Gotham Cafe

(http://img833.imageshack.us/img833/9716/miasteczkosalem2.jpg)

Rok wydania: 1975

W prowincjonalnym amerykańskim miasteczku zaczynają dziać się rzeczy niepojęte i przerażające. Znikają bądź umierają w dziwnych okolicznościach dzieci i dorośli, jedna śmierć pociąga za sobą drugą. Czyżby Salem było nawiedzone przez złe moce? Kilku śmiałków, którym przewodzi mały chłopiec, wydaje im pełną determinacji walkę.

Niby błahy temat, wampiry, jednak King umiał z tego zrobić ciekawe opowiadanie.
Dobra powieść jednak nie jest u mnie na pierwszym miejscu.

Dla mnie średniak Kinga, naprawdę nic szczególnego, ani ciekawy ani nudny. Ani żadnych specjalnie super bohaterów i groza jakaś taka sobie. Zakończenie też nie szczególne. Nudne i tyle.

To jedna z pierwszych książek Kinga jaką miałem przyjemność czytać :) Nigdy nie lubiłem historyjek o wampirach, ale w tej książce bardzo fajnie został ten główny wątek ujęty.Książka według mojej ogólnej oceny jest niezła, kryje w sobie taką nutkę tajemniczości.Zakończenie może nie jest urzekające, ale muszę przyznać, że bardzo mnie zaskoczyło.

Powieść jest znakomita. Atmosfera troszkę jak w "Sklepiku z marzeniami" z domieszką wampira :) Trudno powiedzieć coś o Miasteczku negatywnego. Świetni bohaterowie, dynamiczna akcja, groza, i te niesamowite coś co sprawia, że ciężko się oderwać od lektury. W moim prywatnym rankingu okolice 10-15 miejsca wśród książek Stephena.

Książkę tą dosłownie pochłonęłam ;-) ani razu się nie nudziłam, bardzo mnie wciągnęła - pod tym względem bomba. Tylko jak dla mnie trochę za krótka, i brakuje mi głębszych psychologicznych opisów postaci, do których zdążył mnie już King przyzwyczaic :-)

Rewelacyjna książka. Niesamowicie się przy niej bawiłem, jedna z najlepszych rzeczy, jakie stworzył. Temat wałkowany milion razy, ale jednak King potrafił tchnąć nowego ducha w jednen z najbardziej charakterystycznych symboli pop-kultury.
W mojej opinii mistrzostwo :)

Mój pierwszy King, czytany przed 15 laty... Ech, wchłonęła mnie ta książka całkowicie. Aczkolwiek nie wiadomo, jak będzie teraz, gdy do niej wrócę. Dla mnie ciekawe jest to, że to niby opowieść o wampirach, ale podana w sposób charakterystyczny dla opowieści...bo ja wiem? O zarazie?

Moje największe kingowe rozczarowanie. Moim zdaniem książka jest kiepska (co najwyżej średnia). Wątek główny wydał mi się nielogiczny, same wampiry mało straszne (a podobno to jedna z najstraszniejszych książek Kinga), a główne postacie płaskie i nieciekawe. Do tego dochodzi nuda i słabe zakończenie (w sumie na poziomie książki). Gdyby to był mój pierwszy King to bym się głęboko zastanowił czy kontynuować poznawanie twórczości tego autora. Może jakbym przeczytał "Miasteczko Salem" jak byłem młodszy to byłoby inaczej. To jednak gdybanie. Pewnie napotkam jeszcze gorsze książki Mistrza (przeczytałem dopiero 15) ale jak na razie to "Miasteczko Salem" zajmuje zasłużone ostatnie miejsce. I raczej do niej już nie wrócę.

Mnie ta książka nie zachwyciła. Wszystko się działo szybko, nie zdążyłam się wkręcić ani polubić bohaterów żadnych, zresztą byli jak dla mnie nijacy. Przynajmniej miałam zajęcie na praktykach, ale to chyba jedyny plus tej książki jak dla mnie :D Nic ciekawego jednym słowem

Tę książkę czytałem dość dawno, pamiętam że nie umiałem się "wgryźć". Początek mnie nudził. Możliwe, że  lubie te książkę, ponieważ byłą jedną z pierwszych Kinga w moim wypadku i czytałem ją kiedyś, a kiedyś było lepiej, wiadomo ;) Dziś zaczynam czytać wersję Ilustrowaną, przypomnę sobie tę powieść.

"...z obietnicami, których nie można dotrzymać"
Ta książka jest jak dedykacja. Widać że autor dużo obiecuje, a wydawca na okładce jeszcze więcej. Infantylna i z perspektywy czasu, to myślę, że tylko na amerykański rynek pisana żeby się wybić. Nie przemawia do mnie, że "wielkie wampirze zło" pokonuje wsiowy morel, który wyjechał z miasta i zrobił karierę, ale dalej sika po nocach, bo jak był mały to widział wisielca i do dziś nie umie sobie z tym poradzić.

Ktoś wraca do miasta rodzinnego. Bał się, przełamał, zwyciężył. Schemat miliona filmów klasy B.
Jeszcze na dokładkę ta otoczka kultowości, wydanie rocznicowe, z bonusem jak film na DVD.
Schematyczna, nic nie wnosząca nowego, marna powieść dojona aż do bólu.
Ścisła końcówka Kinga, biorąc pod uwagę ile świetnych historii udało mu się spłodzić.

Jest tylko nadzieja na coś co później stało się marką Kinga. Opis małej społeczności, ale jeszcze nie w tej powieści.

Książka baaardzo przypadła mi do gustu. Podobnie jak w Pod Kopułą można by powiedzie że główny wątek jest tylko nicią zszywającą tysiące mniej i bardziej udanych wątków Zresztą jedyna powieść (powieść- bo po "czarnym ludzie" w nocy miałem ciary na plecach) Kinga po której bałem się zasnąć.

Moim zdaniem Miasteczko Salem jest w twórczości Kinga tym, czym w twórczości Metalliki jest Kill'em All. Wiadomo, potem było MAster of Puppets, lepsze i dojrzalsze. Ale początki... To jednak jest to coś.

"Miasteczko Salem" była moją pierwszą książką Kinga, wcześniej słyszałam o niej wiele bardzo dobrych recenzji, kupiłam, przeczytałam i..... zawiodłam się... liczyłam na coś więcej, myślałam, że będzie straszniej....:)

ale nie poddałam się, później kupiłam "Lśnienie" i dopiero po tej książce zakochałam się w Kingu, miłość trwa do dziś:)

Nie przepadam za historiami o wampirach, więc średnio przypadła mi do gustu ta książka. Ot, do przeczytania. Nie nudziłam się specjalnie czytając ją, ale porwać też mnie nie porwała.
Duży plus za to, że jak czytałam ją w nocy (a leżałam sobie na wprost okna) to myślałam cały czas o tym, że

Najlepsze jest to, że King w tej książce tworzy archetyp małego miasteczka, co będzie doskonalił w następnych dziełach.

Banalna wypowiedz ale musze to napisac z szacunku dla ksiązki.

"miasteczko salem" to mój 1szy King, 1sza ksiazka przeczytana dla przyjemnosci (dosc pozno wiekowo :P). Jako nie lubiący czytać, ani nie lubiący horrów chlopak sie gnalem po tą ksiazke i zmienil mi sie swiat :P Powaznie :)

Stephenowi Kingowi i tej ksiązce nalzey sie w moim serduszku specjalne miejsce, serio zmienila mnie ta ksiazka :D

ps. najstraszniejszy moment- dzieciak wapir przy oknie na pietrze!! f*ck!! przez 3 dni wieczorem (glownie o tych porach czytalem) nie spogladalem w kierunku okna bo sie balem...

Witam dopiero się zarejestrowałem i nie mogłem ominąć tematu o Miasteczku , mam nadzieję że temat nie umarł bo jest o czym popisać. "Miasteczko Salem" czytałem jako pierwszy horror S.Kinga.Byłem wtedy pod wrażeniem horrorów Mastertona ale wracając do tematu . Miałem obawy co do tej książki że wampiry będą nowoczesne , jeżdżące samochodami , używające broni itd zapewne wiecie o co mi chodzi. Na szczęście tak nie jest ,wampiry są tam wampirami owianymi tajemnicą i przesądami.Rewelacyjny opis miasteczka i jego mieszkańców , który może znudzić co bardziej niecierpliwych czytelników ale bez tego nie odczujemy atmosfery miasta ,która ewentualny spojler zmienia się po przybyciu Strakera i po dostarczeniu do Domu Marstenów tajemniczej skrzyni zmienia się powoli ale wyczuwalnie.Czuć że coś jest bardzo nie w porządku. Podobało mi się też że ludzie , którzy uważają się za trzeźwo myślących niedopuszczających do siebie myśli o wampirach jednak zamykają okna i noszą krzyżyki w sumie jakby nie wiedząc dlaczego.Miasteczko Salem napisane jest tak jak powinien napisany być dobry mroczny horror , nie ma tam może litrów krwi ,bestialskiej przemocy ale jest coś znacznie gorszego ,mrok , smutek , żal , bezsilność i strach ,który powoli ogarnia całe miasto. Co do bohaterów wszystkich lubię ale najbardziej przypadli mi do gustu :Mark Petrie i dr.James Cody. Może to niektórym wydać się śmieszne ale polubiłem to miasto i jego mieszkańców. Często wracam do Miasteczka Salem i zawsze z satysfakcją .

Mi też Miasteczko Salem się podobało, może nie ze względu na temat ale właśnie na stworzony mój ulubiony klimat, małe miasteczko na odludziu, wszyscy mieszkańcy się znają i teraz pojawia się coś mrocznego i tajemniczego... Fajne odniesienie do tej powieści znalazłem w zbiorze Nocna Zmiana, a konkretnie - Ktoś na Drodze, tam akcja dzieje się zimą, a to juz dla mnie idealny klimat jaki może autor stworzyć.

I ja również uwielbiam Miasteczko Salem, do tego stopnia, że pisanie pochwał za klimat (główną moc tej powieści) uważam za lekko trącące bezsensownością - to trzeba przeczytać samemu i dać się porwać :) Co do opowiadań nawiązujących treścią, to wymienione przecz ciebie Zolw, jest dobre, ale tylko tyle, trochę w sumie rozczarowuje - taki mały, skromy shorcik. Za to już Dola Jerusalem, jest moim zdaniem opkiem genialnym w swojej treści jak i stylizacji. Naprawdę mocno niepokojące i z czasem przerażające... Swoją drogą King, jak dobrze pamiętam, przyznaje się do wzorowania na Lovecrafcie pisząc ten tekst i dla mnie wyszło MEGA :)

Hmm no ja Ci powiem szczerze Varjus że Dola Jerusalem jakoś mi nie przypasowała, jakieś takie za bardzo apokaliptyczne, Ktoś na drodze bardziej mi się podobało, chociaż prawda - mogłoby być trochę dłuższe i bardziej że tak powiem rozbudowane.
Koniec off topa :P

Również zdecydowanie wyżej cenię "Dolę Jeruzalem". Dla mnie to chyba najlepsze opowiadanie Kinga. Absolutnie zniewalająca atmosfera.

Oczywiście czytałem Ktoś na drodze jest jeszcze jedno opowiadanie nawiazujące do Miasteczka , Dola Jeruzalem.

Przez początek ciężko mi było przebrnąć. Zaczynałem tę książke 2 razy. Za pierwszym razem po jakimś czasie stwierdziłem, że nie wiem o co chodzi i zacząłem od nowa. Do pewnego momentu wiało nudą.
Dopiero jak wampiry stały się oczywistym zagrożeniem, książka zrobiła się wciągająca.

Książka raczej w okolicy połowy rankingu. Druga połowa bardzo dobra, ale początek zbyt długo się rozkręca.

Do zakończenia mam mieszane uczucia.

Nie mogłem nie wpaść. A skoro już wpadłem, jako hołd oddany Mistrzowi, uznałem wpis w wątku dotyczącym tej książki, która stała się przyczyną mego długoletniego związku z grozą. Tak. O "Miasteczku Salem" mówię. Przeczytałem je jako nastolatek lata świetlne temu, jako drugą powieść grozy, i wsiąkłem. Wsiąkłem na całego. Przeląkłem się tej historii wówczas, jak i za każdym razem, gdy do niej wracałem. A czyniłem to po wielokroć. Czy potrzeba lepszej motywacji, by uznać "Miasteczko Salem" za szczytowe osiągnięcie Kinga. Poniekąd. Dla mnie jest przewspaniałe i od początku króluje na mojej Top Liście absolutnych bestsellerów. Jednak King to hurtownik wspaniałości i naprawdę wiele innych Jego książek zasługuje na najwyższe uznanie. Rozumiem i akceptuję, że każdy może mieć innego faworyta.

Powiem szczerze, że byłam nieco rozczarowana tą książką. Nie przez fabułę, styl czy bohaterów, bo do tego większych zastrzeżeń nie miałam, ale... Miasteczko Salem uznaje się niejako za wizytówkę Kinga, jego arcydzieło, książkę, którą każdy porządny fan znać musi. A dla mnie niczym nie różniła się od wielu dzieł jego autorstwa, który były po prostu dobre. Nie wyjątkowe, zwyczajnie czytało się w miarę szybko, a wątki nie kuły w oczy. Być może kiedyś ją sobie odświeżę, bo czytałam ją już jakiś czas temu, ale wiem, że po pierwszym przeczytaniu zachwycona nie byłam.

Super. Moja druga książka Kinga. Do tego miałem stare wydanie, więc lepiej się czytało i była większa groza. Świetna fabuła, byłem zachwycony czytając.

  Przyznam, że jestem dosyć poważnie zaskoczony opiniami, na które natknąłem się w tym wątku. Wiadomo, że każdy ma inny gust, ale spodziewałem się jednak większości pozytywnych opinii, a tutaj z tego co widzę to mniej więcej po równo. Ja zdecydowanie opowiadam się za tym, że książka jest świetna, fantastyczna i klimatyczna jak diabli :)
  Czytałem tylko raz i to ze 3 lata temu, ale dobrze pamiętam to wszystko. Idealnie King buduje klimat, jak dla mnie najbardziej wywołująca dreszcze scena to ta gdy te dzieciaki idą w nocy lasem na początku powieści i wiadomo, że gdzieś tam czyha już na nich zło. Mocna rzecz  :D No i ogólnie cała demoniczna postać Barlowa, miasteczko, które z czasem coraz bardziej upada i pogrąża się w mroku. Jedyne co, troszkę mi się nie podoba, to to, że główny bohater u Kinga, jeśli jest mężczyzną, to ma zawsze baardzo podobny charakter ( z wyjatkami takimi jak Jack Torrance). Tacy rozsądni, trzeźwo myślący, fajni goście. No dobrze, ale czasem wydaje mi się, że gdyby nie nazywali się inaczej w różnych powieściach, to mógłbym nie znaleźć różnicy  ;)
  Na powieści na pewno się nie rozczarowałem, szacowne miano "klasyki" zdecydowanie się należy. Jak tylko mam okazję, to każdemu polecam, bo to jednak idealny przykład tego "Mistrza Horroru" , do którego tak często sprowadzają niektórzy Kinga.

Na tym właśnie polega mój problem z "Miasteczkiem Salem". Za wiele się nasłuchałem jaka ta książka jest rewelacyjna, straszna, po prostu kanon literatury grozy. I ja z ogromnymi oczek przystąpiłem do lektury. Rzeczywistość nie była dla mnie tak różowa. I się srogo rozczarowałem. Teraz z biegiem czasu myślę, że trochę za surową MS oceniłem. Kiedyś do niej wrócę aby zrewidować moje poglądy odnośnie najgorszej moim zdaniem powieści Kinga jaką czytałem  :D I raczej już teraz wiem, że na pewno nie jest najgorsza.

Po dwóch niezbyt znaczących utworach z dorobku literackiego Stefana przyszedł czas na prawdziwy klasyk, a mianowicie na "Miasteczko Salem". :)
Jako że jestem wielkim fanem wampirycznych opowieści, lektura tej książki sprawiła mi wielką przyjemność. :haha: Nie wspomnę już o tym, że praktycznie wychowałem się na ekranizacji tej powieści, był to jeden z pierwszych oryginalnie wydanych filmów na kasecie VHS w Polsce. Obrazy wiszących za oknami wampirów mam przed oczami do dziś, po prostu rewelacja. ;)
Bardzo podoba mi się ilustrowane wydanie tej książki z okazji 30-lecia jej napisania (Prószyński), właśnie takowe czytałem. Jako bonus otrzymujemy w nim jeszcze dwie nowelki, które ściśle powiązane są z tematyką "Miasteczka Salem" ("Dola Jerusalem/Strzemiennego"), a także sceny, które nie znalazły się w ostatecznej wersji tej książki. Ilustracje są świetne i dodają niesamowitej aury tej książce. :haha:
Jeśli chodzi o samą treść tej książki, to miałem wrażenie jakbym czytał kolejny tom cyklu o Castle Rock, z tą tylko różnicą, że jest tu o wiele więcej grozy i wszechogarniającego strachu.
Postacie są ciekawe, tempo akcji trochę się ślimaczy (nie zabrakło i tu tego specyficznego gawędziarstwa :D), ale klimat jest obłędny. Trawiący głównych bohaterów strach przed nastaniem zmroku udziela się czytającemu bez reszty, a wizerunek wampira stworzony przez Kinga idealnie trafia w moje gusta. :diab9:
Także moja skromna ocena tej książki jest bardzo wysoka, jak dla mnie żelazna podstawa horroru, a te wszystkie współczesne serie wampiryczne po prostu nie umywają się do "Miasteczka Salem". Polecam ją z czystym sumieniem wszystkim fanom historii o krwiopijcach! :haha:

A mnie wampiry zaskoczyły, w ogole się ich nie spodziewałem. Na okładce w opisie były złe moce i myślałem o czymś innym :D. Z tego powodu byłem na serio wkurzony   :faja: Była to moja druga książka Kinga ( zaraz po Lśnieniu) i miałem mieszane uczucia.

No Kujot niezłe pedzisz z tymi książkami Kinga. Powiedz co nasz jeszcze w zanadrzu? :)

W sumie mam już 34 pozycje Stefana (w tym 7 tomów "Mrocznej Wieży"), także mam co czytać. :haha: Niedługo zaktualizuję moją kolekcję nowymi fotkami, ale to już w stosownym wątku. ;)

W zupełności zgadzam się z kujotem - Miasteczko Salem miażdży niesamowitym klimatem grozy. Czytałem tą książkę już 3 lata temu w wieku 16 lat ale do dzisiaj pamiętam jak miałem ciary w nocy i najzwyczajniej w świecie się bałem że wampir zjawi się pod moim oknem :haha:

Przepraszam, troszkę offtop ale: ja się nie bałem po przeczytaniu Miasteczka. Nei boję się po żadnej z książek Kinga. . Czy coś ze mna nie tak?

nie jest, ja sie nigdy nie bałam po żadnej książce ani filmie :)
zresztą akurat w Miasteczku to nie ma się czego bać w ogóle :)

Ja po "Miasteczku Salem" to ziewałem i zastanawiałem się czy to ze mną jest coś nie tak  :)

miasteczko salem dobra książka pierwsze 100 stron mnie nudzily ale pużniej klimat był super. polecam

Masakrycznie chłopie zaczynasz na forum. Można olać wielkie litery, można nie znać interpunkcji, bo nie wiem czy ktokolwiek oprócz Miodka i Gralczyka ją zna, ale PUŻNIEJ masakruje oczodoły i wywołuje zmarszczki na czole. Zapodaj jakiś enzym Q10, czy Q5 i wyrównaj zmarszczki robiąc edycję wpisu.

Chyba chodzi o Bralczyka jak mniema, tego językoznawcę z siwą brodą  ;)

Taaa literówka, ale niech już zostanie :)

Dawno tu nie zaglądałem, stąd sorry za słaby refleks, ale jak ktoś wcześniej już napisał, tak i ja jestem zszokowany troche tak... hmmm no nijakim (patrzac na opinie tu z forum) odbiorem tej książki ;> Oczywiscie wiekszosc na plus ale wiele tutaj zarzutów aż mną wstrząsnęło :P
W sumie to byl mój 1szy King (akcja z wampirem przy oknie bedzie mnie juz zawsze przesladowac) moze dlatego tak piszę, ale... no czytalem jeszcze 2 razy po dłuuższej przerwie i ... ta książka jest nadal rewelacyjna!! TOP3 Kinga!

Mroczna, świetnie skonstruowana historia. Ja nawet nie przepadam za wampirami w horrorze ;] ale tu było fajnie...więc się dziwie negatywnym opiniom :P No z ręka na sercu to nawet jakby szukać to nie ma 5 lepszych książek Króla :D ;) (żartowałem, nie zaczynajcie wypisywac 5 lepszych ;>).
Choć serio uważam że nie ma 5 lepszych :P

edit:
doczytalem jeszcze temat i też potwierdzam - jedna (najlepsza?) z książek dzięki którym o Kingu mówia "Król horroru". To byl jeden z naprawde nie wielu typowych horrorow w jego tworczości.
Tak na chwile opbecną to tylko Smętaż, To i Lśnienie mi przychodzą na myśl, z czego za Lśnieniem nie przepadam ;]

Książka średnia i na maksa przereklamowana. TOP30 Kinga  :)

Chcesz się podroczyć? :P

Może bym chciał  :) Ale niestety "Miasteczko Salem" było na tyle mało interesującą książką, że po prostu większości akcji już nawet nie pamiętam, albo pamiętam bardzo słabo. Mogę napisać, że od samego kultowego "Miasteczka Salem" o wiele bardziej cenię sobie dwa opowiadania z tą mieściną związane. "Dola Jerusalem" i "Ktoś na drodze" to jedne z najlepszych tekstów Kinga. Zawierają o wiele większy ładunek grozy od powieści i są napisane rewelacyjnie.

Zbłądziłeś i to strasznie :)

Zgadzam się z emu. Wydawało mi się, że będzie straszniej, brzydziej, okropniej, Kingowo, a niestety książka jest dobra jak na Kinga. Tylko dobra.

Czy zbłądziłem sprawdzę gdy do "Miasteczka Salem" wrócę. Jestem w stanie dać tej książce drugą szansę. Mam już nawet to ilustrowane wydanie, które prezentuje się świetnie i same zdjęcia też robią wrażenie. A że ja jestem wzrokowcem to takie dodatki może pomogą przekonać mnie do "Miasteczka Salem". Tak za 10 lat...  :) Chyba, że czytanie "Talizmanu" pójdzie mi jednak trochę szybciej  :D

Na chwilę obecną MS jest najbardziej przereklamowaną książką Kinga obok "Lśnienia". Dlatego z tego co pamiętam zamieściłem ją w wątku "najgorsze książki Kinga". Bardzo niezasłużenie bo są książki o wiele gorsze jednak żadna nie rozbudziła u mnie takich oczekiwań. I gdy oczekiwania zderzyły się z rzeczywistością nie było czego zbierać  :)

Nie ma co się wykłucać:) Każdy lubi co innego. Ja od Kinga przeczytałem chyba wszystko, poza najnowszym zbiorem nowel, i Miasteczko Salem to też moje top3: ) Podobnie jak "przereklamowane Lśnienie". Sęk w tym, że Kinga czytam już od kilku lat i nikt mi tych książek nie reklamował. Nie siedziałem na żadnych forach, tylko czytałem. Uwielbiałem je wtedy, uwielbiam dalej.

Na temat każdej książki Kinga możnaby prowadzić wielogodzinne dysputy, które miejsce w rankingu powinna zająć : )

A "oczekiwania" co do książki robią swoje. U mnie straciły na tym "To" i "Bastion", bo najpierw się nasłuchałem na ich temat, dopiero potem przeczytałem. I trzęsienia ziemi nie było. Szczególnie w przypadku "To".

Otóż to. Dlatego najlepiej,przynajmniej w przypadku tych uwielbianych przez nas autorów, nie zważać na opinie innych, czy to na forach czy w recenzjach,tylko brać,czytać i samemu przekonać się o wartości danej książki, zanim przeczytasz chaotyczną i często pozbawioną sensu batalię polegająca na wpasowaniu danej książki w odpowiednie miejsce w rankingu, przez którą pozytywnie lub negatywnie się nastawisz. ;) Sam tak miałem nie raz odnośnie książki, którą wiedziałem, że przeczytam na pewno,a wcześniej chciałem dowiedzieć się,co inni mają na ten temat do powiedzenia. Sprawdza się to,ale zdecydowanie częściej w przypadku autorów, których książki czytamy sporadycznie,a nie masowo. ;)

Dlatego być może, tak,a nie inaczej, odebrałeś "Miasteczko salem" emuu. :) Chociaż, ja i tak tej niskiej oceny nie rozumiem,bo mnie nikt nie musiał ani wcześniej,ani później przekonywać o wartości tej książki,bo dla mnie była jest i będzie jedną z najbardziej kultowych, reprezentatywnych i przede wszystkim klimatycznych książek,jakie King napisał. ;)

Pewny jestem,że Nobody dzisiaj,lub w najbliższych dniach, po 00 :D, napisze Ci też swoje zdanie na ten temat,które będzie z pewnością trafne. :D

Ciężko jest przed przeczytaniem nie słyszeć nic o tych bardziej kultowych pozycjach znanego pisarza (jakim jest King). Poza tym rozpoczynając przygodę z danym twórcą lepiej ją zacząć od czegoś przez ogół lubianego/ubóstwianego. A co do oczekiwań to np. "Cmętaż Zwierząt", "Christine", "Wielki Marsz", "Worek Kości", "Bastion" moje oczekiwania spełniły i to z nawiązką. Mimo moich ogromnych oczekiwać. "Miasteczko Salem" tego nie zrobiło.


Ja nie rozumie tej kultowości  :) Może mi ktoś wytłumaczyć co jest w MS kultowego? Reprezentatywna ta książka jest to nie ulega wątpliwości. Klimatyczna w pewnych scenach też. Ale żeby była kultowa?


Teraz to się boję. O wiele bardziej niż czytając "Miasteczko Salem"  :) Tylko dlaczego dopiero po północy? Mam przypuszczać, że NoBoDy teraz śpi w jakiejś miłej wygodnej trumience w zaciemnionej piwnicy i czeka na nadejście nocy?  :diab9:

Ale właśnie mi nie chodzi o "dziewiczy rejs" tylko o każdą kolejną książkę czytanego systematycznie,czy masowo autora. Ja się nasłuchałem,że King taki i taki,ale sięgnąłem po "Wielki marsz" o którym nic kompletnie nie słyszałem i dalej szło jak po maśle. Z tym,że im bardziej się zagłębiałem w twórczość Kinga,tym mniej mnie interesowało to,co inni o danej książce sądzą,przed tym,zanim ja sam najpierw ją przeczytam. :) Dopiero po przeczytaniu wchodziłem na forum i czytałem komentarze. :)


No to najwidoczniej miałeś zły dzień lub nie lubisz poczytać o wampirach w takiej formie,jakiej on napisał,bo wszystkie które wymieniłeś, są tak dobre, jak o nich piszą. :) Ja za pierwszym razem też nie byłem tak bardzo zadowolony,dopiero drugim razem przeczytałem i stwierdziłem, że mnie ta książka nie wynudziła,pomimo kolejnego z nią obcowania, a wręcz przeciwnie,jeszcze bardziej mnie do siebie przyciągnęła. :)


Może Nobody lub starszyzna Ci wytłumaczy.Ja jakoś cienki jestem w mocnym argumentowaniu,bo jak za pierwszym razem nie dociera,to mi się nie chce kogoś podchodzić z każdej strony,by udowodnić mu, że coś jest dobre. ;) A Nobody,co prawda gryźć Cię nie będzie,ale z tego co kojarzę,to stracił on dziewictwo właśnie na "Miasteczku Salem" :P,i uważam, że zarówno do niego ,jak i "Wielkiego marszu" zwłaszcza, ma poważne,mocne i logiczne argumenty przemawiające na ich korzyść. ;) A po północy,dlatego, że najczęściej wtedy właśnie pisze. Lekko przed albo całkiem po. ;)

Dla mnie samo "Miasteczko Salem" jest takie sobie. Ale cały smaczek odkrywa się później, po przeczytaniu MW i opowiadań związanych z miastem Salem. Nabiera to dopiero smaczku i sam dopiero po V MW odkryłem świetność sceny: I mimo, że świetnie to wygląda sama książka, ani straszna, ani mistrzowska na pewno nie jest.

Mnie również "Miasteczko Salem" nie zachwyciło.
Książka jest naprawdę dobra i tylko dobra.
Akcja rozpędza się dopiero w drugiej połowie.

1szy i pewnie ostatni raz to piszę ale... też czekam na Nodoby'ego bo to troche swir w "forumowych klotniach", mi sie samemu nie chce walczyc, bo jaki ma sens odpowiadanie na pytanie typu "dlaczego ta ksiazka jest kultowa? gdzie ten kult?" skoro jak widac kto tego nie załapał odrazu.

Ta książka jest jedna spojna całościa i mało tego - znakomitym horrorem.
Czytanmie tej ksiazki (nawet juz ktorys raz) pod wieczor, ciemno za oknami - raj dla wielbiciela horroru :)
Oklepany wydawałoby sie temat wampirów został tu wzniesiony na wyższy poziom, jest czarno na białym walka dobra ze złem (patrz ksiądz), jest lekka miłostka, jest zagubiony chłopak, jest mroczny nastrój. No k*&^% wszystko co trzeba jest w tej książce :D

No ale co tam, niektorzy za kultowe uważajac "Bastion" czy  "Lśnienie", inni nawet "Carrie" czy "Christine", czego z kolei ja zrozumiec nie moge (nie żeby książki były słabe).

"Miasteczko Salem" było, jest i będzie jedną z 1szych (jeśli nie pierwszą) książka którą polecę każdemu nowemu czytelnikowi i jedną z pierwszych (jeśli nie pierwsza :D) którą wymienie jak mnie obudzą w środku nocy i zapytają o najlepszego Kinga ;]

Tak to widzę ;]

Jesli ktoś zacznie od Salem, przełknie to i spodoba mu się- King jest dla niego, ale jest to ciężka próba. JA czytaęłm miasteczko dwa razy, ale za pierwszym nieco mnie znudziło.

No, właśnie nie. Mi niby się podobały te wampiry, bo to jest najprawdziwszy ich obraz, ale... ani sceny z wampirami i ich pojawianiem się nie były straszne, ani ta miłostka niezbyt ciekawa, tym bardziej, że wszystko tutaj jest zbyt proste, zero tajemniczości. Samo zakończenie też jest nie ciekawe, ot po prostu jest.
Książka nie wywołała żadnych emocji u mnie. Bohaterowie mało opisani psychologicznie. Brak tego Kingowego gadulstwa. Zdecydowanie średniak, choć mocny.




Rozwaliło mnie to :D Wyobraziłem sobie jak wpada do Ciebie policja o 3 w nocy i każe Ci wymieniać najlepsze książki Kinga :)

Co do zakonczenia (a zarazem poczatku ;>)

Oczywiście czytałem tę książkę na razie raz, dam jej jeszcze szansę.

King jest chyba jedynym autorem, któremu mógłbym dać jeszcze jedną, a nawet wiele szans :)

Generalnie mialem na mysli to że

Już jest po północy :]
Bo jak byłem młodszy, to mi się wydawało że do życia wystarczy dym, piana i dziurka, a dokończyć studia mogę kiedy indziej, a teraz to muszę tłuc km żeby żyć.
Muszę Cię rozczarować, bo dla mnie 'Miasteczko' jest słabe... pisałem to na pierwszej stronie tego wątku ;) Sentymenty to nie wszystko.Wreszcie wampiry przestały być bladolicymi wymoczkami z bogatych dworów, które wiecznie się ukrywają, a walczący z nimi z wyższych pobudek bohaterowie, też na ogół są szlacheckiej krwi.
King pokazał krwiste wampiry, mnożące się jak grzyby po deszczu, w jednym tylko celu mordować. Walczący z nimi ludzie  to zwykli ludzie mający masę problemów z samymi sobą.
Całość zaś dzieje się tuż za rogiem, na wygwizdowie jakich pełno na całym świecie.
Można się wczuć w takiego ?łowcę wampirów?, a miejsce akcji każdy skądś zna, bo podobne do wielu innych.
King wziął to co najlepsze w opowieściach o wampirach, nawiedzonych domach i walce ze złem, umiejscowił to w małej mieścinie w USA, opisując je tak, że się wierzy iż istnieje na mapie i podał to ładnie napisane prosto w ręce czytelnika.
Szkoda tylko że tak szablonowo i wtórnie.
Jest nawiedzony dom, o którym krążą legendy.
Rozprzestrzenia się zaraza i wkrótce pozostaje tylko grupka zdrowych, która walczy z całym miastem.
Główny Bohater wraca do miasta żeby pokonać swoje własne lęki z przeszłości, no i oczywiście udaje mu się to, a przy okazji staje się bohaterem.
Obowiązkowo w międzyczasie się zakochuje i luba zostaje zarażona.  
Ksiądz który chce pokonać zło, ale ma kryzys wiary i to zło pokonuje jego.

Widziałeś miks domu na wzgórzu, żywych trupów, łowców wampirów i egzorcysty, dziejący się współcześnie, w normalnym małym miasteczku, a ludzie  z tym walczący nie są osiłkami z ak44, tylko niedojda pisarzyna, dzieciak, ksiądz pijak i jakaś rozlazła panna?

Może mi się nie podobać, mogę krytykować, ale absolutnie rozumiem ludzi którym się podoba i przytaknę, kiedy powiedzą że to pozycja kultowa.

John Rambo też jest kultowy, ale kultowość często się rozmija z jakością, lub innymi walorami. Rozbiegły się całkiem pojęcia o 'Miasteczku Salem', bo ludzie po określeniu kultowa zaczynają stawiać wymagania na miarę literackiego Nobla, czytają i są rozczarowani.
Druga sprawa, kiedy książka się pojawiała nie było takiej medialności, dostępu do wszelkich filmów i książek. Ciężko teraz wyjaśnić komuś kto po obejrzeniu w 100 filmach podobnych motywów i w 100 książkach, podobnych wątków, że wtedy to było coś, co robiło mocne wrażenie na niektórych.

Przeczytałem i  powiem szczerze, że książka mnie zaskoczyłą pozytywnie !

Z jednej strony zawsze spotykałem się z opiniami, że to "miasteczko Salem' jest kultowa książką Kinga, ponieważ to właściwie ona przyniosła mu większy rozgłos niż "Carrie" , z drugiej strony często tutaj, na forum (nawet w czasie Królewskich mistrzostw) niektórzy z forumowiczów podkreślali przeciętność tej ksiązki, że w niczym nie jest ciekawa.

Jest zarąbiście ciekawa , świetnie napisana, ma super klimat (również i ten małomiasteczkowy , jaki odnajdujemy w Sklepiku), jak dla mnie nie przenudzona ani przez stronę. Świetnie King budował tutaj napięcie, grozę, najpierw powoli stopniowo, aby potem od połowy książki

Moge dać spokojnie 9/10 !!!!

Hehe, jako 16-latek

Ja może nie przeżywałem tego mocno, ale było to dla mnie wielkim zaskoczeniem.

Też mnie to dotknęło :D Sam pomysł na takie rozwiązanie dalszych losów tej postaci uważam za duży plus, wielka niespodzianka... ale jakoś niespecjalnie podoba mi się jak King to przedstawił. Takie to pośpieszne i za szybko zrobione było.

Wkrótce chyba się z "Miasteczkiem Salem" przeproszę i dam mu drugą szansę. Coraz więcej w tej książce pozytywów widzę.  

własnie cały urok w tym :D Widocznie to nic w porównaniu z całą rzeszą wampirów, bynajmniej dla grupy bohaterów :)

Warto się przeprosić, bo pozytywów jest wiele - małomiasteczkowy klimat, groza, spustoszenie, warte uwagi wątki poboczne i bardzo fajnie napisana (szczególnie rozdziały nazwane "Miasteczko". ogólnie to klimatem bardzo mi przypomina Sklepik z marzeniami...

Pamiętam, że pierwsze wydanie "Sklepiku z marzeniami" zawierało opis, z którego wynikało, iż

Właśnie jestem na rozdziale 10 po spotkaniu Matta z wampirem. Przyznaje że jest więcej strachu i grozy w tej książce niż się spodziewałem. Chciałem podczas tych momentów przestać czytać,ale ciekawość wygrała(uważałem, że grzechem by było wtedy przestać czytać). Jestem pod wielkim wrażeniem. Uważam że KING zasługuje na miano króla horrorów.                                                  Pewnie będę miał teraz problem z zaśnięciem przez dłuższy czas:) , ale się tym nie przejmuje.I nie zapomnę zamknąć okien:), poza tym kiedy patrzę teraz na okładkę książki czuję strach i przerażenie.





Jestem na wakacjach, po 2 godzinnym czytaniu oczy mi się zamgliły, więc postanowiłem odłożyć czytanie i pójść się umyć. Kiedy wychodziłem z pokoju na ciemny korytarz ujrzałem twarz mojego dziadka wyłaniającą się z mroku. Tak się przestraszyłem, że omal nie umarłem  ze strach. Do teraz serce mi wali jak młot:D

A ja wpierw przeczytałem Mroczną Wieżę i dopiero potem zabrałem się za Miasteczko i muszę przyznać, że nie do końca rozumiem motywu ojca Callahana w MS. Niemniej sama książka jest jak najbardziej na plus. Na pewno trzeba docenić sposób w jaki zostały ukazane wampiry - miła odskocznia od współczesnych czternastoletnich bożyszczy w grzywkach :D

Co prawda czytałem to dawno temu, ale chyba o to chodziło. Poniżej spoiler do MS i MW.

Nie widziałem nigdzie na allegro tego wydania w twardej oprawie z fotografiami. Nie wiecie może ile może być warte? Będę wkrótce sprzedawał moje książki

zalezy, jak lezy :D
sa aukcje i po 30 zł (mi akurat sie tak udało) ale są tez oferty nawet po 100-120 zł (ostatnio nawet Sztorm Stulecia tyle kosztował).

Poluję na to za normalną cenę :<

Była to pierwsza książka Kinga, którą czytałem (równolegle ze Lśnieniem) i raczej nie przypadła mi do gustu, głownie poprzez wolno rozkręcającą się akcję i brak zaskakujących momentów. Jednak zapadł mi w pamięci cytat, pochodzący z tejże powieści : Nie sraj tam, gdzie jadasz  ;)

zdecydowanie jedna z najlepszych książek Kinga  ;)

W innym temacie nikt mi nie odpowiedział więc musiałem poradzić sobie sam szukając książkowej foty Kinga ktora walne sobie jako plakat i jakos słabo z tymi fotami. Wkońcu wpadłem na pomysł że skoro na półkach mam prawie same książki Kinga to może dam tą od której zacząłem.

I oto wkrótce wyróżnione jako plakat zostanie:

(http://d1466nnw0ex81e.cloudfront.net/n_iv/600/1049187.jpg)

Kocham tą ksiązkę !!! :)

przerażająca
tym jednym słowem najbardziej adekwatnie ją opiszę
czytałam ją w nocy, wszyscy w domu spali, światła były pogaszone, a gdy czytałam moment z małym wampirem w oknie... Boże, nie byłam w stanie popatrzeć w okno
to była moja pierwsza książka King'a i na początku szczerze mówiąc miałam ochotę ją odłożyć, bo bardzo zniechęcało mnie, że King tak dokładnie opisuje każdego bohatera, nawet jeśli nie ma on żadnego powiązania z akcją, na dodatek wielu bohateró po prostu mi się myliło. dopiero pod koniec wszystko zaczęło się wyjaśniać i to było po prostu niezwykłe

Mi też skojarzyło się to ze "Sklepikiem z marzeniami". I ogólne przedstawianie mieszkańców, ten klimat i ten Straker. Jednak powieść jak dla mnie przereklamowana. Zaczynałem trzy razy, aż w końcu dotrwałem do końca. Raczej dolna półka mojego rankingu...

Bohaterowie niezbyt charakterystyczni, wampiry niezbyt straszne...
Wkurzało mnie też trochę że ludzie tak szybko wpadali na to, że to wampiry, jakby nie było innych wyjaśnień

No, trochę nie w tą stronę, raczej Sklepik może kojarzyć się z Miasteczkiem, a nie na odwrót :D

Dzisiaj, po kilku dniach lektury, skończyłem po raz drugi "Miasteczko Salem". Fajny, małomiasteczkowy klimat, wampiry i tajemnicze domostwo, z którym łączą się przeżycia głównego bohatera i krążące wśród mieszkańców plotki i legendy. No lepiej po prostu się nie dało. Pomimo tego, że jest to ledwie druga powieść Kinga, to mamy tu wszystko, z czego Kinga zasłynął w następnych latach.
Jedna rzecz, do której mógłbym się przyczepić, to konstrukcja romansu Bena i Susan - jak dla mnie za szybko, za "ładnie" i przez to mało realistycznie ;)

  Jeszcze nie czytałem Miasteczka salem ,ale mam zamiar kupić. Wiem ,że jest to bardzo dobra powieść. Poza tym klimat wampirów i to ,że w mieście giną kolejni ludzie sprawia ,że ta książka buduje niesamowite napięcie gdy się ją czyta.

za jakis czas, czas na re-read.

widze, ze Cemetery Dance przesuneli premiere najnowszego wydania na jesien :/

 Cmentary Dance? Nie słyszałem o tym

wydawnictwo - https://www.cemeterydance.com/

 Dzięki Karloff

Jestem w trakcie czytania MS i szczerze mówiąc nie jest to King do którego się przyzwyczaiłem... inaczej mi się ją czyta i na dobre się w nią wżarłem dopiero po ponad 100 stronach (gdzieś od incydentu z Ralphiem i Dannym). Do końca jeszcze mi daleko i mam nadzieję, że mimo ciężkiego początku historia zdoła mnie porwać tak jak w przypadku innych dzieł Króla :)

Zazdroszcze :)

ale czego? przygody w Jerusalem? :D

tak :)

szczegolnie w dlugie, letnie i gorace wieczory i noce ;)

kurde, tak to napisałeś, że aż ja zaczęłam zazdrościć, choć to nie jest jakaś moja ulubiona książka :D

Miasteczko Salem świetne. Czytałem 2 razy, do 3-go dojdzie niebawem. Świetny klimat, świetne postaci, świetne wszystko. ;)

Filmy filmami, CGI to CGI.... ale nic nie zastąpi potęgi ludzkiej wyobraźni. I King bardzo dobrze na tym bazuje :D

Ostatnio trochę się uzależniłem. Gdy skończę podzielę się ostatecznymi wrażeniami :)

@EDIT

Z klasykami różnie jest. "To" ugościło na długo moja wyobraźnię w Derry, natomiast Salem nie było już mi tak przychylne. Historia długo się rozkręca, ale gdy już wampiry się pojawią to jest ok. Ale tylko ok. Być może wynika to z tego że wampiry przestały mnie zachwycać ponad dekadę temu. Cieszę się, że mogłem poznać dokładniej genezę podróży ojca Callahana Natomiast Mark Petrie wydawał mi się podobny charakterem do Jake'a Chambersa :)

Kolejna  książka za mną. 9/10

Początek jakoś mi nie przypadł do gustu i już myślałem, że się zawiodę, jednak później wkręciłem się maksymalnie - zwłaszcza, że dawno nie czytałem nic o wampirach.

Miłe zaskoczenie :)

Smieszne troche juz to sie robi jak wydawnictwo Cemetery Dance co kilka tygodni ZNOWU przesuwa premiere edycji Deluxe Special Edition. Teraz z kolei widnieje Marzec : https://www.cemeterydance.com/page/CDP/PROD/king10

Oby do czerwca/lipca (?) :D

UWAGA NA SPOILERY
 Witam, sorry że temat trochę głupi (nigdzie nic nie mogłem znaleźć w internecie) ale mam pytanie odnośnie paru spraw z książki Miasteczko Salem, chodzi mianowicie o Dom Marstenow i o to co tam było czy dom rzeczywiście był nawiedzony, czy duch Huberta naprawdę tam był i straszył czy może to co widzal mały Ben było tylko przywidzeniem? I czy jeżeli naprawdę był nawiedzony to w jakim celu, żeby przez kilkadziesiąt lat odstraszal ludzi czekając aż Barlow tam przybędzie? I to dlatego Marsten zabił żonę a potem siebie? Przepraszam jeżeli te pytania wydają się komuś głupie i stwierdzi że po cholere czytałem skoro nie rozumiem, ale niestety ten fragment jakoś mi ulecial, więc pytam. Przy okazji też powiem że była to moja pierwsza książka Kinga, a wiem że on bardzo często lubi łączyć swoje książki więc może jakieś wyjaśnienia gdzieś indziej były, oczywiście stwierdzając że sam gdzieś tego w książce nie przegapiłem

No! W koncu! Po kilku przekladkach daty wydania, CD juz rozsyla najnowsza edycje ksiazki, ktora juz dawno sie wyprzedala :/

http://www.brianjamesfreeman.com/2016/04/27/first-photos-salems-lot-by-stephen-king-special-slipcased-gift-edition/

ech ;(

Witam
A ja Was wszystkich zaskoczę .... MS było............... tak pierwszą moją książką Kinga  :diab9: :diab9: :diab9:
Pamiętam jak dziś , jak kumpel (czasy podstawówki) mówi do mnie :
"Pożyczę ci ja, ale uważaj ja nie mogłem spać po niej po nocach a nawet mój wujek, od którego ją mam przyznał, że mało czego się boi tak po tej lekturze kilka dni a w szczególności nocy czuł się jakoś "nieswojo" (znałem tego wujka, był naszym idolem ) "
Pomyślałem sobie "coś musi być na rzeczy", pożyczyłem , przeczytałem, strasznie przeżyłem a za klika dni miałem swój własny egzemplarz i tak zacząłem pasjonować kingiem.
To tyle ze wspomnień ....
Książka jest u mnie w czołowej piątce  czyli w ścisłej czołówce , nie będę się tutaj rozpisywał dlaczego tak jest bo większość z Was już wymieniła plusy a z tymi co ją tak nisko oceniają nie mam  zamiaru się kłócić ;)
Właśnie skończyłem ją czytać któryś już raz, tym razem po moim powrocie do Kinga udało mi się ( nota bene dzięki jednemu z forumowiczów) nabyć wersję ilustrowaną i tutaj jestem mega zdziwiony po przeczytaniu usuniętych części przez autora !!!
Przecież były one jeszcze straszniejsze, jeszcze bardziej bezpośrednie albo też po prostu udoskonalały tę opowieść, czy tylko ja mam takie zdanie i tylko ja odnoszę takie wrażenie ???
Posunę się nawet dalej , myślę, że jakby znalazły się one w książce to zadowoliły by tych wszystkich, którzy pisali tutaj, że książka jest za mało straszna.
Dodatkowe dwa opowiadania - palce lizać, takie wisienki na torcie  :D
Ogólna ocena 9/10.
pozdrawiam