Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 43   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: John Ronald Reuel Tolkien  (Przeczytany 218188 razy)
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #80 : Października 18, 2011, 20:39:53 »

Myślicie, że coś jeszcze powstanie związanego z Tolkienem? Np. "Dzieci Hurina" albo jakiś odłamek "Silmarillionu"?
Dzieci Hurina się aż proszą o ekranizację :) Jako, że "Hobbit" ma być rozbity na dwa filmy to pojawiły się informacje, że pierwszy z nich to będzie właściwy "Hobbit", a drugi to takie spoiwo pomiędzy H, a WP. Miano w tym cudzie wykorzystać fragmenty "Silmarillionu" oraz "Niedokonczonych..." tyczące się 3 Ery, ale prawdę powiedziawszy nic mi na ten temat nie wiadomo. Sprawa rozbija się podobno o (tradycyjnie :D) Tolkien Estate i umowę na mocy której ekipa filmowa nie ma prawa do wydarzeń z S oraz NO.

JA to w ogóle jestem ciekaw co z tym 12-księgowym cyklem Historia Śródziemia,czy to kiedyś się u nas pojawi, jak wiele nowego wprowadza, czy to jest po prostu rozwinięcie takie konkretne do Silmarillionu. Nic o tym nie wiem, interesowaliście się? :)
No to ja się wypowiem :) Szanse na 12 tomów HoME po polsku są bliskie zeru. Niestety. Do tej pory wydano zdaje się (poza krajami anglojęzycznymi) to cudo tylko w Hiszpanii, a wydanie francuskie dopiero jest na 4 czy 5 tomie. Tolkien Estate ma niezwykle rygorystyczne wymogi odnośnie publikacji HoME: musi być wydane przez jednego wydawcę, w jednej serii oraz przetłumaczone przez jedną osobę :D O ile dwa pierwsze wymogi to pikuś, to ten trzeci kończy temat. Przetłumaczenie 12 tomów z których każdy ma circa 400 stron pełnych zawiłości leksykalnych jest zadaniem niezwykle trudnym. Gdyby jakieś polskie wydawnictwo zdecydowało się na wydanie tego czegoś (Amber?) to musiałoby zapłacić grube pieniądze tłumaczowi. I liczyć się z tym, że za dużo na tej publikacji nie zarobi, gdyż jest to cykl adresowany raczej do kompletnych świrów :D
No i co do treści... Pierwsze pięć tomów (z czego dwa pierwsze wydano paręnaście lat temu w Polsce jako Księga Zaginionych Opowieści, widać wtedy TE było łaskawsze :D) to tak naprawdę pierwotne notatki Tolkiena do Silmarillionu. Pełne odrzuconych wersji, ale też zawierające kilka perełek. Z mojego czytania KZO zapamiętałem najbardziej rozszerzony opis Upadku Gondolinu. Kapitalna sprawa. Niestety jedyna w tej publikacji jaka mi sprawiła frajdę.
Tomy 6-9 to analogiczne materiały, ale do Władcy Pierścieni. Jest tam masa odrzuconych szkiców, koncepcji, przygód itd itp. Tomy te dokumentują pisanie WP.
Tomy 10 i 11 to rzecz chyba najcenniejsza. Zawierają (prawie) finalną wersję tego czym miał być Silmarillion, ale się nim nie stał, gdyż Christopher schrzanił sprawę i wydał tekst różniący się od finalnych koncepcji JRRT.
Tom 12 wreszcie to materiały mieszane wśród których znajdziemy notatki do dodatków do WP oraz szkic porzuconej kontynuacji WP, którą Tolkien zarzucił, bo uznał, że jest zbyt depresyjna oraz że po pokonaniu Saurona w IV Erze nie ma miejsca na zło. Ja wiem, że to się może wyklucza, ale tylko tyle wiem.

Do tego warto dodać cegłę o nazwie "The History of The Hobbit" o której już tu pisałem i mamy co robić na parę miesięcy :D

I jeszcze jedno pytanie: w tym roku kupiłem w antykwariacie "Ostatniego władcę pierścienia" Jeskowa. Z oceny biblionetkowej wygląda to dobrze,a często sugeruję się oceną jaka tam jest wystawiona dlatego bez wahania wziąłem, bo z czasem chyba i tak wszystko ze śródziemia kupię. Anioł Czytaliście może tę pozycję? :)
Słyszałem, że to niestety dość średnia pozycja. Ale obok książek Pierumowa jest to najbardziej znany wydany fanfik o Śródziemiu. Piszę fanfik celowo, gdyż książki te są wydane nielegalnie, bez zgody TE :D
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #81 : Października 19, 2011, 00:06:27 »

Przeczytałem wszystko co napisaliście na poprzednich stronach we trójkę z p.a. i Kaią. :D

I tak:

Cytat: Kaja
Czytałam i "Hobbita" i "Władcę" w tłumaczeniu Frąców, ale już dość dawno temu... zdaje się, że przed premierą któregoś z filmów. Z tego, co pamiętam dawało się przeżyć, ale wszystko było trochę... bledsze niż u Skibniewskiej.

Pytam "Czemu"? Co jest bledsze? Możesz bardziej sprecyzować,bo ja się właśnie zastanawiam nad tym wydaniem w twardej z Ambera najbardziej,a nie chciałbym dziadostwa kupić. :)

A tak na marginesie to polecam tym, którzy nie czytali jeszcze "Listy" Tolkiena w opracowaniu Carpentera. Rok temu wyszło w Polsce poprawione wydanie tej książki, która jest chyba największą kopalnią wiedzy o pisarzu.

Ja cholernie żałuję,bo u nas w antykwariacie w pewnym momencie się ta pozycja pojawiła w bardzo dobrym stanie za 20 zł,czyli 50% taniej,a prawie jak nówka. Pech,że nie miałem wtedy kasy. ;(

Dzieci Hurina się aż proszą o ekranizację :)

Ja Ci powiem, że po nakręceniu tego "Hobbita" to jeszcze fani będą chcieli prawa do wyłączności adaptacji dzieł Tolkiena tylko dla Jacksona. :D Nie chcę przechwalać, bo jeszcze "Hobbit" przed nami (chociaż nie wierzę,by to spieprzył), ale jakby się kiedyś pojawiła(y) adaptacja(e) czegoś innego i kgoś innego,i to zostanie spieprzone, to wtedy ludzie będą z utęsknieniem wspominać Jacksona. :)

No to ja się wypowiem :)

Dzięki wielkie za rozpiskę. :) Czyli wychodzi na to, że nie ma co się jarać,jak i tak tego do rąk nie dostaniemy.

Do tego warto dodać cegłę o nazwie "The History of The Hobbit" o której już tu pisałem i mamy co robić na parę miesięcy :D

No tak,tylko,że za to ktoś musiałby się wziąć,a póki co nawet chyba planów nie ma.

Słyszałem, że to niestety dość średnia pozycja. Ale obok książek Pierumowa jest to najbardziej znany wydany fanfik o Śródziemiu. Piszę fanfik celowo, gdyż książki te są wydane nielegalnie, bez zgody TE :D

Przyznam się szczerze, że nie miałem pojęcia iż prawa autorskie tak ściśle obowiązują, jeśli autor nie żyje. Przecież takiego Lovecrafta szerzą (pierwszy z głowy przypadek Ludlum). Chyba, że chodzi tutaj o to ,że poszczególne postaci czy motywy można wykorzystywać, ale nie całą mitologię (co jak sądzę wygląda tak u Jeskowa). Wyjaśnijcie, bo się zakręciłem.

Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #82 : Października 19, 2011, 09:12:57 »

Ta jego wesoła rubaszność też mnie nie razi, cały ten wątek wygląda jakby bohaterowie trafili do jakiegoś fairy tale'a :).

Czy mi się wydaje, czy sam Tolkiem nazwał kiedyś Bombadila "postacią z innej bajki"? ;)

Dla mnie to jest rewelacja, bo pod płaszczykiem takiej wesołej, lekko banalnej wizji przysadzistego zawadiaki z piórem w kapeluszu tkwi tajemnica, coś co jest starsze nawet od elfów.

No, nijak nie da się przypasować Bombadila do czegokolwiek. Teraz nie pamiętam szczegółów, bo Tolkiena nie czytałem od 1999, ale z kumplami zastanawiałem się, czy nie jest to może Majar ;) Natomiast w filmie dobrze, że się nie pojawił, bo zrobiliby z niego błazna i tyle.

Poza tym piszecie bardzo ciekawe rzeczy o ekranizacji (i bluźnierczych planach jej dotyczących ;)), te dzieła Tolkiena to też ciekawa rzecz, chociaż nie wiem, czy bym to kiedykolwiek przeczytał... Żałuję też, że nie pamiętam niektórych przywoływanych przez Was scen z filmów...

Mam też pytanie. Bo nie czytałem jeszcze "Dzieci Hurina", a chciałbym się za to zabrać, tak jak za całego Tolkiena od nowa. Gdzie najlepiej z tą historią wejść? Plany miałem takie, że wpierw przeczytam "Hobbita" (bo to dobra rozgrzewka), później WP, później najpewniej "Silmarillion" i "Niedokończone...". I nie wiem, gdzie te "Dzieci..." wcisnąć ;)



Mam taką koleżankę, która moim zdaniem wygląda jak wzorowa Eowina - idealne rysy, fryzura i postawa życiowa. A i zaciupać Nazgula by umiała... tak sądzę :D.

Hehe, taka odważna, czy taka umięśniona?:D
« Ostatnia zmiana: Października 19, 2011, 09:15:23 wysłane przez p.a. » Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #83 : Października 19, 2011, 09:28:21 »

W "Dzieciach..." masz pełnowartościową opowieść,w "Silmarillionie" jest dużo napisane,ale to jednak nie jest wszystko,a w "Niedokończonych..." są 3 inne rozwiązania do poszczególnych scen z tej opowieści. Poprawcie mnie,jeśli się mylę. :) Ja pamiętam, że się męczyłem trochę,bo najpierw przeczytałem "Silmarillion", a zaraz potem "Dzieci..." i tym sposobem czytałem dwa razy tę samą historię, tyle,że skróconą i rozwiniętą. Także ja nie polecam w takiej kolejności, chyba, że w większych odstępach czasu :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #84 : Października 19, 2011, 09:43:58 »

Aha, czyli można powiedzieć, że "Dzieci Hurina" zawierają uporządkowane wątki, które można było spotkać i w "Silmarillionie" i "Niedokończonych..."? Jeśli tak, to "Dzieci..." przeczytam na końcu, po jakimś tam odstępie czasu :)
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #85 : Października 19, 2011, 11:01:22 »

Ja cholernie żałuję,bo u nas w antykwariacie w pewnym momencie się ta pozycja pojawiła w bardzo dobrym stanie za 20 zł,czyli 50% taniej,a prawie jak nówka. Pech,że nie miałem wtedy kasy. ;(
Dam Ci małą wskazówkę jak będziesz polował na "Listy", koniecznie kup wydanie najnowsze (tj. Prószyński i Spółka, 2010 r., twarda oprawa). Istnieje wydanie wcześniejsze, ale (z tego co czytałem na necie) nie bazuje ono na słownictwie Skibniewskiej, nie ma indeksu (a jest on wielce przydatny) oraz zawiera jeden błąd, który dopiero później polska tłumaczka znalazła i poinformowała o nim Christophera Tolkiena, który zorientował się, że faktycznie mamy do czynienia z błędem w oryginalnym wydaniu! Wydanie najnowsze ma już poprawiony ten błąd, dodany indeks i bazuje na tłumaczeniu Skibniewskiej.

Czyli wychodzi na to, że nie ma co się jarać,jak i tak tego do rąk nie dostaniemy.
Jeśli chodzi o HoME to szanse według mnie są bardzo małe, ale chcę się mylić, uwierz mi, że bardzo chce się mylić. Ale tak naprawdę nie jest to powód do jakiejś tam wielkiej rozpaczy, gdyż mówimy tutaj o zbiorze notatek (uporządkowanym but still), a nie jakimś przełomowym odkryciu. Jedyne co naprawdę bym chciał przeczytać kiedyś to ten porzucony fragment kontynuacji Władcy (Tom 12) oraz odrzucony epilog samego WP (Tom 9). Nieoficjalnie mogę napisać, że ekipa z forum.tolkien.com.pl tłumaczy fanowsko Tom 12 HoME, ale legalne to niezbyt będzie :D

No tak,tylko,że za to ktoś musiałby się wziąć,a póki co nawet chyba planów nie ma.
Wydaje mi się, że na polską wersje The History of The Hobbit szanse w przyszłym roku są. Raz, że kampania promocyjna filmowego Hobbita będzie zakrojona na dużą skalę i każdy będzie chciał coś z tego ciasta dla siebie zdobyć, a dwa - jest to pozycja samodzielna i łatwiejsza do tłumaczenia niż HoME. A, że autorem nie jest Christopher to i szanse na wydanie wzrastają (tj. nie trzeba się chyba będzie pojedynkować z TE). Byłoby cudownie, gdyby ta książka ukazała się w Polsce, gdyż dostalibyśmy do rąk fragmenty przerobionego Hobbita. Tolkien pracował nad inną wersją swojej książki, która miała w jego zamyśle bardziej pasować do WP. Dzieła tego nie ukończył. Przykład jak bardzo mógł się Hobbit różnić klimatem od jednak trochę bajkowej historii jaką jest znajdziemy w "Niedokończonych..." we fragmencie "The Quest of Erebor". Polecam każdemu miłośnikowi Hobbita ten krótki fragment NO :)

Przyznam się szczerze, że nie miałem pojęcia iż prawa autorskie tak ściśle obowiązują, jeśli autor nie żyje. Przecież takiego Lovecrafta szerzą (pierwszy z głowy przypadek Ludlum). Chyba, że chodzi tutaj o to ,że poszczególne postaci czy motywy można wykorzystywać, ale nie całą mitologię (co jak sądzę wygląda tak u Jeskowa). Wyjaśnijcie, bo się zakręciłem.
Prawa autorskie wygasają standardowo w 70 lat od śmierci pisarza, a w przypadku Tolkiena minęło ich dokładnie 38 na chwilę obecną (swoją drogą rok jego śmierci 1973 - jest taki przewrotny, przypomnijcie sobie ile było pierścieni...) i prawami do publikacji, dorobku, postaci i świata włada Tolkien Estate, której chwała za to, że nie rozprzedaje tego na drobne. Ale też czasami mogłaby odpuścić ;)

p.a. w poście powyżej napisał o chyba najlepszej metodzie czytania tego fragmentu legendarium Śródziemia. Podstawę stanowi tutaj Silmarilliom i od niego trzeba zacząć, by złapać ogólny kontekst tej historii. Potem można sobie doczytać część NO o tym wątku, gdyż NO pomija tekst z Silmarillionu i dzięki temu nie dublujemy sobie lektury. Same DH to już jednak tak naprawdę zlepek i przerwa pomiędzy S i NO oraz DH jest wskazana by nie narzekać, na to, że X razy czytamy o krasnoludzie Mimie :D
« Ostatnia zmiana: Października 19, 2011, 11:04:30 wysłane przez dampf » Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #86 : Października 19, 2011, 14:58:50 »

Dam Ci małą wskazówkę jak będziesz polował na "Listy", koniecznie kup wydanie najnowsze (tj. Prószyński i Spółka, 2010 r., twarda oprawa).

Dzięki,ale to było dokładnie to wydanie. :(

Cytuj
Jedyne co naprawdę bym chciał przeczytać kiedyś to ten porzucony fragment kontynuacji Władcy (Tom 12) oraz odrzucony epilog samego WP (Tom 9). Nieoficjalnie mogę napisać, że ekipa z forum.tolkien.com.pl tłumaczy fanowsko Tom 12 HoME, ale legalne to niezbyt będzie :D

Nie wydaje mi się,żeby Ci z TE tam zaglądali,a podpisywać się pod tym nikt nie musi,jeśli ma to potem po necie wędrować.  :rad2: W każdym bądź razie, jak co,to daj znać.  Diabeł 9 Bo ja tam nie zaglądam.  :faja:

Cytuj
Byłoby cudownie, gdyby ta książka ukazała się w Polsce, gdyż dostalibyśmy do rąk fragmenty przerobionego Hobbita

Bardzo przerobionego? Myślisz, że film będzie bazował też na tych przeróbkach?

Cytuj
Tolkien pracował nad inną wersją swojej książki, która miała w jego zamyśle bardziej pasować do WP. Dzieła tego nie ukończył. Przykład jak bardzo mógł się Hobbit różnić klimatem od jednak trochę bajkowej historii jaką jest znajdziemy w "Niedokończonych..." we fragmencie "The Quest of Erebor". Polecam każdemu miłośnikowi Hobbita ten krótki fragment NO :)

Ja wczoraj się zorientowałęm, że jednak "NO",czytałem, bo przecież tam był inne wersje wydarzeń z "Dzieci Hurina..." coś z Galadierą itp. Ale tego fragmentu,który napisałeś nie pamiętam. Mógłbyś przybliżyć?

Cytuj
p.a. w poście powyżej napisał o chyba najlepszej metodzie czytania tego fragmentu legendarium Śródziemia. (...) Same DH to już jednak tak naprawdę zlepek i przerwa pomiędzy S i NO oraz DH jest wskazana by nie narzekać, na to, że X razy czytamy o krasnoludzie Mimie :D

No właśnie,a ja przeczytałem "Silmarillion",a zaraz potem "Dzieci" i mnie brało. :P Ja zaczynając Tolkiena zabrałem się najpierw za H,potem S,DH , WP i NO. Nie wiem na ile dobrze wybrałem,ale narzekać za bardzo nie narzekałem. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #87 : Października 19, 2011, 15:13:50 »

Dzięki,ale to było dokładnie to wydanie. :(
Oj to faktycznie kiepsko. Ale życzę powodzenia w szukaniu :) Może na Święta akurat się trafi :)

W każdym bądź razie, jak co,to daj znać.  Diabeł 9 Bo ja tam nie zaglądam.  :faja:
Postaram się pamiętać :) Tylko pewnie będzie tak jak z jednym ich fanowskim tłumaczeniem - zahasłowane, a hasło dostaje się na PW mając tam konto :) Więc się zalogować będzie trzeba :)

Bardzo przerobionego? Myślisz, że film będzie bazował też na tych przeróbkach?
Nie czytałem za dużo o przerobionych Hobbicie, bo jakoś mnie ten temat nigdy nie pociągał, więc niestety nie zaspokoję Twojej ciekawości w tym miejscu. Wiem tylko tyle, że miał wylecieć wszechwiedzący narrator i klimat miał się stać bardziej podniosły i pasujący stylem do WP. Zresztą jak sobie teraz przypominam, to Hobbit był już raz poprawiany przez Tolkiena... kurde miesza mi się teraz wszystko, bo to chyba jednak chodzi o różnice między I, a II wydaniem WP. Tolkien miał zmienić argumentację Bilba mówiącego jak zdobył Pierścień na taką, która pasowała bardziej do nowej roli Pierścienia i jego siły. Według nowej wersji Bilbo miał skłamać, bo już był pod władzą Pierścienia. Może trochę to pokręciłem, ale na pewno taka zmiana miała miejsce... Tylko nie pamiętam w której książce.
Ale co do ekranizacji to możemy być pewnie jednego - bazuje na oryginalnej książce. No, jeśli nie liczyć radosnej twórczości filmowców pod tytułem "romans Legolasa":D Seriously, ma tam podobno być wątek miłosny z Legolasem i jakimś elfim lachonem.

Ale tego fragmentu,który napisałeś nie pamiętam. Mógłbyś przybliżyć?
To fragment działu o 3 Erze w NO. Wybacz, że nie opiszę tego własnymi słowami, ale muszę za 5 minut wyjść z domu i trochę się spieszę, a chciałem odpisać w miarę dokładnie. Link do dokładnego opisu na Tolkien Gateway

Cytuj
No właśnie,a ja przeczytałem "Silmarillion",a zaraz potem "Dzieci" i mnie brało. :P Ja zaczynając Tolkiena zabrałem się najpierw za H,potem S,DH , WP i NO. Nie wiem na ile dobrze wybrałem,ale narzekać za bardzo nie narzekałem. :)
Tak naprawdę nie istnieje żaden przymus by te 5 pozycji czytać w jakiejś określonej kolejności, ale H przed WP to chyba taki jedyny mus ;) Reszta to już dowolnie, chociaż można się naciąć na spoilery czasami.
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #88 : Października 31, 2011, 00:34:54 »

Zawsze jak nie mam czasu na generalnie nic, to nachodzi mnie ochota, by napisać coś w temacie o Tolkienie :D
Przede wszystkim nareszcie odnalazłem stronę, którą swego czasu namiętnie przeglądałem - galeria z ilustracjami tolkienowskimi. Tak w skrócie: John Howe, Alan Lee oraz Ted Nasmith. Polecam szczególnie, że grafiki są w dosyć porządnej rozdzielczości i nie trzeba pikseli oglądać :D

Widziałem już w księgarni "Atlas Śródziemia" w nowym formacie (paperback, trochę większy od pocketa) i wygląda to średnio. O ile mapy jeszcze są w miarę czytelne (chociaż nie wszystkie), to przeglądanie tych wydrukowanych na dwóch stronach jest nieprzyjemne i wymaga rozginania książki, co jej na pewno nie służy. Jeśli ktoś chce mięć tę pozycję w porządnym wydaniu to sugeruję kupić wydanie w twardej oprawie. Najlepiej III polskie - okładka taka sama jak paperbacka. Jednakże skrajni ortodoksi będą nie do końca zadowoleni, gdyż Atlas nie uwzględnia w całości materiałów opublikowanych w HoME. Ale to już jest mało istotny szczegół dla normalnych ludzi.

Wyjaśniłem też sobie trochę kwestię tłumaczeń "Hobbita" i wychodzi na to, że ortodoksi powinni jednak zapoznać się z wersją Ambera w tłumaczeniu P. Braiter. Okazuje się, że klasyczny przekład Skibniewskiej jest jednak błędny i nie jest poprawiony pod kątem poprawek jakie Tolkien zdążył wprowadzić do swojej książki. Dopiero najnowsze polskie tłumaczenie bazuje na tekście ostatecznym (oczywiście mam tu na myśli ostateczny ukończony :D). Jeśli ktoś nie chce wydawać kasy na hardcover, to można za niecałe 15 złotych nabyć pocketa :) Dostępny chyba w każdym Empikowym salonie w dziale z pocketami. "Niedokończonych opowieści" w tym formacie jeszcze nie stwierdzono.

Jeśli jesteśmy już przy "Hobbicie" to ma ukazać się (za granicą) kolejne opracowanie o tej książce. Tym razem ma zawierać jakieś nowe ilustracje do Hobbita autorstwa Tolkiena. Seriously, ja się zastanawiam, kiedy te całe archiwa zostaną nareszcie odkopane. Christopher przyznał podobno (celowo używam tego słowa, bo znam tę historię z trzeciej ręki), że nie opublikowano jeszcze nawet 50% materiałów jego ojca :D

Merlin oferuje oficjalny kalendarz tolkienowski na 2012 r., ale prawdę powiedziawszy jakoś bardziej przypomina mi on grafiką okładkową exodus mniejszości żydowskiej z Polski niż Drużynę Pierścienia...

Niedługo ukaże się gra komputerowa Władca Pierścieni: Wojna na Północy. Ma ona podobno przedstawiać wydarzenia z WP z perspektywy postaci czwartoplanowych, tj. no-name-ów podążających śladami Drużyny. Plusem jest to, że bazuje na prawach do książki, a nie tylko filmów, ale w sumie to odrzuca mnie trochę. No bo, kurde podobno można tam grać "magiem". WTF? To nagle odnaleźli się dwaj ostatni Istari? Pewnie siedzieli razem z kotami królowej Beruthiel... (wybaczcie :D). Niestety zrobienie z tej gry jakiejś takiej nawalanki mnie trochę zasmuciło. Lepsza by przygodówka była.

I to by było na tyle z ogłoszeń parafialnych na chwilę obecną. Prawdę powiedziawszy brakuje mi tej jesieni/zimy jakiejś nowej fajnej publikacji tolkienowskiej w Polsce. Ostatnie lata mnie rozpieściły pod tym względem, a teraz jakoś tak cisza...
« Ostatnia zmiana: Października 31, 2011, 00:46:24 wysłane przez dampf » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #89 : Października 31, 2011, 09:26:30 »

Kurcze, naprawdę niezłym maniakiem jesteś :) Fajnie :) Ale mam pytanie dotyczące tych błędów Skibniewskiej: jakiego rodzaju są to błędy? Pytam, bo mam w domu wydanie z wyd. Iskry. Z copyrightem na tłumaczenia (autorstwa Skibniewskiej) z 1997 roku (Rafał Skibiński). Rozumiem, że to błędne tłumaczenie ;) Tzn. dobre, ale nie ostatecznej wersji, jak rozumiem. Jakiego rodzaju poprawki wprowadził Tolkien do tej wersji ostatecznej?
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #90 : Października 31, 2011, 10:08:06 »

Zdaje się, że nie były to jakieś bardzo istotne poprawki. Z tego co wiem chodziło głównie o uspójnienie świata przedstawionego ponieważ pojawiły się pewne różnice między "Hobbitem" i "WP". Poza tym Tolkienowi bardzo zależało na konsekwentnej wizji Śródziemia (a zwłaszcza Shire'u), która miała sięgać do średniowiecznej Anglii. Stąd poprawki językowe i zmiana drobnych szczegółów, np. w pierwszym rozdziale "Hobbita" pomidory zostały zastąpione domową marynatą (jako, że pomidory z oczywistych względów nie mogły egzystować w świecie odwołującym się do średniowiecznej Anglii).

Z tego co wiem nie została wydana ostatecznie poprawiona przez Tolkiena wersja "Hobbita", która miała ponoć przepisane na nowo przez autora niektóre rozdziały. Zdaje się, że tutaj można ciut o tym przeczytać: http://www.tolkien.cyberdusk.pl/index.php?Htlu0

Natomiast wersja Pauliny Braiter jest najaktualniejsza jak na razie w Polsce. Jeśli się mylę niech dampf wyprowadzi mnie z błędu. W każdym razie jak dla mnie nie są to na tyle istotne różnice by rezygnować z tłumaczenia Skibniewskiej. Najlepiej mieć obydwa i porównać, które bardziej nam odpowiada ;).
Ja uważam, że słabe (moim zdaniem) tłumaczenia wierszy w tej najnowszej wersji są dużym minusem. Jak tak sobie teraz zerknęłam do wersji Braiterowej i zobaczyłam słowo "Goblingród" w jednej z piosenek to doszłam do wniosku, że na upartego można by się przyczepić. Tolkien by się pewnie przyczepił... to słowo to zdaje się jest rusycyzm, czyli już nie ma w naszym przekładzie spójności językowo-historycznej na której mu tak bardzo zależało. Wiem, że to już lekka przesada, ale tak półżartem to napisałam :D.
« Ostatnia zmiana: Października 31, 2011, 10:25:04 wysłane przez Kaja » Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #91 : Października 31, 2011, 10:43:21 »

W zasadzie nie mam co dodawać, bo Kaja przed chwilą wyczerpała temat w 100%, za co dziękuję :) Od siebie napiszę tylko, że użyte przeze mnie słowo "błędny" było przesadą, gdyż faktycznie chodzi tutaj o drobne szczegóły odnoszące się do ujednolicenia H i WP. Niestety sam osobiście jestem strasznym pedantem jeśli chodzi o pewne zagadnienia i wiadomość, że jakieś tłumaczenie jednak nie bazuje na ostatecznym zatwierdzonym tekście sprawia, że szukam wersji końcowej :D

Tak naprawdę tłumaczenie Skibniewskiej jest klasyczne i dobre. I jeśli nie jest się jakimś totalnym maniakiem i świrem to nie trzeba sobie zawracać głowy porównywaniem poprawionych fragmentów, gdyż nie są to zmiany pokroju Smauga będącego królikiem zbierającym runo leśne w Mrocznej Puszczy. Ale jeśli ktoś z czystej ciekawości chce prześledzić zmiany jakie w swoich pracach wprowadzał Tolkien - wtedy zapoznanie się z oboma wersjami jest całkiem fajną przygodą. Ja sobie Hobbita amberowskiego planuję przerobić przed filmem jakoś, aby mieć pole do dokładnego śledzenia akcji z punktu widzenia wprowadzonych w ekranizacji zmian :D A i dzięki Kaja za linka do wersji z 1960 r., zawsze mi się zapomina by tego szukać, a teraz jest pod ręką, dzięki :)

Trochę o tych zmianach (zarówno wprowadzonych jak i nie) Tolkien pisze w "Listach". Swoją drogą - link do Listów. Wersja .pdf po angielsku jeśli ktoś będzie zainteresowany ;) Wybaczcie, że nie zarzucę cytatami, ale przeglądanie parudziesięciu listów, gdzie "Hobbit" się pojawia to trochę długotrwały proces :D
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #92 : Października 31, 2011, 18:57:51 »

Zawsze jak nie mam czasu na generalnie nic, to nachodzi mnie ochota, by napisać coś w temacie o Tolkienie :D
Przede wszystkim nareszcie odnalazłem stronę, którą swego czasu namiętnie przeglądałem - galeria z ilustracjami tolkienowskimi. Tak w skrócie: John Howe, Alan Lee oraz Ted Nasmith. Polecam szczególnie, że grafiki są w dosyć porządnej rozdzielczości i nie trzeba pikseli oglądać :D

Super! Fajnie, że zarzuciłeś linkiem. Chętnie sobie przejrzę. :)

Cytuj
Niedługo ukaże się gra komputerowa Władca Pierścieni: Wojna na Północy. Ma ona podobno przedstawiać wydarzenia z WP z perspektywy postaci czwartoplanowych, tj. no-name-ów podążających śladami Drużyny.

Niezły pomysł. Kiedyś się na pewno zagra. :) Do tej pory grałem w 4 gierki. Ale dla mnie chyba na zawsze numerem 1 będzie strategia "Bitwa o Śródziemie" i jej II część z dodatkiem. Jest genialna wręcz,niczego jej nie brakuje i nigdy mi się nie znudzi. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #93 : Października 31, 2011, 20:06:53 »

No właśnie słyszałem, że II jest świetna :) Nigdy nie grałem, ale jeśli miałbym wybierać, to wziąłbym pewnie właśnie II, bo ona bazuje na książkach, a I na filmie :D Mógłbyś może trochę rozwinąć kwestię poziomu trudności gry?:) Bo jestem typowym niedzielnym graczem i jakieś mega trudne strategie mnie zniechęcają :)
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #94 : Października 31, 2011, 20:42:57 »

dampf, świetny link do tych ilustracji :). Niektóre są powalające. U Johna Howe'a jest większość rysunków z tego "legendarnego" kalendarza :).
I jeszcze przypadkiem dowiedziałam się, że Tove Jansson zrobiła ilustracje do "Alicji w Krainie Czarów" (o czym nie miałam pojęcia)... niestety nie specjalnie jej się udały.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #95 : Października 31, 2011, 20:53:08 »

Jeśli grasz na łatwym, to raczej problemu nie będziesz miał. Chyba, że jesteś kompletnie lewy w strategicznych grach. :P Ale człowieku, w BoŚ I kupujesz Rohhirimów i z jeździsz po całej planszy niemalże zmiatając wszystkie jednostki wroga z powierzchni,prawie jak w Helmowym Jarze :D Do tego jak masz jeszcze Legolasa, to stawiasz go 2 km dalej i zabija wszystko co brzydkie :P Troszkę ciężej jeśli grasz stroną złą, ale po przejściu kampanii dobrej nie powinno być większych problemów. :) Dla mnie ogólnie ta gra jest wprost idealna. Każdy detal, grafika,grywalność, postacie. Miodzio! :)

Co do BoŚ II i dodatku jest nieco trudniej, bo w porównaniu do części I, tutaj nie masz tak, że budujesz ratusz i od razu z nim budują Ci się mury wokół i pojawiają miejsca pod budowę. W II musisz zbudować ratusz, czy tam ten główny budynek, osobno mury, i każdy budynek musisz gdzieś wg siebie umiejscowić i ile chcesz. Jednostki też mniej wytrzymałe niż w poprzedniej części. :)

Ale wszystko sprowadza się do tego, że trzeba spróbować samemu i powaga stary,jak nie grałeś nigdy dotąd, to czym prędzej się zabieraj. ;) A jeśli nie jesteś pewny to wiesz co można zrobić wcześniej, zanim kupi się oryginał,aby upewnić się czy warto. ;)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #96 : Października 31, 2011, 22:40:53 »

dampf, świetny link do tych ilustracji :). Niektóre są powalające.
Teraz aż mnie kusi by zacząć dyskusję "Który z artystów jest najlepszy" :D

Co do BoŚ II i dodatku jest nieco trudniej, bo w porównaniu do części I, tutaj nie masz tak, że budujesz ratusz i od razu z nim budują Ci się mury wokół i pojawiają miejsca pod budowę. W II musisz zbudować ratusz, czy tam ten główny budynek, osobno mury, i każdy budynek musisz gdzieś wg siebie umiejscowić i ile chcesz. Jednostki też mniej wytrzymałe niż w poprzedniej części.
Mnie właśnie II kusi bardziej, bo tam jest ten tryb "Wojna o pierścień" czy jakoś tak i mapa Śródziemia pełna :D Aż się prosi, by wygrać Mordorem :D

) A jeśli nie jesteś pewny to wiesz co można zrobić wcześniej, zanim kupi się oryginał,aby upewnić się czy warto.
Ściągnąć demo :)
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #97 : Listopada 07, 2011, 18:03:45 »

Do sprzedaży trafiły już "Niedokończone opowieści" w formie pocketa (seria Bestsellery do kieszeni). Cena okładkowa: 9,99. Mam nadzieję, że zobaczę tę pozycje w jakiejś księgarni niedługo i wypowiem się na temat tego konkretnego wydania szerzej.
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #98 : Listopada 09, 2011, 22:45:16 »

Korzystając dzisiaj z dłuższej chwili wolnego, zapoznałem się w mojej bibliotece uniwersyteckiej z Listami Świętego Mikołaja. Było to wydanie drugie z 2001 roku, w tłumaczeniu Pauliny Braiter. Jest to zbiór listów, jakie JRRT pisał w imieniu Św. Mikołaja do czwórki swoich dzieci. Wydanie jest przepiękne! Zawiera (podobnie jak Pan Błysk) oryginalne listy, obok których widnieje przetłumaczony na polski tekst. Trzeba przyznać, że kreska JRRT jest dosyć łatwa do rozpoznania. Niedźwiedzia narysował on tak samo jak w Panu Błysku :D A i morze/trawa wyszły mu jak na pierwszej okładce Hobbita :D Fajny smaczek dla uważnych. Zresztą w jednym liście pisze "chciałem wam dzieci sprezentować Hobbita, ale myślę, że go już macie". No kurde, piękne to było. W listach pojawia się też postać Człowieka z Księżyca.

Widać też coraz większą fascynację Tolkiena alfabetami, językami i runami. Niektóre oryginalne fragmenty mogłyby spokojnie stanowić fragment mapy Thorina. JRRT był na tyle ambitnym człowiekiem, że nawet mieszkanie (a w zasadzie mieszkania) Mikołaja opisywał szczegółowo, dodawał opisy nowych lokatorów oraz przedstawiał przebieg wojen elfów. Kurde! Nawet w tak niby zwykłych rzeczach stwarzał on podwaliny pod swoją klasyczną twórczość. Coś wręcz niebywałego. Z bohaterów listów największą sympatię wzbudził we mnie Niedźwiedź Polarny :D Żarłok, śpioch, obibok i wandal :D

Polecam lekturę każdemu! Zwłaszcza teraz, przed Świętami, czuć z książki, że listy były pisane z uczuciem i pasją, a klimat Świąt się z nich wręcz wylewa.

Z wydanych po polsku publikacji Tolkiena zostały mi do przeczytania już tylko dwa eseje z pierwszego wydania "Potworów i krytyków" (wydanie drugie ich nie zawiera...) oraz Mythopoeia, Perła oraz Król Orfeo, ale nie wiem czy te trzy ostatnie znajdę w swoich bibliotekach. Im głębiej wsiąkam w Tolkiena tym mocniej uświadamiam sobie jak niezwykły to był człowiek i pisarz. Koniecznie w tej kolejności.
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #99 : Listopada 10, 2011, 13:40:39 »

Ładnie napisane, dampf. Zgadzam się z tym w zupełności :).
Co do Listów Świętego Mikołaja, to też byłam pod dużym wrażeniem ilustracji. Poza tym naprawdę zazdroszczę dzieciom Tolkiena, musiały się czuć fantastycznie dostając takie listy :).
Czytałam to już parę lat tamu, ale pamietam, że bardzo podoabała mi się postać Człowieka z Księżyca. Tak samo z resztą przypadł mi do gustu w wierszach.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 43   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: