Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« : Lipca 12, 2019, 10:01:06 » |
|
TYTUŁ ORYGINAŁU: THE INSTITUTE TŁUMACZENIE: RAFAŁ LISOWSKI KATEGORIA: HORROR / FANTASTYKA LICZBA STRON: 672 FORMAT: 143 X 205 MM OPRAWA: MIĘKKA ZE SKRZYDEŁKAMI, TWARDA TEŻ BĘDZIE DATA WYDANIA: 11 WRZEŚNIA 2019 "Mocny jak To, przerażający jak Podpalaczka!
Stephen King powraca do motywów znanych z jego najlepszych książek.
Zjawiają się w nocy.
W ciągu dwóch minut eliminują wszystkie przeszkody.
I uprowadzają obiekt.
Interesują ich dzieci.
Wyjątkowe dzieci?
Luke Ellis budzi się w pokoju do złudzenia przypominającym jego własny, tyle że bez okien. Wkrótce orientuje się, że trafił do tajemniczego Instytutu i nie jest jedynym dzieciakiem, którego tu uwięziono. To miejsce odosobnienia dla nastolatków obdarzonych zdolnościami telepatii lub telekinezy. W Instytucie zostaną poddani testom, które wzmocnią ich naturalną, choć nadprzyrodzoną moc. Opiekunowie nie mają skrupułów ? grzeczne dzieci są nagradzane, nieposłuszne ? są surowo karane. Wszyscy jednak, prędzej czy później, trafią do drugiej części Instytutu, a stamtąd nikt już nie wraca.
Gdy kolejne dzieci znikają w Tylnej Połowie Luke jest coraz bardziej zdesperowany. Musi uciec i wezwać pomoc. Bo jeśli komuś miałoby się udać, to właśnie jemu.
Tylko że nikt dotąd nie uciekł z Instytutu."https://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/instytut/------------------------------------------------------------------ Połączenie TO i Podpalaczki? Brzmi ciekawie. W końcu nie kryminał to ja mam wielkie nadzieje.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
J1923
Miejsce pobytu: Sto(L)ica | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #1 : Lipca 12, 2019, 10:10:08 » |
|
Okładka ciekawa. Gorzej jak na końcu ucieknie z Instytutu łódką Fabularnie raczej nie mój gust, ale zobaczymy, liczę, że King to super opisze i powróci król grozy jak za dawnych lat.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszKrk
Miejsce pobytu: Kraków
|
|
« Odpowiedz #2 : Września 02, 2019, 19:10:05 » |
|
Znów ostrzę sobie zęby. Oby Stephen przynajmniej w jakimś stopniu natchnął tę historię magią z "To". Wiecie o czym myślę; dzieci postawione w obliczu próby. Już nie mogę się doczekać. Jestem na bieżąco i na każdą książkę Kinga czekam pół roku.
|
|
|
Zapisane
|
"Życie to koło, jego jedynym zadaniem jest się toczyć i zawsze wraca do punktu wyjścia." Stephen King - Doktor Sen
|
|
|
MariuszKrk
Miejsce pobytu: Kraków
|
|
« Odpowiedz #3 : Września 25, 2019, 18:45:01 » |
|
I jestem już po lekturze. Niestety ja jestem trochę rozczarowany. Bardzo przeciętna historia, książka. Od Kinga wymaga się więcej. Porównania z "To" kompletnie mijają się z prawdą. Uwielbiam, gdy King bierze młodych bohaterów na warsztat ale tutaj ich losy nie wzbudziły we mnie większych emocji. Czytałem recenzje nocnego. Ja miałem odwrotnie. Bardzo ciekawił mnie wątek Tima i wszystko co działo się w pierwszej części książki. Generalnie dobrze mi się ją czytało aż do 3/4. Później... i samo zakończenie <żeby nie zdradzać niczego>... ponad moją wyobraźnie. No nie kupuje tego po prostu, za dużo pewnych rzeczy. A muszę przyznać, że przeczytałem wszystkie książki Kinga i obejrzałem wszystkie docinki "Z archiwum X". Liczyłem na znacznie większe emocje, a tutaj prosta historia i przewidywalna. W przeciwieństwie do wielu osób, zakończenia Kinga mi osobiście bardzo się podobają, wzbudzają wielkie emocje, a tutaj... żadnych. Największe wzbudziło chyba posłowie autora. I to jest trochę smutne. Niemniej jednak dobrze, że King odszedł od pisania kryminałów. Może jeszcze doczekamy się jednej, dwóch powieści na miarę "Ręki Mistrza" czy "Dallas 63". Z tak genialnymi portretami psychologicznymi. Piszcie swoje opinie, ciekaw jestem co sądzicie o tej książce. Ja oceniłem ją na portalu książkowym jako przeciętną: 5/10 Pozdrawiam, Mariusz. PS. To kiedy wychodzi następna książka Mistrza? Heh.
|
|
|
Zapisane
|
"Życie to koło, jego jedynym zadaniem jest się toczyć i zawsze wraca do punktu wyjścia." Stephen King - Doktor Sen
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #4 : Września 26, 2019, 12:21:57 » |
|
Właściwie mogę się podpisać pod przedmówcą. Zapowiadało się ciekawie, dzieci, paranormale, placówka zła. Ale dla mnie najlepszy to był początek z Timem, kiedy pojawił się ten super znany małomiasteczkowy klimat, ale zaraz nagle King uciął wątek (i wrócił za kilkaset stron! dziwny zabieg) i Luke oraz Instytut. Dzieci, badania, światła Stasi, doodbytnicze mierzenie temperatury, wtf? Wtórne, nudne, słabe i bez emocji. Już dawno nie miałem takiej męczarni z książką Kinga. Chyba "Historia Lisey" mnie tak odpychała (Gra Geralda za pierwszym podejściem też, ale to położyłem na karb bolącego zęba, kiedy to wszystko mnie wnerwiało i odpychało). No po prostu z takimi bólami sięgałem po tą książkę, że się nie da. Końcówka całkiem spoko. Bo niby dobrze się skończyło, ale nie dla wszystkich. Jest haczyk z pendrivem. Nie zostały te placówki całkiem zlikwidowane i widać, że King zostawił sobie otwartą furtkę do kontynuacji. Ale szczerze nie chciałbym tej kontynuacji zobaczyć na oczy, bo bałbym się, że to były jeszcze większy bebok i męczarnia od pierwszej części. Oby nie!
No niestety nie każda książka SK jest dobra lub świetna. Ale żeby tak słabych było jak najmniej.
Moja ocena też 5/10 lub w mniejszej szkolnej skali 3+/6.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Wasio
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #5 : Września 28, 2019, 21:39:14 » |
|
Mam i ja za sobą. ?Instytut? to bardzo przeciętna książka. Z przykrością muszę stwierdzić, że już bardzo dawno nie czytałem tak słabej książki Stephena Kinga. Powieści Króla połykam przeważnie w jeden lub kilka wieczorów, ale tym razem przeczytanie tej lektury zajęło mi prawie dwa tygodnie! Morał z tego jest jeden: nawet największym mistrzom zdarzają się wypadki przy pracy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
waydack
|
|
« Odpowiedz #6 : Września 29, 2019, 12:51:21 » |
|
Opis bardzo zachęcający, książka w moich klimatach. Wiem, jednak że opis bywa zwodniczy, boleśnie przekonałem się na tym czytając "Komórkę", która miała genialny punkt wyjścia, ale samą powieść uważam za najgorszą w dorobku Króla Horroru. "Instytut" nie nie zawiódł, ostatnie dwieście stron czytałem z zapartym tchem, King genialnie operuje poszczególnymi wątkami, potrafi doskonale dawkować napięcie. I choć nie jest to powieść wybitna, raczej średnia, nie mam poczucia straconego czasu. Po lekturze dopadły mnie jednak pewne refleksje, które opisze w spoilerze. Mam wrażenie, że istnienie Insytutów, nie miało racji bytu. Organizacja dysponowała wyszkolonymi zabójcami, którzy w dwie minuty potrafili uprowadzić dziecko z domu mordując resztę domowników, ale ci sami zabójcy nie mogli zostać nasłani na cel wskazany przez prekognitów. Przez 70 lat bezkarnie porywali dzieci i zabijali ludzi, a w książce pada stwierdzenie, że płatni zabójcy nie są idealni i popełniają błędy więc najlepszym sposobem jest porywanie i torturowanie małych telepatów zabijających na odległość. Czy tylko ja widzę tu niekonsekwencję? Celami wyznaczonymi przez prekognitów nie byli wysoko postawieni politycy posiadający armię ochroniarzy, więc czy naprawdę dla potężnej organizacji, która zorganizowała zbrodniczy proceder porywania dzieci tak trudno wyeliminować kaznodzieję albo senatora by nie wzbudzać podejrzeń? A nawet jeśli takie podejrzenia by się pojawiły kto by udowodnił im winę? Jeśli faktycznie Organizacja tak bardzo drżała o losy świata, dlaczego próbowała obarczyć 12-letniego Luke'a odpowiedzialnością za jego teoretyczne unicestwienie? Przecież Organizacja wciąż posiada jasnowidzów i w razie konieczności może usuwać cele "klasycznymi" metodami. Czułem trochę niedosyt, że takich argumentów na końcu książki nie przedstawił żaden z głównych bohaterów, bo przecież to jest tak logiczne, że nie trzeba mieć IQ Luke'a Ellisa. Ciekaw jestem waszego zdania na ten temat
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszKrk
Miejsce pobytu: Kraków
|
|
« Odpowiedz #7 : Września 29, 2019, 21:50:09 » |
|
Ciacho, czytałem Twoją opinię już na l-cz.pl. Niby podobne odczucia mamy a jednak inne. Mnie najbardziej ciekawił właśnie instytut i wszystko to co rozgrywało się... spoiler. Ale ostatnie 150 stron... i tutaj mogę przychylić się do opinii Waydacka, chociaż starałem się być kupić całą idealogię to zwyczajnie fantastyka i pewne umiejętności, możliwości dzieci wydały mi się już grubą przesadą. Unosząca się część Instytutu? What? Miałem wrażenie - nie wiem czy nie pierwszy raz - jakby King wykorzystał fantastykę w złym celu - dla zatuszowania braku pomysłu na rozwój fabuły. Poczucia straconego czasu nie mam nigdy gdy czytam Kinga, ale jednak powieść bardzo przeciętna według mnie. Zaraz po nim sięgnąłem zresztą po Nesbo i muszę powiedzieć niestety, że czyta mi się znacznie przyjemniej. No ale jak przeczytałeś już wszystko danego autora... mówi się trudno i czeka na kolejną książkę.
|
|
|
Zapisane
|
"Życie to koło, jego jedynym zadaniem jest się toczyć i zawsze wraca do punktu wyjścia." Stephen King - Doktor Sen
|
|
|
trycja
|
|
« Odpowiedz #8 : Października 01, 2019, 22:09:22 » |
|
I ja przeczytałam. Nie macie wrażenia, że książka jest rozwinięciem wątku tylko zasygnalizowanego z serialu Stranger Things? I nawet liczba 11 w pewnej chwili coś znaczyła --> spojler Ogólnie trochę kingowej atmosfery było. Ale zabrakło prowadzenia wątków równolegle. Przez to zapomniałam, że był jakiś Tim. Jak bym jakąś inną książkę czytała... Sam wątek płaski, pominięto dużo wątków, które można by rozwinąć, postacie powierzchowne. Gdy Luke dotarł do Tima, to wiadomo było, że grupa pościgowa go znajdzie. Ale tak szybko? Od razu? Nadzieją była Annie, która do Dobosza pobiegła, ale na tym koniec. Brakowało mi trochę tych podchodów, szukania się, szykowania zasadzki. A propos jedenastki. Tyle było dzieciaków-nie-warzywek, które wyszły z Tylnej Połowy Czyżby King stracił umiejętność prowadzenia czytelnika tak, jak robił to kiedyś? Może mu się już nie chce? Mam trzech ulubionych autorów. I wszystkie te trzy osoby z wiekiem piszą (pisały) coraz słabiej...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
J1923
Miejsce pobytu: Sto(L)ica | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #9 : Października 08, 2019, 08:24:37 » |
|
Mam pewien problem z tą książką. Podobała mi się wręcz sinusoidalnie, początek bardzo, potem pobyt w instytucie raczej nie, kombinacje przy zwrocie fabuły jak cię mogę, potem znów przykuło mą uwagę w znaczny sposób, finałowa akcja słabo, po czym końcówka dobra i najlepsze posłowie Naprawdę czytało mi się to takimi górkami: najpierw "kurde, będzie dobrze", potem "nudy", "przesada", "może to i nawet niezłe", "dawać więcej", "no nie, za prosto", "e nawet nie najgorsze to zakończenie" Ale chyba ogólnie mi się podobało. Na pewno bardziej niż Doktor Sen, któremu chyba dałem ocenę 6 lub nawet 6+. Niestety, King w dalszym ciągu ma problem z kreacją bohaterów. Szczerze mówiąc, to główni są tak daleko od wcześniej wypracowanych przez Króla wzorców, że szkoda gadać. Umówmy się, pewnie nawet ja nie miałbym problemów, by stworzyć taką postać jak Luke czy Tim. Z resztą jest chyba jeszcze gorzej, szczególnie, że stworzyć świetną wyrazistą postać z pracowników Instytutu to wydawałby się samograj. No, ale widocznie nastawił się King na inne aspekty. Sama fabuła też nie jest jakaś bardzo skomplikowana. Czytając, ma się wrażenie rozmaitych braków, luk czy nawet niedorzeczności. Najsłabszy moim zdaniem znów był fragment, który powinien być najłatwiejszy do stworzenia. Dzieje dzieci w instytucie. Autentycznie - strasznie to mnie nużyło. A przecież te fragmenty powinny kipieć aż od emocji. Znów mam wrażenie, że pisarz chciał stworzyć taką powieść środka, też, a może i głównie dla młodszych czytelników. Przez ten zabieg zrezygnował zarówno z przerażających scen, jak i drapieżnych postaci. Zamiast tego mamy wartką akcję - no i mam wrażenie, że to specjalnie na potrzeby filmowe. Mam przeświadczenie, że King już tworzy pod takim schematem, by łatwo było potem stworzyć film. Rozwiązanie wątku głównego przewidywalne do bólu mniej więcej od połowy książki. No i niestety w tym momencie można śmiało liczyć wszelakie nieprawdopodobieństwa i niedorzeczności. Ale co jest fajne? No ten aspekt moralności. Inna sprawa, że skoro prekognici stwierdzili, że X spotka za 5 lat Z, a za 10 odpali bombę, to czemu go zabijać, a nie porwać, tak by nie X nie spotkał Z? Podsumowując, dobrze mi się to czytało, choć daleko nawet do bardziej udanych książek Kinga nawet z ostatnich 15 lat. Fabuła raczej zapadnie w pamięć na kilka lat. Nie czułem jakiegoś zdenerwowania tą powieścią. Ja bym dał takie 6+, może nawet 7/10.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tomsawyer
|
|
« Odpowiedz #10 : Stycznia 19, 2020, 20:19:20 » |
|
Zrobiłem sobie dłuższą przerwę od książek Kinga. Postanowiłem wrócić. Instytut jest w moim odczuciu znakomity. Liczyłem na przeplatanie wątków Tima i Luka na początku powieści i tutaj trochę zawód, ale później King mistrzowsko przeplatał ze sobą kilka wątków, znakomicie budując napięcie. Oczywiście pewnych rozwiązań można było się domyśleć wcześniej. Nie jest to wielki problem, ponieważ znakomity warsztat Stefana sprawia, że czytelnik mimo wszystko płynie porwany nurtem opowieści. Porównania z To są na wyrost, dlatego zawsze czytam te bzdury po przeczytaniu książki. Nigdy nie zdarzyło mi się kupić książki z powodu tych tandetnych rekomendacji. W mojej ocenie 7/10.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
UpTheIrons
Miejsce pobytu: Gdańsk
owls are not what they seem
|
|
« Odpowiedz #11 : Maja 01, 2020, 00:13:44 » |
|
Moje odczucia są podobne jak w Outsiderze - pierwsza połowa książki podobała mi się bardziej niż druga. Zabierając się za tę książkę nie miałam wobec niej żadnych oczekiwań, nie czytałam wcześniej recenzji, opinii, nie śledziłam marketingu. Przeczytałam opis z okładki i wiedziałam, że jest to mój klimat i prędzej czy później ją przeczytam.
Dobrą stroną książki jest główny bohater, którego najzwyczajniej darzyłam sympatią. Wydarzenia rozgrywające się w Instytucie, wyjaśnienie jak on funkcjonuje chyba najbardziej mnie interesowały.
Zgodzę się z przedmówcami że później zrobiło się już zbyt przewidywalnie... nie było źle, ale po prostu nie miałam już takiego parcia na czytanie i odkrywanie co będzie dalej.
Największym minusem tej książki są niestety płaskie postacie... porównując do Kingowych perełek... aż się prosi by ich profil psychologiczny i background były bardziej rozbudowane. Ktoś dobrze napisał, że czarnym charakterom brakowało pazura...
Podsumowując: podobało mi się ale obok starych Kingów niestety to nie stoi Ocena 6/10
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|