Zeszyty z tej serii były pierwszymi lekturami z klasyki grozy, z jakimi miałem do czynienia. Uważam, że lepiej trafić nie mogłem. Każdy numer serii zawierał perełki, najlepsze opowiadania mistrzów gatunku.
Zawartość poszczególnych tomów:
Nie czytać o zmierzchu 1
Algernon Blackwood:
Rączy Wilk - klasyczna dla Blackwooda tematyka, czyli zetknięcie się człowieka zachodu z pięknem i grozą natury, połączone w jednym tekście z wątkami zaczerpniętymi z mitologii indiańskiej, Opowiadanie ma wspaniały klimat.
Walter de la Mare:
Samotnik - bardzo trudny tekst świetnego angielskiego pisarza. Opowiada o kontakcie "zwykłego człowieka" z "człowiekiem niezwykłym" - a tym samym, ze światem nadnaturalnym. W przeciwieństwie jednak do bohatera poprzedniego tekstu, narrator u La Mare nie jest w stanie przyjąć i zaakceptować istnienia zjawiska nadprzyrodzonych.
Montague Rhodes James:
Duchy w domu dla lalek - o tym tekście dużo pisałem w wątku M. R. Jamesa. Bardziej pastisz gotyckiego ghost - story, niż opowiadanie zupełnie "na serio".
Saki:
Laura - cały Saki. Krótko, zabawnie, lecz z bardzo wyraźnym "dreszczykiem"
Nie czytać o zmierzchu 2
1. Mrs Gaskell:
Opowieść starej niani - rzecz by można, archetypowe angielskie ghost - story. Klasyczne opowiadanie gotyckie, w wszystkimi atrybutami Gatunku: stylizowanie narracji na opowieść sędziwego już świadka niesamowitych wydarzeń, silna rola scenerii, w której cała historia się rozgrywa, oraz niegodziwość z odległej przeszłości, kładąca się nadprzyrodzonym cieniem na teraźniejszości
2. Joseph Sheridan Le Fanu:
Duch pani Crowl - i kolejne archetypowe opowiadanie, o podobnym schemacie co tekst pani Gaskell. W przeciwieństwie jednak do upiorów z "Opowieści..." duch pani Crowl nikomu nie zagraża. Jest on bardziej pokutnikiem, a jego pojawienie się ma na celu zadośćuczynienie post mortem zbrodni wyrządzonej za życia.
3. E.F. Benson:
Jak z długiej galerii zniknął strach - bardzo ciekawy tekst, balansujący między niepoważnym taktowaniem zjawiska nadprzyrodzonych, a dosadną makabrą, między sentymentalizmem wręcz, a perfidną upiornością. Pomimo poruszania się między skrajnymi literackimi biegunami, całe odpowiednie jest spójne i płynnie przechodzi od jednego klimatu, w drugi.
4. R.E. Howard:
Nie kop mi grobu- najlepsze odpowiadanie Howarda. Po prostu czysta upiorność.
5. Rosa Mulholland:
Nie czytać o zmierzchu - najsłabszy tekst zbioru. Nie mam nic przeciwko grozie baśniowej, wykorzystującej folklor, legendy, mający strukturę i styl ludowego podania, lecz to akurat opowiadanie nie trzyma się kupy, rozłazi się, a przez to bardziej irytuje niż ciekawi.
Nie czytać o zmierzchu 3
1. A.M. Burrage:
Koleżanki - nie wiem czemu, ale to chyba mój ulubiony tekst. Nie ma w nim nic, czego byśmy nie znali z dziesiątek filmów i tekstów.
Tragedia z przeszłości, dziwna samotna dziewczynka znajdująca sobie jeszcze dziwniejsze koleżanki, które otoczenie uznaje za ?wymyślone?, nawiedzony budynek
. Jednak smutny (lecz nie ponury!) nastrój opowiadania zawsze mnie "kupuje" gdy do niego wracam
2. E. Nesbit:
Rycerze z marmuru - za pierwszym razem, gdy czytałem ten tekst, nie spodobał mi się. Irytowało mnie nawiane, jak wtedy uznałem, nakreślenie relacji między małżeństwem głównych postaci opowiadania. Owszem, ich związek może wydawać się idylliczny, lecz teraz wiem że był to celowy zamysł autorki, majscy podkreślić tragizm zakończenia.
3. Bram Stoker:
Gość Drakuli - fajne. Niby "tylko" fajne, ale czego chcieć więcej od Stokera?
4. Vincent O'Sullivan:
Kontrakt Ruperta Orange'a - dobre opowiadanie mało znanego (w Polsce) autora.