Cały czas czytam sobie powoli MW3 i dziś doszedłem do fragmentu, w którym Roland opowiada o turniejach zagadek dawniej rozgrywanych i o tym, że zdarzało się karać śmiercią za oszukiwanie. Myślałem, że to tak bardziej ogólnie on o tym opowiadał, a tak naprawdę... zresztą wkleję cytat:
Pamiętał konkurs, który nie zakończył się wręczeniem gęsi, lecz śmiercią zezowatego mężczyzny w błazeńskiej czapce. Błazen umarł od ciosu sztyletem w pierś. Zabił go Cort. Mężczyzna był wędrownym śpiewakiem i akrobatą, który usiłował oszukać Corta, kradnąc sędziowski notatnik z odpowiedziami spisany na kawałku kory.
Powoli zaczynam coraz bardziej doceniać tę serię komiksową. Pamiętam jak początkowo wiele rzeczy w niej było krytykowanych - szczególnie Aileen czy bal, na którym Roland przeszedł ceremonię. Po lekturze pierwszych 3 tomów MW (a pamiętam, że sporo z tej serii jest jeszcze w tomie 4) dochodzę do wniosku, że "Zdrada" jest bardzo dobrą adaptacją tych poukrywanych wydarzeń z sagi.