Ja akurat miałem niebywałą (nie)przyjemność przeczytać ów soczysty post o znamiennym tytule "MACIE!"
. Dawno tylu ch*jów i k*rew nie widziałem w jednej wypowiedzi, no chyba że w równie soczystych kawałach
. Przypadkiem zaciekawił mnie nowy wątek na forum, a obecność powracającego po dłuższej ciszy autora wielu tematów o Mastertonie tym bardziej
. Wchodzę, patrzę, oczy przecieram, a tu naładowany ekspresją słowa apel do naszego ogółu i jeszcze nowe tytuły wielu wątków jak: hrrrrr, tyyyyn, ukkkki etc.
Ale mistrzostwem świata - wybaczcie, ale ciągle mnie to śmieszy, choć zdaję sobie sprawę ile czasu trzeba to teraz naprawiać
- jest dla mnie niesamowicie bujna wyobraźnia twórcza przy zmianie nazwy wątku jakiegoś filmu (nie zdążyłem już tego zarejestrować
), gdzie zobaczyć można było następujący nagłówek: P**DA [2010] EROTYK
.
Trudno powiedzieć cóż poeta miał na myśli - to już odnośnie całej jego dywersji - choć niegdyś sprawiał dosyć koleżeńskie wrażenie (chyba, że jest tak jak wspomniał ktoś powyżej, że to nie ten Wojtek, tylko ktoś, komu on udostępnił - dosyć lekkomyślnie - swoje konto
). Pamiętam nawet, że mi podziękował na swojej stronce za to, że mu poskanowałem okładki zapowiedzi Mastertona z katalogu Albatrosa w 2010 roku
. Dlatego też jego postawa bardzo mnie zaskoczyła; ewidentnie wieje z niej zawiść do drugiego fana (Pocztara) i z powodzeniem prowadzonego przezeń bloga o twórczości Grahama...to że się jest autorem kilkudziesięciu wątków nie powinno obligować do takiego samozwańczego, egoistycznego zachowania na publicznym forum
. Pozycja moderatora pokoju niejako przymusza do tego, by się nim opiekować, tworzyć tematy i udzielać się w znacznej mierze, a gdy ów inicjator znika bez śladu, to naturalną koleją rzeczy jest to, że ktoś następny, o wielkim fanowskim sercu zechce kontynuować taki zapisany dotychczas na kartach forum dział
. I myślę, że ten dorobek założyciela-opiekuna tych wielu tematów w pokoju GM był do dzisiaj szanowany, ale jego zawistne niszczenie, ażeby się odegrać za jakieś urojone dąsy, czy też osobiste tłumione przez długi czas żale, jest dla mnie czymś kompletnie niezrozumiałym, czego nawet nie chce mi się roztrząsać
. Jeśli to oznaka męskości, to raczej na poziomie wojny w piaskownicy o ulubiony samochodzik czy foremkę
.
Jakoś nie wyobrażam sobie, że gdybym to ja miał odejść z forum (przykładowo z powodu jakiegoś dłuższego wyjazdu, czy nawet tak prozaicznej rzeczy jak rezygnacja z dostawy internetu w dobie oszczędności
), ażeby wpadł mi do łba taki "genialny" pomysł, by kasować tak duży dorobek, stworzony przecież nie dla własnego widzi-mi-się tudzież egoistycznego kaprysu, ale mający na celu zrzeszanie ludzi o podobnych zainteresowaniach literackich!!
Taka złość może się wypalić, a potem po minięciu furii i depresji, pozostanie żal, że pokasowało się tyle fajnych, sentymentalnych dyskusji sprzed lat i przyjdzie refleksja: cholera, czy warto było robić takie świństwo?? I w imię czego właściwie?? Żeby komuś dopiec?? Coś udowodnić tym wybrykiem?? Poprawić trawione jakimś piekielnym ogniem własne zgorzkniałe samopoczucie??
Ufff, to tyle ode mnie na temat tej żenady
.