Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Biblia  (Przeczytany 10524 razy)
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #20 : Listopada 09, 2014, 23:02:40 »

Nie tyle notatki, co pojedyncze sentencje, zwroty, złote myśli, po prostu cytaty. :) I nie uważam, żeby było coś złego zakreślanie w środku. Ja tego nie robię, bo z natury nie robię tego w żadnej książce. Profanacja to by była, gdyby to było jedyne wydanie na świecie, a nie jedno z dziesiątkó tysięcy. ;)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Pegaz

*

Miejsce pobytu:
Jarosław

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #21 : Grudnia 09, 2014, 21:50:44 »

Abstrahując od czysto religijnych rozważań w tym wątku. Każdy kto fascynuje się jakimkolwiek przejawem kultury, nie ważne czy to jest polityka, muzyka romantyzmu, literatura wiktoriańskiej Anglii, drone/funreal/doom metal, no, cokolwiek - powinien Biblię znać. Nawet jeśli nie w całości, to przynajmniej te "kulturowo najważniejsze" księgi. Znajomość Pisma Świętego jest przydatna, aby lepiej rozumieć zachodnią cywilizacje i kulturę, nie zależnie, wierzący czy nie.

Postanowiłem przeczytać Biblię poczynając od ksiąg "kulturowo najważniejszych", a jak starczy życia to całą resztę. Pytanie tylko, które są najważniejsze? Ja uznałem - nie zupełnie arbitralnie - iż najlepiej jest dla mnie poznawać Pismo w takiej kolejności: Pięcioksiąg, jakikolwiek Ewangelia synoptyczna (padło na Marka), księga Hioba, listy św. Pawła, Apokalipsa, Ewangelia Janowa (właśnie czytam), dwie księgi Proroków Większych (pewnie pierwsze w kolejności). Jak to skończę, to się zastanowię. Nawet jednej trzeciej nie będzie.

Kwestia przekładu. Oczywiście najczęściej spotkać można (w Polsce) BT. Tak jak pisał Marczewak, spore poruszenie wywołało tłumaczenie Paulistów. I mnie ono się bardzo nie podoba.  Inna sprawa, że przynajmniej w tej edycji którą mam, w Piśmie wydanym przez Świętego Pawła urzekły mnie przypisy i wyjaśnienia, bardzo obszerne. Dlatego też czytam tekst Biblii z BT dostępnej on - line, a wszelkie marginalia z wydania Paulistów.
Zapisane

Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #22 : Grudnia 09, 2014, 23:51:47 »

Ja mam BT i bardzo mi się podobają wstępy i przypisy. Świetna sprawa i czytając mam wrażenie, że ludzie mówiący o fałszowaniu/błędach w Biblii mają albo sporo złej woli albo niewiedzy. Albo że bibliści to mistrzowie fałszu. Mówię o przypisach do fragmentów "skażonych" i fragmentów wstępów, które tłumaczą historyczny kontekst ksiąg. Prosto i konkretnie wyłożone są wątpliwości i pewniaki co do pochodzenia danego tekstu, jego inspiracji, miejsca w kulturze czy wartości literackich. Świetna sprawa, która bardzo pomaga w lekturze.

Bardzo mnie boli, że do tej pory nie ma dobrego wydania w ebooku Biblii. Kilka oczywiście jest, ale to Świadków Jehowy, tu protestancka, gdzie indziej jakaś historyczna albo BT pozbawiona przypisów i wstępów. A ja wolałbym czytać Biblię na kindlu, bo mam ją w ciężkim i wielkim tomisku, które jest niewygodne i delikatne.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #23 : Grudnia 10, 2014, 12:05:00 »

Ale te różne Biblie są jakieś inne? Dlaczego Biblia Świadków Jehowy czy protestancka to już nie ta Biblia? Bo mówisz, że fałszowanie to absolutnie nie, a potem rzucasz takim tekstem, że wychodzi na coś zupełnie innego :D Jakby każdy sobie własną Biblię tworzył wedle potrzeb i przekonań :D
Zapisane
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #24 : Grudnia 10, 2014, 13:45:00 »

Z tej prostej przyczyny, że np. Biblia Świadków Jehowy nazywa Boga "Jehowa" w wielu miejscach, zamiast "Pan Bóg", czy "Stwórca",  co jest według kościoła i Biblii chrześcijańskiej zakazane, złe, nieprawdziwe czy jak to tam jeszcze nazwać.

A to tylko taki prosty na szybko przykład. Pierwszy z brzegu, że się tak wyrażę.

Jakby każdy sobie własną Biblię tworzył wedle potrzeb i przekonań :D

No moim zdaniem troszkę tak jest.
Zapisane

Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #25 : Grudnia 10, 2014, 15:33:43 »

Nie pamiętam już, czym się dokładnie różnią, bo sprawdzałem to jakiś czas temu, ale bodaj w protestanckiej nie ma jakiś ksiąg (choć mogę się mylić), świadkowie bodaj sporo w Biblii tłumaczą niekanonicznie. Serio, nie pamiętam, czym się one szczególnie różnią. I to nie jest tak, że się boję dotykać jakieś niekatolickiej, ale marzy mi się Tysiącecia z przypisami i wstępami albo Poznańska. Jakiś w miarę świeży i dobrze opracowany przekład. Bo jej przekładów na polski jest tyle, że się można pogubić. Jedne bardziej literackie inne dosłowne, starsze, nowsze. Pewnie mógłbym czytać i Jakuba Wujka i treściowo nic bym nie stracił.
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #26 : Grudnia 22, 2014, 07:57:02 »

Planowałem w święta odświeżyć sobie Ewangelie wg Mateusza - jakoś tą mi chyba najlepiej się czyta . Słuchałem jednak wczoraj transmisji Mszy w radiu - ksiądz zaproponował aby przeczytać o narodzinach Jezusa w Boże Narodzenie. To chyba będzie lepszy pomysł, zamiast w całości jednej tylko ewangelii lepiej przeczytać wszystkie cztery ale konkretnie o jednym wydarzeniu z każdej. W końcu Boże Narodzenie.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #27 : Kwietnia 18, 2016, 07:37:43 »

Biblia w formie audiobooka w całości, mega - projekt !!!

Nie mogę się doczekać, gdy pomysł zostanie zrealizowany.

  http://lubimyczytac.pl/aktualnosci/6950/biblia-w-formie-audiobooka
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #28 : Kwietnia 18, 2016, 14:29:07 »

Ja czytam w formie e-booka od 4 lat, zostało mi jakieś 60 stron (czytnik pokazuje 94%) i nie potrafię skończyć. :P
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #29 : Kwietnia 18, 2016, 14:42:09 »

Gdybyć Ciacho czytał tylko Biblie to byś się już dawno wyrobił :D  Co do audiobooka to myślę że tym bardziej warto ze względu na efekty dźwiękowe, odpowiedni rytm, pauzy...to wszystko robi odpowiedni nastrój. Inaczej niż się mechanicznie samemu czyta. A Biblia nie należy do najłatwiejszych ksiąg, także tym bardziej myślę będzie to miało znaczenie. 
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #30 : Kwietnia 18, 2016, 22:59:36 »

Ja myślę, że to ogólnie bardzo dobry pomysł, bo czemu nie? Wszak Biblia to najpopularniejsza księga/książka na świecie, więc wraz z rozwojem czytelnictwa powinna zmierzać, a nie tylko papier i papier. Ja co prawda nie lubię audiobooków i nie wyobrażam sobie książek tak przyswajać, a tym bardziej Biblii, ale wiele osób pewnie dzięki temu Biblię w końcu przyswoi, więc to może być strzałem w dziesiątkę dla  tych, którzy gdzieś tam kiedyś pomyśleli przeczytać, ale zabrać się nie potrafili. Teraz tylko włączą sprzęt i będzie im mówił. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #31 : Kwietnia 19, 2016, 08:32:29 »

Choć najpopularniejsza, to paradoksem jest że chyba mało kto ją przeczytał w całości, a przynajmniej nieproporcjonalnie mało w stosunku do sławy. Owszem, niemalże każdy zna fragmenty biblijne, cytowane w kościele, ale raz są to tylko małe fragment, a dwa są to fragmenty te same, powtarzające się corocznie jak przypowieść o synu marnotrawnym, czy opowieści o ukrzyżowaniu/narodzinach Chrystusa zależnie jaki jest okres czy obchodzimy Wielkanoc czy Boże Narodzenie itp. Sam pewnie przyznasz Ciacho, skoro już niemal całkiem przeczytałeś Pismo Św., że z perspektywy całości można w nieco inny sposób postrzegać Biblie niż jedynie bazując na wspomnianymi fragmentami, które oczywiście są bardzo ważne.

Co do audiobooka, to myślę że spowoduje poszerzenie wiedzy biblijnej. Jest to świetna rzecz przede wszystkim dla osób, dla których biblia jest za ciężka, toporna, dla których ślęczenie, czytanie jej to "szkoda czasu" , a którzy mogą zainteresować się tą księgą poprzez  wysłuchanie jej jako audiobooka z odpowiednim nastrojowym podkładem dźwiękowym  :) 
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #32 : Kwietnia 19, 2016, 11:32:27 »

Choć najpopularniejsza, to paradoksem jest że chyba mało kto ją przeczytał w całości, a przynajmniej nieproporcjonalnie mało w stosunku do sławy. Owszem, niemalże każdy zna fragmenty biblijne, cytowane w kościele, ale raz są to tylko małe fragment, a dwa są to fragmenty te same, powtarzające się corocznie jak przypowieść o synu marnotrawnym, czy opowieści o ukrzyżowaniu/narodzinach Chrystusa zależnie jaki jest okres czy obchodzimy Wielkanoc czy Boże Narodzenie itp.

To prawda. I moim zdaniem to wynika z trzech powodów: 1. Nie czytania ogółem 2. Lenistwa, bo ktoś Ci to może poczytać w kościele lub na religii 3. Luźnej wiary - taki eufemizm, a chodzi mi po prostu o zbyt małe angażowanie się w kwestię wiary. Przy czym to jest w zasadzie ogółem, a nie tylko w kwestii czytania pisma, bo coraz mniej katolików chodzi do kościoła czy modli się w ogóle, więc czytających pismo też jest coraz mniej.

Sam pewnie przyznasz Ciacho, skoro już niemal całkiem przeczytałeś Pismo Św., że z perspektywy całości można w nieco inny sposób postrzegać Biblie niż jedynie bazując na wspomnianymi fragmentami, które oczywiście są bardzo ważne.

Zdecydowanie. I niestety nie jest to na korzyść, jeśli chodzi o mnie. Całkiem inaczej wyobrażałem sobie pismo, niż jest w rzeczywistości. Wiele kwestii, zwrotów i postępowań inaczej sobie wyobrażałem i mówiąc szczerze wiele z nich nie jest przeze mnie akceptowalne. Dlatego opiera się na jedynie fragmentach, które, jak już wspomniałeś, są najważniejsze, najbardziej dotkliwe i rozpoznawalne, może bardzo mylnie wpływać na postrzeganie pisma. Sięgając po pismo myślałem, że umocnię swoją wiarę, ale tak się nie stało. Być może to jest kwestia dojrzałości duchowej, emocjonalnej. Być może kwestia samego czytania. Nie wiem. Ale oczekiwania miałem na pewno całkiem inne. Nie mniej jednak uważam, że każdy katolik powinien chociaż raz w życiu pismo przeczytać.



Co do audiobooka, to myślę że spowoduje poszerzenie wiedzy biblijnej. Jest to świetna rzecz przede wszystkim dla osób, dla których biblia jest za ciężka, toporna, dla których ślęczenie, czytanie jej to "szkoda czasu" , a którzy mogą zainteresować się tą księgą poprzez  wysłuchanie jej jako audiobooka z odpowiednim nastrojowym podkładem dźwiękowym  :)  

Dokładnie. Na pewno wiedza biblijna trafi do większej świadomości katolików.
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #33 : Kwietnia 19, 2016, 14:05:57 »

To prawda. I moim zdaniem to wynika z trzech powodów: 1. Nie czytania ogółem 2. Lenistwa, bo ktoś Ci to może poczytać w kościele lub na religii 3. Luźnej wiary - taki eufemizm, a chodzi mi po prostu o zbyt małe angażowanie się w kwestię wiary. Przy czym to jest w zasadzie ogółem, a nie tylko w kwestii czytania pisma, bo coraz mniej katolików chodzi do kościoła czy modli się w ogóle, więc czytających pismo też jest coraz mniej.


Myślę ,że trafna diagnoza. Dorzuciłbym jeszcze ogólną trudność Pisma - jego olbrzymie rozmiary, podział na wersy, rożnorodność, specyfikę filozoficzno - religijną wymagającą skupienia przy lekturze.

Całkiem inaczej wyobrażałem sobie pismo, niż jest w rzeczywistości. Wiele kwestii, zwrotów i postępowań inaczej sobie wyobrażałem i mówiąc szczerze wiele z nich nie jest przeze mnie akceptowalne. Dlatego opiera się na jedynie fragmentach, które, jak już wspomniałeś, są najważniejsze, najbardziej dotkliwe i rozpoznawalne, może bardzo mylnie wpływać na postrzeganie pisma. Sięgając po pismo myślałem, że umocnię swoją wiarę, ale tak się nie stało. Być może to jest kwestia dojrzałości duchowej, emocjonalnej. Być może kwestia samego czytania. Nie wiem. Ale oczekiwania miałem na pewno całkiem inne. Nie mniej jednak uważam, że każdy katolik powinien chociaż raz w życiu pismo przeczytać.

Zwróciłeś uwagę na ważne zagadnienie. Przypuszczam, że wiele osób które przeczytały Biblie, nie wyłączając duchownych ma podobne rozterki. Również ja nie powiem abym wszystko co przeczytałem w Piśmie Św., z jednakowo dużą aprobatą przyjmował, ale myślę że to kwestia właśnie wyjątkowości tej księgi, różnorodności, ogromu problematyki tam zawartej, historycznego czasu jej powstawania (zakres wielu wieków), wielości autorów poszczególnych ksiąg, co do których  po dziś dzień nie ma wiarygodności. To wszystko powoduje, że trudno domagać się aby wszystko tam było jasne, spójne, kompatybilne ze sobą.

Dokonując skrótów i uproszczeń można by stwierdzić że Stary Testament ze względu na swoje mściwe, okrutne fragmenty (np. zasad oko za oko, ząb za ząb) może być w jakim sensie traktowany jako przeciwieństwo Nowego Testamentu, gdzie podstawą są hasła miłosierdzia, wybaczania głoszone przez Chrystusa. Paradoksalnie mimo tej ewidentnej logicznej sprzeczności staram się traktować obie księgi jako spójne. W Piśmie jest napisane, że jest czas urodzin i śmierci, dawania i odbierania... Sądzę, że wszystko zależy od konkretnej sytuacji, czasu, okoliczności. Nie chodzi o to aby wybrać sobie jakiś fragment z Biblii i za każdym razem z uporem maniaka się na niego tylko powoływać, abstrahując od realiów, ale właśnie brać pod uwagę całokształt danego przypadku. Są sytuacje, kiedy należy okazać dobroć, miłosierdzie, a są też przypadki gdy jest to niewskazane i trzeba zastosować inne środki.   
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #34 : Kwietnia 19, 2016, 15:18:51 »

Ciacho, "finał" Biblii jest świetny, warto przysiąść do niego. Ja ostatnio skończyłem czytać (w sumie chyba ze 4 lata mi to zajęło, jak można się domyślić - czytałem mało regularnie). Jestem z lektury bardzo zadowolony, zwłaszcza zaznajomienie się z całością NT było dla mnie świetnym przeżyciem: na wiele fragmentów nie zwracałem wcześniej uwagi, a innych (na przykład wielu akapitów listów) w ogóle wcześniej nie znałem, a zrobiły na mnie wielkie wrażenie: choćby pozdrowienia, które znajdują się na końcach listów - pomijane w kościele pewnie dlatego, że merytorycznie niewiele wnoszą, ale nadają całości o wiele cieplejszy i bardziej osobisty kontekst.

Co do pogłębiania wiary, to jeśli w ogóle interesują Was takie rzeczy, to polecam poczytanie Ojców pustyni i podobnych: apoftegmaty na przykład, albo Filokalię (aktualnie czytam i czekam na wydanie całości).
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #35 : Kwietnia 19, 2016, 21:30:40 »

Jak rozumiem pod ,,finałem'' mamy na myśli Apokalipsę ? Z tego co się orientuje to jedna z trudniejszych części całego Pisma. Rzeczywiście trzeba będzie ją kiedyś odświeżyć. 
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #36 : Kwietnia 19, 2016, 22:30:32 »

94% to jeszcze chyba dobry kawałek listów do przeczytania. Apokalipsa rzeczywiście wydaje się piekielnie trudna - przez co oczywiście satysfakcjonująca. Ma jednak jedną wadę: jest na końcu - i pragnienie doczytania wreszcie do ostatniej strony była u mnie większa niż pragnienie czytania w skupieniu, więc szybko przez nią przeleciałem. Ale pewnie wrócę jeszcze nie raz.
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #37 : Kwietnia 20, 2016, 11:50:59 »

Myślę ,że trafna diagnoza. Dorzuciłbym jeszcze ogólną trudność Pisma - jego olbrzymie rozmiary, podział na wersy, rożnorodność, specyfikę filozoficzno - religijną wymagającą skupienia przy lekturze.

To też, dlatego w sumie czytanie jest tak długie. Najgorsza jest Księga Liczb i bodajże Powtórzonego Prawa, gdzie jest tyle zmudnych wyliczeń i przedstawiania rodów, że nerwów można dostać. Syn syna syna od syna ze strony brata. Paranoja. :)

Zwróciłeś uwagę na ważne zagadnienie. Przypuszczam, że wiele osób które przeczytały Biblie, nie wyłączając duchownych ma podobne rozterki. Również ja nie powiem abym wszystko co przeczytałem w Piśmie Św., z jednakowo dużą aprobatą przyjmował, ale myślę że to kwestia właśnie wyjątkowości tej księgi, różnorodności, ogromu problematyki tam zawartej, historycznego czasu jej powstawania (zakres wielu wieków), wielości autorów poszczególnych ksiąg, co do których  po dziś dzień nie ma wiarygodności. To wszystko powoduje, że trudno domagać się aby wszystko tam było jasne, spójne, kompatybilne ze sobą.

Pewnie tak, ja nie spodziewam się, abym był jednym z niewielu z podobną rozterką. Na pewno jest takich osób więcej. Ale czy tak być powinno? Moim zdaniem nie, bo Pismo powinno być przejrzyste i zrozumiałe dla każdego. W końcu wszyscy jesteśmy katolikami i każdy z nas jest inny.

Dokonując skrótów i uproszczeń można by stwierdzić że Stary Testament ze względu na swoje mściwe, okrutne fragmenty (np. zasad oko za oko, ząb za ząb) może być w jakim sensie traktowany jako przeciwieństwo Nowego Testamentu, gdzie podstawą są hasła miłosierdzia, wybaczania głoszone przez Chrystusa. Paradoksalnie mimo tej ewidentnej logicznej sprzeczności staram się traktować obie księgi jako spójne. W Piśmie jest napisane, że jest czas urodzin i śmierci, dawania i odbierania... Sądzę, że wszystko zależy od konkretnej sytuacji, czasu, okoliczności. Nie chodzi o to aby wybrać sobie jakiś fragment z Biblii i za każdym razem z uporem maniaka się na niego tylko powoływać, abstrahując od realiów, ale właśnie brać pod uwagę całokształt danego przypadku. Są sytuacje, kiedy należy okazać dobroć, miłosierdzie, a są też przypadki gdy jest to niewskazane i trzeba zastosować inne środki.  

To prawda. jest ogromna róznica między ST i NT. Zdecydowanie moje oczekiwania co do ST się mijają, bo ja nie akceptuje takiego postępowania. Oko za oko, ząb za ząb, przedmiotowe traktowanie kobiet? Przecież mnie od dziecka uczą, że Bóg nakazuje wybaczać i szanować drugiego człowieka. I to jest moim zdaniem właśnie błędne przedstawianie wiary posługując się fragmentami w większości z NT. Po co w takim razie jest ST? Co ma sobą nieść? Moim zdaniem to niepotrzebne.



Ciacho, "finał" Biblii jest świetny, warto przysiąść do niego. Ja ostatnio skończyłem czytać (w sumie chyba ze 4 lata mi to zajęło, jak można się domyślić - czytałem mało regularnie). Jestem z lektury bardzo zadowolony, zwłaszcza zaznajomienie się z całością NT było dla mnie świetnym przeżyciem: na wiele fragmentów nie zwracałem wcześniej uwagi, a innych (na przykład wielu akapitów listów) w ogóle wcześniej nie znałem, a zrobiły na mnie wielkie wrażenie: choćby pozdrowienia, które znajdują się na końcach listów - pomijane w kościele pewnie dlatego, że merytorycznie niewiele wnoszą, ale nadają całości o wiele cieplejszy i bardziej osobisty kontekst.

Ja właśnie też dążę do przeczytania całości skuli tej Apokalipsy. Bo gdybym nie wiedział, że to najciekawszy fragment Pisma, to ja myślę, że nic by mnie nie motywowało do jego zakończenia.

Co do pogłębiania wiary, to jeśli w ogóle interesują Was takie rzeczy, to polecam poczytanie Ojców pustyni i podobnych: apoftegmaty na przykład, albo Filokalię (aktualnie czytam i czekam na wydanie całości).

Nie dla mnie. Jeśli Pismo mnie nie ruszyło, czyli księga najważniejsza dla katolika, to ja się pogłębienia wiary nie doszukam gdzie indziej w ksiażce. ;)

« Ostatnia zmiana: Kwietnia 20, 2016, 11:57:22 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #38 : Kwietnia 20, 2016, 13:34:01 »

Jeśli Pismo mnie nie ruszyło, czyli księga najważniejsza dla katolika, to ja się pogłębienia wiary nie doszukam gdzie indziej w ksiażce
Wiem, że wchodzimy offtop, ale lektura Biblii tak pogłębia wiarę, jak oglądanie filmików z poradami treningowymi kształtuje mięśnie ;)
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #39 : Kwietnia 20, 2016, 17:18:58 »

Inne książki tym bardziej. :) Prędzej bym chyba musiał wstąpić do zakonu albo spędzić tydzień z papieżem. A żadna z tych opcji nie wchodzi w grę. :P
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: