Również polecam. Powieść zdecydowanie warta uwagi szczególnie tych, co porzucili grozę/horror na rzecz literatury spoza gatunku, w którym to, "jak mówią", wszystkie wartościowe treści, jeżeli takowe występują, są spłycone do poziomu akapitu, dwóch może, które nie przekładają się na całość i wtrąceniami tylko pozostają. W "Ostatnim wilkołaku" jest na odwrót, ponieważ to groza, w lykantropizm przystrojona, została spłycona, ale za to ujęta w ramy głębi rozważań egzystencjalnych. Rzecz w tym, że żyjąc setki lat, jak główny bohater, chcąc nie chcąc, zatraca się pewne fundamentalne wartości, które od zawsze określane mianem "ludzkich", były zawarte w czasie w jakim owo "ludzkie" jest w stanie trwać - czas mówi wtedy, co nam pokrewne, emocjami w nas wpisane i we współodczuwaniu ich, samo przez się rozumiane. Człowiek/nie-człowiek, przypływ - emocje, odpływ, gdy ich brak. Można się tym zmęczyć.
Dla mnie zaś, na przekór owemu zmęczeniu "Ostatniego wilkołaka", te elementy jego wewnętrznego dyskursu, były motorem napędzającym czytelniczą ciekawość. "Niestety" one to kazały mi przewracać kolejne kartki, a nie, jak by się mogło spodziewać po historii tego rodzaju, elementy dla niej charakterystyczne, mające budzić szeroko pojęty niepokój. Nie chcę nikogo wprowadzić w błąd odnośnie oczekiwań co do powieści, ale stricte groza, "niestety" w tym wydaniu, jakoś mnie nie rajcuje - przystrojona w liczne, nagłe zwroty fabularne, z akcją momentami pędzącą na łeb na szyję rodem z powieści sensacyjnych - nie do końca to do mnie przemawia. Fakt, Duncan umiejętnie opisuje wszystkie te fajerwerki fabularne i pozostaje nadal w klimacie supernatural, ale... Właśnie nie wiem, co ?ale?. Spodziewałem się grozy, horroru, a dostałem coś zupełnie innego, z czego jestem w pełni zadowolony, ale szaty, w jakie pisarz przystroił te nie banalne treści, nie do końca mi do nich pasują. Z tych dwóch przeciwstawnych biegunów, ostatecznie powstała książka, która zadowolić musi zarówno czytelników wymagających od niej przede wszystkim napięcia i akcji, jak i tych, lubujących się w poszukiwaniach treści zmuszających do głębokiego zamyślenia. Ostatecznie, pozostaje mi tylko pochylić czoła ku kompozycji wielce zróżnicowanej, zdecydowanie wyróżniającej się na tle podobnych w sposobie ujęcia tematu.
Jest i opinia