Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« : Marca 30, 2014, 00:40:56 » |
|
Pisarz amerykański, laureat Nagrody Nobla z dziedziny literatury w 1962. Był wnukiem niemieckiego emigranta Grosssteinbecka. Po wstępnej edukacji w Salinas, studiował humanistykę ogólną na Uniwersytecie Stanforda, których jednakże nie ukończył. Później imał się różnych zajęć, by w końcu zacząć pisać. Pierwsze 3 książki nie przyniosły mu sukcesu, dopiero Tortilla Flat z 1935 roku przyniosła mu powodzenie. Wiele dzieł z jego twórczości dotyczyło problemów społecznych ludzi żyjących w Kalifornii. Największym dziełem Steinbecka jest powieść "Grona gniewu", która opisuje dzieje biednej rodziny wędrującej w poszukiwaniu pracy z Oklahomy do Kalifornii. "Grona gniewu" przyniosły mu sławę pisarza wrażliwego na problemy społeczne, a także Nagrodę Pulitzera za rok 1940. W czasie II wojny światowej był korespondentem wojennym, co opisał w zbiorze reportaży "Była raz wojna". Po wojnie wrócił do tematyki kalifornijskiej. Druga jego znana powieść, która przyniosła mu duży rozgłos to "Na wschód od Edenu", opisuje w niej dzieje kilku rodzin żyjących w Kalifornii. Fabuła opisuje dzieje zarówno jego przodków w rodzinach Hamiltonów i Steinbecków, jak również postaci żyjące wyłącznie w fikcji literackiej. Tematem powieści jest walka dobra ze złem w człowieku, z odniesieniami do biblijnej historii Kaina i Abla.
Zwolennik zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Wietnamie
Z tego co widzę do najbardziej znanych książek autora należą: Powieść uznawana za najwybitniejsze dzieło Steinbecka opowiada o tragicznym losie rodziny Trasków, która na przełomie XIX i XX wieku osiedliła się w dolinie Salinas. Adam Trask, farmer, samotnie wychowuje dwóch synów ? Arona i Kaleba. Chłopcy różnią się od siebie jak woda i ogień, a jedyne co ich łączy, to nieustanna rywalizacja o miłość surowego ojca.Powieść nagrodzona Nagrodą Pulitzera w 1940 roku. Historia amerykańskiej rodziny Joadów ? farmerów zmuszonych, podobnie jak inni w czasach wielkiego kryzysu gospodarczego, do opuszczenia Oklahomy z powodu fatalnej sytuacji ekonomicznej. W poszukiwaniu pracy, jak wielu innych mieszkańców południowych stanów Ameryki, migrują do Kalifornii. Na miejscu okazuje się jednak, że nie ma ona nic wspólnego z mlekiem i miodem płynącą krainą znaną im z reklamowych folderów. Tam też panuje bezrobocie, a miejscowi są wrogo nastawieni do przybyszów, którzy odbierają im ostatnie miejsca pracy.George Milton i Lennie Small to niezwykły tandem przyjaciół. George jest silnym mężczyzną, a podążający w ślad za nim Lennie ? upośledzonym gigantem o umysłowości małego dziecka. Niezdarny i nieświadomy własnej siły fizycznej nie potrafi dostosować się do społecznych norm i co chwila sprowadza na siebie i George?a mniejsze lub większe nieszczęścia. Nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca, przyjaciele przemierzają pogrążone w Wielkim Kryzysie Stany w poszukiwaniu zarobku i akceptacji. Ich marzeniem i celem, do którego dążą, jest własna farma, na której mogliby wspólnie hodować króliki.Zakładam ten wątek ponieważ przeczytałem ostatnią z wymienionych tu książek i mam jedno pytanie, a że nie mam znajomych którzy czytają to dam tutaj... To tyle co chciałem spytać o "Myszy i ludzi". Nie bede wklejał opinii mojej żeby was nie zanudzić ale książka ogólnie wróży dobrze na resztę twórczości autora więc troche na wyrost może ale polecam. Pewnie ktoś tu już Steinbecka czytał więc zapraszam do dyskusji.
|
|
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
BrunoS.
Miejsce pobytu: często ul. Cicha 6 | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #1 : Marca 30, 2014, 10:34:15 » |
|
Ja Steinbecka poznałem właśnie przez piękne wydania wyd. Pruszyński, które zaprezentowałeś. I tez moją pierwszą książką było własnie "Myszy i ludzie". Końcowe strony tej powieści podobnie jak Ciebie Stebbins posprzątały mną bardzo, bardzo. Co do twojej rozterki, też miałem niezły zgrzyt... Ja osobiscie czyn George'a odebrałem jako akt miłosierdzia. Zabijając Lennie'go, oszczędza mu wszystkich cierpień i bardzo prawdopodobnego bolesnego linczu, przez chłopów którzy już ich praktycznie w ostatniej scenie doganiają. George kochał Lenniego i to mogła być taka szlachetna zagrywka z jego strony, i w to, czytelnik taki jak ja bardzo chciałby wierzyć. Trzeba jednak trochę spojrzeć w tą cząstkę ciemnej natury Georga, który co bardzo prawdopodobne, tym czynem niestety, ale chciał ratować swoją skórę. Może bał się że czyn morderstwa na żonie zarządcy jakoś przez osobę Lenniego zostanie z nim powiązany. Ja jednak chcę wierzyć w prawdziwość pierwszej motywacji... Ogólnie Stebbs bardzo polecam Ci absolutnie genialne i ponadczasowe cegły Steinbecka, czyli: "Grona gniewu" i "Na wszchód od Edenu". Jeśli podobały Ci się koncowe strony "Myszy i ludzi" to końcówki tych dwóch powieści przez tydzień nie pozwolą Ci myśleć o niczym innym. Ogólnie zauważyłem, że Steinbeck genialnie kończy swoje powieści. Wydawać by się mogło, że o ile książkę 120 stronnicową (Myszy i ludzie) można zakończyć jakoś heroicznie, spektakularnie, to cegły po 600, 900 stron muszą zakończyć się daleko wcześniej. Autor musi pozamykać wszystkie sprawy, ktore nagromadziły się w trakcie powieści i powoli żegnać się z czytelnikiem. W "Gronach gniewu" i "Na wschód od Edenu" powieść dosłownie kończy się na ostatniej stronie, pozostawiając u czytelnika wielką dziurę w głowie. Pięknie. Czekam na Twoje reakcje Stebbs po tych powieściach...
|
|
|
Zapisane
|
/R\
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #2 : Marca 30, 2014, 11:29:20 » |
|
O tak, wydania są piękne, ale też cholernie drogie. "Grona gniewu" kosztują bodaj 45 złotych. Wiem, że to prawie-że-cegła, ale to też tylko miękka okładka... Co do Steinbecka to czwartą (a pierwszą, jeśli o chronologię idzie) z jego najbardziej popularnych książek jest Tortilla Flat, którą niedawno czytałem. Rzecz, niestety, nie przypadła mi zbytnio do gustu. Niby fajnie, że napisana z humorem, że narrator ma do swoich bohaterów stosunek mocno ironiczny, ale... całość mnie męczyła, a to krótka powieść przecież. Po pierwsze - trudno mi kibicować nierobom, złodziejaszkom i ochlapusom Po drugie - w tej książce prawie wszystko koniec końców sprowadza się do spijania wina z gąsiorków. Po trzecie - powieść, zwłaszcza w swojej środkowej części, ma wybitnie epizodyczny charakter, czego nie lubię. Zwyczajnie mnie to nie wciągało. Na plus nieco lepsza końcówka, rewelacyjna definicja poziomów upijania się i sprawne operowanie językiem. Nie skreślam Steinbecka, bo też wiem, że inne z jego najbardziej znanych powieści mają zupełnie odmienny charakter, tym niemniej oczekiwałem od Tortilla Flat czegoś więcej, niż otrzymałem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mandriell
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Częstochowa | SPONSOR FORUM |
SHADYXV
|
|
« Odpowiedz #3 : Marca 30, 2014, 13:05:55 » |
|
Steinbeck to jeden z tych pisarzy, których darzę wielkim szacunkiem i uważam za tych "wielkich". Do tej pory czytałem tylko "Myszy i ludzi" oraz "Tortillę Flat". Obie książki mocno się różnią, jednak obie zawierają w sobie więcej niż się wydaje na pierwszy rzut oka. W domu mam też "Na wschód od Edenu" i "Ulica nadbrzeżna. Cudowny czwartek"Najpierw zacznę od bronienia "Tortilli Flat" - Nie jest to książka super dobra, ale nie jest to też zwykła, banalna opowiastka o żulach. Rozumiem argument, że książka na dłuższą metę męczy, bo o ile powiedzmy 100 stron mi się podobało i tak byłem gotów dać 7/10 to im bliżej zakończenia, tym bardziej się męczyłem i czułem coś w stylu "kaca" bez picia. Niemniej wrażenia mam raczej pozytywne. To taki bardziej ambitny Jakub Wędrowycz i ferajna, ale niosący coś więcej w moim odczuciu. Na pewno znacznie lepiej napisany. Nie jest to genialna opowieść na miarę "Myszy i ludzi" rzecz jasna, ale też nie wydaje mi się, żeby Steinbeck napisał powieść dla samego pisania. No bo przemycił pod płaszczykiem wiecznego rauszu i szukania okazji do wychylenia takie rzeczy jak samotność w tłumie, odrzucenie społeczne, odcienie przyjaźni (co prawda w znacznej mierze te ciemne), no i na upartego, biorąc pod uwagę czas, w jakim napisał powieść, można by odnieść wrażenie, że książka to takie ironiczne skrytykowanie ustroju totalitarnego. A, no i pod tym płaszczykiem niezbyt zobowiązującej opowiastki o żulach ja widzę też dość jawne skrytykowanie pogoni za kasą, konsumpcjonizmu, wyścigu szczurów. Tyle, że to gdzieś tam pod powierzchnią oparów alkoholowych jest. Dlatego ogólnie wrażenia mam dobre, mimo tego, że miejscami książka męczyła. "Myszy i ludzie" to z kolei jedna z moich ulubionych książek, choćby przez to, że w swojej prostocie zarówno fabularnej jak i stylistycznej Steinbeck przemyca pytania, które są fundamentalne dla większości z nas. No bo ile byłbyś w stanie zrobić dla swojego przyjaciela? Tak poważnie rzecz ujmując? Nie pytam ile myślisz, że jesteś w stanie zrobić, tylko ile faktycznie możesz? I tak ja czytam w większości swoich przemyśleń temat historii opowiedzianej w "Myszach i ludziach". Oczywiście można spojrzeć na samą powieść oraz zakończenie w bardziej mroczny sposób i to jest w sumie jeszcze fajniejsze. Bo można powiedzieć bez oporów, że jeden z bohaterów to skończony egoista, gość czujący, że ma kulę u nogi, która tylko przysparza mu nowe problemy oraz blokuje rozwój, a zabójstwo Lenniego to akt oczyszczenia i wynik narastających frustracji Steinbeck niczego nie sugeruje, nie podpowiada. On czytelnikowi zostawia swobodę wyboru jak odbierzemy zachowania bohaterów. Ja podczas czytania książki przyznaję bez bicia, że się popłakałem. A to zawsze podnosi wartość dzieła, które czytam. Po tej książce wahałem się nawet, czy by nie dodać z miejsca Steinbecka do ulubionych pisarzy, ale stwierdziłem, że wstrzymam się dopóki nie przeczytam 3 jego książek. Na pewno bardzo odpowiada mi jego styl, i to "przemycanie" wielu rzeczy między wierszami. Wielu pisarzy to robi, ale niewielu robi to tak dobrze. Polecam też ekranizację "Myszy i ludzi" z Johnem Malkovichem I Gary'm Sinisem. Świetny film oddający ducha książki niemal w 100%
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #4 : Marca 30, 2014, 13:37:49 » |
|
Ja wszystko Mandriell rozumiem, ale gdzie ta krytyka ustroju totalitarnego? Poza tym, kurczę, nie wiem, powieść powstała w 1935 roku, a jakoś nie mam wrażenia, by Amerykanie byli aż tak bardzo pod tym względem oświeceni, by tak wcześnie o takich sprawach pisać Zresztą z tego, co czytałem o Steinbecku, to był jednak taki pisarz mocno zakorzeniony w swoim własnym kraju, w Kalifornii konkretnie rzecz biorąc (podobnie, jak Faulkner był mocno związany z południem na przykład)i mam wrażenie, że oprócz tych rzeczy, o których pisałeś, ta powieść miała być przede wszystkim portretem Tortilla Flat, zdjęciem z minionej już w zasadzie epoki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« Odpowiedz #5 : Marca 30, 2014, 14:38:07 » |
|
Apropos pytania które zadałem wcześniej to problem w tym że ja zachowanie George'a nie odebrałem jako aktu łaski. Wręcz przeciwnie. Po prostu nie wyobrażam sobie zabić najlepszego przyjaciela obojętnie od okoliczności.Niby piękna książka o przyjaźni ale na koniec odebrałem to tak jakby była to przyjaźń tylko w jedną stronę ;/ smutne to było strasznie. Edit: musze to trochę wyjaśnić bo nadal mi to spokoju nie daje. Ja znam kogoś kogo uważam za najlepszego przyjaciela, znam go 22 z 29 lat jakie żyję, mamy podobne zainteresowania itd. W Myszach i ludziach wszystko pisane jest tak - Lennie biedny, zrobilby wszystko co George chce i widac ze go kocha. George widac ze też Lenny'ego lubi i troszczy sie o niego (choc jest lekki dystans) i niby wszystko jest cacy- dwoch ludzi ktorzy mogą na sobie polegać, jeden bez drugiego nie ogarnie (chociaż George niby wspomina o tym że bez Lenniego mogłoby mu sie żyć lepiej, co w trakcie czytania odbierane jest jako ot takie narzekanie a wiadomo że kocha tego wielkoluda). No i na koniec strzela mu w łeb. Nie wiem, ale widac jestem taką osobą że aż tak mnie to ruszyło, po prostu niewyobrażam sobie strzelić w głowę najlepszemu przyjacielowi. Bez względu na okoliczności. No takie mam podejście że moim bliskim nie dam zrobić nic złego a tymbardziej strzelić w głowę. Co za tym idzie to co zrobił George uważam za przejaw egoizmu i właśnie bardziej braku serca niż miłości do Lenniego. I wcale nie był takim spoko gościem jak się wydawało. Może źle to odbieram...ale właśnie tak to widzę. Swoją drogą, ksiązka na 120 stron nie może mi wyjśc zglowy od wczoraj- wow.
|
|
« Ostatnia zmiana: Marca 30, 2014, 23:53:33 wysłane przez Stebbins »
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #6 : Marca 31, 2014, 09:41:28 » |
|
Szczerze mówiąc ja nie miałam nigdy żadnych wątpliwości co do zakończenia 'Myszy i ludzi' Stebb, moim zdaniem mylisz się, że zabicie Lenniego to przejaw egoizmu. Dla mnie bez wątpienia był to akt miłosierdzia. George może i narzekał na przyjaciela, wspominał że jakie to miałby życie cudowne bez niego, ale no właśnie - to było tylko takie gadanie. Przecież mógł przyjaciela zostawić nie raz, wstać w środku nocy i powędrować na drugi koniec kraju. Nie - George nie chciał opuścić swego przyjaciela. Pilnował go, chronił i opowiadał bez końca jak to będzie gdy zamieszkają na swojej farmie, rezygnował z normalnego życia i stałej pracy. Gdy stało się jasne, że to Lennie zabił żonę tego kmiotka i zobaczył jak zareagowali jego współpracownicy zrozumiał, że nie uchroni Lenniego. Że nawet jeśli teraz jakoś uciekną, to będą obydwoje poszukiwani w kraju za morderstwo i nie będą nigdy bezpieczni. To jest jedna strona medalu, a druga jest taka, że wtedy były inne czasy. Nie zdziwiłoby mnie gdyby ci mężczyźni chcieli na miejscu zaprowadzić sprawiedliwość. Na pewno Lennie czułby ogromny strach. Może nawet musiałby patrzeć jak ktoś w niego celuje i go zabija. A tak...Lennie umarł u boku najlepszego przyjaciela, z uśmiechem na ustach i z głową pełną marzeń. Nawet nie poczuł bólu. Dla mnie zakończenie również było wstrząsające i siedziałam bez ruchu kilka dobrych minut jak porażona. Tu objawia się geniusz Steinbecka. WSZYSTKO JEST WZGLĘDNE. Każdego z nas czekają trudne wybory, większe lub mniejsze zło. George wziął na siebie straszliwy ciężar. Do końca życia będzie żył z myślą, że to on pociągnał za spust - mógł umyć od tego ręce, ale efekt byłby taki sam, a tak Lennie odszedł w spokoju.
|
|
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« Odpowiedz #7 : Marca 31, 2014, 09:57:20 » |
|
Oczywiscie, można zakończenie odebrać tak jak Ty (większość pewnie tak je odebrała) jednak wychodzę z założenia że lepiej spróbować dać sobie (w tym przypadku Lenniemu) szanse i może jednak uda sie uratowac sytuację, nigdy nic niewiadomo. Chyba lepsze to niż strzelenie najlepszemu przyjacielowi w tył głowy.
|
|
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #8 : Marca 31, 2014, 10:04:18 » |
|
No tak tyle że moim zdaniem tu nie było żadnej szansy, bo poszukujący Lenniego byli tuż tuż. I już wyjaśniłam wcześniej z czym wiązałoby się spotkanie z tymi wku*wionymi gościami z naładowanymi strzelbami.
|
|
« Ostatnia zmiana: Marca 31, 2014, 10:28:58 wysłane przez Mandriell »
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« Odpowiedz #9 : Marca 31, 2014, 10:17:17 » |
|
To widać zależy od podejścia oczywiście sytuacja była delikatnie mówiąc niekorzystna dla Lenniego, ale Ci wkurwieni goście wcale nie byli wku*wieni, wku*wiony był jeden, reszta od początku lubiła Lenniego i nie jest powiedziane ze zabiliby go na miejscu. Albo powiem inaczej - w sytuacji George'a skoro był takim super przyjacielem to wołałbym strzelać do tych gosci i ewentualnie dostać kulkę niż zabić swojego.
|
|
« Ostatnia zmiana: Marca 31, 2014, 10:29:20 wysłane przez Mandriell »
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #10 : Marca 31, 2014, 11:00:11 » |
|
To też jest wyjście i podkreśla tylko fakt, że Steinbeck pokazuje że każdy w życiu stoi przed różnymi wyborami i każdy z nas podejmie inną decyzję, kierowany wychowaniem, charakterem i bagażem doświadczeń.
|
|
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
Mandriell
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Częstochowa | SPONSOR FORUM |
SHADYXV
|
|
« Odpowiedz #11 : Kwietnia 03, 2014, 09:54:59 » |
|
Prószyński zapowiedział wznowienie kolejnej książki Steinbecka. Data wydania: 24.04.2014r. Opis: Usłyszeć prawdziwy język Ameryki, sprawdzić, jacy dziś są Amerykanie, poczuć zapach trawy i drzew, przyjrzeć się kolorom i światłu - takie są główne cele Johna Steinbecka, który w wieku pięćdziesięciu ośmiu lat, w roku 1960 wyrusza w podróż, by na nowo odkryć kraj, o którym pisał przez tyle lat. Wraz ze swoim psem, Charleyem, Steinbeck przemierza kamperem kolejne stany, autostrady, lokalne drogi, zaprzyjaźnia się z kierowcami ciężarówek, spotyka niedźwiedzie w parku Yellowstone i starych przyjaciół w San Francisco. Zastanawia się nad charakterem Amerykanów, rasizmem, szczególnym rodzajem typowej dla Amerykanów samotności, którą dostrzega niemal wszędzie, a także niespodziewaną gościnnością i otwartością, z jaką jego rodacy podchodzą do obcych. źródło opisu: Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2014 źródło okładki: www.proszynski.pl oraz www.lubimyczytac.pl---------------- Książka generalnie ma dosyć średnie opinie, ale ja to zupełnie olewam. Bardzo lubię tego typu klimaty w filmie, dlatego jestem ciekaw jak będzie to w książce. Do tego Steinbeck ma naprawdę dobre pióro, czyli może być piękny smaczek literacki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jedimati
Miejsce pobytu: Derry | SPONSOR FORUM |
Stephen King <3
|
|
« Odpowiedz #12 : Kwietnia 03, 2014, 12:05:12 » |
|
Bardzo zainteresowałeś mnie Mandriell tym panem, zwłaszcza książką Podróże z Charleyem. Nie wiem czy to dobre porównanie ale Steinbeck jest chodź trochę podobny do Cormaca McCarthy? Co polecacie na sam początek? Może zacznę od tej nowej co ma wyjść 24.04, sam nie wiem
|
|
|
Zapisane
|
"Books are a uniquely portable magic." Stephen King
|
|
|
BrunoS.
Miejsce pobytu: często ul. Cicha 6 | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #13 : Kwietnia 03, 2014, 12:10:56 » |
|
Super info. Na pewno się skuszę. Steinbeck genialnym gawędziarzem jest... Jedimati bierz sie za tego autora i nawet sie nie zastanawiaj.
|
|
|
Zapisane
|
/R\
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #14 : Kwietnia 03, 2014, 12:21:54 » |
|
Nie wiem czy to dobre porównanie ale Steinbeck jest chodź trochę podobny do Cormaca McCarthy? C
Cormac bywa porównywany raczej z Faulknerem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jedimati
Miejsce pobytu: Derry | SPONSOR FORUM |
Stephen King <3
|
|
« Odpowiedz #15 : Kwietnia 03, 2014, 12:27:02 » |
|
No to spoko a od czego zacząć? Co proponujecie na początek?
|
|
|
Zapisane
|
"Books are a uniquely portable magic." Stephen King
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #16 : Kwietnia 03, 2014, 12:29:20 » |
|
Steinbeck - nie wiem, nie od Tortilla Flat Może "Myszy i ludzie", bo ponoć mocne i krótkie. Faulkner - ja zacząłem od "Wściekłości i wrzasku". Ale to bardziej wymagająca lektura od McCarthy'ego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jedimati
Miejsce pobytu: Derry | SPONSOR FORUM |
Stephen King <3
|
|
« Odpowiedz #17 : Kwietnia 03, 2014, 12:32:12 » |
|
Hmm strasznie mnie zaintrygowała książka Podróże z Charleyem. Uwielbiam Amerykę zwłaszcza w książkach więc myślę, że na początek padnie na tą pozycję a potem to się zobaczy. Odnośnie Faulknera to coś łatwiejszego na początek polecacie?
|
|
|
Zapisane
|
"Books are a uniquely portable magic." Stephen King
|
|
|
Mandriell
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Częstochowa | SPONSOR FORUM |
SHADYXV
|
|
« Odpowiedz #18 : Kwietnia 03, 2014, 12:53:17 » |
|
Tych "Podróży z Charleyem" bym nie proponował na start... Idealną książką do rozpoczęcia przygody ze Steinbeckiem jest tak jak napisał przodownik pracy (p.a.) - "Myszy i ludzie"
120 stron przepięknej słodko-gorzkiej opowieści. "Tortilla flat" to w sumie powieść, która wzbudza największe kontrowersje jeśli chodzi o Steinbecka i najbardziej dzieli czytelników. Też raczej bym odradzał na start Ewentualnie zmierz się z gigantami - "Na wschód od Edenu" lub "Grona Gniewu" Ja ciągle Steinbecka odkrywam, jednak nie porównałbym go do Cormaca.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mandriell
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Częstochowa | SPONSOR FORUM |
SHADYXV
|
|
« Odpowiedz #19 : Maja 17, 2014, 10:02:13 » |
|
Przeczytałem niedawno "Podróże z Charleyem" - bardzo przyjemna książka. Więcej tutaj: Idź i patrz.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|