Witajcie w Nowym Roku!
Zacznę od razu od konkretu.
Myślę że jak w życiu każdego czytelnika rozmaitej literatury, głównie horrorów i kryminałów, nie licząc oczywiście literatury pięknej, dotarłem do momentu, że chciałbym poznać i poczytać trochę literaturę fantasy.
Sęk w tym, że: ani nie jestem znawcą, ani nie wiem dokładnie co jest swoistym kanonem, od którego wypadałoby zacząć czytać.
Drugi sęk polega na tym, że nie muszę też pilnie opierać się na kanonie, bowiem zależy mi przede wszystkim (jako tematycznemu laikowi) na dobrej, wciągającej jak wir, opowieści, która wessie mnie całego i zapomnę o całym realnym świecie.
A więc do rzeczy: ponieważ jest zima, chciałbym trochę poświęcić czasu na wciągające opowieści, których akcja dzieje się zimą, może w jakiś lodowych krainach (choć nie jest to konieczne, i byleby nie był to Lód Dukaja), może to być jakaś niezbyt rozległa saga (której nie musiałbym czytać przez rok), zależy mi na tym, by na początek nie był to jakiś kaliber zbyt skomplikowanych światów, płaszczyzn, masy imion, ras i nazwisk, bo nie chcę od razu wpływać na głęboką wodę (przeczytałem kilkadziesiąt stron
Gry o tron, ale nie wciągnęło mnie: za dużo wszystkiego).
Swoją przygodę z fantasy chcę poznać z dobrej, od niezbyt wymagającej powieści, taka, która pokaże mi świat fantasy w swoim dobrym, wciągającym wydaniu. Powieść sprawdzoną przez wielu. Żebym się nie znudził, nie zamęczył, nie zmordował, ale bym poznał ten gatunek, bym się z nim mile zaprzyjaźnił. Mam nadzieję - na długo.
Jeśli macie jakieś pomysły, propozycje od czego zacząć, to prosiłbym o sugerowanie jakiś tytułów