Jeśli dobrze kojarzę, to również zetknąłem się tylko z pierwszą książką z rzeczonego cyklu... i na tej pozycji skończyła się moja przygoda z tym Panem Smithem, bo dla porównania Guy'a przeczytałem aż kilka tytułów (któreś tam
"Kraby",
"Kajmany",
"Szatański pierwiosnek" i być może coś jeszcze, ale nie pamiętam za bardzo)!!
Właśnie przez fakt, że wydawali takie gówna, przez wiele lat pokutowała bardzo niska opinia o horrorach.
Z jednej strony całkowita racja, ale z drugiej strony myślę sobie, że po upadku komunizmu w Polsce, w roku 1989 gdy powstał "Amber" (prawdopodobnie jako pierwsze prywatne wydawnictwo w tamtym czasie serwujące ogólnie mówiąc literaturę piękną
), szlak współczesnej literatury grozy nie był u nas przetarty prawie w ogóle (może poza śladowymi wówczas pozycjami Kinga) i wydawcy poruszali się niejako po omacku, na chybił trafił ciągnąc z zachodu książkowe horrory różnych standardów - wszak w jednej serii mieliśmy zarówno takiego Smitha jak i przewyższającego go poziomem o całe nieba Mastertona, który przetrwał lata kryzysu literatury grozy w Polsce i nadal jest jednym z najchętniej czytanych twórców tego gatunku
.
Także taki wysyp różnorakich horrorów przez "Amber" i "Phantom Press" był moim zdaniem potrzebny, by dzisiejsi wydawcy, znacznie lepiej zorganizowani i o większym potencjale niż dwie dekady temu, mogli omijać takie "perełki" z daleka
. Aczkolwiek "Amber" obecnie przeżywa renesans literatury z dreszczykiem w jakiejś niepohamowanej żądzy nasycenia rynku milionem wampirzych sag, co wydaje się nie mieć końca
.