Opis Filmweb i Wiki:
Mistrz wschodnich sztuk walk, korzystając ze swoich nadprzyrodzonych mocy, zwalcza przestępczość.
Daniel Rand jest synem Wendella Randa i Heather. Kiedy jego rodzice zostają zabici, zostaje odnaleziony w mieście swojego ojca, K'un-Lun, gdzie zostaje wyszkolony przez Lei Kung w sztukach walki. W wieku dziewiętnastu lat powrócił do Ameryki[1]. Tam rozpoczął walkę z przestępczością Nowego Jorku, również z przyjacielem, Lukiem Cagem w grupach Defenders czy Heroes for Hire. Jest również członkiem New Avengers.
Trailer:
----------------------------------------
Obejrzane
Kolejny bardzo wyczekiwany przeze mnie serial od Marvela / Netflixa. Jak na tle poprzedników wypada Iron Fist? Niestety nie najlepiej. Chociaż jeśli miałbym przyrównać go do Cage'a (Luke Cage miał świetny początek, ale posypał sie w końcówce), to muszę przyznać, że Iron Fist trzyma mniej więcej wyrównany poziom od początku do końca . Tylko szkoda, że jest to dość średni poziom
Najbardziej kuleje tutaj casting. Mam wrażenie, że mało kto tu pasuje do swojej roli. W drugiej kolejności leży produkcja. Daredevil zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko, jeśli chodzi o choreografię walk i w ogóle techniczny poziom produkcji. Iron Fist jest pod tym względem średni a momentami nawet słaby. Po prostu wygląda... tanio
Największy grzech to ten, że Kung-fu w tym serialu nie robi dużego wrażenia! Główny aktor mnie nie przekonał do swoich umiejętności, chociaż to może być bardziej wina reżyserii i właśnie tej kiepskiej produkcji. Ale żeby nie było, że tylko narzekam... Jessica Henwick czyli serialowa Coleen, jako jedyna prezentuje tu wysoki poziom od początku do końca
Niektóre epizody też się wybijają na tle innych, szczególnie podobał mi się przedostatni odcinek. Był to jedyny epizod w którym walki i akcja zbliżyła się do poziomu znanego z Daredevila.
No i tak jak pisałem, serial trzyma ten swój poziom od początku do końca i to sprawia, że ogląda się dość dobrze. Nie miałem poczucia, że muszę się zmuszać do obejrzenia kolejnego odcinka. Pod tym względem jest nawet lepiej niż było z Lukiem Cage'em
Także ocena na RT jest zdecydowanie zbyt surowa. Ale mam nadzieje, że przy The Defenders, Netflix zepnie poślady i się bardziej postara
6.5 w porywach
7/10