Znalazła się chwila na mały wpis o wiosennej lekturze
.
"Kolekcjonerem skór" Jeffery Deaver udowadnia, że nadal utrzymuje genialną formę w tworzeniu zawiłych historii kryminalnych naznaczonych mroczną oprawą i układem skomplikowanych, nieprzewidywalnych zdarzeń
W najnowszej części śledczej z udziałem Lincolna Rhyme'a & Amelii Sachs znowu wracamy - po politycznej wyprawie na Bahamy na kartach
"Pokoju straceń" - w serce Nowego Jorku
. Oprócz wspomnianego duetu spotykamy się ponownie z pozostałymi bohaterami z
paczki Lincolna - opiekunem Tomem Restonem oraz policjantami Pulaskim, Cooperem i Sellitto
. Tym razem cały zespół dochodzeniowy podejmuje nie lada rękawicę kryminalną; nasi znajomi tropią brutalnego mordercę, który uśmierca swoje ofiary według dosyć egzotycznego
modus operandi - pozbawia ich życia tatuując im ciała, ale zamiast tatuażu używa śmiercionośnej trucizny
. Giną kolejne ofiary, ale zabójca wydaje się być nieuchwytny, a do tego jest na tyle przebiegły, iż zaczyna polować na tropiących go stróżów prawa!
Jednocześnie Lincoln Rhyme ekspediuje młodego Rona Pulaskiego do zbadania okoliczności pogrzebowych po nagłej śmierci swego najgroźniejszego rywala, Zegarmistrza - znanego z wcześniejszej powieści cyklu pod tym samym tytułem
. Sprawa jest równie skomplikowana co wiodące śledztwo Lincolna, w którym mimo znaczących dowodów brakuje możliwości dopadnięcia chytrego w swoich poczynaniach mordercy-tatuatora
.
Poza świetnie skonstruowanymi wątkami obrazującymi świat pracy nowojorskich śledczych, mamy w
"Kolekcjonerze skór" dodatkowy wątek obyczajowy
. Jest nim konflikt Amelii Sachs ze swoją podopieczną Pamelą, którą czytelnik zna z pierwszego tomu serii
"Kolekcjoner kości", gdzie jako mała dziewczynka była ona jedną z ofiar tamtejszego zbrodniarza
. Teraz, po latach - na karty głównych zdarzeń powieści Deavera - powraca zarówno sama Pam, jak i echo tamtej sprawy kryminalnej
.
Splot wszystkich wątków i enigmatycznych zdarzeń w najnowszej powieści Jeffery'ego Deavera sprawia, że otrzymujemy do rąk niezwykle bogatą fabularnie historię, w której pierwsze skrzypce grają do spółki fenomenalne postacie, jak i i intryga kryminalna najwyższych lotów
.
Sposób, w jaki autor wodzi i bohaterów i czytelnika za nos, jest po prostu genialny
. Książka - jak to u Deavera - ma kilka niesamowitych finalnych
twistów fabularnych, z których każdy kolejny wywraca do góry nogami nasze dotychczasowe wyobrażenie o ostatecznym rozwikłaniu zagadki
. Wieńczącym apogeum zaskoczenia będzie natomiast... i tutaj warto samemu na własnej skórze doświadczyć tej kapitalnej lektury Jeffa
. Burza emocji gwarantowana, tym bardziej, że ostatnia strona powieści zapowiada niezwykłą pogoń za zbrodniarzem w wykonaniu samego Lincolna Rhyme'a w kolejnych odsłonach śledczych z udziałem tej świetnej postaci
.
Gorrrąco polecam zarówno fanom serii Lincoln Rhyme & Sachs, jak i wszystkim sympatykom nietuzinkowych, mrocznych kryminałów
.