznie ktoś odszedł, bardzo przywiązałam się do bohaterów. Czym prędzej zatem włączyłam pilotowy odcinek, by nie pozostać z uczuciem 'końca', tylko 'trwania' ;)
Ostatnio już rzadziej oglądam 'Przyjaciół', wkręciłam się w inne produkcje, jednak podobnie jak kolega Yave - serial ten obejrzałam w całości co najmniej dziesięć razy.

Nie chcę tworzyć rankingu 'przyjaciół'. Każdą postać na swój sposób bardzo lubię i żadna z nich mnie nie irytowała. Aktorzy przez lata wykreowali i dopicowali postacie bardzo żywe i prawdziwe. Nie raz byłam zachwycona tym, że każdy z nich ma jakieś swoje rytuały, swoje gesty, słabości, charakterystyczne swoje 'coś' :D

Muszę jednak wspomnieć o Chandlerze, bo jest najbliższą mi postacią. Myślę, że wynika to z tego, że mamy podobne poczucie humoru i sposób bycia. Chodzi mi o tę ironiczno-sarkastyczną część.

'Przyjaciół' zawsze będę polecać (i wiele osób zachęciłam do obejrzenia z pozytywnymi skutkami) i darzyć ogromną sympatią. To będzie serial, do którego będę raz na jakiś czas wracać. Uważam, że nigdy nie przestanie mnie śmieszyć :)
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #5 : Stycznia 17, 2014, 16:45:33 »

KTOŚ NIE JEST ????

Ja nie jestem. Serio jest to jeden z nielicznych sitcomów, których nigdy nie trawiłem. Każda postać była dla mnie irytująca, a humor kompletnie do mnie nie trafiał. Oglądałem wyrywkowo wielokrotnie gdy trafiłem na to w telewizji i nigdy się nie przekonałem. Więcej śmieje się na obecnym sezonie HIMYM, ale tak to jest z komediami, że nie wszystko trafia do każdego.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 17, 2014, 16:47:10 wysłane przez Mando » Zapisane
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #6 : Stycznia 17, 2014, 18:16:25 »

Z tym, że HIMYM jest sitcomem, który najmocniej czerpie z Przyjaciół. Nawet wiele scen było bliźniaczo podobnych, wykorzystywane te same motywy, tylko ze zmienionymi płciami :D

Nawet z Sylwią robiliśmy wyliczenia ile razy był jakiś motyw wykorzystany tak dość chamsko, naliczyliśmy około 13.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 17, 2014, 18:22:04 wysłane przez Mandriell » Zapisane

Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #7 : Stycznia 17, 2014, 18:58:15 »

Tak ja to wiem, ale to nie zmienia mojego zdania o tych pierwszych.
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #8 : Stycznia 17, 2014, 22:30:47 »

Chyba Mando musialbys przysiasc i obczaic Friendsow jakis sezon bo niemozliwym jest zebym ktos lubil HIMYM a nie lubił Przyjaciól, skoro HIMYM to uboższa co by nie mówić wersja Friends :)

btw. ten z solarium odcinek byl mega :D zreszta tam takich "klasykow" w odcinkach to jest minimum kilka w sezonie :D
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #9 : Stycznia 18, 2014, 00:04:49 »

Post pod postem ale co tam, musze to napisac bo akurat oglądam i ...

sytuacja: Joey idzie do swojej agentki.
Otwiera drzwi, ta paskudna baba zawsze z petem w ryju i dialog:

-Patrzcie, patrzcie, któż to przyszedł, Joey Tribiani!!
Wrocileś co?
Wszyscy oni myślą że stać ich na więcej ale zawsze wracają skomlając do starej dobrej Estele!!
- O czym Ty mowisz? Nigdy nie odszedlem, zawsze byłaś moją agentka!!
-Naprawdę?
-Tak
- OK, nie żywie urazy, nic sie nie stało

Myślałem że padne :D Ta babka sie pojawia raz na sto odcinków na chwile ale zawsze beka z niej :D
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #10 : Lutego 11, 2014, 00:55:44 »

Przed chwilą (zaznaczam że z 10 sezonu ... ale czy to ma znaczenie? )

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=06PJ-V0QAJE" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=06PJ-V0QAJE</a>

Hahahhahahahhahahahahhahahahahhahahahahhahahahahhahahahah
hahahahhahahahhahahahahahahahhahahahahhahahahahahhahahahahhaha
Hahahahhahahahhahahahhahahahahahhahahahahahahhahahahahahaah

!!!

Umarłem, bez kitu umarłem :D
« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2014, 00:58:30 wysłane przez Stebbins » Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #11 : Lutego 11, 2014, 09:16:39 »

Najlepszy serial komediowy ever. Bez dyskusji. :D A "Świat według Bundych" zaraz za nim. Ile się zawsze uśmieję przez tego Rossa i Joey'a to nie moje. Jeszcze nudnego odcinka nie napotkałem. Musiałbym się w końcu zebrać w sobie i zebrać wszystkie sezony. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #12 : Lutego 14, 2014, 00:44:57 »

Połowa postów w temacie jest moja ale teraz już musze bo właśnie skończyłem ostatni sezon.
Znow sie wzruszylem :P

W calosci ogladalem go 2 razy + w tv...nie wiem ile ale kazdy odcinek kojarzylem :P

Genialny jest jest ten serial :D Nie ma chyba śmieszniejszego i to takiego który jest śmieszny za 1szym razem i ktory ponownie nadal śmieszy, ba który śmieszy coraz bardziej z sezonu na sezon  :) Tylko Hoży doktorzy i Diabli nadali w moim odczuciu moga tu konkurować, ale itak raczej są z tyłu.

Zdanko o bohaterach bo teraz troche inaczej mi sie niektorzy pokazali:

Phoebe - do czasu odpalenie teraz całości uważałem ja za najsłabszą postać. Teraz, za jedna z najlepszych :D
Jest niby tak lekko na uboczu ale ma taką rozpierduche w bani że szok :d niszczyły mnie jej texty takie wyrwane w ogole od bieżacej sytuacji w ktorej znajdują sie bohaterowie. Szurnieta ale pozytywnie :) Nie wiem czemu wcześniej tego niewidziałem :P Świetna!

Chandler - do Chandlera jakoś mi zawsze było najbliżej bo jakoś tak często mi sie zdarzało w życiu to co jemu w serialu pod względem glupich textow i ogolnie takiego a nie innego podejścia ;) co za tym idzie bardzo mnie bawił :D

...tak teraz dopiero zauważyłem że gdybym miał sie z jakims bohaterem utożsamiac to byłoby to skrzyzowanie tej dwojki powyzej...sam nie wiem czy to dobrze ;]

Ross - generalnie Chandler mial zabawne wstawki ale Ross, a w zasadzie aktor go grajacy mial chyba najlepsze takie "duze" zabawne momenty w serialu. Mimika niesamowita!! :D zawsze taki nieporadny, tak czesto "jechany" przez grupe, glupio to napisac o facecie ale uroczy był w tym :D Kolejna kapitalna postać :)

Joey - miał fajne momenty i czasami mocna beka z tej jego glupoty :d jednak ogladajac teraz akurat on chyba najbardziej spadl w moim rankingu, troche mi sie chyba przejadlo, choc nadal dawal rade ;)

Rachel - fajnie wygladalo i ogolnie po Chandlerze miala chyba najwiecej takich fajnych cynicznych textow :) No i Aniston ładna babka...od kostek po początek brody ;)

Monica - najslabsza postac ale też była zabawna, chociaż troszke została stłamszonapod wzgledem komediowym przez reszte.

Ogolnie rzecz biorac ten serial chyba zawsze mnie bedzie bawił, tyle ile tam padło genialnych textow, ile zabawnych scen, wrecz kultowych to chyba zaden inny serial nie ma :)
Aaa jeszcze jedno - czuć było chemie miedzy bohaterami, serio, było widac że oni sie naprawde lubią i to tymbardziej na plus działało!

Do zobaczenia nastepnym razem Friends ;)
« Ostatnia zmiana: Lutego 14, 2014, 01:11:28 wysłane przez Stebbins » Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #13 : Marca 16, 2014, 21:32:48 »

Właśnie zakończyłem maraton z 10 sezonami "Przyjaciół". Przez ostatnie dwa miesiące jedynym co robiłem w domu gdy miałem czas było oglądanie kolejnych odcinków tego rewelacyjnego serialu. Wcześniej nigdy nie zobaczyłem całości. Zawsze oglądałem z doskoku gdy serial transmitowany był  w polskiej telewizji. Dlatego też nigdy nie zobaczyłem co było dalej, zawsze zatrzymywałem się gdzieś w okolicach końca piątego i początku szóstego sezonu. Teraz nadrobiłem zaległości i po finałowym odcinku czuję się źle. Już tęsknię za tymi postaciami, ich relacjami, nieśmiertelnymi już tekstami i gagami.
Serial na przestrzeni tych dziesięciu sezonów zrobił coś niezwykłego: nie zniżył poziomu, nie stracił swojej świeżości. Może niektórzy bohaterowie zmieniali się na gorsze, robili głupstwa, ale to tak jak w normalnym życiu. Człowiek nie lada zmienia się na przestrzeni 10 lat.

Postacie to siła "Przyjaciół". Mało jest seriali z tak świetnie dobraną obsadą. Jest chemia między bohaterami. Widać, że aktorzy poza planem też darzyli się sympatią. Nie mam swoich ulubieńców. Traktuję ich jako kolektyw, wzajemnie uzupełniającą się grupę ludzi. Każdy z bohaterów ma swoje wady: Rachel (egoistka), Monica (pedantyczność), Ross (nudziarz), Joey (tępak), Phoeby (hipokryzja), Chandler (brak umiejętności społecznych). To jednak nie ma znaczenia. Bo kto ich nie ma. Dzięki pozytywnym jak i negatywnym cechą charakteru postaci było możliwe stworzenie tak śmiesznego serialu.

Postacie drugoplanowe też dawały radę. W szczególności rodzice Rossa i Monici :D Zawsze gdy się pojawiali był ubaw po pachy. A już ich relacje z Moniką to mistrzostwo świata :) Nie można też zapomnieć o wyskakującej niespodziewanie Janice.  

Poza główną obsadą należy docenić gościnne występny. Mój ulubiony gościnny występ: Christina Applegate. Świetna była. Jako zła siostra Rachel sprawdziła się doskonale. Dwa odcinki z jej udziałem to zresztą jedne z moich ulubionych.
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=cmqQ_6xBCE8" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=cmqQ_6xBCE8</a>

Jeszcze odnośnie moich ulubionych odcinków: wszystkie z świętem dziękczynienia. Tak jak te świąteczne często były średnie tak wspólne jedzenie indyka zawsze wypadało przekomicznie (a deser Rachel z sezonu 6 to już legenda) :)
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=cO8nM8D8T2A" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=cO8nM8D8T2A</a>
Odcinek "The One Where Everybody Finds Out" i brawurowo zagrana i prześmieszna "walka" między Chandlerem a Phoeby :)
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=fWOZpvCknGw" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=fWOZpvCknGw</a>
Ten z pierwszym pojawieniem się kurczaka i kaczki (jak i ostatni gdy zostaje wyjawiona tajemnica ich zniknięcia). Ten z sernikiem, Rossem w skórzanych spodniach, ze śmiercią Rosity, ten w Vegas, ten z zakładem o mieszkanie (i jego konsekwencje) i wiele wiele innych :D

O czym jeszcze miałem wspomnieć... A tak. Serial ma to coś w sobie, że potrafi nawet ciężkie chwile bohaterów nieraz wzruszające i smutne przedstawić z odpowiednią dawką humoru. Co jest wielką sztuką czego przykładem "How i met your mother". Gdzie twórcy sobie z tym nie poradzili i nieraz zamiast serialu komediowego dostajemy kiepski dramat.

Tak więc podsumowując: najlepszy sitcom świata. I raczej nie widać żadnego kontrkandydata do tego miana :)
« Ostatnia zmiana: Marca 16, 2014, 21:34:55 wysłane przez ciach_eemuu_ciach » Zapisane
Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: