Planet Earth I i II (BBC)Przyznam że kilka lat temu nie oglądałem w ogóle dokumentów, a seriali przyrodniczych tym bardziej, ale po tym jak zrobiło się głośno o sezonie drugim serialu BBC
Planeta Ziemia kilka lat temu postanowiłem obejrzeć, tylko zacząć od 1 serii, która powstała ponad 10 lat temu i jestem zachwycony. W każdym z 11 odcinków 1 serii oraz w każdym z epizodów 2 serii są takie sceny po których zastanawiałem się jak je nakręcono. Pokazywane są też zwierzęta o których pojęcia nie miałem, że w ogóle żyją na naszej planecie i które wyglądają jak stworzenia z innego świata. Od strony technicznej
Planeta Ziemia to geniusz, a zdjęcia ma po prostu NIESAMOWITE. Serial też trzyma w napięciu złapałem się na tym, że jak są sceny gdy jakiś drapieżnik np. krokodyl, rekin dopada zwierzynę to trzymałem kciuki za np. fokę, choć wiadomo że nie ma szans. Ocena:
9/10.Blue Planet II (BBC)Oprócz Planety Ziemia polecam
Blue Planet II dedykowane zwierzętom wodnym, morzom i oceanom. Jestem jeszcze bardziej zachwycony jak Planet Earth I i II. Nie ma oczywiście co zachwalać perfekcji technicznej, bo to wiadomo, że seriale przyrodnicze BBC mają kosmiczny poziom. Podobnie jak w przypadku PE w każdym odcinku kilkakrotnie zbierałem szczękę z podłogi zastanawiając się jak oni to nakręcili, zwłaszcza sceny z dna mórz i oceanów (na końcu każdego odcinka jest 10 minut materiału zza kulis).
Czasami przeszła mi taka myśl że to muszą być efekty specjalne, CGI lub animacja. Zresztą jeden z odcinków zatytułowany Big Blue, szczególnie początek, skojarzył mi się z genialnym filmem animowanym Pixara Gdzie jest Nemo tylko nakręcony z prawdziwymi zwierzakami:-) Zdjęcia są niesamowicie piękne i wyśrubowane pod względem technicznym , wydaje się że już bliżej człowiek nie może być zwierząt.
No i podobnie jak w Planecie Ziemia serial trzyma w napięciu jak najlepsze thrillery, horrory, czyli w scenach gdy np. rekin lub ośmiornica goni innego zwierzaka to tak jest nakręcone i tak podbijane jest napięcie, że łapałem się na tym by zwierzakowi udało się uciec. A co do zwierząt wodnych to niektóre tak fantazyjnie wyglądają, że nie mogłem uwierzyć, iż są prawdziwe. Twórcy wszelkich kreatur w horrorach i SF powinni dokumenty BBC oglądać, inspirować się zwierzakami jakie są na naszej planecie. Niektóre zresztą wyglądają jak stworzenia z Diuny czy ze Stranger Things jak np. bobbit.
Nawet nie zliczę ile razy zbierałem szczękę z podłogi gdyż myślałem, że nie przeskoczą twórcy poprzeczki jaką sobie zawiesili w poprzednich serialach, ale fundują kilka razy w każdym z siedmiu odcinków takie niesamowite sceny, które idealnie nadają się do puszczania w sklepach elektronicznych jako reklama telewizorów i rzutników. Więc jak będziecie oglądać tego typu produkcje to polecam na jak najlepszym sprzęcie audiowizualnym i w jak najlepszej jakości, bo powiedzieć że to mistrzostwo świata co ekipa BBC wyprawia to mało powiedziane.
W czasie oglądania BP 2 pomyślałem, że wcale nie będę zdziwiony jeśli wśród twórców pojawią się Luc Besson (Nikita, Leon Zawodowiec, a przede wszystkim powinienem wymienić Wielki Błękit, bo idealnie ten tytuł pasuje do omawianego serialu) i James Cameron. Reżyserzy ci mają bzika na punkcie oceanów i głębin. Co prawda nie zauważyłem nazwiska reżysera Piątego Elementu, ale oczywiście są podziękowania w jednym z odcinków dla Jamesa Camerona i Eartship Productions.
Planecie Ziemia I i II postawiłem 9/10, ale BP II podoba mi się jeszcze bardziej, jeśli to w ogóle możliwe, więc postawię po raz pierwszy od dawna
10/10. BP to dla mnie arcydzieło, produkcja idealna pod każdym względem, na jeszcze wyższym poziomie jak Planeta Ziemia. A fale chyba nigdy nie wyglądały tak epicko, nawet w Wielkim Błękicie Luca Bessona.
No i ogromny szacunek dla pana Attenborough, który w wieku prawie 90 lat lata sobie po całym świecie np. balonem nad Arktyką. Chciałbym być w takiej formie jak on w jego wieku. Nie dziwię się, że w UK seriale przyrodnicze BBC biją rekordy oglądalności w telewizji, oraz w sklepach z płytami blu.
Zabieram się za Naszą Planetę, tym razem od Netflixa, ale z tymi samymi twórcami za kamerą i sir Attenboroughem jako lektorem (a w polskiej wersji oczywiście Krystyna Czubówna).