Repta
Miejsce pobytu: Trzebnica | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #1140 : Czerwca 03, 2016, 10:32:05 » |
|
Mam nadzieję, że Albatros jakoś się ogarnie z tłumaczeniem i niedługo dostaniemy tą książkę bo już nie mogę się doczekać A to tłumaczenie jest prawie tak epickie jak "Łotr jeden"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1141 : Lipca 16, 2016, 21:53:57 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1142 : Lipca 17, 2016, 20:39:19 » |
|
Długooo jednak Na półkę sobie pewnie sprawię, niech mają, no ale na pewno we wrześniu angielska wersja pierwsza trafi do mnie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1143 : Lipca 17, 2016, 20:55:21 » |
|
Pierwsza to do mnie trafi No i jak na Albatrosa to i tak niezłe tempo, książka w USA przecież dopiero we wrześniu, to mają tylko niecałe pół roku na tłumaczenie i druk Ciekawe czy podołają
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1144 : Lipca 19, 2016, 19:37:31 » |
|
Coooo, coooo, czyżby Harlan podgrzewał atmosferę i dał nam pierwszy rozdział HOME? KAWAŁ DOBREJ LITERATURY
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1145 : Lipca 19, 2016, 20:28:03 » |
|
Ech, będzie się działo Can't wait!!!
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1146 : Września 13, 2016, 00:08:28 » |
|
Nie chce mi się zakładać wątku serialowego, a wypowiedzieć by się przydało... THE FIVE (nawet nie mam zamiaru używać polskiego tytułu ) Skończyłem dziś tę przygodę Cobena z telewizją i cóż rzec... nie było aż tak źle! Tak na dobrą sprawę, nawet gdybym nie wiedział, kto tu scenariusz pisał to i tak bym zgadł, bo te dziesięć odcinków aż kipi Cobenowatością. Bohaterowie, którzy są spoko, bo są spoko? Ckliwa obyczajówka? Tajemnica z przeszłości, która z każdą sekundą zyskuje na tajemniczości (no niby każdy kryminał taką ma, ale te Cobena są wyjątkowo specyficzne) Super czadowy gangsta-kozak z willą na obrzeżach miasta? Także jak się lubi pisarza, to zabawa przednia. Ale wydaje mi się, że historia została trochę źle przeprowadzona. Najgorsze są według mnie dwie sprawy 1) Czy u Cobena zawsze zaginiona przed laty osoba ostatecznie musi okazać się do cna dobrą, pokrzywdzoną duszą, przez co zakończenie jest przesłodzone i zbyt szczęśliwe? O wiele lepiej obejrzałoby mi się to, gdyby Jesse był zamieszany w morderstwa, przez co na rodzinie pojawiła się jeszcze większa rysa. A tak to kopia NIE MÓW NIKOMU czy też TĘSKNIĘ ZA TOBĄ (pierwsze przychodzą mi do głowy), czyli nie było -> smutek -> podejrzenia -> o, a jednak jest -> znów szczęśliwa rodzina. Za którymś razem już nie takie fajne 2) Trochę zdziwił mnie fakt, że intryga, którą Coben karmi od pierwszego odcinka, kończy się tak nagle, lekko ponad połową serialu i wszystkie najciekawsze wątki (zabijający Slade, morderstwa, Alexa) są od razu wyjaśnione i trzeba na nowo wkręcać się w nowe tropy. Nie przywykłem do tego, Harlan zawsze kręcił i kręcił, a jak już się czytelnik gubił to wtedy łączył wszystko i trzeba było wierzyć, że to ma sens. Gdyby Jesse był jakkolwiek powiązany z tym gangsta, serial od razu płynniej by się oglądało. Napięcie nie powinno tak siadać w trakcie serialu. Ale poza tymi dwoma sprawami, kozak. Bardzo zręcznie kręcone, świetna muzyka, aktorsko nawet ujdzie (chociaż Pru to... poziom telenoweli); sprawdził się Coben. Zrobił to samo co zawsze, czyli używając oklepanych schematów i papierowych bohaterów stworzył historię, która wciąga i intryguje i do samego końca nie pozwala domyślić się wszystkiego choć nie ukrywajmy, od momentu randki blondi policjantki z Karlem, wiadome było, że to Jesse, w końcu z jakiegoś powodu się ten wątek musiał pojawić. Ale to jedyne, co przewidziałem Jak chce, niech się bawi z telewizją dalej, a najlepiej pisząc do serialu na podstawie swojego własnego cyklu Ach, jeszcze jedno! Jak w pierwszym odcinku padła nazwa kliniki Windsor Lockwood, to się ucieszyłem, że będę smaczki wyłapywał i... żadnego więcej nie znalazłem
|
|
« Ostatnia zmiana: Września 13, 2016, 00:34:25 wysłane przez Yave »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #1147 : Września 13, 2016, 20:49:03 » |
|
Oglądałem. Podobało mi się. Zgadzam się, że bardzo cobenowe, punkt po punkcie realizujące typowy cobenowy scenariusz. Moim zdaniem na zdrowie by wyszło gdyby trochę skrócić serial i ograniczyć niektóre watki ale tak czy siak bawiłem się nieźle.
PS. Wyłapałeś cameo Cobena?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1148 : Września 13, 2016, 20:54:25 » |
|
A ja jeszcze nie widziałam
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1149 : Września 13, 2016, 21:34:16 » |
|
Wyłapałeś cameo Cobena? A było?! :O Ja oglądałem z lektorem, to w takim wypadku czasem spoglądam w telefon czy coś, więc musiałem przegapić. A Ty Cobenka nie płacz, tylko oglądaj, bo wstyd
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1150 : Września 13, 2016, 21:59:13 » |
|
Wstyd to jest to, że nie widziałeś Cobenowego cameo
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #1151 : Września 13, 2016, 22:29:16 » |
|
A było?! :O Ja oglądałem z lektorem, to w takim wypadku czasem spoglądam w telefon czy coś, więc musiałem przegapić. Też przegapiłem bo to kurde mikro scena jest. Dopiero potem grupa, która to tłumaczyła napisała na fejsie by wypatrywać w którejś minucie. Musiałem wtedy jeszcze raz ściągnąć odcinek bo nie mogłem wygooglować. Jakby ktoś nie chciał wiedzieć to oznaczam jako spoiler ale serio ciężko samemu go wyłapać. Jest kelnerem w tej restauracji na świeżym powietrzu w finale kiedy Pru przeprowadza pierwszą rozmowę z Markiem. Chyba nic nie mówi, po prostu stoi w tle ze dwa razy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1152 : Września 15, 2016, 00:02:12 » |
|
Faktycznie jest Jak tak teraz patrzę, to nie aż takie trudne do zauważenia, bo jednak ta jego łysina się wyróżnia, no i Mark do niego zagaduje, więc serio musiałem patrzeć gdzie indziej na tej scenie... albo cwaniaczę, bo wiem czego szukać i w której scenie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1153 : Września 20, 2016, 19:32:32 » |
|
Tak dawno nie widziałem się już z Cobenem, że byłem przekonany, iż nasze kolejne spotkanie przebiegnie idealnie. Że będą ochy i achy, że będą twisty i szczęki na podłodze i cała reszta rzeczy istotnych dla dobrego, kryminalnego czytania. Aż żal, że musiało paść akurat na "Mistyfikację"... Laura i David to niemalże para idealna. Super przepiękna modelka i właścicielka domu mody i najlepszy i najpopularniejszy koszykarz świata brzmi całkiem nieźle. Aż szkoda, żeby stało się coś złego... iiii David nie żyje. Oficjalna wersja wydarzeń? Wypadek przy kąpieli w oceanie. Ale Laura nie chce tego zaakceptować i zaczyna doszukiwać się w tej sprawie błędów i luk. Może to samobójstwo, a może morderstwo? A może upozorowana śmierć? Spirala śmierci i intryg klasycznie się powiększa. PRZEWIDYWALNOŚĆ. Oto słowo, którego w życiu nie powiązałbym z Cobenem i którego nigdy nie miałem zamiaru użyć, opisując jego książkę. A jednak. Autor słynący z tego, że kręci tak długo, aż trzeba mu na słowo wierzyć, że intryga ma sens, w "Mistyfikacji" w tej kwestii mocno zawodzi. Warto wspomnieć, że książka napisana została dawno, dawno temu i Harlan na wszelki wypadek o tym wspomina, może nawet lekko się usprawiedliwiając. No i ten fakt widać niemalże w każdej sprawie. Jak już pisałem, główna intryga jest po prostu słaba. Bardzo wolno się rozkręca, nie podrzuca prawie w ogóle fałszywych tropów i dla wieloletnich czytelników stanowi bardzo łatwą łamigłówkę. Jedną z najlepszych rzeczy, kojarzącą mi się z tym pisarzem jest sposób czytania przeze mnie końcówek książek. Kiedy siedzę, kartkuję, przewalam się i myślę, że chciałbym już skończyć, żeby wiedzieć co i jak, ale jednak za fajnie się czyta, więc niech się nie kończy. A tu? Kompletne zero emocji, brak napięcia, przerzucanie kartek tylko po to, żeby nie porzucać lektury. Styl też dopiero się wyrabia, strasznie dużo leje się tu wody - serio, intryga na dobre zaczyna się koło 250 strony, wcześniej to ciągłe przypominanie nam, że Laura i David to para idealna (wiemy! nie potrzeba nam dowodu numer 476!), a także niepotrzebne opisy i zagłębianie się w życia bohaterów trzeciego planu. Książkę swobodnie można byłoby skrócić o kilkaset stron i tylko by na tym zyskała. Ale to wszystko to i tak nic, jeśli spojrzy się na... Postaci! Oczywiście, chyba każda moja cobenowa opinia zawiera mój wywód na temat bohaterów, gdzie rozpisuję się, jacy to są spoko i dlaczego trzeba ich lubić. Bo jednym z większych talentów Harlana jest to, jak obdarza papierowe postaci dwoma lub maksymalnie trzema cechami, nakreśla ich bardzo sympatycznie, a potem tworzy więź z czytelnikiem. O prawie wszystkich bohaterach "Mistyfikacji" mogę powiedzieć tyle - po prostu są. Jestem przekonany, że za tydzień nie będę pamiętał nikogo poza główną bohaterką. Choć o niej i o jej bliskich też za wiele do powiedzenia mieć nie będę - są zbyt wyidealizowani. Wszyscy piękni, bogaci, wykształceni, zabawni, mili.. ech, do porzygu. W jakim Ty świecie żyjesz, Harlan?! Na tym perfekcyjnym tle wyróżnia się jedynie mój faworyt, Stan Baskin - bohater z charakterem, wadami i przechodzący autentyczną przemianę - ale jak na złość Coben wybitnie go nienawidzi i bardzo mnie tym krzywdzi. Boli mnie to, bo Coben to mój ulubiony autor i nie lubię go krytykować. No ale kiedy wydaje kryminał, którego nie broni ani intryga, ani styl, ani nawet bohaterowie, no to nie ma litości. Niech Harlan już lepiej nie zagląda do szuflady (no chyba że jakiś zaginiony Myron tam leży), a jeśli już to zrobi, to niech złamie zasadę, którą gardzi w przedmowie i poprawi. Pięć gwiazdek, bo pana, panie Coben, uwielbiam, ale "Mistyfikacja" na pewno nie była lekturą przyjemną Źle się czuję po tej MISTYFIKACJI, no. Kurde, tyle miałem nadziei, bo nawet marczewek o niej źle nie mówił, ale to jest tak słabe, że gorsze chyba tylko TĘSKNIĘ ZA TOBĄ jest No nie mogę po prostu tytułowa mistyfikacja jest łatwa do zgadnięcia jak nie wiem co, a postaci tak zasysają, że to aż niemożliwe. Ja po prostu nie rozumiem pomysłu na książkę. Nie wierzę, że warto poświęcić karierę i bliskich w imię ratowania żony, zamiast po prostu z nią skończyć. Sam David mówił, że jest pewien, że Laura sobie poradzi ze złamanym sercem, dlatego "umiera". No to jak sobie ze zgonem poradzi, to z końcem związku już nie?! I w ogóle ich związek, jezus maria nie mogę. Zrzygałem się ze dwadzieścia razy na scenach opisujących ich miłość. Coben zakochany był wtedy bez wzajemności jak to pisał? To jest tak wyidealizowane że aż niemożliwe. Tacy doskonali, tacy zakochani, tacy wspaniali i wszyscy ich uwielbiają i rodzina przepiękna i sukcesy wszędzie... Ychhh, wkurza mnie to dalej. Ja myślałem, że Myron jest zbyt perfekcyjny (bo jest), ale to jakaś masakra. Zero sympatii dla bohaterów, jak już pisałem w opinii. Tylko Stan się broni świetny jest, jeden z moich cobenowych ulubieńców, wiadomo, nie poziom duetu MW, ale bardzo fajna postać), no i Gloria może (bo też jednak upadek miała w życiu i dopiero się zbierała do siebie) i to właśnie starszy Baskin powodował, że dalej to czytałem, bo zastanawiałem się, jak Coben pociągnie jego wątek. I to może właśnie stąd aż 5/10, bo dał radę. Choć było mi szkoda, że Stan umarł - kurde, tyle jest postaci u Harlana, którym życzyłem zgonu, a tu akurat nie chciałem, no i proszę - ale scena jego śmierci była fantastyczna, jakieś TOP 3 u tego autora. Jedyny moment wzbudzający autentyczne emocje, bardzo dobrze rozpisane. I finał też przesłodzony, no ale do tego, to mnie Coben już przyzwyczaił. Co prawda nie udało mi się przewidzieć tego, że James zrobił aborcję swojej żonie i za to może nawet jakiś plusik, ale reszta intrygi godna Komisarza Alexa. Tak naprawdę to też może odrobinę przesadzam, bo czytało się to całkiem, całkiem, szybko (no ale trochę opisów zbędnych omijałem, a jest ich sporo), ale przez Cobenkę i marczewka miałem tak wysoko postawione oczekiwania wobec MISTYFIKACJI, że hej. Przecież pisaliście mi tu, żebym sobie to na koniec zostawił, bo najlepsze Ech, no nic, przynajmniej HOME dziś wyszło, to szybko tego cobenowego kaca wyleczę. Jestem gotów na atak, krzyki i przemoc, BRING IT ON!
|
|
« Ostatnia zmiana: Września 20, 2016, 19:35:37 wysłane przez Yave »
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1154 : Września 20, 2016, 19:43:09 » |
|
Ech... Nie chce mi się krzyczeć, nawet tego mi się nie chce czytać... Choram taka, że ledwo na oczy widzę Upiecze Ci się dziś
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Jedimati
Miejsce pobytu: Derry | SPONSOR FORUM |
Stephen King <3
|
|
« Odpowiedz #1155 : Listopada 03, 2016, 18:23:01 » |
|
Hej! Dawno mnie tu cholercia nie było, ale do rzeczy. Znowu mam ochotę na Cobena, jednak teraz wolę osobną historię. Polecacie coś konkretnego i dobrego? Parę powieści czytałem. Teraz myślę co fajnego wybrać. Dzięki
|
|
|
Zapisane
|
"Books are a uniquely portable magic." Stephen King
|
|
|
Dudo90
Miejsce pobytu: NY
|
|
« Odpowiedz #1156 : Listopada 03, 2016, 18:34:58 » |
|
Skoro wracasz do Cobena to pewnie już kilka tytułów masz na rozkładzie więć ja wypisze kilka moim zdaniem najalepszych:
1. W głębi lasu 2. Niewinny 3. Tylko jedno spojrzenie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1157 : Listopada 03, 2016, 18:36:13 » |
|
Tak, te 3 to absolutne klasyki na pytanie "co czytać?", więc popieram; dokłada się do nich jeszcze JEDYNĄ SZANSĘ, ale to chyba Jedimati już czytał.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jedimati
Miejsce pobytu: Derry | SPONSOR FORUM |
Stephen King <3
|
|
« Odpowiedz #1158 : Listopada 03, 2016, 18:40:04 » |
|
Właśnie myślałem nad Niewinnym, więc na to padnie. Dzięki!
|
|
|
Zapisane
|
"Books are a uniquely portable magic." Stephen King
|
|
|
Repta
Miejsce pobytu: Trzebnica | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #1159 : Listopada 03, 2016, 18:45:29 » |
|
Kurczaczek a ja mam na rozkładzie 13 książek Cobena a żadnej z tych 3 nie czytałem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|