Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1160 : Listopada 03, 2016, 20:17:38 » |
|
Repta, najwyższa pora to zmienić
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Repta
Miejsce pobytu: Trzebnica | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #1161 : Listopada 03, 2016, 20:52:19 » |
|
Ale ja od Cobena to tylko książki z Bolitarami czytam Ale chyba niedługo będzie można wrzucić coś na ruszt? Kiedy nowy Myron w Polszy? Bo książka już chyba wydana?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1162 : Listopada 03, 2016, 21:04:14 » |
|
Cobenka gdzieś tu chyba pisała, że w lutym się u nas ukaże. Ja próbowałem coś tam w oryginale czytać i w sumie to nie jest jakiś dla mnie specjalnie problem, ale nie wiem, nie dam rady przebrnąć przez pierwsze rozdziały. Może dlatego, że na ekranie kompa, a może jakiś tam procent sukcesu cyklu leży w naszym tłumaczeniu, więc chyba jednak sobie poczekam na spokojnie. W każdym razie podnieta nowym Cobenem mocno mi spadła, głównie przez MISTYFIKACJĘ, poza tym mam sporo innych lektur teraz do ogarnięcia, więc HOME przeczytam dopiero od Albatrosa.
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopada 03, 2016, 21:07:30 wysłane przez Yave »
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1163 : Listopada 03, 2016, 21:18:08 » |
|
Ano, na Booklips tak pisali, że to nieoficjalne info Więc to nic pewnego, zauważcie, że Albatros nie ma nawet w zapowiedziach FOOL ME ONCE, które było wydane w USA bodajże w marcu, kilka miesięcy wcześniej niż HOME, więc jakoś nie jestem zbyt optymistycznie nastawiona do tej lutowej daty, no chyba że Myron będzie dla nich priorytetem Yave, rozumiem Cię, bo sama mam na dysku HOME, ale coś nie idzie mi czytanie xD Też czekam na polskie tłumaczenie, nie chcę sobie zepsuć lektury, bo coś ciężko mi się skupić
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1164 : Lutego 24, 2017, 03:34:45 » |
|
Hehe... Słyszałem o tym przy okazji "Tęsknię za Tobą", słyszałem przy "Nieznajomym", ale dopiero teraz nadszedł czas, w którym i ja mogę głośno zakrzyknąć te piękne, przynoszące mnóstwo ulgi hasło - Nasz kochany, łysy mistrz kryminału po kilku wpadkach znów jest w formie!
Nowy Coben to dla mnie sporych rozmiarów literackie święto. Oczekiwania zawsze są ogromne, dni kolejno przekreślane w kalendarzu, wszelkiego rodzaju recenzje czytane gdzie się da... rozumiecie. Podnieceniu towarzyszy też strach, potwierdzony kilkoma przykładami, tym razem jednak Coben nie tylko zaspokaja wszystkie pokładane w nim nadzieje, ale i wykracza poza własne, tak mocno utarte schematy. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że lepszej książki od czasów "W Głębi Lasu" to on nie napisał. (oczywiście nie mówimy tu o cyklu Myron/Win, te książki są poza skalą). Do rzeczy.
Maya Stern, była pani żołnierz, nadal stara się pozbierać po śmierci siostry i męża. Próbując poukładać sobie życie samotnej matki, walczy ze wspomnieniami zabijanych cywilów. I kiedy już jako tako to wygląda, na nagraniu z domowej kamery widzi własnego męża. A przecież była świadkiem jego morderstwa. Czyżby popadała powoli w obłęd? Komu można ufać?
Ale zapachniało "Nie mów nikomu", co nie? I "Mistyfikacją". I "Tęsknię za Tobą". I serialem "The Five". I pewnie czymś tam jeszcze, o czym zapomniałem. Tak, powracający zza grobu ludzie w niewyjaśnionych okolicznościach to coś, co Coben lubi najbardziej. Stąd spore obawy, że zaraz schematami poleci, a historia połączy intrygę z ckliwością po "zmarłym" małżonku. Ale spoko, tak naprawdę mąż na kamerce jest tu tylko punktem wyjściowym. Okazuje się, że intryga zahaczać będzie o zupełnie inne kwestie, dające o wiele większe pole do popisu niż proste romansowanie kryminalne. Maya jako weteranka ma sporo własnych problemów, a kiedy okazuje się - a jakże! - że może ufać tylko sobie, do książki potajemnie wkrada się atmosfera paniki i obłędu. I chyba dzięki temu tak dobrze się to czyta. Coben, znany z tego, że mąci, kręci i kombinuje jak szalony, tu uspokaja się ze zwrotami akcji kosztem porządnego budowania napięcia. Leje dużo wody, buduje przydługie opisy i mocno skupia się na psychice i odczuciach Mayi, aż tu nagle strzela cię po mordzie tym, co zaskakujące i nieoczekiwane. Chyba za to wszyscy go uwielbiamy. Największy plus jednak za zakończenie - jest tak bardzo inne od wszystkiego, co cobenowate, że zastanawiałem się, czy ktoś mi książek nie podmienił. Bardzo się cieszę, że pisarz ten w końcu pojął, że tak też można kończyć książki.
Nie wiem, czy tak naprawdę mam się do czego przyczepić. Początek książki trochę kiepsko mi się czytało. I Maya mnie wtedy wkurzała. I w ogóle mam wrażenie, że w trakcie pisania Coben chyba sobie przerwę od pisania zrobił, bo w pewnym momencie książka zmienia styl, nabiera sporo "cobenowatości", robi się nawet czasami zabawna, a bohaterowie wzbudzają sympatię, zamiast irytacji.
No cóż, pozostaje tylko rzec, że nie mogę nawet na głos powtórzyć tytułu, bo pan Coben oszukał mnie jak dzieciaka po raz kolejny i mam nadzieję, że będzie mnie oszukiwał jeszcze przez dłuższy czas.
ALL HAIL COBEN!
10/10! Ale dobry ten nowy Coben! Kurde, 3 rzeczy o które błagałem od zawsze u tego pisarza w jednej książce, whaaaat?!?!? Ale się jaram 1) Główna bohaterka -> zgon 2) Zaginiona/nieżyjąca, ale poszukiwana osoba nie będąca w 100% super dobra, a nawet będąca po prostu sadystycznym zabójcą -> jest 3) Główna bohaterka zabija No serio, jestem pod wrażeniem. Już walić tam intrygę, bo to wiadomo, że jest git, ale koniec jest super. Na jakieś sto stron przed końcem zacząłem się bać, że mistrz schematów pójdzie w najgorszy schemat - mianowicie, że Maya będzie chora psychicznie i zabijała od początku Tak to wyglądało, z tymi jej snami/wizjami i brała leki od psychiatry i w ogóle... i ostatecznie okazało się, że w połowie miałem rację Choć powiem, że miałem nadzieję na większe skupienie się na tej bogatej rodzinie, że cała intryga się wokół nich skupi i jakieś większe brudy między jej członkami, ale i tak było ok. Mega satysfakcjonująca książka. Każdy dostał to, na co sobie zasłużył. Nawet byłem zły, że Eddie na początku był traktowany źle, ale ostatecznie wyrósł na najporządniejszą postać Ostatni raz, jak nie poszedłem spać jak człowiek przez Cobena to było przy ZAGINIONEJ, a to chyba coś znaczy...
|
|
« Ostatnia zmiana: Lutego 24, 2017, 15:11:42 wysłane przez Yave »
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1165 : Lutego 24, 2017, 10:40:34 » |
|
Nie czytam tego nawet Mam nadzieję, że tym 10/10 właśnie mi nie zaspoilerowałeś zakończenia
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1166 : Lutego 24, 2017, 11:45:48 » |
|
Nie no, aż taki nie jestem Na LC dodałem takie usprawiedliwienie - "(Nie chciałem dać tej książce dychy tak naprawdę. Ale postanowiłem ocenić ją przez cobenowe standardy i w tej kwestii na nic innego nie zasługuje)"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1167 : Marca 01, 2017, 23:28:24 » |
|
I ja także przeczytałam najnowszego Cobena Nie pozostaje mi nic innego jak tylko podpisać się pod tym wszystkim co tak ładnie napisał Yave!! Książka z początku rozwija się w wyważonym, wręcz powolnym tempie, nie uświadczymy tu jakichś nagłych zwrotów akcji, choć oczywiście co jakiś czas Mistrz podsuwa nowe tropy, uchyla rąbka tajemnicy, ale tylko na tyle, by rozwiązanie intrygi ledwo majaczyło na horyzoncie. Ale jak to u Cobena, nic nie jest takie jak się wydaje i na końcu trzeba zbierać szczenę z podłogi!! Jeśli początek był dosyć niemrawy, jak na cobenowe standardy, tak finalna akcja wynagradza wszystko! Końcówka wali po bebechach! Wielki Mistrz nadal w formie i nie mogę się wprost doczekać na HOME! Zwłaszcza, że Coben nie mógł sobie odmówić tej przyjemności i kilka razy nawiązał do wyjątkowej osoby Windsora Lockwooda Trzeciego 10/10!!! Hehe, z tym Eddiem to prawda, bo też mi się nie podobało, jak Maya go traktowała na początku, kurde, facet stracił żonę w tak makabryczny sposób, a ona nie miała dla niego zrozumienia i dobrego słowa Na szczęście pod sam koniec się zrehabilitowała No i Yave musisz przyznać, że miałam nosa, wtedy na czacie, z tym, że Coben uśmierci Mayę Co prawda bardzo to było czuć pod sam koniec, ale ja to przewidziałam na samym początku, tylko dlatego, że narracja była prowadzona w 3 osobie
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1168 : Marca 01, 2017, 23:59:05 » |
|
No nareszcie O tych nawiązaniach do Wina zapomniałem, a to przecież najlepsza część książki była! Tak mi się japa cieszyła, jak to czytałem, o tak -> Jaram się na HOME jak nienormalny! No miałaś nosa, no. Z tym że Coben często pisze w trzeciej osobie i jakoś nigdy nie zabijał, więc nie chciało mi się wierzyć I serio byłem w potężnym szoku, przecież ten człowiek rzadko ma jaja, żeby kaleczyć postaci czy szokować w taki właśnie sposób. Zawsze ktoś powraca z grobu (połowa jego książek), albo kończy w szpitalu (druga połowa). A tu nie dość, że zabił to jeszcze napisał to w bardzo porządny sposób i nie zrobił ze śmierci po prostu elementu szokującego, ale i moment spajający całą intrygę w całość. Niesamowite. Aż mi się Cobena zachciało i jakbym nie miał na głowie z piętnastu książek na głowie, to bym się na jakąś nieczytaną rzucił...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1169 : Marca 02, 2017, 20:25:03 » |
|
jakbym nie miał na głowie z piętnastu książek na głowie, to bym się na jakąś nieczytaną rzucił... To masz jeszcze jakąś Jego książkę nieprzeczytaną?? Wstyyyyd!
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1170 : Marca 02, 2017, 20:46:05 » |
|
Wasza wina, skutecznie mi SZEŚĆ LAT PÓŹNIEJ obrzydziliście
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
BrunoS.
Miejsce pobytu: często ul. Cicha 6 | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #1171 : Kwietnia 28, 2017, 13:28:37 » |
|
Ja też zadowolony z ostatniego dzieła Harlana. Nie będę się powielał w ochach. Zresztą widzę, że znów od jakiegoś czasu mi wróciła wena na jego książki, ale za to napiszę o dwóch małych zastrzeżeniach: 1... trochę mi się nie podoba rozwiązanie Cobena, gdzie ewidentnie idzie trochę na łatwiznę i zamiast pogłówkować, pokombinować wręcza bohaterowi kilka pluskiew GPS, które można poprzypinać na połowę samochodów w mieście, usiąść wygodnie w fotelu i obserwować gdzie pojadą (czyt. gdzie ich szukać) Niby z duchem czasu ale bez przesady... 2... W zakończeniu pasuje mi wszystko prócz jednego małego szczegółu. Nie potrafię się pogodzić z faktem, że Maya w zasadzie poświęciła swoje życie (idąc do domu rodziny Joego musiała być na to gotowa), żeby zniszczyć rodzinę męża w zamian za osierocenie córki. Nie potrafię łyknąć tego, że obojętnie dla jakiego poświęcenia czy sprawy jakaś matka świadomie osieraca swoje dziecko. Zaburzenia psychiczne? Słabo.
|
|
|
Zapisane
|
/R\
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1172 : Kwietnia 28, 2017, 19:51:03 » |
|
To świetnie Brunciu, że Ci się spodobała nowa kniga Cobena Co do tych uwag, to jakby Coben nie zdecydował się na takie łatwe rozwiązanie problemu nadajnikami GPS, to znowu wszyscy by się dziwili po co tak kombinował, zamiast iść z duchem czasu A Maya, no cóż, nie była typową matką Polką, albo raczej Amerykanką , nie była zbyt ciepłą i miłą osobą, ja osobiście łyknęłam takie zakończenie, w książce zresztą jest powiedziane, że ona poszłaby na długie lata do więzienia, a gdyby nie załatwiła rodzinki męża, to oni cały czas byliby obecnie w życiu jej córki, a pewnie nie chciała dopuścić by tacy ludzie mieli jakikolwiek wpływ na jej dziecko. Można się też domyślać, że nie chciała by córka miała zj**ane dzieciństwo, wizytując matkę w więzieniu.
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1173 : Kwietnia 29, 2017, 13:41:45 » |
|
No to jest nas troje już, dobrze Ja już klasycznie ochłonąłem, a i tak dalej stawiam tę powieść na podium, to naprawdę wiele znaczy, jeśli po paru miesiącach, dalej dokładnie pamiętam fabułę Marczewkowi za to tak się nie podobało, że sił na hejty starczyło mu tylko na LC Szkoda, bo tam musiał bezpoilerowo, a chętnie bym zobaczył, co mu się tak konkretnie tam nie przypasowało
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1174 : Listopada 08, 2017, 22:53:16 » |
|
Nowy Myron 17 stycznia. Dłużej się tej książki już nie da wydawać :/ Mam nadzieję, że to pewna data i że nie będą premiery przesuwać :/ http://www.harlancoben.pl/2017/11/17stycznia-premiera-wdomu-home.htmlJak ten Albatros dalej tak będzie traktował Mistrza, to on nigdy do tej Polski nie przyjedzie
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1175 : Listopada 09, 2017, 12:57:07 » |
|
"W domu"... nie tak źle w sumie, spodziewałem się, że będę miał na półce 'Dom", a to brzmi jak jakaś obyczajówka. Dwa miesiące to od biedy nie tak źle, szczególnie jak już się ponad rok czeka Ale i tak przesadzili z tym czasem oczekiwania, zwłaszcza, że to Myron. Niech okładką rzucą, zobaczymy, czy to będzie czekanie przyjemne czy nie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1176 : Listopada 11, 2017, 15:56:56 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1177 : Listopada 11, 2017, 21:52:44 » |
|
No ja wiem, że Myron to tak naprawdę pluszowy miś, ale ta okładka to już przegięcie
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #1178 : Listopada 13, 2017, 15:15:04 » |
|
Hehehehe, ale wizualnie ładnie nawet, podoba mi się ten kolor.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1179 : Listopada 13, 2017, 15:29:04 » |
|
Hehe, chłopy - wieczne dzieci, a nie uważasz Ciacho, że tam zamiast misia kolorystycznie bardziej pasowałaby Borówka Basia?
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
|