chiyeko
Miejsce pobytu: Olkusz | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #20 : Września 05, 2010, 14:16:30 » |
|
No właśnie to napisałem No dobra, mój błąd - nie doczytałam ^^ Jesli Jack jechałby do serce na przeszczep to może tak. Tutaj on odbywał specjalną podróż i nie mógł iść na łatwiznę.
No i to jest dla mnie argument na tę podróż. Że nie może mieć wszystkiego podanego na tacy i w ogóle. A byłby on jeszcze lepszy, gdyby był w książce XD Jak wspomniałam o czymś podobnym, to powiedziałeś, że to głupota
|
|
|
Zapisane
|
"Niezmienny scenariusz naszych czasów: apokalipsa zagraża... lecz nie następuje. I zagraża nadal."
|
|
|
lorddemon1991
Miejsce pobytu: Warszawa
|
|
« Odpowiedz #21 : Września 05, 2010, 14:22:00 » |
|
Książka jak dla mnie jest bardzo fajna. Łatwo się ją czytało. Jakoś wszystko przyjąłem łatwo, nie widziałem żadnych niedociągnięć i innych takich nie widziałem. Nawet przyjąłem ten banał: -Tak synku idz i mnie uratuj. - Czy jakoś tak:P Matka była chora, majaczyła, wołałą wtf co się dzieje . Myślę, że to ma głębszy sens niż wszyscy widzą, niż ja widzę, ale nie mogę się jej doszukać
|
|
|
Zapisane
|
"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
|
|
|
spiral_architect
Miejsce pobytu: Wrocław
|
|
« Odpowiedz #22 : Września 05, 2010, 14:27:31 » |
|
A mi spodobała się dopiero za drugim razem, pierwsze czytanie było jakieś jałowe Ale genialna pozycja tylko trzeba się dobrze wgryźć
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #23 : Września 05, 2010, 16:46:22 » |
|
A mi się podobała. Było co prawda bardziej młodzieżowo,ale za to ciekawie. Była podróż,były przygody i przeszkody na drodze. Był inny świat,a co najważniejsze był WILK! A sama ta postać co najmniej o 1,5 oceny podwyższa wartość całej książki. Może po drugim przeczytaniu już tak wysoko nie będę oceniał, ale sentyment pozostanie, a WILKA już zawsze będę uważał za jedną z najlepiej wykreowanych postaci przez Kinga. Nie czytałem jeszcze Czarnego domu mocno zbliżone są do siebie klimatycznie te książki? Czy jednak jest odczuwalny mocno fakt,że główny bohater nie jest już taki młodziutki jak w pierwszej części?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marek8210
Miejsce pobytu: Bytom
|
|
« Odpowiedz #24 : Września 06, 2010, 09:51:58 » |
|
Słaby początek. Nonsensowny pomysł, na podróż dziecka przez całe Stany, oraz sporo momentów przegadanych i nieciekawych. Są dwa momenty w tej grubej lekturze, które sprawiają, że jednak może się ona podobać. Mianowicie pojawienie się na scenie Wilka, który jest najbarwniejszą postacią tej historii, oraz scena, gdy Jack wkońcu dociera do celu. Akcja końcowa jest również bardzo dobra. Ogólnie spodziewałem się ciut więcej po ?Talizmanie? kiedy po niego sięgałem. Nie jest to dla mnie książka z górnej półki Kinga, raczej z tej dolnej Wogóle to witam starych wyjadaczy na nowym forum
|
|
|
Zapisane
|
Potraktuj lekturę tak jak wyprawę w nieznane. Poruszaj się bez mapy, rysuj za to własną, w miarę jak posuwasz się naprzód.
|
|
|
Duddits
Gość
|
|
« Odpowiedz #25 : Września 06, 2010, 10:04:33 » |
|
Dokładnie. Wilk jak na razie jest chyba najlepszym elementem książki. A raczej był. W ogóle scena jego śmierci jak i całej zawieruchy u Gardenera jest mistrzowska. Wkurzyłem się jego śmiercią. Trochę mnie też dziwi fakt, że Wilk zamknął Jacka podczas przemiany aby go nie skrzywdzić a sam polował tylko na zwierzęta a nie na ludzi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Master
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #26 : Września 06, 2010, 15:15:58 » |
|
O samej książce napiszę krótko: męcząca. Pierwsza połowa to porażka. Matka puszcza dziecko w podróż na drugi koniec kraju. Litości... No chyba, że w jakiś sposób zdawała sobie sprawę z istnienia Terytoriów. Tak, czy owak było to strasznie kiepsko umotywowane. Książka opisuje podróż z punktu A do punktu B, a po drodze główny bohater ma masę różnych przygód. Podróżuje autostopem i pieszo, nie wzbudzając niczyich podejrzeń. Napotkanym ludziom wciska kit i jedzie dalej. Pracuje w spelunach- bez najmniejszego problemu czy podejrzeń.
Cała podróż wydaje się powodem nie tyle uratowania matki, co możliwości upchania jak największej liczby przygód. Co do samej podróży mam do Was pytanie. Otóż piszecie, że Jack nie podróżował samolotem, bo przy przenosinach do Terytoriów zwyczajnie by spadł. Przecież Jack przenosił się między światami na własne życzenie. To nie były niekontrolowane przeskoki. Mógł większą część podróży odbyć samolotem a potem, np. przejść do Terytoriów i dokończyć, co miał do zrobienia. Dla mnie jest to najgłupsza rzecz w całej książce. Inna sprawa, że głupot jest cała masa. Książka sprawia wrażenie totalnie nie przemyślanej, wręcz amatorszczyzny. Wiem, że już do niej nie wrócę. Jeden raz mi starczy.
|
|
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 15:18:58 wysłane przez Master »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #27 : Września 06, 2010, 16:03:49 » |
|
Otóż piszecie, że Jack nie podróżował samolotem, bo przy przenosinach do Terytoriów zwyczajnie by spadł. Przecież Jack przenosił się między światami na własne życzenie. To nie były niekontrolowane przeskoki. Mógł większą część podróży odbyć samolotem a potem, np. przejść do Terytoriów i dokończyć, co miał do zrobienia. Dla mnie jest to najgłupsza rzecz w całej książce. 1. nie wiemy czy Jack nie mógłby się przenieść powiedzmy we śnie. 2. to Speedy zakazał mu podróży samolotem i zrobił to z jakichś powodów, których tylko możemy się domyślać. Można śmiało założyć, że w tej sprawie Speddy go okłamał, bo jak już mówiliśmy samochód czy inny środek lokomocji w takim wypadku był równie niebezpieczny. Jack był dzieckiem w rękach dorosłego, a ten dorosły z jakichś powodów chciał aby on szedł na pieszo. Ja widzę tylko jedno rozwiązanie - Jack musiał dojrzeć do tego aby wykonać swoją misję i wszystko to co czeka go jeszcze w przyszłości. Może faktycznie King mógł wyraźnie napisać kilka rzeczy w tej książce co by nie było wątpliwości, ale nie zrobił tego i ja sobie je tłumaczę na swój sposób.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bananos
|
|
« Odpowiedz #28 : Września 07, 2010, 16:50:28 » |
|
Ja uważam, że to książka bardziej dla młodzieży, bo sam mam 13 lat i bardzo podobała mi się ta książka. Czytałem książkę niecały miesiąc więc nie wiem jak ludzie mogą nie przeczytać tego po 2 miesiącach. Według mnie najbardziej bezsensowne było to (jak już napisał nocny), że matka go tak po prostu puściła. No i to chyba tyle co miałem do powiedzenia
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lady Nina
Miejsce pobytu: Łódź
ka-mai
|
|
« Odpowiedz #29 : Września 07, 2010, 20:38:55 » |
|
Napotkanym ludziom wciska kit i jedzie dalej. Pracuje w spelunach- bez najmniejszego problemu czy podejrzeń.
Nie pamiętam dokładnie, ale gdzieś pomiędzy wierszami było wspomniane, dlaczego ludzie tak łatwo kupowali kity Jacka. Przez te jego przeskoki pomiędzy światami ludzie wyczuwali w nim coś dziwnego, jakąś siłę wewnętrzną i urok, i nie naciskali za mocno na otrzymanie wiarygodnych wyjaśnień. A jeżeli już, to znajdował prawdopodobną wymówkę, tak jak w Oatley Tap. Fakt faktem, ta książka to raczej przygodówka i nie można się przy niej za wiele zastanawiać nad tym, jak ma się do realnej sytuacji dziecka-puszczonego-samopas-w-drogę, bo człowiek się doszuka takich głupot, że niewiara, którą zawiesił na czas czytania, runie mu z hukiem w dół i wybije dziurę w podłodze. Ale i tak mam do niej sentyment.
|
|
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 20:44:23 wysłane przez Lady Nina »
|
Zapisane
|
|
|
|
Master
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #30 : Września 07, 2010, 20:56:59 » |
|
1. nie wiemy czy Jack nie mógłby się przenieść powiedzmy we śnie. Okazało się pod koniec książki, że Jack może się samemu przenosić, jeśli tylko zechce. Póki to odkrył potrzebował napitku od Speedy'ego. Okazało się (przynajmniej ja tak to tłumaczę), że napitek nie był do niczego potrzebny. To był tylko taki impuls, który miał pobudzić jakieś skryte umiejętności chłopca Ja widzę tylko jedno rozwiązanie - Jack musiał dojrzeć do tego aby wykonać swoją misję i wszystko to co czeka go jeszcze w przyszłości. Może faktycznie King mógł wyraźnie napisać kilka rzeczy w tej książce co by nie było wątpliwości, ale nie zrobił tego (...). Nie chciałbym się zbytnio czepiać i prowokować jakieś wymiany zdań, która przeobraziła by się w coś niekontrolowanego, ale patrząc na niedomówienia i na ilość rzeczy, którą czytelnik sam musi się domyślić/wytłumaczyć sobie, to książka wręcz sprawia wrażenie napisanej na kolanie: niespójne, nielogicznej, niedopowiedzianej. Wiem, że to fantasy/przygoda/baśń (w pewnym sensie), ale gdy myślę o wszystkich jej mankamentach to aż dziwię się, że została wydana bez żadnej korekty ze strony autorów. Sorry za narzekania z mojej strony, ale musiał dać temu upust
|
|
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 20:59:06 wysłane przez Master »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #31 : Września 07, 2010, 21:25:05 » |
|
1. nie wiemy czy Jack nie mógłby się przenieść powiedzmy we śnie. Okazało się pod koniec książki, że Jack może się samemu przenosić, jeśli tylko zechce. Póki to odkrył potrzebował napitku od Speedy'ego. Okazało się (przynajmniej ja tak to tłumaczę), że napitek nie był do niczego potrzebny. To był tylko taki impuls, który miał pobudzić jakieś skryte umiejętności chłopca Wiem. Pamiętam. ale to nadal nie wyjaśnia czy nie mógł się przenieść przypadkiem, np. pod wpływem emocji. Skoro Speedy powiedział, że tak się może stać to nie rozumiem czego się tutaj czepiać. Nie razi was to, że jakiś stary dziad mówi dziecku o magicznym świecie, Talizmanie, Odpowiednikach itd. a dzieciak łyka wszystko jak leci, ale jak ten sam dziad mówi mu, że nie może lecieć samolotem bo to niebezpieczne i dzieciak tego nie robi to już głupota, debilizm i pójście na łatwiznę. Nie wiem jak wy sobie wyobrażacie podróż Jacka. Wsiada w samolot, leci, wysiada, przenosi się do Terytowiów i bez żadnego przygotowania, bez żadnej wiedzy o świecie i przeciwniku staje do największej walki w swoim życiu No na pewno ją wygrywa w tej wizji Nie chciałbym się zbytnio czepiać i prowokować jakieś wymiany zdań, która przeobraziła by się w coś niekontrolowanego, ale patrząc na niedomówienia i na ilość rzeczy, którą czytelnik sam musi się domyślić/wytłumaczyć sobie, to książka wręcz sprawia wrażenie napisanej na kolanie: niespójne, nielogicznej, niedopowiedzianej. Wiem, że to fantasy/przygoda/baśń (w pewnym sensie), ale gdy myślę o wszystkich jej mankamentach to aż dziwię się, że została wydana bez żadnej korekty ze strony autorów. Ktoś tam w temacie o gorszym "Lśnieniu" podał te same powody pisząc o genialności filmu
|
|
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 21:28:05 wysłane przez Mando »
|
Zapisane
|
|
|
|
Master
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #32 : Września 07, 2010, 21:34:31 » |
|
Ktoś tam w temacie o gorszym "Lśnieniu" podał te same powody pisząc o genialności filmu Do filmu się można przemóc i te dwie, trzy godziny obejrzeć A jakbyś/jakbym miał męczyć nudną jak flaki z olejem książkę przez kilka tygodni, to raczej bym odpuścił. P.S. Chyba nie ja pisałem o genialności Poza tym film a książka to dwie różne bajki rządzące się różnymi prawami.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lady Nina
Miejsce pobytu: Łódź
ka-mai
|
|
« Odpowiedz #33 : Września 07, 2010, 23:17:40 » |
|
Wiem. Pamiętam. ale to nadal nie wyjaśnia czy nie mógł się przenieść przypadkiem, np. pod wpływem emocji. Skoro Speedy powiedział, że tak się może stać to nie rozumiem czego się tutaj czepiać. Nie razi was to, że jakiś stary dziad mówi dziecku o magicznym świecie, Talizmanie, Odpowiednikach itd. a dzieciak łyka wszystko jak leci, ale jak ten sam dziad mówi mu, że nie może lecieć samolotem bo to niebezpieczne i dzieciak tego nie robi to już głupota, debilizm i pójście na łatwiznę. Nie wiem jak wy sobie wyobrażacie podróż Jacka. Wsiada w samolot, leci, wysiada, przenosi się do Terytowiów i bez żadnego przygotowania, bez żadnej wiedzy o świecie i przeciwniku staje do największej walki w swoim życiu No na pewno ją wygrywa w tej wizji Oj Mando, no. Wiadomo, że ta podróż jest potrzebna Jackowi do zdobycia doświadczenia i fakt, że dzieciak łyknął wszystko co mu Speedy mówił, chyba nikogo za bardzo nie dziwi. Ja tam się akurat nie domagam, żeby dwunastolatek, po wysłuchaniu opowieści o magicznych krainach i o tym, że ma ważną misję, stwierdził: "Chyba cię powaliło, dziadek, nie mam zamiaru tłuc się przez cały kraj, jak mogę w sześć godzin śmignąć pierwszą klasą". W tej książce na samym poczatku jest babol w postaci absurdalnego, mało prawdopodobnego postępowania matki Jacka, a nie jego samego. Jak już mówiłam, złego słowa bym nie powiedziała, gdyby Jacky zwyczajnie zwiał z domu i tyle. Nawet można by dodać emocjonujący wątek o tym, jak Lily go szuka i jak Sloat obłudnie knuje pod pretekstem troski o dziecko.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Duddits
Gość
|
|
« Odpowiedz #34 : Września 08, 2010, 15:28:01 » |
|
A ja sobie obiecałem, że będę czytać chociaż paręnaście stron tej powieści dziennie to może w końcu ją skończę bo znowu wziąłem się za inna książkę. Już trzecią podczas lektury Talizmanu :d
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Asia
Miejsce pobytu: Bydgoszcz
|
|
« Odpowiedz #35 : Września 24, 2010, 18:43:50 » |
|
ehhhh jedyna książka Kinga której nie dałam rady przejść, przeczytałam jakieś 200 stron i podziękowałam, strasznie się wymęczyłam, mam zamiar do niej powrócić za jakiś czas.... w końcu z Desperacją też było mi ciężko, a potem byłam zachwycona:)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Filippo
|
|
« Odpowiedz #36 : Września 27, 2010, 12:49:56 » |
|
Dudds nie poddawaj się, wszak to King Kiedy chwyciłem książkę, wydawało mi się, że będę się z nią męczył niemiłosiernie. Nasłuchałem się jeszcze opinii innych więc już w ogóle. Ku mojemu zdziwieniu książka okazał się całkiem w porządku. Bez szału, ale w porządku. Jakoś mnie specjalnie nie zachwyciła, ale też specjalnie nie zmęczyła. Na pewno jest jest to "dzieło" wybitne, ale przeczytać można. Przychylam się do wypowiedzi przedmówców i powiem, że Wilk to jeden z większych, jak nie największy plus tej powieści.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #37 : Września 27, 2010, 16:38:16 » |
|
Jak przeczytałam tą wymianę zdań to zdałam sobie sprawę, że totalnie nie zwróciłam uwagi na to co Wy. Czyli,że mama puściła synka bez problemu w taka podróż itede itepe. Może podświadomie sobie jakoś to tłumaczyłam (że matka mogła coś wiedzieć o Terytoriach itd.) łykałam jak młody pelikan wszyściuteńko Ale przyznam, że pomimo, że nie mogę napisać, że książka jest zła to kurczę męczyłam się przy niej. Może nie tak długo jak Duddits, ale długo. Nie mogę tutaj pominąć postaci Wilka, bo naprawdę dużo wniosła do powieści. Za to nie wiem, czy drugi raz przeczytam - może kiedyś.
|
|
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
Duddits
Gość
|
|
« Odpowiedz #38 : Października 01, 2010, 16:22:29 » |
|
Parę dni temu uporałem się wreszcie z Talizmanem. Zajęło mi to tak na oko na pewno ponad dwa miesiące. Książka specyficzna. W niektórych momentach nudzi jak cholera a w innych czyta się z zapartym tchem. Jest strasznie nierówna ale na pewno więcej w niej pozytywów niż negatywów a ostatnia część - część IV - wciąga lepiej niż mój odkurzacz Zelmera 250 stron od rozdziału Talizman czytałem w tempie paręnaście razy szybszym niż pierwsze 500. Nawet finał mi się podobał co jest w sumie rzadką rzeczą u Kinga. Jestem pozytywnie nastawiony do przyszłej lektury Czarnego Domu, tym bardziej, że wszyscy mówią, że jest lepszy od Talizmanu. Ocena 6/10.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Shen
|
|
« Odpowiedz #39 : Lutego 10, 2011, 20:15:37 » |
|
Nie czytam poprzednich postów bo sie boje spoilerów. Książka nawet mi się podoba, ale jakoś nie przekłada się to na szybkość czytania, przez ostatnie dwa miesiące zmęczyłem dopiero 150 stron. Nie wiem czemu mi to tak topornie idzie, moze przez brak wartkiej akcji?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|