Agatha Christie

<< < (2/27) > >>

BrunoS.:
Przeczytałem właśnie Śmierc na Nilu. Jak już pisałem w wątku Akutualnie czytane książka bardzo mi się podobała. Na bank sięgnę w przyszłości po inne jej ksiażki. Zreszą już teraz biorę się za Morderstwo w Orient Expressie. Jesli chodzi o skończoną właśnie książkę, trochę szkoda że w pewnym momencie domyśliłem się kto zabija i nie ukrywam trochę mi to zepsuło ogólną radochę z przeczytania tej ksiązki. Pomimo tego strasznie się cieszę, że w końcu ruszyłem z Christie.

Robert:
Ja ostatnio przeczytałem "Tajemnicze zdarzenie w Styles" i była to pierwsza powieść Christe, jaką czytałem. Odczucia po lekturze mam w sumie dość ambiwalentne. Z jednej strony intryga naprawdę misternie skonstruowana, a wszystkie przesłanki wyłożone bardzo klarownie, tak że czytelnik może tworzyć mnóstwo własnych teorii w trakcie lektury. Trochę mi jednak przeszkadzało to, co jest w ogóle charakterystyczną cechą klasycznego kryminału - plan morderstwa tak złożony i piętrowy, że sprawia wręcz wrażenie przekombinowanego. No i o rozwiązaniu zagadki decydowały naprawdę drobne szczegóły i szczegółowa wiedza.

W każdym razie chciałbym jeszcze kiedyś przeczytać jakiś kryminał Christe, jednak mam problem z tym, który wybrać. Sporo ich przecież napisała, a chciałbym wybrać z tych najlepszych. Oczywiście najbardziej znany jest chyba "Morderstwo w Orient Expressie", ale jego zakończenie zdradził nam swego czasu profesor na wykładzie z logiki, więc całą przyjemność lektury diabli by wzięli.  ;) 

p.a.:
Cóż, gdyby fabuła kryminałów - a konkretnie "powieści detektywistycznych" - nie była misterna, mała byłaby przyjemność płynąca z lektury:) Co do "Tajemniczej historii w Styles" - to naprawdę dobra pozycja z całkiem przewrotnym zakończeniem. Jeśli o drobne fakty idzie - tak to już z Christie bywa , ale wierz mi, w wielu innych książkach ten motyw wypada dużo gorzej, tzn. w standardowej historyjce Poirota następuje odwołanie do takich, za przeproszeniem, pierdół, że głowa boli. Czasami po prostu Christie przez 90% książki mydli nam oczy zupełnie nieistotnymi faktami (a wydaje się, że są one istotne, gdyż na ogóle w książkach Agaty jest tak, że prawie wszyscy w którymś tam momencie kłamią), a w zakończeniu sięga po szczegół zawarty w kilku zdaniach powieści.

Jeśli o polecanki idzie, to zdecydowanie postawiłbym na "Zabójstwo Rogera Ackroyda". A profesorowi podałbym arszenik :)

Magnis:
P.a. to zbrodnia w stylu Agathy Christie :D.Ciekawymi między innymi książkami na pewno jest dla mnie Karaibska tajemnica i Zwierciadło pęka w odłamków stos.Bardzo mi się fantastycznie czytało, ale również pozostałe jej książki są rewelacyjne i świetnie się je czyta :).

Robert:
Cytuj

Cóż, gdyby fabuła kryminałów - a konkretnie "powieści detektywistycznych" - nie była misterna, mała byłaby przyjemność płynąca z lektury:)

Zdaję sobie sprawę, że to po prostu charakterystyczna cecha klasycznej powieści detektywistycznej i odszedł od tego tak naprawdę dopiero Chandler, pisząc czarne kryminały.

W "Tajemniczej historii w Styles" właśnie owe mydlenie czytelnikowi oczu fałszywymi tropami i koncepcjami spodobało mi się najbardziej, bo było skonstruowane bardzo pomysłowo. Dlatego trochę mnie rozczarowało takie, a nie inne zakończenie - fabularnie był to fajny twist, ale poszlaki prowadzące do rozszyfrowania zagadki zupełnie drobne. Jeżeli w innych powieściach są jeszcze mniej istotne, to trudno uniknąć wrażenia przekombinowania.

Cytuj

A profesorowi podałbym arszenik :)

Heh, pewnie to najbardziej stosowna kara.  :P Wykładowca po prostu uznał, że rozwiązanie zagadki z "Morderstwa w Orient Expressie" to świetna ilustracja dla jednego przykładu.

Za polecanki dzięki, pewnie sięgnę w spokojniejszym okresie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona