Strony: [1] 2 3 ... 5   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Dopalacze i narkotyki  (Przeczytany 28851 razy)
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« : Września 06, 2010, 12:08:26 »

Kurczę, długo się zastanawiałem nad założeniem tego wątku. I dalej uważam go po części za zbyt delikatny, po części za zbyt śmiały, ale co tam...

Do pisania o tym skłoniło mnie coś, co usłyszałem od dwójki znajomych, i to w dosyć krótkim odstępie czasu. Otóż są spoko ludźmi, bardzo przyjacielskimi, nie są uzależnieni, wyglądają na zdrowych, zachowują się normalnie, nie kradną etc., ale jakiś czas temu przyznali przed wszystkimi, że wciągają kokę... I nie to że było to jakieś wyznanie czy coś, tylko opowiedzieli to jak anegdotkę z imprezy. I co dziwne, cała reszta moich znajomych uznała to za coś normalnego, tak jakby widywali to na każdej imprezie. I teraz nie wiem, czy to ja nie bywam na dobrych imprezach, gdzie wciąga się kokę i uległem jakiejś psychologicznej nagonce na kokainę w szkole, czy oni naprawdę igrają z czymś niebezpiecznym. Bo muszę niestety przyznać, że już paru młodych ludzi z trzytysięcznej mieściny, w której mieszkam, zaćpało się na śmierć, z czego jeden był moim kumplem... Tyle że oni ćpali herę i wyraźnie staczali się na dno.

I co sądzicie o legalnych dopalaczach? Ja paliłem tylko Czeszący Grzebień. Wypaliłem dwie lufki i poczułem tylko takie zawroty głowy jak przy lekkim wstawieniu... Niemniej znam człowieka, który opowiadał jak z kumplami wypróbowywał wszystko co im wpadło w łapy. I przyznał, że niektórzy z nich widzieli takie rzeczy, że teraz boją się spać w ciemności.

Co Wy na ten temat? Jak chcecie to dzielcie się przemyśleniami.

I jakby co - ja osobiście nikogo nie zachęcam ani do zażywania czy to dopalaczy, czy ciężkiego stuffu i nie chcę, aby ktokolwiek takie zachęty tu wypisywał.
Zapisane
Duddits
Gość
« Odpowiedz #1 : Września 06, 2010, 12:20:18 »

Od czasu do czasu lubię zapalić albo coś wciągnąć. Raczej rzadziej niż częściej i nic złego w tym nie widzę. Wszystko jest dla ludzi do póki nie sięgniesz po kompot. Koks zażyłem tylko raz więc się nie wypowiem ale na pewno źle nie było.
Natomiast dopalaczy nie zażywałem nigdy. Są za drogie.
Zapisane
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #2 : Września 06, 2010, 13:14:34 »

W liceum pare razy paliłem trawkę, ot tak bo ludzie gadali, że fajnie. Sprobowałem i doszedłem do wniosku: czym oni się tak ekscytują? Nie warto, lepiej sobie piwko strzelić.

Kumpel z klasy w liceum przychodzi pewnego dnia do szkoły w mega bombą pod okiem.
- Kto cię pobił?
- A nikt, tak się najarałem, że zrobiło mi się ciemno przed oczyma i zaryłem twarzą o ziemię.

Tyle na ten temat.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #3 : Września 06, 2010, 13:28:22 »

Moim zdaniem jeśli coś sobie może wyrosnąć w ogródku, to nie powinno być nielegalne. A co już człek z tym zrobi to jego rzecz. Szkodliwy może być nóż, cukier, Word of Warcraft, alkohol, kofeina czy konopia. Czym człowiek będzie chciał się zniszczyć, to jego rzecz, jego czas i pieniądze. A rząd zamiast podnosić VAT na książki mógłby zalegalizować marihuanę i opodatkować sobie mocno.

Dopalaczy nigdy nie próbowałem, choć przyznam, że nie raz miałem ochotę sprawdzić, co to za cuda. Wolałbym jednakowoż ograniczać się do ziół, bo jakieś sztuczne, chemiczne środki są fuj w każdej postaci :D Ale czy spróbuję - nie wiem. Wolę sobie co innego kupić, a zrelaksować się przy kawie i książce. Ewentualnie upić się w sztok, jeśli jest okazja.
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 17:37:57 wysłane przez Rose » Zapisane
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #4 : Września 06, 2010, 13:31:04 »

Ciężki temat poruszyłeś, kontrowersyjny na pewno. Podoba mi się to że jest ktoś z jajami ;)

kilka razy był epizod speeda, a zielone pali się od czasu do czasu z większą bądź mniejsza przyjemnością (w zależności od towaru)  bo jak trafisz na coś porządnego to świetne rzeczy się dzieją w głowie.
Podzielam zdanie Dudditsa - jak kto chce to niech sobie jara, wciąga, wbija co chce i ile chce. Jeśli mnie ktoś nie namawia na siłę czy nie próbuje mi na ulicy dilować to nie mam z tym problemu.

Z koksem, kwasem i większym kalibrem nie miałem osobistej relacji, nie chciałem. Zbyt wielu bliskich mi niegdyś ludzi dragi podzieliły bądź zniszczyły. Przypuszczam że na takie sprawy mnie nie skusi nikt i nic.

Co do dopalaczy - w życiu nie kupiłem niczego stamtąd, ani nie byłem świadkiem jak ktoś w moim otoczeniu to brał, także nie jestem w stanie się wypowiedzieć Znam tylko opowieści, ale czy to legendy czy coś bliższe prawdzie? Nie wiem.


A co do anegdoty Twoich znajomych, Cichy - u mnie też takie rzeczy słyszę na potęgę i w towarzystwie nikt nie reaguje, a potem gdy znikają ci, którzy się chwalili są przez większość szykanowani że jak to kurde, że nie ma się czym chwalić, że pewnie ściemniają, że się stoczą itd itp.
Myślę że może być z tym trochę tak, jak z milczeniem gdy widzimy jak na ulicy 2 się bije. Praktycznie nikt nie reaguje, wszyscy albo idą dalej, albo odwracają wzrok, lub wręcz przeciwnie - tworzą kółeczko wokół walczących. Znaleźć kogoś, kto to cokolwiek powie czy zrobi bądź wezwie odpowiednie służby - ciężko, i to bardzo. Tak to może też działać w przypadku znajomych - głośno nikt nic nie powie, a pewnie każdy swoje w głowie ma.
Ewentualnie panuje taka znieczulica, że wszystkim lata to, co znajomi robią ze sobą, albo sami lubią tego typu rozrywki. Trudno mi się ustosunkować, ale na swojej skórze doświadczyłem każde z wyżej opisanych przeze mnie zachowań.
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 08:51:12 wysłane przez Mandriell » Zapisane

Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« Odpowiedz #5 : Września 06, 2010, 13:33:21 »

Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że wszystko jest dla ludzi, tyle że w odpowiedniej ilości.
Do dziś pamietam, jak szłam na spacer z koleżanką, była noc i akurat przechodziłyśmy obok muru, na którym były cienie drzew poruszane przez wiatr. Ta nagle wpadła w jakąś histerie, zaczeła krzyczeć i uciekła. Nie wiedziałam, co się dzieje i co mam robić. Później powiedziała mi, że brała narkotyki (nie wiem jak długo i nie pamiętam już co dokładnie), od tego czasu zdarzają się jej jakieś dziwne jazdy. Czasami strach z nią chodzić. Zawsze uważałam ją za silą dziewczynę, mało podatną na takie rzeczy. Okazało się jednak, że jest inaczej.

Jeśli chodzi o trawkę, to czasami mam wrażenie, że jeśli ludzie by ją palili zamiast np. pić alkohol to byłoby wiecej spokoju na świecie.

Jeśli chodzi o inne narkotyki, to ja jestem na nie.
Za dużo widziałam staczających się osób, by powiedzieć, że to jest dobre, nawet w niewielkich ilościach od czasu do czasu. Nie każdy jest na tyle silny by się nie uzależnić.
Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
rinho

*

Miejsce pobytu:
Zgierz




« Odpowiedz #6 : Września 06, 2010, 14:03:26 »

nigdy nie spróbowałem i pewnie nie spróbuję rzeczy wciąganych. Trochę przeraża mnie ta wizja, a i jak widzę ludzi po tym to i faza mi jakoś nie bardzo odpowiada ;) Za to kręci mnie trochę kwas i grzyby. Tego też co prawda nigdy nie spróbowałem, ale myślę, że może przyjść odpowiednia pora na coś takiego halucynogennego (choć i to bardziej jednorazowo niż 'od czasu do czasu'). Na razie boję się, że za bardzo bym się w coś takiego wciągnął, poczekam aż będę trochę starszy i mądrzejszy. A wtedy równie dobrze może mi przejść ochota na spróbowanie takich specyfików.

Za to jestem na tak jeśli chodzi o rzeczy mniej lub bardziej zielone. Stykam się z osobami palącymi na co dzień i generalnie każdy potrafi sobie ogarnąć rzeczy ważne i ważniejsze nie gorzej od abstynentów.

niech ludzie kupują coraz więcej dopalaczy, może wtedy rząd dojdzie do wniosku, że to przed czym się tak bronią jest nieuniknione a i wcale nie takie straszne jak się niektórym wydaję. Legalize it!
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #7 : Września 06, 2010, 16:49:55 »

Jeśli chodzi o mnie, to na pewno nigdy nic nie będę wciągał. Choćby dlatego, że nie lubię jak coś mi do nosa wchodzi. Nawet tabaki nie lubię zażywać. Myślę, że może być tak, że niektórzy wciągają kokę, ale po prostu się nie uzależniają. Dziewczyna mi opowiadała, że u niej w klasie sporo osób na lekcjach brała speeda, czy jakieś inne dragi i większość nie miała z tym problemów. Lubili brać i tyle.

Niemniej dla mnie rzeczy mocniejsze od trawy nie są akceptowalne. No, jeszcze jakieś substancje halucynogenne bym mógł spróbować, bo jestem ciekaw jak wygląda po nich świat. A jeśli jestem taki pozytywnie nakręcony jak się schlam, to myślę, że żadnych demonów nie będę widzał  ;)
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 17:39:24 wysłane przez Rose » Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #8 : Września 06, 2010, 17:14:25 »

Jak ja sie o to pytalem na poprzednim forum to mnie za cpuna wzieli;>

No wiec tak- jesli chodzi o trawke to ja jestem za, tylko wiadomo ze w odpowiednicgh ilosciach a nie zeby sie  %$&^*^ac jak swinia  :)
Smieszne sa dla mnie te wszystkie zakazy i stek bzdur jakim karmieni sa przecietni ludzie jesli chodzi o trawe.
Z doswiadczenia mojego i nie tylko- bezpieczniej dla sibie i otoczenia jest wziac pare buchow niz siegnać po alkohol.
I nie wkreca mi nawet gadka ze "od tego sie zaczyna a pozniej to juz...". Wszystko zalezy od czlowieka jesli ma sklonnosci do uzywek i jest na tyle slaby ze nawet wiedzac iz dawanie w zyle jest złe itak to robi to obiojetnie czy zacznie od trawki czy na piwie z kumplem wterze se kokaine w dziasla ;>

Mialem jeszcze stycznosc z amfetamina, ale juz nie mam bo do dawna licealne czasy i - o prosze, niby jest gadka ze jak sie zacznie to nie mozna przestac. Pewnie ze mozna. Teraz bym tego sam z siebie nie tknal moze przy jakiejs no nie wiem jakiej okazji ale nie korci mnie.

Podsumowujac- dopalaczy nie stosowalem wiec nie wiem, grzybow nie żarlem, ksasów tez, białko tak i hmmm no generalnie odradzam ze wzgledu na jeden glowny skutek uboczny tzw. zejscie (niewspominajac juz o tym ze kosci, zeby itd. raczej za tym nieprzepadają), trawka- TAK, stosowane dla relaksu (a mozna inaczej?:D) w odpowiedniej ilosci (na poczatku!!... zart-figiel;]) jest bardzo ok i wiem ze zyjemy w Polsce, bronimy krzyza i slyszac "marihuana" wszyscy patrzą z obrzydzeniem, ale to tak nie jest.

edit2 zeby nie pisac jednmego zdania a do 1szego zdania posta nizej: co ciekawe te jointy z holenderskich CS sa slabsze i mniej fazowe niz nasze rodzime :)
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 17:40:43 wysłane przez Rose » Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Bartek

*

Miejsce pobytu:
Białystok / Kraków




Nahallac

« Odpowiedz #9 : Września 06, 2010, 17:34:18 »

Miałem dwukrotnie okazję spróbować jointa pochodzącego z holenderskiego coffe shop ;) I jeśli chodzi o trawkę, to nie mam pojęcia o co tyle szumu. Przyjemność wypalenia jointa porównałbym do przyjemności z wypicia jednego mocniejszego piwka. Jest to wprawdzie nieco inny typ doznań, ale ich intensywność porównywalna. Zresztą poziom oszołomienia czy zmiany w postrzeganiu świata także. W racjonalnych ilościach niegroźny. Jest dla mnie absurdem, że marihuana demonizowana jest tak bardzo i prześladowana, kiedy o wiele gorszy od niej alkohol jest prawdziwą zmorą w naszym kraju, w którym przerażająca liczba ludzi żyje na skraju uzależnienia. Jasne, że wszystko jest dla ludzi, ale ze wszystkiego trzeba umieć skorzystać. Z umiarem. Tak jak nie cierpię przesadnie się upijać, a w piciu czystej nie widzę żadnej przyjemności, tak wątpię, bym chciał przesadzać z jakikolwiek narkotykiem.
Jeśli chodzi o te tak zwane "twarde" narkotyki, to chyba jednak bałbym się próbować. Wciąganie czegoś do nosa jakoś zwykle za poważnie wygląda [chociaż okazjonalnie poczęstuję się tabaką, to nawet jej w dużych ilościach bym nie zażywał]. Gdybym miał okazję wypróbować działanie kwasu albo grzybków, w sprzyjającym towarzystwie i okolicznościach pewnie bym spróbował, bo strasznie jestem ciekaw osławionych halucynacji.
Do dopalaczy mam negatywny stosunek - nie przekonuje mnie idea faszerowania się jakąś wymyślną chemią, co zresztą sporo kosztuje i daje niewiadome efekty, wyrządzając przy tym, wydawać się może, że losowe szkody w organizmie. Nie próbowałem i raczej nie spróbuję.
Ogólnie przesada z jakimikolwiek używkami ma zwykle opłakane skutki, a ja należę do osób, które tych negatywnych efektów wolą unikać, więc po prostu jeśli nie czuję potrzeby to nie korzystam w ogóle, a jeśli już się decyduję, to jako drobiazg, dodatek, a nie cel. Ostatnio nawet udało mi się zacząć kontrolować się pod względem jedzenia słodyczy i nie narzekam. Przyjemność, którą ma się nieco rzadziej, bardziej się docenia. A my żyjemy w czasach, w których ludzie nie umieją się cieszyć, tym potrzebniejsza jest więc taka świadomość.

A przepraszam, jest jedna rzecz, której nie ograniczam, a od której jestem najzupełniej poważnie uzależniony - muzyka. Do tego stopnia, że dziwnie się czuję w ciszy i zawsze coś mi gra w głowie, jeśli nie mam dostępu do muzyki z zewnątrz [a staram się mieć możliwe wszędzie i zawsze].
« Ostatnia zmiana: Września 26, 2010, 15:57:48 wysłane przez Bartek » Zapisane

Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #10 : Września 06, 2010, 17:37:17 »

Po pierwsze naprawdę nie mówcie takich rzeczy "na zjazdach są sami swoi i można zażywać ile wlezie". Nawet w żartach. Może ktoś sobie coś brał na zjeździe ale jakby robił to oficjalnie to ja bym tego tak nie zostawił i moim zdaniem ten temat już się kwalifikuje do kasacji (albo bardzo mocnej edycji) bo absolutnie na zjazd nie jeżdżą "sami swoi", którzy sobie palą, wciągają i nie wiadomo czym się odurzają. Dla mnie człowiek biorący dragi to kretyn i nie uważam, że wszystko jest dla ludzi. Jestem za jak największym zaostrzeniem kar zarówno za spożywanie, a szczególnie za rozprowadzanie i wytwarzanie narkotyków. I tyczy się to też tych co jak to ładnie ujęto "hodują sobie coś w ogródku". Zdaję sobie sprawę, że teraz obrażam wielu ludzi, ale robię to z pełną świadomością - zażywasz narkotyki czy dopalacze? Jesteś debil w moich oczach!
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #11 : Września 06, 2010, 18:00:03 »

Nie zebym sie czepial bo napisal to Mando, ale jednak z "kretyn" to troche przegiecie i nie chce sie klocic tymbardziej ze kazdy ma swoje zdanie i absolutnie nie bede tu propagowal niczego jednak naukowo potwierdzone jest ze, a zresztą...

"Przeprowadzone dotąd badania nie dają pewnych rezultatów co do kwestii szkodliwości oraz skutków długotrwałego przyjmowania marihuany. Pośród propagatorów i użytkowników popularna jest opinia o jej niskiej, względem innych środków, szkodliwości. Badania przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia  potwierdzają tę tezę, pod względem zdrowotnym uznając spożycie konopi za mniej szkodliwe, niż konsumpcję legalnych używek: tytoniu oraz alkoholu. Zawarte w marihuanie substancje nie wywołują fizycznego uzależnienia".

... to tak odnosnie tej wypowiedzi o "kretynach" biorac pod uwage ze zyjemy w badz co badz pijackim kraju,a tematy o alkoholu ( na GWKC) byly oblegiwane.To jest straszne wlasnie ze u nas ktos kto zapali skreta jest juz "cpunem", "zażywa" i ogolnie dno totalne a jak idzie grupa ludzi sie napic to jest luz i nawet mozna isc z nimi ;/ ...

edit: a tym "sami swoi" to jak mniemam byl zart :)
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 18:01:50 wysłane przez Stebbins » Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #12 : Września 06, 2010, 18:16:10 »

Może i żart, ale mógł być źle odebrany. A po rozwinięciu dyskusji już na pewno. Ja zgadzam się, że alkohol czy wszystkie inne legalne używki też są złe i sam się za kretyna uważam, bo piję stanowczo za dużo, ale mam swój stosunek do narkotyków i mam swój pogląd odnośnie ludzi biorących i to się nie zmieni. I też nie jest tak, że ja od razu skreślam każdego kto kiedyś coś zażył. wręcz przeciwnie. Bardzo szanuję ludzi, którzy siedzieli w tym gównie głęboko a udało im się wyjść i chętnie słucham co mają tacy ludzie do powiedzenia. Jednak gdybym ich poznał jakiś okres wcześniej to bym ich nie szanował. Takie jest moje podejście do tych spraw i zdaję sobie sprawę, że jak ja wypiję zbyt dużo i bełkoczę głupoty to wielu ludzi mną gardzi i mnie nie szanuje. Nie mam im tego za złe :D
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #13 : Września 06, 2010, 18:24:32 »

Zdaję sobie sprawę, że teraz obrażam wielu ludzi, ale robię to z pełną świadomością - zażywasz narkotyki czy dopalacze? Jesteś debil w moich oczach!
Mniemam, że alkohol w to wliczasz?
EDIT: E, nie chciało mi się czytać wiadomości, która przyszła w trakcie pisania i sam już opisałeś :D
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #14 : Września 06, 2010, 18:27:18 »

Wiadoma sprawa ze lepiej byloby nie miec uzywek, tez wolalbym nie pic alkoholu, czy nie palic fajek ( na szczescie kawy nieznosze :P jedno mniej :D ). I oczywiscie ze no nie wiem jak inni ale ja nie pale niewiadomo ile ale ze wszystkich uzywek tą odstawilbym na koncu i nie dlatego ze az tak mnie ciagnie tylko ze... wedlug mnie to najmniejsze zło. Poważnie.

Ja bron Boze do niczego niezachecam, wiecej, jesli czytaja to dzieci to moge im napisac: pamiętajcie: NAJLEPSZE WYJŚCIE- NIE WCHODZIĆ!! ;] (w uzywki rzecz jasna :P ), tylko tak jak np. Mando ma swoje zdanie to moje zdanie jest takie ze przez brak wiedzy,ZSRR i no wszystko co mamy u nas łagodniejszym okiem spoglada sie na zachlanego dziada juz bez watroby(tak, zaczal od jednego piwka;>) niz na 20kilkuletniego kolesia ktory wzial sobie bucha i mu faza za pol godziny zejdzie a chociaz sie chwile posmieje i niebedzie rzygal ;]
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Rose
Gość
« Odpowiedz #15 : Września 06, 2010, 18:37:56 »

Złe porównanie.
Jeśli porównujesz zachlanego dziada bez wątroby to porównuj go do trzęsącego się pokłutego ćpuna.
Dwudziestolatek, który wziął bucha może być porówany do dwudziestolatka po kilku głębszych.
Ci perwsi we mnie obaj budzą odrazę, drudzy w zależności od sytuacji i od tego jak się zachowują, rozbawienie, irytację i parę innych emocji. I sądzę, że nie tylko ja mam takie odczucia.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #16 : Września 06, 2010, 18:39:52 »

Ja inaczej odebrałem to "sami swoi" Mandriella i wg mnie nie było nic do kasowania. Moim zdaniem chodziło o to, że nie musimy się badać jakich używek używamy, bo wiemy dobrze kto co lubi. A to nie znaczy, że ćpamy ile wlezie i próbujemy na zjazdach czego tylko się da. To trochę jak z tymi "niewartymi tematu" filmami :).

I, o ile wiem, przynajmniej jeśli chodzi o ostatnie dwa zjazdy, nikt z nas trawy nie jarał.

Mando, a czy do zażywających-"kretynów" zaliczają się palący trawę?
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #17 : Września 06, 2010, 19:07:23 »

Porownywalem sposob patrzenia przecietnego Polaka. No ale ok, mozemy porownac 20latkow:) (i ja mowie o paleniu trawy a nie o trzesacych sie cpunach co jest dosc zasadniczą różnicą), jesli chcesz zobaczyc tych 1szych to beda sp[okojnie siedziec i gadac, drudzy po "kilku glebszych" no nie wiem idz na stadiony polskie albo do jakiegos klubu w polowie imprezy, bedziesz mial eleganckie  porownanie :) Pomijam juz oczywiste fakty takie jak mozliwosc rzygania u jednych brak u drugich(chyba nigdy jeszcze jednego dnia nie uzylem słowa rzygać w tylu odmianach ;) ), mozliwosc zlego samopoczucia nastepnego dnia u jednych, brak u drugich, no i oczywiscie stare dobre- co moze zrobic czlowiek po alkoholu a co po skrecie (mam tu na mysli ewentualna agresje).
Choc tak- kazdy moze miec taki punkt widzenia jaki chce, jeden lubi Fiata, a drugi uwaza ze to gowno, jasna sprawa :)
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 19:09:39 wysłane przez Stebbins » Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #18 : Września 06, 2010, 19:22:46 »

Ja inaczej odebrałem to "sami swoi" Mandriella i wg mnie nie było nic do kasowania. Moim zdaniem chodziło o to, że nie musimy się badać jakich używek używamy, bo wiemy dobrze kto co lubi. A to nie znaczy, że ćpamy ile wlezie i próbujemy na zjazdach czego tylko się da. To trochę jak z tymi "niewartymi tematu" filmami :).

No nie bardzo tak to wyglądało. A zresztą nawet drobna żartobliwa sugestia umawiania się na dragi na zjeździe brzmi źle podczas gdy w pokoju obok dwoje ludzi pisze, że chce zabrać swoje malutkie dzieci na zjazd.

Mando, a czy do zażywających-"kretynów" zaliczają się palący trawę?

Ale poważnie chcesz się pokłócić? :D


jesli chcesz zobaczyc tych 1szych to beda sp[okojnie siedziec i gadac, drudzy po "kilku glebszych" no nie wiem idz na stadiony polskie albo do jakiegos klubu w polowie imprezy, bedziesz mial eleganckie  porownanie :)

Widziałem kilka razy tych pierwszych nawet po "zwykłej" trawie i nie była to zwykła rozmowa. Świadczy o tym choćby fakt, że jak obok siedzi osoba, która nie zapaliła to się z nimi zwyczajnie nie dogada. Takiej sytuacji nie ma przy kilku piwkach i nie wiem czemu usilnie próbujesz przedstawić palących ludzi jako okaz kultury na ławeczce, a człowieka zażywającego alkohol sprowadzasz do poziomu kibola ze stadionu czy kołka z dyskoteki. Ja mogę iśc na 1-2 piwka i nie tracę przez to kontroli nad tym co mówię czy robię. Nie muszę ograniczać się do rozmowy tylko z pijącymi bo nie pijący w tym momencie też mnie zrozumieją. Cały czas błędnie porównujesz. Narkotyki sprowadzasz do kilku buchów trawy a alkohol do pijackiej meliny.
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 19:25:38 wysłane przez Mando » Zapisane
Mike
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Gdańsk




It's A Mirage! I'm Tellin' Y'all It's a Sabotage!

WWW
« Odpowiedz #19 : Września 06, 2010, 19:25:26 »

Ja tylko lekko sugeruję, żebyście wzięli pod uwagę to, że to forum publiczne. I takie publiczne wyznania, co kto brał, są trochę nie na miejscu (i Wasze własne bezpieczeństwo też mam na myśli).

Jak tak dalej pójdzie, to wątek pójdzie do kosza.
Zapisane

Strony: [1] 2 3 ... 5   Do góry
Drukuj
Skocz do: