Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Carlos Ruiz Zafon  (Przeczytany 9637 razy)
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #20 : Sierpnia 21, 2012, 21:09:17 »

Skończyłem wczoraj Cień wiatru i uważam ją za jedną z najlepszych, jakie czytałem. Hołd książki dla książki. Warta przeczytania przez każdego, a już w szczególności przez szanującego się systematycznego czytelnika. :) Powiem szczerze, że byłem bardzo zadowolony, tak jak dampf do mn 200 strony, potem wskaźnik zaczął spadać w dół i powoli zacząłem wątpić w tę książką. Jedyne co mnie podtrzymywało to postacie Fumero i Fermina- postaci przefantastycznej, którą zapamiętam na długo, jeśli nie na zawsze. :) Ta jego retoryka i podejście do życia godne pozazdroszczenia, a dialogi, no cóż, śmiałem się nie raz. :D Nawet po pewnym czasie nie ciekawiło mnie rozwiązanie tej zagadki, bo i momentami zaczęło się robić melodramatycznie. Dopiero jakieś ostatnie 150 stron przywróciło blask książce i de facto zrozumiałem, czemu ten melodramat się pojawił, i aż do końca było już tylko świetnie. :) Szczerze polecam.

Nie wiem, jak reszta książek Zafona, ale drugą część, tj. "Głos anioła", przeczytam na pewno, bo stoi mi na półce. Reszta wydaje mi się dosyć odległa, bo jednak na co dzień nie często sięgam po tego typu literaturę. Aczkolwiek zobaczymy, może się to kiedyś zmieni. :)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 21, 2012, 21:14:44 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #21 : Sierpnia 21, 2012, 21:13:57 »

Chyba "Cień wiatru" czytałeś stary, coś tytuły pomyliłeś :D A "Gra Anioła" jest bardzo słabą książką niestety i w sumie praktycznie wcale nie powiązaną z "Cieniem...". Ciekawi mnie za to "Więzień nieba", ale ten to na swoją kolejkę długo będzie musiał u mnie jeszcze poczekać.
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #22 : Sierpnia 21, 2012, 21:15:43 »

Poprawione. :P Pieprzyło mi się przed przeczytaniem,i jak zauważyłeś pieprzyć będzie dalej. :D Co do "Głosu anioła" zobaczymy, nie spieszy mi się z tą książką, więc trochę sobie poleży. Ale ja już, to brzdęknę to i owo. :) Mimo wszystko "Więzień nieba", jaki by faktycznie nie był, to przed premierą już pobił chyba rekord popularności. :P
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 21, 2012, 21:17:26 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #23 : Sierpnia 21, 2012, 21:23:59 »

Mnie do "Więźnia nieba" ciągnie to, że to jest de facto pierwsza prawdziwa kontynuacja "Cienia...", który jest książką w połowie dobrą, a w połowie słabą, więc jakoś ten rachunek wychodzi na równi. Ale to co mnie zmierziło jak wziąłem w księgarni "Więźnia..." do rąk, to chyba z 5 stron bon-motów zachwalających Zafona wydrukowanych przed treścią samej powieści. Normalnie socjotechnika pełna gębą.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #24 : Lipca 02, 2013, 14:21:06 »

Zabierałem się za Zafona od lat kilku i wreszcie się zabrałem ;)

Za mną "Cień wiatru". Dwa dni minęły od kiedy przewróciłem ostatnią stronę i wciąż pozostaję pod urokiem tej powieści i nie chce mi się zabierać za cokolwiek innego. Nie od razu było tak różowo. W przeciwieństwie do paru podpisanych tu osób, pierwszych 200 stron męczyłem chyba 2 tygodnie. Coś nie wciągało. Niby była jakaś tajemnica, ale tak naprawdę wessało mnie przy okazji tych wszystkich retrospekcji, na które tak narzekał dampf ;) Cudowna, choć gorzka historia kilku chłopaków, którym życie potoczyło się w tak różny sposób. Opowieść o miłości i nienawiści, przyjaźni i samotności, grzechach rodziców, za które najwyższą cenę zapłaciły ich dzieci. Być może miejscami zbliża się to wręcz do motywów z telenoweli, ale Zafon opisuje to wszystko tak pięknie, że kupuję go bez zastrzeżeń. Kryminał czy nawet thriller miesza się tu z melodramatem, do tego szczypta realizmu magicznego (w niektórych retrospekcjach)  - i nic się tu nie gryzie. No i ta galeria postaci. Złowieszczy Fumero z jednej i przezabawny Fermin z drugiej strony. A między nimi cała masa bohaterów; smutnych, niespełnionych, złamanych przez życie. Jak też zauważył Ciacho, książka jest hołdem dla książek jako takich, szczególnie tych starych, zakurzonych i zapomnianych, a nie wyciumkanych z okna wystawowego. Odnoszę wrażenie, że pod tym względem pozycja ta szczególnie może przypaść do gustu tym, którzy jednak upierają się, iż książki posiadają duszę i z tego powodu pozostają niechętni wszelkim e-bookom. Ode mnie 8/10.

Zastanawiam się, co dalej. Bo niby następna w kolejce jest "Gra Anioła", ale kontynuacją "Cienia..." jest raczej "Więzień nieba". Po starsze pozycje też może sięgnę, ale to w dalszej przyszłości.
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #25 : Lipca 02, 2013, 15:20:32 »

Fajnie, ze Ci się podobało. :) Dla mnie Fermin to jedna z najlepszych postaci literatury. Mistrz retoryki, który przyprawiał mnie nie raz o śmiech, z czym rzadko się spotykam czytając na co dzień. Książka w pełni zasługuje na uwagę. :) Będziesz teraz czytał "Grę anioła"?
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #26 : Lipca 02, 2013, 22:10:44 »

O tak, Fermin to znakomicie skonstruowana postać. I miał gadane, oj tak. Nie sposób go było pokonać w pojedynku na słowa :) Ostatni raz tak mocno polubiłem chyba Wiremana z "Ręki mistrza", którą czytałem prawie 3 lata temu.

Zapewne sięgnę po "Grę anioła", ale jeszcze nie teraz, bo w mojej opinii zarżnąłbym sobie lekturę tej i tak ponoć słabszej pozycji już na starcie. Od czasu, gdy lata temu przeczytałem "Braci Karamazow" tuż po "Biesach" unikam czytania dwóch cegieł jednego autora jedna po drugiej. Zresztą ostatnio w ogóle marudzę i od danego autora zdarza mi się bardzo długo odpoczywać.
« Ostatnia zmiana: Lipca 02, 2013, 22:13:16 wysłane przez p.a. » Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #27 : Lipca 02, 2013, 22:26:49 »

"Gra Anioła" jest zdecydowanie słabsza od (i tak niezbyt dobrego) "Cienia Wiatru". Ma w sumie jeden zarąbisty motyw fabularny, ale ogółem jest dużo gorzej. Ale ja Zafona nie lubię więc mną się lepiej nie sugerować :D
Zapisane
Rose
Gość
« Odpowiedz #28 : Lipca 02, 2013, 22:36:14 »

Nie słuchaj go  :P
"Gra anioła" jest świetna. Moim zdaniem jeszcze lepsza niż "Cień wiatru". Koniecznie przeczytaj!
 Anioł
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #29 : Lipca 02, 2013, 22:50:06 »

dampfa nie słucham, bo jemu się retrospekcje nie podobały ;)

"Grę..." na pewno przeczytam, może i w tym roku jeszcze. Ale na razie muszę się otrząsnąć z "Cienia wiatru". To trwa i trwa :) Kurcze, stary chłop jestem, z bagażem pewnych doświadczeń, niby taki sceptyczny i obdarty ze złudzeń, a jak czytam np. o takiej miłości, jaka połączyła
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
to wymiękam.
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #30 : Lipca 02, 2013, 23:14:34 »

Zapewne sięgnę po "Grę anioła", ale jeszcze nie teraz, bo w mojej opinii zarżnąłbym sobie lekturę tej i tak ponoć słabszej pozycji już na starcie. Od czasu, gdy lata temu przeczytałem "Braci Karamazow" tuż po "Biesach" unikam czytania dwóch cegieł jednego autora jedna po drugiej.

Też tak mam. Ja jedynie Kinga mogę poczytać więcej, niż jedną lekturą w niewielkim odstępie czasu. Niby tego Zafona przeczytałem w ubiegłym roku, ale mimo wszystko jeszcze nie nadszedł czas na kolejne "spotkanie". :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #31 : Lipca 03, 2013, 10:58:57 »

Aż mnie zaczynacie przekonywać, aby dla przekory poczytać "Więźnia nieba"  Anioł I pewnie to zrobię  Anioł
Zapisane
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #32 : Marca 28, 2014, 14:13:36 »

"Cień wiatru"za mną. Do tej pory z Zafonem miałem do czynienia głównie przy jego książkach młodzieżowych i byłem całkiem zadowolony. ("Książe Mgły", "Pałac północy").
Jakie są moje odczucia po lekturze tego wychwalanego przez znaczną większość czytelników dzieła? Mieszane. Doceniam wielobarwność tej powieści i jej urzekający klimat, chociaż niektóre opisy balansowały w mojej głowie na krawędzi przesady i kiczu. Były momenty, gdy Zafon ujmował mnie wyszukanymi metaforami, ale były i takie, gdy myślałem sobie, że autor zwyczajnie przesadzał z pomysłowością, co przywodziło na myśl jarmarczną tandetę. Ale to raczej drobna uwaga, niż zarzut.

Tak, jak u Tarantino w "Bękartach wojny" był świetnie ukazany hołd kina, tak w "Cieniu wiatru" był równie dobrze ukazany hołd książki. To na pewno Zafonowi trzeba oddać. Kluczenie wokół spraw związanych z literaturą wręcz cudowne. Wszystko się na to pięknie składało: księgarnia, cmentarz, sama postać Juliana Caraksa, jego powieści, rozmowy bohaterów... Podobało mi się również balansowanie pisarza na granicy grozy i zestawienie poetyckich momentami opisów otoczenia/wyglądu z brutalnym językiem bohaterów i niektórych sytuacji (np. pobicie)

Jednak samą fabułą książka zawodzi. Może ktoś powie, że nie o to w tej książce chodziło, ale główne tajemnice i  rozwiązanie fabularne przewidywalne do bólu. Sama akcja niezwiązana z Julianem odrobinę za wolna i na dobrą sprawę niezbyt interesująca. Gdyby nie Julian Carax i jego żywot, byłoby naprawdę kiepsko i na dobrą sprawę nic by mnie nie trzymało, żeby czytać dalej. No może poza chęcią przeczytania co tym razem powie Fermin Romero de Torres. Bo to absolutnie genialna postać. Nieco przerysowana - jasne - jednak raczej o to chodziło. A wątek z Caraksem i jego powieściami był dla mnie na tyle intrygujący, że byłem w stanie zdzierżyć jakże męczącego Daniela Sempre. No bo kim on jest? Jakimś nieudolnym wcieleniem detektywa? Strasznie niesympatyczna postać. Jakoś nie mogłem zupełnie się przemóc, żeby mu kibicować. Zadufany w sobie chłopaczek, ponury egoista i tchórz mimo wszystko zbyt nudny na głównego bohatera. Całkiem sporo tu też takich? zapychaczy. Zafon często wrzucał w fabułę historie, które w żaden sposób nie wpływały na główny wątek, jedynie go jeszcze mocniej przeciągając. I troszeczkę mi wszystko w niektórych momentach trąciło telenowelą - każdy w jakiś sposób powiązany z każdym przeróżnymi więzami.

Do ksiązki raczej nie wrócę, nawet tak genialna postać jak Fermin na to nie wpłynie. Nie znaczy to, że książka mi się nie podobała. Momentami czytało się bardzo dobrze, ale były chwile, kiedy dłużyło się niemiłosiernie. Na dobrą sprawę dawno już nie miałem takiego problemu przy ocenieniu książki. Wiele rzeczy mi się nie podobało, ale całkiem sporo też wzbudzało moją aprobatę a niektóre wątki wręcz intrygowały. Nie wiem, ciężko mi przechylić szalę ocen na którąś ze stron. Na pewno coś mnie ciągnęło, żeby dowiedzieć się, co będzie dalej, ale nie była to też chęć tak wielka, żeby rzucać wszystkie inne rozrywki dla "Cienia Wiatru".
« Ostatnia zmiana: Marca 28, 2014, 14:16:35 wysłane przez Mandriell » Zapisane

Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #33 : Maja 30, 2014, 13:39:27 »

Dołączam do grona fanów Zafona!!

Jestem absolutnie zauroczona powieścią którą skończyłam wczoraj, czyli 'Cień wiatru'. Nie miałam żadnych przestojów, żadnej nudy, żadnego narzekania. Książka mnie wciągnęła od pierwszych stron i stopniowo pochłaniała mnie bardziej i bardziej.

Fantastyczny klimat, fabuła, postacie. Przeżywałam tą opowieść jakby co najmniej dotyczyła kogoś mi bliskiego lub została oparta na faktach. Choć każda postać była świetnie wykreowana, to na Fermina należy zwrócić szczególną uwagę. Podobnie jak Ciacho nie raz i nie dwa śmiałam się z dialogów z Ferminem i dłuższą chwilę ten uśmiech pozostawał na moich ustach.
Choć niektóre elementy układanki przewidziałam wcześniej, to było kilka momentów gdy autor mnie naprawdę zaskoczył. Całą powieść byłam cholernie ciekawa jak to się skończy i na szczęście zakończenie mnie nie zawiodło. Były też łzy wzruszenia, kiedy
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.

Spokojnie mogę zaliczyć tę powieść do jednych z najlepszych jakie czytałam, na pewno do niej wrócę i na pewno nie skończyłam jeszcze z Panem Zafonem!! Polecam wszystkim!!!
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #34 : Czerwca 02, 2014, 11:30:07 »

To ja dla opozycji w sumie im dłużej jestem od przeczytania tej książki, tym gorsze o niej mam zdanie.
Jednak jak dla mnie za dużo było w tej książce takiej jarmarcznej tandety i truizmów, jak u Coelho. W ogóle dziwi mnie mega, że cytaty Coelho niejednokrotnie są wyszydzane, a jednak często bardzo podobne w treści cytaty Zafona są uwielbiane....  :haha:

I tak jak już pisałem w recenzji: Właściwie jak dla mnie, gdyby nie było w tej książce Fermina (który to nadawał powieści świeżości i charakteru) i Caraksa (którego "mit" oraz wątki były na dobrą sprawę jedynym interesującym tematem), to ta książka byłaby dla mnie strasznie kiepska. Główny bohater jest naprawdę kiepsko wykreowany. Już pal sześć, że jest nudny. Mi najbardziej przeszkadza, że był sztucznie bohaterski i strasznie irytujący w tych swoich rozterkach oraz zachowaniach.
No i ten motyw, że każdy od każdego w jakiś sposób jest zależny, każdy gdzieś, kiedyś, jakoś, po coś spotkał się niemal z każdym lub po prostu że tam niemal wszyscy byli w jakiś sposób powiązani to dla mnie strasznie naciągane było. Przeciętna pozycja. Z chwilowymi zadatkami na coś więcej, jednak dla mnie ta książka na zawsze pozostanie przypisana do działów: "Zawiodłem się" i "Nie rozumiem o co tyle hałasu".

 
Zapisane

p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #35 : Czerwca 02, 2014, 15:02:43 »

Jak dla mnie pojechałeś po bandzie porównując Zafona do Coelho :)

Co do głównego bohatera - był irytujący, ale moim zdaniem taki miał być. Przecież to młody, niedojrzały człowiek był, podobnie - zachowując proporcje - jak tytułowy Młodzik u Dostojewskiego.

No i właśnie, pomimo tego, iż fabuła "Cienia wiatru" ociera się o telenowelowy kicz, magia tej historii jest tak silna, że nie przeszkadza to aż tak bardzo.
Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #36 : Października 25, 2016, 20:22:42 »

Za mną Cień wiatru. Ech, cóż to była za lektura...
Nie spodziewałam się, że tak mnie porwie ta historia, bo muszę wam powiedzieć, że od dłuższego czasu ciężko było mi wsiąknąć w klimat czytanych przez mnie książek. Nie bardzo wiedziałam jak sobie z owym kryzysem poradzić. Próbowałam wszystkiego, czytałam książki ambitne i te lekkie, jednak mało co zdołało mnie poruszyć. A na pewno nie w takim stopniu jak Cień wiatru.
Zafon znalazł złoty środek, bo książka jest idealnie wyważona, ani za lekka, ani zbyt ambitna :D
Bo nie da się ukryć, że wątki romantyczne są może ciut za bardzo melodramatyczne, żeby nie powiedzieć kiczowate ;) Główny bohater jest irytującym safandułą, a autor ma wypaczony obraz kobiet :D Łatwo też domyśleć się niektórych rozwiązań fabularnych, ale zupełnie nie przeszkadzało mi to w lekturze. Książka przede wszystkim czaruje pięknym, choć czasem dosadnym językiem. Myślę, że spora w tym zasługa tłumaczenia, które jest genialne!
W ogóle klimat powieści jest niesamowity. Mamy tu fuzję różnych gatunków literackich, romansu, kryminału, powieści grozy i Bóg wie czego, mógł z tego wyjść niestrawny miszmasz, stało się jednak zupełnie inaczej.
Tyle w tej książce ciepła i takiej jakiejś mądrości (ale nie w stylu Coelho ), że nie chciałam, żeby się skończyła, duża w tym zasługa Fermina , który jest po prostu fenomenalną postacią! Ujął mnie niezmiernie swoim praktycznym podejściem do życia, niezłomnością charakteru, a przede wszystkim humorem i elokwencją :D Co za bajerant! Już dawno się tyle nie śmiałam podczas czytania :D
Dawno też mojej wyobraźni nie rozpaliło żadne miejsce, tak jak Barcelona z kart tej powieści, toż to czysta magia :rad1:! Najchętniej rzuciłabym wszystko w pierony i ruszyła na wyprawę do tego miasta i przespacerowała się po tych wszystkich uliczkach, placach i zaułkach. Właśnie o tej porze roku.
Jestem zachwycona tą książką, spokojnie daję 9/10 i zabieram się za Grę anioła :D Ciekawa jestem czy pochłonie mnie tak samo jak Cień wiatru...
Zapisane

It is just the beginning of the end
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: