Gotham Cafe

Forum ogólne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Cichy on Września 06, 2010, 12:08:26



Tytuł: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 06, 2010, 12:08:26
Kurczę, długo się zastanawiałem nad założeniem tego wątku. I dalej uważam go po części za zbyt delikatny, po części za zbyt śmiały, ale co tam...

Do pisania o tym skłoniło mnie coś, co usłyszałem od dwójki znajomych, i to w dosyć krótkim odstępie czasu. Otóż są spoko ludźmi, bardzo przyjacielskimi, nie są uzależnieni, wyglądają na zdrowych, zachowują się normalnie, nie kradną etc., ale jakiś czas temu przyznali przed wszystkimi, że wciągają kokę... I nie to że było to jakieś wyznanie czy coś, tylko opowiedzieli to jak anegdotkę z imprezy. I co dziwne, cała reszta moich znajomych uznała to za coś normalnego, tak jakby widywali to na każdej imprezie. I teraz nie wiem, czy to ja nie bywam na dobrych imprezach, gdzie wciąga się kokę i uległem jakiejś psychologicznej nagonce na kokainę w szkole, czy oni naprawdę igrają z czymś niebezpiecznym. Bo muszę niestety przyznać, że już paru młodych ludzi z trzytysięcznej mieściny, w której mieszkam, zaćpało się na śmierć, z czego jeden był moim kumplem... Tyle że oni ćpali herę i wyraźnie staczali się na dno.

I co sądzicie o legalnych dopalaczach? Ja paliłem tylko Czeszący Grzebień. Wypaliłem dwie lufki i poczułem tylko takie zawroty głowy jak przy lekkim wstawieniu... Niemniej znam człowieka, który opowiadał jak z kumplami wypróbowywał wszystko co im wpadło w łapy. I przyznał, że niektórzy z nich widzieli takie rzeczy, że teraz boją się spać w ciemności.

Co Wy na ten temat? Jak chcecie to dzielcie się przemyśleniami.

I jakby co - ja osobiście nikogo nie zachęcam ani do zażywania czy to dopalaczy, czy ciężkiego stuffu i nie chcę, aby ktokolwiek takie zachęty tu wypisywał.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Duddits on Września 06, 2010, 12:20:18
Od czasu do czasu lubię zapalić albo coś wciągnąć. Raczej rzadziej niż częściej i nic złego w tym nie widzę. Wszystko jest dla ludzi do póki nie sięgniesz po kompot. Koks zażyłem tylko raz więc się nie wypowiem ale na pewno źle nie było.
Natomiast dopalaczy nie zażywałem nigdy. Są za drogie.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Król Artur on Września 06, 2010, 13:14:34
W liceum pare razy paliłem trawkę, ot tak bo ludzie gadali, że fajnie. Sprobowałem i doszedłem do wniosku: czym oni się tak ekscytują? Nie warto, lepiej sobie piwko strzelić.

Kumpel z klasy w liceum przychodzi pewnego dnia do szkoły w mega bombą pod okiem.
- Kto cię pobił?
- A nikt, tak się najarałem, że zrobiło mi się ciemno przed oczyma i zaryłem twarzą o ziemię.

Tyle na ten temat.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Września 06, 2010, 13:28:22
Moim zdaniem jeśli coś sobie może wyrosnąć w ogródku, to nie powinno być nielegalne. A co już człek z tym zrobi to jego rzecz. Szkodliwy może być nóż, cukier, Word of Warcraft, alkohol, kofeina czy konopia. Czym człowiek będzie chciał się zniszczyć, to jego rzecz, jego czas i pieniądze. A rząd zamiast podnosić VAT na książki mógłby zalegalizować marihuanę i opodatkować sobie mocno.

Dopalaczy nigdy nie próbowałem, choć przyznam, że nie raz miałem ochotę sprawdzić, co to za cuda. Wolałbym jednakowoż ograniczać się do ziół, bo jakieś sztuczne, chemiczne środki są fuj w każdej postaci :D Ale czy spróbuję - nie wiem. Wolę sobie co innego kupić, a zrelaksować się przy kawie i książce. Ewentualnie upić się w sztok, jeśli jest okazja.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mandriell on Września 06, 2010, 13:31:04
Ciężki temat poruszyłeś, kontrowersyjny na pewno. Podoba mi się to że jest ktoś z jajami ;)

kilka razy był epizod speeda, a zielone pali się od czasu do czasu z większą bądź mniejsza przyjemnością (w zależności od towaru)  bo jak trafisz na coś porządnego to świetne rzeczy się dzieją w głowie.
Podzielam zdanie Dudditsa - jak kto chce to niech sobie jara, wciąga, wbija co chce i ile chce. Jeśli mnie ktoś nie namawia na siłę czy nie próbuje mi na ulicy dilować to nie mam z tym problemu.

Z koksem, kwasem i większym kalibrem nie miałem osobistej relacji, nie chciałem. Zbyt wielu bliskich mi niegdyś ludzi dragi podzieliły bądź zniszczyły. Przypuszczam że na takie sprawy mnie nie skusi nikt i nic.

Co do dopalaczy - w życiu nie kupiłem niczego stamtąd, ani nie byłem świadkiem jak ktoś w moim otoczeniu to brał, także nie jestem w stanie się wypowiedzieć Znam tylko opowieści, ale czy to legendy czy coś bliższe prawdzie? Nie wiem.


A co do anegdoty Twoich znajomych, Cichy - u mnie też takie rzeczy słyszę na potęgę i w towarzystwie nikt nie reaguje, a potem gdy znikają ci, którzy się chwalili są przez większość szykanowani że jak to kurde, że nie ma się czym chwalić, że pewnie ściemniają, że się stoczą itd itp.
Myślę że może być z tym trochę tak, jak z milczeniem gdy widzimy jak na ulicy 2 się bije. Praktycznie nikt nie reaguje, wszyscy albo idą dalej, albo odwracają wzrok, lub wręcz przeciwnie - tworzą kółeczko wokół walczących. Znaleźć kogoś, kto to cokolwiek powie czy zrobi bądź wezwie odpowiednie służby - ciężko, i to bardzo. Tak to może też działać w przypadku znajomych - głośno nikt nic nie powie, a pewnie każdy swoje w głowie ma.
Ewentualnie panuje taka znieczulica, że wszystkim lata to, co znajomi robią ze sobą, albo sami lubią tego typu rozrywki. Trudno mi się ustosunkować, ale na swojej skórze doświadczyłem każde z wyżej opisanych przeze mnie zachowań.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Autumn on Września 06, 2010, 13:33:21
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że wszystko jest dla ludzi, tyle że w odpowiedniej ilości.
Do dziś pamietam, jak szłam na spacer z koleżanką, była noc i akurat przechodziłyśmy obok muru, na którym były cienie drzew poruszane przez wiatr. Ta nagle wpadła w jakąś histerie, zaczeła krzyczeć i uciekła. Nie wiedziałam, co się dzieje i co mam robić. Później powiedziała mi, że brała narkotyki (nie wiem jak długo i nie pamiętam już co dokładnie), od tego czasu zdarzają się jej jakieś dziwne jazdy. Czasami strach z nią chodzić. Zawsze uważałam ją za silą dziewczynę, mało podatną na takie rzeczy. Okazało się jednak, że jest inaczej.

Jeśli chodzi o trawkę, to czasami mam wrażenie, że jeśli ludzie by ją palili zamiast np. pić alkohol to byłoby wiecej spokoju na świecie.

Jeśli chodzi o inne narkotyki, to ja jestem na nie.
Za dużo widziałam staczających się osób, by powiedzieć, że to jest dobre, nawet w niewielkich ilościach od czasu do czasu. Nie każdy jest na tyle silny by się nie uzależnić.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: rinho on Września 06, 2010, 14:03:26
nigdy nie spróbowałem i pewnie nie spróbuję rzeczy wciąganych. Trochę przeraża mnie ta wizja, a i jak widzę ludzi po tym to i faza mi jakoś nie bardzo odpowiada ;) Za to kręci mnie trochę kwas i grzyby. Tego też co prawda nigdy nie spróbowałem, ale myślę, że może przyjść odpowiednia pora na coś takiego halucynogennego (choć i to bardziej jednorazowo niż 'od czasu do czasu'). Na razie boję się, że za bardzo bym się w coś takiego wciągnął, poczekam aż będę trochę starszy i mądrzejszy. A wtedy równie dobrze może mi przejść ochota na spróbowanie takich specyfików.

Za to jestem na tak jeśli chodzi o rzeczy mniej lub bardziej zielone. Stykam się z osobami palącymi na co dzień i generalnie każdy potrafi sobie ogarnąć rzeczy ważne i ważniejsze nie gorzej od abstynentów.

niech ludzie kupują coraz więcej dopalaczy, może wtedy rząd dojdzie do wniosku, że to przed czym się tak bronią jest nieuniknione a i wcale nie takie straszne jak się niektórym wydaję. Legalize it!


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 06, 2010, 16:49:55
Jeśli chodzi o mnie, to na pewno nigdy nic nie będę wciągał. Choćby dlatego, że nie lubię jak coś mi do nosa wchodzi. Nawet tabaki nie lubię zażywać. Myślę, że może być tak, że niektórzy wciągają kokę, ale po prostu się nie uzależniają. Dziewczyna mi opowiadała, że u niej w klasie sporo osób na lekcjach brała speeda, czy jakieś inne dragi i większość nie miała z tym problemów. Lubili brać i tyle.

Niemniej dla mnie rzeczy mocniejsze od trawy nie są akceptowalne. No, jeszcze jakieś substancje halucynogenne bym mógł spróbować, bo jestem ciekaw jak wygląda po nich świat. A jeśli jestem taki pozytywnie nakręcony jak się schlam, to myślę, że żadnych demonów nie będę widzał  ;)


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 06, 2010, 17:14:25
Jak ja sie o to pytalem na poprzednim forum to mnie za cpuna wzieli;>

No wiec tak- jesli chodzi o trawke to ja jestem za, tylko wiadomo ze w odpowiednicgh ilosciach a nie zeby sie  %$&^*^ac jak swinia  :)
Smieszne sa dla mnie te wszystkie zakazy i stek bzdur jakim karmieni sa przecietni ludzie jesli chodzi o trawe.
Z doswiadczenia mojego i nie tylko- bezpieczniej dla sibie i otoczenia jest wziac pare buchow niz siegnać po alkohol.
I nie wkreca mi nawet gadka ze "od tego sie zaczyna a pozniej to juz...". Wszystko zalezy od czlowieka jesli ma sklonnosci do uzywek i jest na tyle slaby ze nawet wiedzac iz dawanie w zyle jest złe itak to robi to obiojetnie czy zacznie od trawki czy na piwie z kumplem wterze se kokaine w dziasla ;>

Mialem jeszcze stycznosc z amfetamina, ale juz nie mam bo do dawna licealne czasy i - o prosze, niby jest gadka ze jak sie zacznie to nie mozna przestac. Pewnie ze mozna. Teraz bym tego sam z siebie nie tknal moze przy jakiejs no nie wiem jakiej okazji ale nie korci mnie.

Podsumowujac- dopalaczy nie stosowalem wiec nie wiem, grzybow nie żarlem, ksasów tez, białko tak i hmmm no generalnie odradzam ze wzgledu na jeden glowny skutek uboczny tzw. zejscie (niewspominajac juz o tym ze kosci, zeby itd. raczej za tym nieprzepadają), trawka- TAK, stosowane dla relaksu (a mozna inaczej?:D) w odpowiedniej ilosci (na poczatku!!... zart-figiel;]) jest bardzo ok i wiem ze zyjemy w Polsce, bronimy krzyza i slyszac "marihuana" wszyscy patrzą z obrzydzeniem, ale to tak nie jest.

edit2 zeby nie pisac jednmego zdania a do 1szego zdania posta nizej: co ciekawe te jointy z holenderskich CS sa slabsze i mniej fazowe niz nasze rodzime :)


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Bartek on Września 06, 2010, 17:34:18
Miałem dwukrotnie okazję spróbować jointa pochodzącego z holenderskiego coffe shop ;) I jeśli chodzi o trawkę, to nie mam pojęcia o co tyle szumu. Przyjemność wypalenia jointa porównałbym do przyjemności z wypicia jednego mocniejszego piwka. Jest to wprawdzie nieco inny typ doznań, ale ich intensywność porównywalna. Zresztą poziom oszołomienia czy zmiany w postrzeganiu świata także. W racjonalnych ilościach niegroźny. Jest dla mnie absurdem, że marihuana demonizowana jest tak bardzo i prześladowana, kiedy o wiele gorszy od niej alkohol jest prawdziwą zmorą w naszym kraju, w którym przerażająca liczba ludzi żyje na skraju uzależnienia. Jasne, że wszystko jest dla ludzi, ale ze wszystkiego trzeba umieć skorzystać. Z umiarem. Tak jak nie cierpię przesadnie się upijać, a w piciu czystej nie widzę żadnej przyjemności, tak wątpię, bym chciał przesadzać z jakikolwiek narkotykiem.
Jeśli chodzi o te tak zwane "twarde" narkotyki, to chyba jednak bałbym się próbować. Wciąganie czegoś do nosa jakoś zwykle za poważnie wygląda [chociaż okazjonalnie poczęstuję się tabaką, to nawet jej w dużych ilościach bym nie zażywał]. Gdybym miał okazję wypróbować działanie kwasu albo grzybków, w sprzyjającym towarzystwie i okolicznościach pewnie bym spróbował, bo strasznie jestem ciekaw osławionych halucynacji.
Do dopalaczy mam negatywny stosunek - nie przekonuje mnie idea faszerowania się jakąś wymyślną chemią, co zresztą sporo kosztuje i daje niewiadome efekty, wyrządzając przy tym, wydawać się może, że losowe szkody w organizmie. Nie próbowałem i raczej nie spróbuję.
Ogólnie przesada z jakimikolwiek używkami ma zwykle opłakane skutki, a ja należę do osób, które tych negatywnych efektów wolą unikać, więc po prostu jeśli nie czuję potrzeby to nie korzystam w ogóle, a jeśli już się decyduję, to jako drobiazg, dodatek, a nie cel. Ostatnio nawet udało mi się zacząć kontrolować się pod względem jedzenia słodyczy i nie narzekam. Przyjemność, którą ma się nieco rzadziej, bardziej się docenia. A my żyjemy w czasach, w których ludzie nie umieją się cieszyć, tym potrzebniejsza jest więc taka świadomość.

A przepraszam, jest jedna rzecz, której nie ograniczam, a od której jestem najzupełniej poważnie uzależniony - muzyka. Do tego stopnia, że dziwnie się czuję w ciszy i zawsze coś mi gra w głowie, jeśli nie mam dostępu do muzyki z zewnątrz [a staram się mieć możliwe wszędzie i zawsze].


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 06, 2010, 17:37:17
Po pierwsze naprawdę nie mówcie takich rzeczy "na zjazdach są sami swoi i można zażywać ile wlezie". Nawet w żartach. Może ktoś sobie coś brał na zjeździe ale jakby robił to oficjalnie to ja bym tego tak nie zostawił i moim zdaniem ten temat już się kwalifikuje do kasacji (albo bardzo mocnej edycji) bo absolutnie na zjazd nie jeżdżą "sami swoi", którzy sobie palą, wciągają i nie wiadomo czym się odurzają. Dla mnie człowiek biorący dragi to kretyn i nie uważam, że wszystko jest dla ludzi. Jestem za jak największym zaostrzeniem kar zarówno za spożywanie, a szczególnie za rozprowadzanie i wytwarzanie narkotyków. I tyczy się to też tych co jak to ładnie ujęto "hodują sobie coś w ogródku". Zdaję sobie sprawę, że teraz obrażam wielu ludzi, ale robię to z pełną świadomością - zażywasz narkotyki czy dopalacze? Jesteś debil w moich oczach!


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 06, 2010, 18:00:03
Nie zebym sie czepial bo napisal to Mando, ale jednak z "kretyn" to troche przegiecie i nie chce sie klocic tymbardziej ze kazdy ma swoje zdanie i absolutnie nie bede tu propagowal niczego jednak naukowo potwierdzone jest ze, a zresztą...

"Przeprowadzone dotąd badania nie dają pewnych rezultatów co do kwestii szkodliwości oraz skutków długotrwałego przyjmowania marihuany. Pośród propagatorów i użytkowników popularna jest opinia o jej niskiej, względem innych środków, szkodliwości. Badania przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia  potwierdzają tę tezę, pod względem zdrowotnym uznając spożycie konopi za mniej szkodliwe, niż konsumpcję legalnych używek: tytoniu oraz alkoholu. Zawarte w marihuanie substancje nie wywołują fizycznego uzależnienia".

... to tak odnosnie tej wypowiedzi o "kretynach" biorac pod uwage ze zyjemy w badz co badz pijackim kraju,a tematy o alkoholu ( na GWKC) byly oblegiwane.To jest straszne wlasnie ze u nas ktos kto zapali skreta jest juz "cpunem", "zażywa" i ogolnie dno totalne a jak idzie grupa ludzi sie napic to jest luz i nawet mozna isc z nimi ;/ ...

edit: a tym "sami swoi" to jak mniemam byl zart :)


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 06, 2010, 18:16:10
Może i żart, ale mógł być źle odebrany. A po rozwinięciu dyskusji już na pewno. Ja zgadzam się, że alkohol czy wszystkie inne legalne używki też są złe i sam się za kretyna uważam, bo piję stanowczo za dużo, ale mam swój stosunek do narkotyków i mam swój pogląd odnośnie ludzi biorących i to się nie zmieni. I też nie jest tak, że ja od razu skreślam każdego kto kiedyś coś zażył. wręcz przeciwnie. Bardzo szanuję ludzi, którzy siedzieli w tym gównie głęboko a udało im się wyjść i chętnie słucham co mają tacy ludzie do powiedzenia. Jednak gdybym ich poznał jakiś okres wcześniej to bym ich nie szanował. Takie jest moje podejście do tych spraw i zdaję sobie sprawę, że jak ja wypiję zbyt dużo i bełkoczę głupoty to wielu ludzi mną gardzi i mnie nie szanuje. Nie mam im tego za złe :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Września 06, 2010, 18:24:32
Zdaję sobie sprawę, że teraz obrażam wielu ludzi, ale robię to z pełną świadomością - zażywasz narkotyki czy dopalacze? Jesteś debil w moich oczach!
Mniemam, że alkohol w to wliczasz?
EDIT: E, nie chciało mi się czytać wiadomości, która przyszła w trakcie pisania i sam już opisałeś :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 06, 2010, 18:27:18
Wiadoma sprawa ze lepiej byloby nie miec uzywek, tez wolalbym nie pic alkoholu, czy nie palic fajek ( na szczescie kawy nieznosze :P jedno mniej :D ). I oczywiscie ze no nie wiem jak inni ale ja nie pale niewiadomo ile ale ze wszystkich uzywek tą odstawilbym na koncu i nie dlatego ze az tak mnie ciagnie tylko ze... wedlug mnie to najmniejsze zło. Poważnie.

Ja bron Boze do niczego niezachecam, wiecej, jesli czytaja to dzieci to moge im napisac: pamiętajcie: NAJLEPSZE WYJŚCIE- NIE WCHODZIĆ!! ;] (w uzywki rzecz jasna :P ), tylko tak jak np. Mando ma swoje zdanie to moje zdanie jest takie ze przez brak wiedzy,ZSRR i no wszystko co mamy u nas łagodniejszym okiem spoglada sie na zachlanego dziada juz bez watroby(tak, zaczal od jednego piwka;>) niz na 20kilkuletniego kolesia ktory wzial sobie bucha i mu faza za pol godziny zejdzie a chociaz sie chwile posmieje i niebedzie rzygal ;]


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Rose on Września 06, 2010, 18:37:56
Złe porównanie.
Jeśli porównujesz zachlanego dziada bez wątroby to porównuj go do trzęsącego się pokłutego ćpuna.
Dwudziestolatek, który wziął bucha może być porówany do dwudziestolatka po kilku głębszych.
Ci perwsi we mnie obaj budzą odrazę, drudzy w zależności od sytuacji i od tego jak się zachowują, rozbawienie, irytację i parę innych emocji. I sądzę, że nie tylko ja mam takie odczucia.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 06, 2010, 18:39:52
Ja inaczej odebrałem to "sami swoi" Mandriella i wg mnie nie było nic do kasowania. Moim zdaniem chodziło o to, że nie musimy się badać jakich używek używamy, bo wiemy dobrze kto co lubi. A to nie znaczy, że ćpamy ile wlezie i próbujemy na zjazdach czego tylko się da. To trochę jak z tymi "niewartymi tematu" filmami :).

I, o ile wiem, przynajmniej jeśli chodzi o ostatnie dwa zjazdy, nikt z nas trawy nie jarał.

Mando, a czy do zażywających-"kretynów" zaliczają się palący trawę?


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 06, 2010, 19:07:23
Porownywalem sposob patrzenia przecietnego Polaka. No ale ok, mozemy porownac 20latkow:) (i ja mowie o paleniu trawy a nie o trzesacych sie cpunach co jest dosc zasadniczą różnicą), jesli chcesz zobaczyc tych 1szych to beda sp[okojnie siedziec i gadac, drudzy po "kilku glebszych" no nie wiem idz na stadiony polskie albo do jakiegos klubu w polowie imprezy, bedziesz mial eleganckie  porownanie :) Pomijam juz oczywiste fakty takie jak mozliwosc rzygania u jednych brak u drugich(chyba nigdy jeszcze jednego dnia nie uzylem słowa rzygać w tylu odmianach ;) ), mozliwosc zlego samopoczucia nastepnego dnia u jednych, brak u drugich, no i oczywiscie stare dobre- co moze zrobic czlowiek po alkoholu a co po skrecie (mam tu na mysli ewentualna agresje).
Choc tak- kazdy moze miec taki punkt widzenia jaki chce, jeden lubi Fiata, a drugi uwaza ze to gowno, jasna sprawa :)


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 06, 2010, 19:22:46
Ja inaczej odebrałem to "sami swoi" Mandriella i wg mnie nie było nic do kasowania. Moim zdaniem chodziło o to, że nie musimy się badać jakich używek używamy, bo wiemy dobrze kto co lubi. A to nie znaczy, że ćpamy ile wlezie i próbujemy na zjazdach czego tylko się da. To trochę jak z tymi "niewartymi tematu" filmami :).

No nie bardzo tak to wyglądało. A zresztą nawet drobna żartobliwa sugestia umawiania się na dragi na zjeździe brzmi źle podczas gdy w pokoju obok dwoje ludzi pisze, że chce zabrać swoje malutkie dzieci na zjazd.

Mando, a czy do zażywających-"kretynów" zaliczają się palący trawę?

Ale poważnie chcesz się pokłócić? :D


jesli chcesz zobaczyc tych 1szych to beda sp[okojnie siedziec i gadac, drudzy po "kilku glebszych" no nie wiem idz na stadiony polskie albo do jakiegos klubu w polowie imprezy, bedziesz mial eleganckie  porownanie :)

Widziałem kilka razy tych pierwszych nawet po "zwykłej" trawie i nie była to zwykła rozmowa. Świadczy o tym choćby fakt, że jak obok siedzi osoba, która nie zapaliła to się z nimi zwyczajnie nie dogada. Takiej sytuacji nie ma przy kilku piwkach i nie wiem czemu usilnie próbujesz przedstawić palących ludzi jako okaz kultury na ławeczce, a człowieka zażywającego alkohol sprowadzasz do poziomu kibola ze stadionu czy kołka z dyskoteki. Ja mogę iśc na 1-2 piwka i nie tracę przez to kontroli nad tym co mówię czy robię. Nie muszę ograniczać się do rozmowy tylko z pijącymi bo nie pijący w tym momencie też mnie zrozumieją. Cały czas błędnie porównujesz. Narkotyki sprowadzasz do kilku buchów trawy a alkohol do pijackiej meliny.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mike on Września 06, 2010, 19:25:26
Ja tylko lekko sugeruję, żebyście wzięli pod uwagę to, że to forum publiczne. I takie publiczne wyznania, co kto brał, są trochę nie na miejscu (i Wasze własne bezpieczeństwo też mam na myśli).

Jak tak dalej pójdzie, to wątek pójdzie do kosza.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: mazi on Września 06, 2010, 19:31:22
Zapuka do nas FBI za to że napisaliśmy że kiedyś w nieokreślonym miejscu i czasie zażyliśmy jakąś tam nielegalą substancje i pójdziemy DO WIĘZIENIA !? !?! ?! ? !? ?! ?!  :pff6: :diab9:

Myślałem że karalne jest tylko zażywanie i posiadanie a nie wspominanie o jakiejś akcji w przeszłości :D. Obczaj forum Hyper Real i to co ludzie tam wypisują i jakoś nikt nie dostał DOŻYWOCIA   :roll: :D :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Bartek on Września 06, 2010, 19:34:04
No Mando z tymi paroma piwami to nie do końca tak jest. Jeśli ktoś zupełnie trzeźwy siedzi w towarzystwie osób, które są nawet przy tym drugim-trzecim piwie, to już zwykle ten trzeci czuje się nieswojo. Może i się dogada, ale to już nie będzie to samo, jak kiedy wszyscy są trzeźwi, lub wszyscy piją. Są tacy, po których nic nie widać i po czterech, pięciu piwach, ale to są wyjątki :P Z reguły jednak łatwo zauważyć różnicę już wcześniej.

@Mike - nie mam nic do tego, co napisałeś, bo w gruncie rzeczy masz rację, ale nie mogę się powstrzymać - traci to trochę na wiarygodności w zestawieniu z Twoim avatarem jeśli widziało się chociaż kawałek filmu, z którego pochodzi :D :D :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 06, 2010, 19:36:04
Mazi ty akurat nieletni jesteś więc jak się zaczniesz publicznie przyznawać do akcji z przeszłości to i twoi prawni opiekunowie mogą mieć nieprzyjemności. Moim zdaniem niektóre rzeczy po prostu lepiej zachować dla siebie, a i dziwny to start dla forum, które miało mieć w nazwie słowo "kultura" i wszelkie możliwe kombinacje z tym słowem były rozważane. Kulturalnie wypisze każdy co i kiedy brał i jakie to fajne jest i ogólnie pozwólmy najlepiej już dzieciom decydować czy chcą palić czy nie.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 06, 2010, 19:36:13
Zalezy ile tej trawy wypalili ;> tak samo zalezy ile sie wypilo;>

ps. I ja tez moge sie raz zaciagnac i nie tracic kontroli nad tym co robie i mowie :)

I nie sprowadzam tego do "kultury""laweczek" itp. ani do bandy kiboli. Ja mowie o tym ze dla mnie z jednej strony przerazajace a z drugiej smieszne a nawet zenujace jest u nas to ze schlanie sie w trupa jest no powiedzmy "normalne" a kogos kto zapali skreta najlepiej pod sciane i rozstrzelac :) choc efekty jednego i drugiego sa, no zreszta juz pisalem...

ps2.niezastanawialo was nigdy dlaczego w Holandii jest tak spokojnie i wszystkim sie tam dobrze zyje i radza sobie nadzwyczaj dobrze jak na tak maly kraj? :D
Nie no ok, juz mniejsza z Holandia i nami  bo to jak porownywac USA i Angole w kosza ale moje zdanie jest takie ze tak jak inni oburzaja sie o palenie trawy tak jak oburzam sie ich oburzeniem (fajne zdanie :)), kiedy to najczesciej ludzie niemiejacy stycznosci z tym plotą bzdury jakby byli krewnymi Kaczynskiego (do nikogo tu nie pije ;>)


... i fuck wyszedlem na obronce zielska i ogolnie lipa, jestem ten zły :( tyle że temat uzywek to jest powazny temat i ja tez odradzam wszystko ale polskie podejscie w tym temacie alkohol- zielsko to jest tak jakby hmmm, albo inaczej to podsumuje, jak to jakis kabaret ostatnio, gadali o tym ze byly teraz MŚ w pilce w Afryce a w 2012 maja byc u nas i szukali hasla dla imprezy i wymyslili "Nie jestesmy juz 100 lat za murzynami... tylko dwa!!" :D ... niestety nie zawsze :P

edit:
I piszcie sobie co chcecie tutaj dalej to byl moj ostatni post w tym temacie, napisalem co mialem do napisania, kazdy ma swoje zdanie, tylko proponowalbym juz nie mowie ze sprobiowac zanim sie cos napisze, pfuu, ale chociaz poczytac, dowiedziec sie czegos na dany temat zamiast pisac stereotypami jak z PRLu np. "broniąc" alkohol wzgkledem palenia gdzie udowodnione jest ze alkohol bardziej szkodzi :)

I pamietajcie dzieciaki...

nie pijcie (alkoholu), nie palcie (niczego), sluchajcie rodzicow i wracajacie do domu o normalnej porze!! (to bylo serio).

Teraz mozecie zamknac temat :P ;)


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 06, 2010, 19:40:54
No Mando z tymi paroma piwami to nie do końca tak jest. Jeśli ktoś zupełnie trzeźwy siedzi w towarzystwie osób, które są nawet przy tym drugim-trzecim piwie, to już zwykle ten trzeci czuje się nieswojo. Może i się dogada, ale to już nie będzie to samo, jak kiedy wszyscy są trzeźwi, lub wszyscy piją. Są tacy, po których nic nie widać i po czterech, pięciu piwach, ale to są wyjątki Język Z reguły jednak łatwo zauważyć różnicę już wcześniej.

No ja z tym zwykle nie mam problemów. Nie chcę wyjść na jakiegoś zdewociałego dziada, ale może to też kwestia wieku. W liceum też się dziwnie zachowywałem po kilku piwach, bo przyznajmy szczerze, że piwo nie jest dla... dobra nie będę :D

@Mike - nie mam nic do tego, co napisałeś, bo w gruncie rzeczy masz rację, ale nie mogę się powstrzymać - traci to trochę na wiarygodności w zestawieniu z Twoim avatarem jeśli widziało się chociaż kawałek filmu, z którego pochodzi Chichot Chichot Chichot

Ale co ma piernik do wiatraka? Jak lubię filmy o seryjnych mordercach to nie mam tego potępiać w rzeczywistości? :D :D :D Mike zasugerował, że za mocno się otworzyliście i jest to zbyt delikatny temat na dyskusję i lepiej byłoby się ograniczyć do dyskusji na temat samych dragów, a nie wyliczać kto co kiedy brał i jak mu dobrze z tym było.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 06, 2010, 19:48:26
lepiej byłoby się ograniczyć do dyskusji na temat samych dragów, a nie wyliczać kto co kiedy brał i jak mu dobrze z tym było

No właśnie o tym miał być topik i choć nie widzę w tym nic złego jak ktoś mówi co brał, to jednak jak nie ma to sensu oprócz samego "chwalenia się", to faktycznie lepiej niech wstrzyma się z głosem.

Mando, możemy podyskutować, a nie pokłócić się. Chociaż ja tak naprawdę chyba raz w życiu paliłem trawę, więc nie mam za bardzo do gadanie, ale jak na razie popieram Steba.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Lady Nina on Września 06, 2010, 19:56:40
Narkotyki i alkohol to dla mnie jedna cholera. Tak samo można się uzależnić i skończyć jako wzorowy menel pod filarem na dworcu, tak samo wyłącza u człowieka racjonalne myślenie, i tak samo można po tym - sobie i innym - robić rzeczy, których później ciężko się żałuje. Różnica jedynie taka, że uchlanie się w trupa zajmuje więcej czasu, niż "odpadnięcie" po zażyciu jakiegoś paskudztwa. Ale osoba, która okazyjnie, dla humorku, zapali "coś z ogródka" nie różni się od osoby, która z tych samych powodów wypije sobie parę drinków. Co do legalizacji narkotyków to mam jednak mieszane uczucia, bo z jednej strony, taką marihuanę spokojnie można by akcyzą obłożyć i sprzedawać jak piwo i fajki, ale jak pomyślę o bublu ustawowym, którego by pewnie przy tej okazji sprokurowalii nasi decydenci, to mi się ten pomysł przestaje podobać. Takie mam jakieś dziwne przeczucie, że przy tej "legalizacji" wyszłoby na to, że extasy sprzedawaliby w sklepach jak landrynki. :-/ Niech już lepiej zostanie jak jest, im bardziej utrudniony dostęp, tym mniej osób będzie miało szanse się uzależnić. Chociaż karanie za posiadanie niewielkich ilości to przesada, a za używanie to już w ogóle bzdura absolutna.

A z Bartkiem się zgadzam. :D Sama nie piję prawie wcale, jedno piwo albo dwie lampki wina to dla mnie jest max i naprawdę da się zauważyć różnicę w rozmowie z kimś, kto wypił nieco więcej. Od trzeciego piwa jakoś nam się płaszczyzna porozumienia rozjeżdża. :D

Stebbins, a Ty się znów nie obrażaj od byle czego. :D I nie pisz, że kawa to też używka straszna, bo jak komuś wpadnie do głowy walnąć na nią akcyzę, taką jak na alkohole, to Cię normalnie do sądu podam, za sianie szkodliwych poglądów. :D :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mike on Września 06, 2010, 20:04:15
Zapuka do nas FBI za to że napisaliśmy że kiedyś w nieokreślonym miejscu i czasie zażyliśmy jakąś tam nielegalą substancje i pójdziemy DO WIĘZIENIA !? !?! ?! ? !? ?! ?!  :pff6: :diab9:

Myślałem że karalne jest tylko zażywanie i posiadanie a nie wspominanie o jakiejś akcji w przeszłości :D. Obczaj forum Hyper Real i to co ludzie tam wypisują i jakoś nikt nie dostał DOŻYWOCIA   :roll: :D :D

Weź człowieku, nie pierdziel jak potłuczony. Chyba widzisz różnicę pomiędzy dyskusją o książce, czy filmie, a dyskusją o tym czego to się nie brało. Nie jesteśmy forum Hyperreal.

Jeśli chodzi o używki, to ja mogę np. podyskutować o piwie, czy Absyncie.  :diab9:


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Września 06, 2010, 20:41:41
To zakładaj Mike ,bo ani poprzedni założyciel na GWKCspiral ani najbardziej obeznany Sick chyba nie mają zamiaru tego zrobić. :)

Co do tematu, za dopalaczami nie jestem bo to gówno porównywalne albo i większe od narkotyków, a jeśli o same narkotyki chodzi to w ostateczności przeboleć można zielsko,hasz czy tablety. Reszta to już inna bajka,  ale szkoda czasu na ten temat. ;)


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 06, 2010, 20:43:03
naprawdę da się zauważyć różnicę w rozmowie z kimś, kto wypił nieco więcej. Od trzeciego piwa jakoś nam się płaszczyzna porozumienia rozjeżdża

A ja właśnie mam na odwrót - zazwyczaj jestem cichy, ale jak napiję się to wychodzi ze mnie skrywana śmiałość. Oczywiście można powiedzieć, że powinienem w takim razie iść do psychologa, a nie sięgać po alkohol, ale tak się składa, że lubię smak alkoholu :). No dobra, teraz ja nie na temat...
A co powiecie na temat narkotyków w przypadku muzyki? Jednych zniszczyły (Syd Barrett, Cobain, Janis Joplin, Layne Staley itd. itd.), dla innych były ogromną inspiracją do rewolucji muzycznych (Pink Floyd, The Beatles, Bob Dylan w połowie lat 60. ...). Dlatego też nie wolno im odmawiać kulturotwórczych cech.

I jeszcze raz powtarzam, ja nie popieram brania, tylko ciekawi mnie co o tym sądzicie; a poza tym widzę w nich mimo wszystko jakiś tam aspekt kulturowy.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Rose on Września 06, 2010, 21:30:52
No Mando z tymi paroma piwami to nie do końca tak jest. Jeśli ktoś zupełnie trzeźwy siedzi w towarzystwie osób, które są nawet przy tym drugim-trzecim piwie, to już zwykle ten trzeci czuje się nieswojo. Może i się dogada, ale to już nie będzie to samo, jak kiedy wszyscy są trzeźwi, lub wszyscy piją.

No ja się z tym nie zgadzam. Piję sporadycznie, góra dwa piwa a potrafię się bawić z osobami pijącymi alkohol. I nie słyszałam uwag, żeby pijącym moja trzeźwość przeszkadzała. No, ale ja jestem stara i imprezuję z innymi staruchami, którzy znają możliwości i nawet jeśli wypiją za dużo, to nie na tyle żeby wymiotować, zachowywać się agrsywnie czy odpierdzielać inne szopki...


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 06, 2010, 22:40:54
To nie rozmawiamy nigdy o ściąganiu filmów z neta, a nagle zupełnie okej jest publiczne przyznawanie się do brania ciężkich narkotyków?

Jestem za zamknięciem tematu, skoro nie umiecie pewnych rzeczy zachować dla siebie.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Bartek on Września 06, 2010, 22:46:36
Rose, ale tu chodziło w odwrotną stronę - może ci lekko wstawieni nie widzą różnicy i im to nie przeszkadza, ale ze strony trzeźwego zwykle ta różnica jest zauważalna. Pamiętam sytuację w pubie, kiedy ja byłem po jednym piwie, a kolega po trzech i w zasadzie był tylko bardziej ożywiony i śmiały niż zwykle [ogólnie na trzeźwo straszny z niego introwertyk], a już ja patrzyłem na to z zażenowaniem, bo ta różnica pozwalała mi zobaczyć, że jego gestykulacja i ożywienie wyraźnie zdradza, że jest wstawiony, choć nie mocno i nie wygląda to zbyt "mądrze". Inny kumpel był po dwóch piwach i chociaż zauważył różnicę, to już mu to w zasadzie nie przeszkadzało. Jeśli jest się trzeźwym w towarzystwie pijanych, to zwykle prędzej czy później zaczyna się na nich patrzeć z dystansu i jakoś traci to aspekt humorystyczny :P

Popytajcie znajomych, sami się zastanówcie - okaże się, że niemal każdy zna kogoś, kto jest uzależniony od alkoholu, a przynajmniej określa się go kimś, kto ma z alkoholem problem [co w większości przypadków na jedno wychodzi]. To się wydaje tylko takim gadaniem, ale ludzie nie spotykają się ze sobą dla siebie, ale dla alkoholu. Nie widzę czegoś złego w wypiciu piwa, dwóch ze znajomymi w ciągu spotkania - w tym lekkim szumie w głowie i rozluźnieniu dostrzegam jeszcze jakąś przyjemność z picia alkoholu [poza smakową oczywiście], ale jako dodatek do spędzania czasu ze znajomymi, bez którego mogę się obyć i nadal świetnie bawić. Mam wrażenie, że nawet tutaj pisząc to wychodzę na jakiegoś dziwaka. Zresztą to jest jakiś idiotyczny stereotyp - prawdziwy facet to taki, który pije na umór, który przepije wszystkich kolegów, prawdziwy facet ma kolekcję kufli i zgrzewkę piwa w lodówce na każdy wieczór. To chore.
Nie rozumiem ludzi, którzy spotykają się by pić wódkę. Sorry, ale nie ma w tym ani trochę przyjemności - nikt mi nie wmówi, że czysta jest smaczna. W dodatku wódka działa inaczej - na początku człowiek pije i nie czuje, że się upija, by w pewnym momencie być nieźle wstawionym. Stanu lekkiego upojenia, który można uznać za przyjemny, nie ma. Nie wiem jak inni, ja nie widzę nic przyjemnego w plątaniu się języka, zamęcie w głowie, czy - jeszcze gorzej - plątaniu się świata. Że o gorszych reakcjach organizmu nie wspomnę. Po tym jak jakiś czas temu udało mi się osiągnąć efekt dwudniowego kaca stwierdziłem, ze dziękuję bardzo, ale to nie dla mnie. Od tej pory ze trzy razy miałem okazję to powtórzyć i jakoś dobrowolnie zrezygnowałem, bo na samą myśl się krzywię. Nie mówię, że nigdy w życiu do ust więcej nie wezmę, bo takie deklaracje zwykle działają w drugą stronę, niemniej nie spieszy mi się do tego i wątpię, by mnie to wciągnęło kiedykolwiek, bo generalnie jestem na nie. Nazywajcie to sobie jak chcecie, ja pozostanę przy opcji wypicia paru dobrych piw [też jeszcze jedna rzecz - wolę kupić mniej, a drożej i smaczniej i mieć z tego więcej frajdy :D] i zachowaniu pełnej kontroli nad głupotami jakie wygaduję i robię :P Nie żeby mi się zdarzyło rzeczywiście odwalić jakąś poważną akcję "w stanie" :P
Nie wiem jak to jest przesadzić z trawką. I w sumie nawet nie chcę wiedzieć. Nawet mi się szczególnie nie spieszy, by jakoś poszerzać swoją wiedzę i doświadczenie w tym temacie. Wydaje mi się, że skoro spróbowałem, to mam prawo mieć swoje zdanie. I nie widzę w tym nic szkodliwego. Trawka to takie narkotykowe piwo. Nie wiem jak działają mocniejsze rzeczy, ale przypuszczam, że przynajmniej część z nich można nazwać narkotykową wódką, której raczej nie tknę. I tak jak uważam, że dostęp do wysokoprocentowych alkoholi powinien być trudniejszy i bardziej ograniczony [choćby przez ceny], bo kiedy może je dostać w zasadzie każdy i w dowolnych ilościach, to kończy się to tragicznie - tak nie powinniśmy mieć dostępu do ciężkich dragów, a do trawki, która jest używką podobną do papierosów i piwa - dostęp powinien być legalnie. Więzienie za posiadanie małej ilości to tak jak więzienie za posiadanie piwa i paczki papierosów. Przepisy takie jak w holandii, pozwalające na posiadanie przy sobie ilości nie większej niż ileśtam gramów [nie pamiętam ile, ale niewielka to ilość, nie więcej niż pięć jointów] są według mnie dużo racjonalniejsze. A opodatkowanie sprzedaży, na czym państwo sporo by zarobiło, wszystkim wyszłoby na dobre.
Mówi się też o efekcie zakazanego owocu - możliwe, że po początkowym boomie, w końcu liczba korzystających z tej używki by trochę spadła. I proszę mi tu tylko nie wstawiać tekstów, że z koką czy herą też działa zakazany owoc, bo to dużo bardziej szkodliwe substancje. :P


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 06, 2010, 22:57:11
Popytajcie znajomych, sami się zastanówcie - okaże się, że niemal każdy zna kogoś, kto jest uzależniony od alkoholu, a przynajmniej określa się go kimś, kto ma z alkoholem problem [co w większości przypadków na jedno wychodzi]. To się wydaje tylko takim gadaniem, ale ludzie nie spotykają się ze sobą dla siebie, ale dla alkoholu. Nie widzę czegoś złego w wypiciu piwa, dwóch ze znajomymi w ciągu spotkania - w tym lekkim szumie w głowie i rozluźnieniu dostrzegam jeszcze jakąś przyjemność z picia alkoholu [poza smakową oczywiście], ale jako dodatek do spędzania czasu ze znajomymi, bez którego mogę się obyć i nadal świetnie bawić. Mam wrażenie, że nawet tutaj pisząc to wychodzę na jakiegoś dziwaka. Zresztą to jest jakiś idiotyczny stereotyp - prawdziwy facet to taki, który pije na umór, który przepije wszystkich kolegów, prawdziwy facet ma kolekcję kufli i zgrzewkę piwa w lodówce na każdy wieczór. To chore.

Skoro twoi znajomi mają takie podejście to ich zmień. Istnieją też ludzie, dla których tatuaż JP jest powodem do dumy, a facet bez wyroku w zawiasach to gość kompletnie bez jaj. To co mówisz to tylko jeden z możliwych podejść - jeśli znajdujesz się w grupie osób, które nie akceptują niepijących to zamiast narzekać na ogół po prostu znajdź nowych przyjaciół albo naucz ich akceptować twoje wybory.

Szczerze mówiąc nigdy nie spotkałam się z sytuacją, w której niepijący byli usuwani na margines. Jeśli im odpowiadają imprezy bezalkoholowe to ich wolna wola. U nas towarzystwo jest mieszane, a ja na przykład mieszkam z Martą, która nauczyła mnie pić tanie wino i która nie uznaje drinków tylko "wali czystą" i Magdą, która nigdy nie przeklina i nie pije więcej niż dwa słabe drinki, a najczęściej to pół smakowego piwa na całą imprezę. I nikt nikomu wymówek nie robi, nikt nikogo do niczego nie namawia. A przynajmniej nie na poważnie.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Września 06, 2010, 22:59:35
Mike! Załóżmy oddzielny temat i porozmawiajmy o Absyncie! Tak tak tak :D:D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Bartek on Września 06, 2010, 23:02:50
Crusia - ale trochę zamieszałaś - sprowadziłaś "moich znajomych" i "ogół" do tego samego. Ja Ci mówię co widzę wokół, wśród ludzi, których znam lepiej lub gorzej. Nie oznacza to, że mam problem ze znalezieniem sobie towarzystwa, w którym czułbym się dobrze :D Chyba nie załapałaś do końca o co mi chodziło :P


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 06, 2010, 23:20:15
Wiecie co, temat może i jest do obgadania, ale w cztery oczy raczej i w sumie przychylam się do opinii Mike'a. Trochę sprzeczek już i tak tutaj powstało, a nie o to mi chodziło. No i wolę uniknąć przyciągnięcia jakichś oszołomów z sieci.

Dlatego postuluję o kasację tematu.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 06, 2010, 23:23:17
Crusia - ale trochę zamieszałaś - sprowadziłaś "moich znajomych" i "ogół" do tego samego. Ja Ci mówię co widzę wokół, wśród ludzi, których znam lepiej lub gorzej. Nie oznacza to, że mam problem ze znalezieniem sobie towarzystwa, w którym czułbym się dobrze Chichot Chyba nie załapałaś do końca o co mi chodziło

Ale mi dokładnie chodzi o to, co teraz napisałeś - masz bardzo złą próbkę do obserwacji. Ja gdzie okiem nie sięgnę to widzę pełną kulturkę i co najwyżej pijackie żarty o tym czy o tamtym. A może ty za poważnie pewne rzeczy traktujesz? Bo co innego pijackie gadanie, a co innego poglądy na poważnie. My sobie z Madzi też często żartujemy, że jest naszą przyzwoitką, ale za to ona ma ubaw, gdy my mamy kaca, więc jesteśmy kwita ;)


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Lady Nina on Września 06, 2010, 23:33:24
A mnie się też wydaje, że jakieś nieporozumienie tu powstało. Bartek - mam wrażenie - pisał o tym, że wielu ludzi jest uzależnionych od alkoholu i pewnie sporo z nas ma wśród znajomych-znajomych kogoś takiego, i niejako oddzielnie o tym, że po pierwsze - nie pijąca osoba w którymś momencie przestaje mieć kontakt z tymi, którzy akurat piją, i niezbyt fajnie się na nich patrzy [co wcale nie znaczy, że towarzystwo zarzygane leży pod stołami, tylko właśnie te pijackie żarty mogą wcale nie być śmieszne, kiedy samemu się jest trzeźwym. ;)] i po drugie - są ludzie, którzy automatycznie rozumieją "spotkanie ze znajomymi" jako okazję do wypicia, bo skoro nie, to po co w ogóle się spotykać? Chyba nie chodziło mu o to, że sam, osobiście, ma kłopoty z towarzystwem, tylko takie ogólne obserwacje sobie czynił. ;)


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 07, 2010, 00:13:08
Mialem nie pisac juz tu ale nie moge na to patrzec.

Nina- tak ,mysle ze o to mu chodzilo.

I tak mysle ze Madzia pewnie jest super sweetasna i w ogole super są te bitwy na poduchy wieczorem i generalnie niezly hardkor z tej laski co uczy picia taniego wina , brrr, az strach sobie ja wyobrazic "crusia", ale hmmm z jednej strony to jest fajne ze sa tutaj ludzie z tak odmiennymi pogladami i z roznych srodowisk i wbrew temu co moglo sie wydaac po tym co pisalem wczesniej- ja z patologicznego srodowiska niepochodze :P Pochodze z przecietnej polskiej rodziny, z dobrej dzielnicy, nikt sie niewyroznia, jest ok, ale fuck myslalem ze uda sie tutaj powstrzymac te wszystkie tęczowe posty o Madziach itp. bo to co napisal Bartek to prawda, malo tego on to napisal w delikatny sposob. Jesli ktos nie ma znajomnego ktory moze miec problemy z alkoholem to brawo, ja na przyklad mam i wiele osob w Polsce ma po zyjemy w CHLEJACYM narodzie. U nas kazdy pije i "zmiana towarzystwa"(co zreszta zostalo zle napisane do kontekstu posta do ktorego bylo pisane) nie ma tu nic do rzeczy.
Ogladacie Wiadomosci? Fakty? Typu pijany noworodek, pijana matka, to nie sa odosobnione przypadki, dlatego mnie osobiscie wku***a takie swietobliwe pisanie ze ktos tam pije piwo smakowe na cala impreze. A niech se pije!! brawo!! Ja jestem z normalnej okolicy, jestem zwykly sobie koles, mam zwyklych znajomych, kulturalne spotkanka, ale widze co sie dzieje wokol i jesli mam byc szczery to to mnie wlasnie irytowalo na poprzednim forum , wielu chcialo byc "ą ę"
, obeznanych itp. , ale nie ma sie co oszukiwac, nabijanie sie z Madzi podczas "kaca" to... to nie jest tak i pisze to ja przecietny polski koles ktory w pracy jednak ma kontakt z ludzmi i widzi jak jest...


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Duddits on Września 07, 2010, 00:19:50
A czemu niby temat ma być zamknięty? Bo parę osób opisało inny pogląd niż miał być w założeniu. Są ludzie którzy stronią od mocniejszych używek (mocniejszych od cofeiny i fajek) i są ludzie którzy chcą się tym chwalić i są ludziska takie jak ja, które twierdzą, że wszystko jest dla ludzi. Zawsze można znaleźć ekstremalne przypadki. Takich nie brakuje. Nie rozumiem takiego strachu bo ktoś tam miał "za daleki odlot". równie dobrze można by cenzurować wywody o piwie. Skoro to jest bee bo któryś tam koleś za daleko pojechał z koksem to niech będzie bee, że jest dużo ludzi którzy po piwku maltretują swoje rodziny i niszczą swoje życie.
Przeczytałem cały topic nie zauważyłem aby ktoś promował twarde narkotyki. Co innego się tym chwalić a co innego o tym szczerze mówić. Najlepiej się cofnijmy do komuny i problemu nie będzie.

Stebbins - prawdę piszesz chłopie.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 07, 2010, 00:39:08
Inaczej- ja niechce tu wychodzic na obronce ucisnionych czy na prostaka (zreszta wiekoszosc juz wyrobila sobie zdanie na poprzednim forum ;>) ktory najpierw broni gandzi a pozniej pisze o problenmach alkoholowych w Polsce, ja wiem ze to jest forum gdzie glownie zbieraja sie ludzie czytajacy ksiazki itp. ja tez je czytam, wszystko fajnie, ale strzela mnie jak widze ze ktos tepi np. palenie ale nie widzi problemu w Polsce jakim jest picie czy bieda (co zreszta czesto jest ze soba powiazane) bo "ja wypije dwa piwa i ludzie ze mna..." No fajnie, ludzie ze mna tez nie sraja pod siebie ale czy na tym slicznym kolorowym forum ktos ogarnia co sie u nas dzieje? Pomijam polityke bo to smiech na sali? Mnie to akurat nie dotyczy (zreszta w innym temacie pisalem o remoncie wiec jak mozna wywnioskowac skad na ten remont mam) ale czy wy wiecie jaka jest u nas srednia krajowa? wiecie ile osob z niej zyje, wiecie ilu  jest bezdomnych, ile jest samotnych matek wiazacych ledwo koniec z koncem? wiecie ile koszyuja obecnie podrezcniki do szkoly dla dajmy na to dzieciaka z 1szej gimnazjum? To jest Polska, jedni maja fajnie bo maja superluzacka kumpele co pije tanie wina i druga kumplee co nie pije nic i spoko, ale czasem jak czytam co tu sie wypsuje w powaznych tematach to jakbym, czytal posty ludzi z innej galaktyki.

Jo, rzeczywiscie, zieslko jest zle, picie jest ok bo przeciez "nikt ze znajomych...". Generalnie jest super :) I nie zebym byl malkontentem, jestem przecietny chlopak, kocham Polske ale ludzie... albo dobra, niewazne, powybijajmy wszystkich co "zazywaja narkotyki" bo to zli ludzie i pijmy dalej bo z ludzmi po 1 piwie da sie dogadac...


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: rinho on Września 07, 2010, 09:46:13
im bardziej utrudniony dostęp, tym mniej osób będzie miało szanse się uzależnić.

Sęk w tym że dostęp jest teraz bardzo ułatwiony, przez dopalacze. I pół biedy jakby to były jakieś normalne narkotyki, ale jak widzę gimnazjalistów, którzy szprycują się tą chemią (i chodzi mi tu np. o codzienne chodzenie po prochy) to boję się o to jak będzie wyglądało następne pokolenie...


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Września 07, 2010, 10:05:43
Ano właśnie, to mnie interesuje. Kto właściwie bierze te dopalacze? Wiem, że kilku znajomych spróbowało raz czy dwa. I jakoś chyba stracili tym zainteresowanie. Bardzo rzadko słyszę o tym, żeby ktoś tam kupował.
Gimnazjaliści mogą to legalnie kupować, czy trzeba być pełnoletnim?


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: rinho on Września 07, 2010, 10:27:05
Teoretycznie trzeba być pełnoletnim, praktycznie to wygląda tak jak z alkoholem. O ile mozna nie sprzedać małolatom, to jeśli poproszą one jakiegoś kolesia z dowodem, zeby im kupili to sprawa się komplikuje.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: spiral_architect on Września 07, 2010, 10:27:20
Ja to mam pompę z systemu sprzedaży - a tak ludzie najczęściej kolekcjonują to i tamto buhahaha - Ja nie palę ale niestety widzę wśród znajomych co się dzieje - szkoda gadać :/ No ale to ich decyzja! Wolę piwko :P


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 07, 2010, 11:20:22
wiecie ile koszyuja obecnie podrezcniki do szkoly dla dajmy na to dzieciaka z 1szej gimnazjum?

Nie wiem, jak do pierwszej, ale do drugiej 320. Tylko jaki to ma związek z dopalaczami i narkotykami?



A tak jeszcze w kwestii legalizacji - moim zdaniem maryśka powinna pozostać tym w miarę bezpiecznym owocem zakazanym. Bo jeśli będzie dostępna i powszechnie używana, nastolatki będą musiały sięgnąć po coś mocniejszego, żeby zaimponować swojej grupie. A tak - maryśka zapewnia im ten dreszczyk emocji spożywania czegoś zakazanego i niech już tak zostanie.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 07, 2010, 11:45:10
Skoro trawka to odpowiednik piwa to znaczy, że cięższe narkotyki są odpowiednikiem wódy. I w tym momencie ponownie porównanie alkoholu i dragów trochę kuleje. Bo tak jak w ekstremalnych sytuacjach naćpany i nawalony w trupa koleś sprowadza się faktycznie do tego samego, tak zdarzało mi się usiąść, wypić jednego drinka i funkcjonować normalnie, ale nie zdarzyło mi się spotkać kogoś kto walnął sobie jedną malutką dawkę twardego draga i funkcjonował normalnie. Zgadzam się, że każde używki w rękach głupiego albo słabego człowieka mogą doprowadzić do nieszczęścia (bo tak naprawdę można wyrządzić komuś krzywdę nawet jak fajek w domu nie ma), ale uważam, że tak jak alkohol w przyzwoitych ilościach można nawet całe życie kontrolować tak dragów już nie. Absolutnie nie potępiam człowieka, który wziął 1-2 razy dla spróbowania. Nawet jeśli to były twarde dragi. Głupie to, ale skoro sprawdził i stwierdził, że to nie dla niego to luz. Jestem jednak daleki od sprowadzania narkotyków do poziomu papierosów czy piwa, bo to znacznie wyższa liga używek. I przeciwny jestem prowadzeniu takich lekkich dyskusji o narkotykach jakbyśmy rozmawiali o tym jaki rodzaj masła do śniadania wybrać. Stąd też moja ostra reakcja w tym temacie.

I ja nie zgadzam się, że jakby narkotyki były legalne to by się mniej paliło, bo owoc zakazany itd. Papierosy są legalne i to sprawia, że ludzie nie palą? Trawy jarało by się tyle samo, albo i więcej, bo wtedy już legalnie w pubach i na ulicy. A zresztą chyba nie zakładacie, że ewentualna legalizacja trawy objęłaby też nieletnich. To nadal byłby dla nich owoc zakazany tak jak teraz alkohol czy nikotyna.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: rinho on Września 07, 2010, 12:25:59
I ja nie zgadzam się, że jakby narkotyki były legalne to by się mniej paliło, bo owoc zakazany itd.
No jasne ze nie. Ale przynajmniej panstwo mialoby nad tym jakakolwiek kontrole. I zarabialoby krocie. I palący nie paliliby tego osławionego domestosa, tylko coś bardziej naturalnego (a przynajmniej mam nadzieje ze tak by to wygladalo ;) )

I też nie o to chodzi, że paliłoby się mniej/więcej ale też o teraźniejszy absurd, kiedy koleś mający śladowe ilości marihuany dostaje wyrok taki jak za pobicie kolesia.
Podobnie irytującą rzeczą są mandaty za publiczne spożywanie alkoholu. Ostatnio siedzieliśmy na ławce z kumplem, mieliśmy dosłownie po jednym piwie w ręku, normalnie sobie rozmawialiśmy. Podszedł do nas facet, na oko z 60 lat, widać że lubi sobie łyknąć coś mocniejszego, soczek w ręku, seta za pazuchą. Zaczęliśmy z nim gadać i podjeżdża straż miejska. Wysiadło dwóch łebków, chwila rozmowy. Dostaliśmy mandat, ten starszy facet nie dostał. Nie to, że bym chciał żeby dostał, ale kiedy strażnik mówi z sarkazmem w głosie, że "Bierzcie przykład z pana obok, siedzi sobie spokojnie z sokiem" chociaż wie na 100% że taki człowiek nie pije soku bez wkładki, to co to jest, jak nie przyzwolenie na picie wódki, kiedy zabronione jest picie piwa?
Nie da się prawa napisać tak, żeby wszystko było jasne, ale trochę inteligencji by się przydało przy jego egzekwowaniu i np. zamiast nabijać normę na tych ludziach którzy piją sobie grzecznie piwo na ławeczce, to mogliby spisywać tych agresorów, których niemało jest u nas w kraju.

I jeszcze jedna sprawa dotycząca dopalaczy - najbardziej przerażająca rzecz w moim mniemaniu to taka, że nie da się jasno w prawie napisać, że będą one zakazane, więc nawet jak zalegalizują marihuanę, a twarde narkotyki będą zakazane, to dopalacze cały czas będą istniały dla tych chcących sobie wciągnąć. Więc cały czas wszystko będzie wyglądać po staremu.

Pół biedy kiedy ktoś to ogarnia i wciąga od czasu do czasu, bo da się, ale w większości wypadków to tak nie wygląda.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Lady Nina on Września 07, 2010, 12:28:52
Mando, ale to też trochę nie tak. Wiadomo, że narkotyki działają szybciej i jakoś tam inaczej niż wóda, i po jednej małej dawce funkcjonuje się gorzej, niż po jednym drinku, zresztą gdzieś tam o tym pisałam. Uwzględniając proporcje, to jedna dawka twardego draga równa jest, dajmy na to, półlitrowi gorzały. ;) A jeden - dwa drinki to tak jak piwo, czyli mniej więcej jakbyś skręta wypalił. Zresztą wiesz, idąc dalej z tym porównywaniem do wódy, to są ludzie, którzy chlają naprawdę straszny syf - spirytus przemysłowy, denaturat i każde inne badziewie, które zawiera w sobie dużą dawkę alkoholu. I to samo można powiedzieć o narkotykach, niektóre z tych "poważniejszych" też nie powodują od razu kompletnego wyłączenia świadomości, no nie wiem, nie znam się na tym osobiście, ale z tego co się orientuję, to wśród tych co biorą, też są jakieś podziały na kulturalne narkotyki i takie, do brania których nie wypada się przyznawać. A Stebbins ma rację, pije się u nas na potęgę i nikogo nie razi fakt, że po pierwszych lepszych imieninach ludzie wracają zygzakiem, po drodze wszczynając awantury. Też nie mieszkam w slumsach, gdzie chodzą majchry zapite od ranka do spanka, ale mimo wszystko widzę co się dzieje. :D

O dopalaczach się nie wypowiadam, bo nawet nie znam nikogo, kto by tego używał [albo i znam, tylko o tym nie wiem], ale dla mnie te wszystkie domorosłe próby zażywania narkotyków - czyli mieszanie rozmaitych piguł z apteki i popijanie jakimś innym świństwem, zbieranie podejrzanych grzybków w lesie i różnych trujących roślin - żeby sprawdzić, czy po tym się odleci, jest bardziej przerażające i może mieć gorsze efekty, niż spróbowanie [podkreślam, spróbowanie!] działki normalnego narkotyku. A gdyby dragi były legalne, to byłyby przynajmniej czyste, a nie mieszane z bógwieczym. No naprawdę, bardzo ambiwalentne uczucia mam co do legalizacji narkotyków, bo z jednej strony - tak jak rinho mówi - państwo miałoby nad tym kontrolę, a z drugiej... no nie wiem, nie bardzo to dobry pomysł. Już sama wóda robi wiele złego tym, którzy mają skłonności do uzależnień. Najgorsze jest to, że fajek, narkotyków i tych wszystkich mocno uzależniających rzeczy przeważnie próbuje się z ciekawości, kiedy człowiek jest młody, głupi, a w dodatku obłożony wszelkimi możliwymi ograniczeniami. I wtedy taaaki strasznie dorosły się czuje, kiedy mu się uda pokazać kumplom, że ma coś, czego legalnie kupić nie można, a przy okazji sto razy bardziej to smakuje. A później, jak już może kupować i nic go nie ogranicza, to kupuje, bo musi. I nieraz przez wiele lat usiłuje się pozbyć tego nałogu, w który wpadł, kiedy nie było mu wolno. :)
 
A żeby tak grobowo nie kończyć: wychodzi na to, że zakaz sprzedaży używek nieletnim to podstępny plan państwa, które chce później ciągnąć jak największe korzyści z uzależnionych dorosłych. :P

Edit: A tak gwoli wyjaśnienia, żeby nikt się nie poczuł urażony, to mówiąc "młody i głupi" miałam na myśli, że we wczesnych latach człowiek jest nieostrożny, ciekawski i niespecjalnie zastanawia się nad konsekwencjami swoich działań. :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 07, 2010, 13:44:48
A jeszcze jedna sprawa jest taka, że my alkohol pijemy od pokoleń i jesteśmy przyzwyczajeni. Jakaś tam kultura picia istnieje i model na postępowanie z alkoholem, lepszy lub gorszy, też. Widzisz menela na ławce w parku i wiesz, o co kaman. A jeśli narkotyki wejdą w obieg ogólny, nawet lekkie, dużo ludzi nie będzie wiedziało, jak z nimi postępować. I nie chodzi mi bynajmniej o sposoby palenia. Pokolenie naszych rodziców marychę zna tylko z filmów. Moim zdaniem jeszcze musi minąć sporo czasu... A inna sprawa to aspekty biologiczne - np. Indianie łatwiej uzależniają się od alkoholu, bo nie są do niego przyzwyczajeni, bo dla nikt alkohol był nowością wtedy, gdy Europa miała za sobą już całe wieki chlania :P

I nie chodzi o to, żeby palić więcej, bo dla mnie maryśka mogłaby nigdy do powszechnego obiegu nie wchodzić - już starczy nam tych używek, które mamy. I tych uzależniaczy, które mamy.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Września 07, 2010, 14:05:45
A jeśli narkotyki wejdą w obieg ogólny, nawet lekkie, dużo ludzi nie będzie wiedziało, jak z nimi postępować.
Nauczą się. Wszystko co jest, kiedyś musiało wejść w obieg, czasem z bólem.

Pokolenie naszych rodziców marychę zna tylko z filmów.
A przynajmniej tak twierdzą :D

Mnie osobiście legalizacja nie robi wielkiej różnicy. Nie biorę, nie zależy mi. Mimo wszystko prohibicja nie likwiduje problemu, tylko go wycisza, skazuje na podziemie. Dobry obywatel może odetchnąć z ulgą, bo nie widzi problemu, a kto chce - kupi. Mafia zarobi, kolejne dzieciaki będą brały jakiś crap robiony z mieszaniny wszystkiego, handlarze będą kombinowali jak pozyskać nowych dealerów, będą infiltrować gimnazja. I takie tam.

Macie ciekawy wywiad:
http://www.youtube.com/watch?v=BY6gzL0qQN8

EDIT:
Cytuj
I nie chodzi o to, żeby palić więcej, bo dla mnie maryśka mogłaby nigdy do powszechnego obiegu nie wchodzić - już starczy nam tych używek, które mamy. I tych uzależniaczy, które mamy.
Można te też zdelegalizować.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Duddits on Września 07, 2010, 15:04:19
Nie rozumiem niektórych, że tak to nazwę "społeczniackich" postów. Temat został założony chyba tylko w celu: to jest be a to jeszcze bardziej be. A jak ktoś napisze, że coś nie jet be to jest on be. Przeczytałem cały temat i nie zauważyłem aby ktoś się chwalił, że niuchał to albo tamto. Ilu jest meneli a ile narkomanów? Pracuje w pobliżu dworca głównego w Olsztynie i znam kilku tuptusiów z widzenia i parę historyjek z ich życia. Jest tam dwóch bez nogi. Jednego pamiętam jeszcze z nogą. Nie poddał się operacji bo musiałby być trzeźwy. No i nie ma nogi. Pewnie lepiej mu żebrać.  Ludzie (śmiecie nie ludzie) śmieją się z takich i nawet stronki zakładają o nich w internecie. Wszędzie jest ludzka tragedia czy to chlanie czy ćpanie. Sam miałem poważne problemy w 2001 roku z fetą ale wyszedłem z tego i nie bałem się później co nieco niuchnąć. Problemów z chlaniem nie miałem a lubię wypić. Opanujcie się wszystko jest dla ludzi. Problem jest z umiarem. Gdy dotyka to naszych bliskich to trzeba im pomóc a nie wywalać z chaty.
Edit. Co do legalizacji to mam mieszane uczucia. Niby ok ale, żeby te świnie na górze jeszcze na tym zarabiały?


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 07, 2010, 15:30:28
Cytuj
Mimo wszystko prohibicja nie likwiduje problemu, tylko go wycisza, skazuje na podziemie.

Argument totalnie bez sensu - zalegalizujmy wszystko, co nielegalne, to nie będzie problemu? Sposobem na rozwiązanie problemu popularności maryśki jest jej legalizacja? Skoro zakaz nie pomaga to jak ma pomóc przyzwolenie? No nie czaję :P

Czasami to w ogóle mam wrażenie, że popieranie legalizacji to moda jakaś. Yeah, popieram marychę, jestem cool. A potem dzieciarnia się z tym utożsamia, chociaż w życiu nawet nie paliła :P Bo chcą być postępowi :P

Zaraz powiesz, że jak marycha będzie legalna to nie będzie shitu na ulicach. A gówno, będzie. Będzie marycha droższa i tańsza, a amatorów dyskontowej się znajdzie bardzo dużo.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 07, 2010, 15:36:44
A gdyby dragi były legalne, to byłyby przynajmniej czyste, a nie mieszane z bógwieczym.

Też nie do końca. Wóda jest legalna, a zarówno gówniarze jak i starsi chleją często lewy trunek bo tańszy. Jakby naprawde kiedyś zalegalizowano dragi to cena ich byłaby pewnie konkretna więc i tak ludzie by kupowali po melinach, a przynajmniej ze spożyciem by się kryć nie musieli. A i dilerzy mieliby większą swobodę. Dla mnie legalizacja narkotyków to jest chyba wizja apokaliptyczna. Chciałbym nie dożyć tej chwili.

Nie rozumiem niektórych, że tak to nazwę "społeczniackich" postów. Temat został założony chyba tylko w celu: to jest be a to jeszcze bardziej be. A jak ktoś napisze, że coś nie jet be to jest on be.

Nie wiem w jakim celu został założony temat, ale z mojego punktu widzenia tak to mniej więcej wygląda. Aczkolwiek jak widać raczej w mniejszości jestem jeśli chodzi o stosunek do narkotyków i dziwne, że te kilka głosów (w moim odczuciu) rozsądku jest jeszcze źle odbierane.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: nocny on Września 07, 2010, 15:47:46
ja się w ogóle nie odzywam w tym temacie ale jak Ci to poprawi nastrój to mam identyczne podejście jak Ty ;) nigdy w życiu nie miałem kontaktu z jakimkolwiek narkotykiem i jestem z tego dumny. i dalej nie będę pisał bo może jeszcze ostrzej bym napisał niż Ty i znowu jazda będzie :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: murarz on Września 07, 2010, 15:55:21
Myślę, że takich osób jest więcej. Ja też jestem przeciwna. Nie wypowiedziałam się, bo początkowo temat mi umknął, a później stwierdziłam, że wszystko już zostało powiedziane i nic nowego do dyskusji bym nie wniosła.
Ale tak jest, że wiele osób (nie mówię o tu obecnych, ale znam osobiście parę przypadków) jest za zalegalizowaniem, bo to jest modne, bo chcą być liberalni, a tak naprawdę nie wiedzą, o czym mówią.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Września 07, 2010, 15:58:54
Crusia, jak byłem w liceum to mogłem popierać legalizację, bo to rasta-punkowo-woodstockowe. Nie mam zamiaru nosić na plecaku naszywki z listkiem, czy podobnych pierdół. Ja po prostu nie lubię, jak się ludziom zabrania decydowania o sobie. Żeby to jeszcze skutecznie, to bym zrozumiał.

Zaraz powiesz, że jak marycha będzie legalna to nie będzie shitu na ulicach. A gówno, będzie. Będzie marycha droższa i tańsza, a amatorów dyskontowej się znajdzie bardzo dużo.
W moim akademiku można było kupić wódki smakowe niewiadomego pochodzenia. Zazwyczaj człowiek się tego napił raz i więcej nie miał ochoty. Oczywiście i tak klienci byli, ale tego nie przeskoczysz. Niemniej większość wolała sprawdzone alkohole, bo poranki były po nich łagodniejsze. Nie sądzę, by z trawą czy takimi miało być specjalnie inaczej.

Murarz, z całym szacunkiem. A czy Ty wiesz, o czym mówisz? Bo ja na przykład nie do końca :D Gadamy o alkoholu i mistycznym worku zwanym narkotyki. Konia z rzędem temu, kto wie dokładnie co w nim jest i dlaczego. Jakieś zioła, które szamani palą od trzech tysięcy lat obok uberchemii. Jedno uzależni szybko, inne jak czekolada. Ja się poddaję :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 07, 2010, 16:18:25
W moim akademiku można było kupić wódki smakowe niewiadomego pochodzenia. Zazwyczaj człowiek się tego napił raz i więcej nie miał ochoty. Oczywiście i tak klienci byli, ale tego nie przeskoczysz. Niemniej większość wolała sprawdzone alkohole, bo poranki były po nich łagodniejsze. Nie sądzę, by z trawą czy takimi miało być specjalnie inaczej.

Ale to zupełnie co innego. Ludzie od lat palą lewe zielsko bo legalnego nie ma. Jakby weszło legalne to nie znaczy, że z miejsca byłoby 100 razy lepsze. Wręcz przeciwnie sądzę, ale to nie istotne. Dla potencjalnego użytkownika zmieniłoby się tylko to, że mógłby się przestać kryć z paleniem. Nie sądzę by nagle dostawcę zmienił na droższego tylko dlatego, że ten jest legalny. Szczególnie, że w ten sposób biedny punk by musiał system wspierać i państwo finansować :D

Kolejne nietrafione porównanie do alkoholu moim zdaniem. To zupełnie inny rynek z inną historią i innymi prawami się rządzący.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Lady Nina on Września 07, 2010, 16:21:48
A gdyby dragi były legalne, to byłyby przynajmniej czyste, a nie mieszane z bógwieczym.

Też nie do końca. Wóda jest legalna, a zarówno gówniarze jak i starsi chleją często lewy trunek bo tańszy. Jakby naprawde kiedyś zalegalizowano dragi to cena ich byłaby pewnie konkretna więc i tak ludzie by kupowali po melinach, a przynajmniej ze spożyciem by się kryć nie musieli.

Ano, na to już nie ma rady. Jak ktoś chce tanio się "odprężyć", to idzie do bimbrownika albo meliniarza i kupuje za grosze, bo wszystko mu jedno co tam w środku jest, "byle sponiewierało". Jednak są i ludzie, którzy kupują legalne, porządne alkohole, bo chcą się napić raz na jakiś czas, a nie zalać w trupa byle czym. Żeby nie było - jeszcze raz powtarzam, że za legalizacją wszystkiego jak leci to absolutnie nie jestem i nie będę, tyle tylko, że idąc tym torem, należałoby zdelegalizować też wszelkie wysokoprocentowe alkohole, bo każdy z nas, potencjalnie, może stać się menelem, który będzie latał po melinach i pijał "Dżony Łokera" ze spirytusu drzewnego i bejcy. :)

I nie, akurat nie zależy mi na tym, żeby ktoś mnie postrzegał jako liberalną, modną i cool. ;) Wizja, w której osiemnastolatek z dowodem, na którym jeszcze laminat nie wysechł, leci do marketu i na stoisku z dragami nabywa sobie dwa gramy heroiny jest apokaliptyczna, owszem. Ale tak samo fatalnie to wygląda, jak stoi w tym markecie z koszykiem wódy.
Aj, zresztą to jest temat - rzeka, o którym można dyskutować do młodych kartofli i nikt nikogo nie przekona. Ja akurat mam naiwną wiarę w ludzki instynkt samozachowawczy i nie uważam, że po zalegalizowaniu marihuany wszyscy, jak kraj długi i szeroki, chodziliby nawaleni, ktoś inny może mieć inne poglądy i uważać inaczej. ;) A problem jest, tylko się go spycha do podziemia i nie zauważa, traktując uzależnionych i potencjalnie uzależnionych jak przestępców.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 07, 2010, 16:29:12
Jak ktoś chce tanio się "odprężyć", to idzie do bimbrownika albo meliniarza i kupuje za grosze, bo wszystko mu jedno co tam w środku jest, "byle sponiewierało". Jednak są i ludzie, którzy kupują legalne, porządne alkohole, bo chcą się napić raz na jakiś czas, a nie zalać w trupa byle czym.

Ale tak jak pisałem z zielskiem jest inna bajka. Zielsko z "melin" nie będzie gorsze tylko tańsze, bo bez akcyzy. Znaczy mówię tutaj o zielsku a nie o jakichś eksperymentalnych mieszankach. Rozważamy chyba tylko legalizację zielska.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Duddits on Września 07, 2010, 16:29:37
Z tego co się orientuje to legalizacja nie polega na przyzwalaniu na palenie na ławce pod klatką. W Holandii są do tego wydzielone specjalne miejsca, które nazywamy Coffe Shopami. Czyli bary, puby gdzie można się nastukać ale to już pewnie każdy z was wie. Nie uświadczymy tam kolesi palących bata oficjalnie na ławce w centrum miasta. Co do jakości to łatwo jest rozpoznać, że się tak wyrażę organoleptycznie. Mi jak już napisałem obojętne mi to czy zioło będzie legalne czy nie.
Lady Nina - bez jaj. Nikt chyba nigdy nie pomyślał o legalizacji heroiny a ni nawet koksu czy amfetaminy. Nie no czadu dałaś :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 07, 2010, 17:07:38
Nie wiem jak to jest teraz ale fajek teoretycznie też kiedyś nie można było palić na ulicach tylko w specjalnie wyznaczonych do tego stolikach w pubach. Także wiesz, dla mnie legalizacja sprzedaży równa się legalnemu spożyciu.   


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Lady Nina on Września 07, 2010, 17:20:07
Lady Nina - bez jaj. Nikt chyba nigdy nie pomyślał o legalizacji heroiny a ni nawet koksu czy amfetaminy. Nie no czadu dałaś :D

Oj, no wiem, że nie. :D W którymś momencie zeszło na porównania marihuany do piwa, a tych mocniejszych rzeczy do wódy, ogólnie na narkotyki, i dlatego tak mi dramatycznie wyszło. :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 07, 2010, 17:24:02
Ja tez nie wiem dokad ten temat zmierza ale ja od poczatku chce tylko zaznaczyc ze u nas zle sie na to patrzy (palenie trawy, nie mowie o czyms mocniejszym przeciez) co jest dla mnie smieszne, bo np. legalizacja? No nie wiem w jakim stopniu, jasne ze nie na zywca sprzedawanie na ulicy z reki do reki albo niewiaomo jakie ilosci jednak majac doswiadczenie i z alkoholem  (jak pewnie wiekszosc tu;>) i z trawka uwazam ze legalne powinno byc posiadanie przy sobie do 1 grama zielska (to dwa skrety), albo dobra, nawet pol grama. Jesli ktos chce palic to bedzie palil czy to jest legalne czy nie ale raz jeszcze powtarzam smieszne i zenujace jest to ze nie mozna miec przy sobie skreta bo trafiasz na policje i taka akcja juz miła nie jest, a wolno chodzic z butelka wodki,  czy nawet dwoma, trzema piwami ktore sieją wieksze spustoszenie, ba jak juz  ktos wspomnial- u nas nachlanie sie na imieninach czy przy jakiejs tam okazji a nie mozna zapalic czego skutki sa lagodniejsze i uwierzcie ze milsze (to napisalem do tych ktorzy uwazaja ze zaciagniecie sie trawka to niewiadomo jaka faza i zwidy i nie wieadomo cio jeszcze... to tak nie jest).
Podsumowujac- nachalany wracajacy z imprezy facet nawet lekko "smiesznie" zaczepiajacy kogos ddostanie pouczenie, ja po skrecie myslacy duzo trzezwiej i logiczniej niz on moge zostac zaprowadzony na policje, rozebrany do naga zeby sprawdzili czy w tylku czegos nie trzymam (to na szczescie mnie jeszcze niespotkalo, ale tak to wyglada) i jeszcze będą na mnie patrzec jakbym byl ze spolecznego marginesu. Chore. To by bylo na tyle.

edit: tak dopiero poczytalem wszystko co tu pisaliscie i ktos swietnie napisal zdanie do ktorego najlepiej mi sie odniesc , ze nie probowal nigdy narkotykow i jest z tego dumny. Oczywiscie ze to dobrze ale sa to slowa smieszne jesli wypowie je wiekszosc doroslych ludzi ktorzy mniej lub bardziej regularnie piją alkohol i to juz obojetnie jaki.Mnie to razi ze u nas jest takie zacofanie, ze kazdy gada "ja nic nie probowalem jestem super" ale co tam ze pare piwek musi pojsc, o wodce niewspominajac, choc tak naprawde nieprobujac (do czego niezachecam) nie mozna pisac takich bzdur jeszcze z wyzszoscia nad tymi ktorzy raz na jakis czas zapalą.Szkoda ze u nas wielu nierozumie ze takie zapalenie sobie lufki zielska nie jest nioczym gorszym dla organizmu niz wypicie (wrecz przeciwnie) a teoria "od trawki sie zaczyna..." to to samo co "zaczął od jednego piwa...". Jak ktos chce pic czy palic to itak bedzie to robil ale zenujace jest ze w tak chlejacym narodzie ktos moze  z wyzszoscia pisac jakie zielsko jest zle skoro sam pije piwo czy wodke. Obłęd.
O teraz juz skonczylem :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Września 07, 2010, 18:25:36

(...)Istnieją też ludzie, dla których tatuaż JP jest powodem do dumy(...)

Zapomniałaś dopisać "II", jeśli miałaś  na myśli -Jan Paweł II :D :D


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Zolw on Września 08, 2010, 22:43:26
To ja wam opowiem taką anegdotkę, smutną ale dzięki niej nigdy nie wpadnę w to gówno, jakim są dragi. Kiedyś trenowałem wyczynowo, poznałem dzięki temu wielu wspaniałych przyjaciół, z jednym z nich chodziłem do podstawówki i gimnazjum. Owy kumpel był cholernie uzdolnionym sportowcem, kilka Mistrzostw Polski, startował w sztafecie, która ustaliła Rekord Polski, nie pobity przez kolejne 5 czy 6 lat, ogólnie był moim sportowym wzorem do naśladowania. I zaczęło się, na początku gimnazjum fajki... 2 lata później zaczął jarać trawkę, skończył trenować (w naszym sporcie głównie potrzebne były zdrowe płuca, jak już zaczął palić fajki, coraz trudniej było wytrzymać długo pod wodą), ale mówił że jest spoko, że to lekkie dragi, że czasem sobie zapali a potem przez 2 miechy może nic nie brać, próbował nawet wrócić do sportu ale mu już nie wyszło. Jak skończyłem gimnazjum, nasz kontakt się urwał, słyszałem od innych znajomych że teraz jedzie już na ostro, najpierw ścierwo potem heroina itd. Ok 2 lata temu spotkałem go na imprezie... wrak człowieka, zaćpany, widać że to nie zwykła trawka, mimo że siedzieliśmy i gadaliśmy razem, witał się ze mną chyba z 10 razy, nie pamiętając że siedzi koło mnie od paru godzin. Któryś z jego znajomych mówił że dalej świetnie pływa, ale wybrał niestety nie tą drogę... cóż lepiej uczyć się na cudzych błędach, święty nie jestem, 3-4 razy też trawkę zapaliłem i szczerze... nic nadzwyczajnego, wole sobie 3-4 piwka wypić, a w cięższy stuff nie zamierzam się wciągać, jak wyżej napisałem, lepiej uczyć się na cudzych błędach.

Jak parę osób napisało, mówiąc że zaczyna się od trawki, to tak samo jak powiedzieć że ktoś zaczynał od piwka i to jest prawda, ale jak widzi się z bliska że najlepszy kumpel od świetnego sportowca zmienia się w podrzędnego ćpuna to sorry, ale nie da się inaczej myśleć...


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 09, 2010, 10:37:27
ale jak widzi się z bliska że najlepszy kumpel od świetnego sportowca zmienia się w podrzędnego ćpuna to sorry, ale nie da się inaczej myśleć...

Wiesz, nie chcę być obrońcą dragów, ale ja z kolei widziałem jak wielu zdolnych chłopaków porzucało piłkę nożną, bo wolało chlanie z kolegami. Także i alkohol to gówno, i dragi to gówno, i do obu rzeczy trzeba podchodzić z rozsądkiem.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Września 09, 2010, 12:13:24
Macie fajny wywiad z Tygodnika Powszechnego: http://tygodnik.onet.pl/30,0,51220,mowic__nie_walczyc,artykul.html
Były tam jeszcze inne artykuły na temat, jak znajdę, to też dorzucę :)


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: ortegA on Października 03, 2010, 13:47:13
No i biznes jakim są dopalacze powoli się rozwiązuje.. Jestem niezwykle zadowolony z takiego obrotu sprawy. Wreszcie mam powód do bycia dumnym z rządu, który rozpoczął walkę z tymi sklepami. Mimo, że sam jestem zwolennikiem legalizacji i posiadania tego grama zielonej rośliny, to sprawa dopalaczy, to było po prostu legalne sprzedawanie chemii dzieciakom z podstawówek/gimnazjów (tak.. na własne uszy słyszałem o takich sytuacjach od młodszego brata).


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Emilio on Października 06, 2010, 16:01:11
Biznes może sie rozwiazuje ale internetowa sprzedaż kwitnie aż miło. Nie rozumiem jednej rzeczy, nie ma jeszcze ustawy, więc sklepy zamknięte w imię czego? Rozumiem, że w imie tzw dobra ludzi? Tylko gdzie tutaj prawna podstawa do zamkniecia? Słyszałem, że, sklepy zostały zamkniete dzieki sanepidowi, ale co do tego ma sanepid skoro dopalacze oficjalnie są artykułami kolekcjonerskimi? W Warszawie odbywa sie to przynajmniej częsciowo zgodnie z prawem bo lokale gdzie sprzedawane były dopalacze często były własnościa miasta, a własciciel wynajmujący lokum moze zakazać sprzedawania w swoim lokalu tego czy owego. Nie chce wyjśc tutaj na entuzjaste dopalaczy, ale ludzie tak czy owak beda to ćpali. Oczywiście ci ludzie, którzy chcą ćpać. Kazdy ma swój rozum i jeśli ktoś faktycznie nie ma zamiaru brac tego syfu to nie weźmie tego nawet gdyby mu to za darmo wciskali. Jak dla mnie to kolejny temat zastepczy aby na drugi plan wywalić sprawy naprawdę istotne, czyli kłopoty gospodarcze w jakich sie topimy...


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Willpower on Października 06, 2010, 18:01:15
Konkretne odszkodowania będą niedługo płacone sklepom z dopalaczami, szkoda tylko, że z podatków. Ale za to jaka ładna zagrywka PO pod publiczkę.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Rose on Października 06, 2010, 23:13:29
Słyszałem, że, sklepy zostały zamkniete dzieki sanepidowi, ale co do tego ma sanepid skoro dopalacze oficjalnie są artykułami kolekcjonerskimi?

Artykułami kolekcjonerskimi to są znaczki. Wsadźmy heroinę w kolorowe pazłotko i napiszmy na nim "materiał kolekcjonerski nie do spożycia.

 
Cytuj
ludzie tak czy owak beda to ćpali. Oczywiście ci ludzie, którzy chcą ćpać. Kazdy ma swój rozum

Jak widać raczej nie. Co do mnie to jak ktoś jest na tyle durny to może żreć te artykuły kolekcjonerskie garściami. Ale wkurza mnie, że potem pieniądze, które mogły by być przeznaczone na leczenie chorych są wydawane na ratowanie życia i zdrowia durnych żłobów, którzy znaleźli się w takim stanie na własne życzenie.

Cytuj
Jak dla mnie to kolejny temat zastepczy aby na drugi plan wywalić sprawy naprawdę istotne, czyli kłopoty gospodarcze w jakich sie topimy...

Dla mnie nie do końca. Problem istnieje. A że media go podchwyciły i wyciskają z niego ile się? Tak już jest. Serwisy informacyjne muszą mieć swój temat przewodni. W zeszłym roku była pandemia grypy, we wrześniu Tomek i grzybki, a teraz są dopalacze.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Października 06, 2010, 23:32:43
Dwie sprawy- raz, to jest śmieszne że pozwala sie legalnie  sprzedawać w sklepach chemie, gdzie jak juz wielokrotnie tu pisalem, za posiadanie minimanlej ilosci trawki jest sie traktowanym przez poolicje i przede wszystkim spoleczenstwo jak śmieć. Absurd!!

Druga sprawa ze ja jestem przeciwny tym doplaczom i na moje to moga to zamknac w pizdu, ale fakty są takie że te wszystkie wypadki po "dopalaczach" biora sie nie ze sklepow a z lewych podrobek tych produktow.

Inna sprawa że smieszne jest gadanie o "heroinie". Wy wiecie co to jest heroina? i Co to sa te dopalacze?
Jaki zacofany jest ten kraj to przerasta me wyobrazenie.

I tak - sadze ze to temat zastepczy i odwrocenie uwagi od powaznych problemow, gdyz ten problem istnieje juz od kilku ladnych lat i nagle teraz wszystkich oswiecilo gdy zaczeto sprzedawac podrobki i ludzie zaczeli sie truc. Smiech na sali!!

Tak czy inaczej moim zdaniem- sztucznie to wszystko napompowane przez PO a co za tym idzie media by odwrocic uwage, ale generalnie jestem za zamknieciem tych "sklepow" i za udupieniem "krola dopalaczy"... co itak sie nie stanie.

Taki kraj, zacofanie i kontakty, z tym mysleniem jakie ma obecnie polskie spoleczenstwo (bez urazy) to lada chwila a Liban bedzie pod wieloma *pozytywnymi) wzgledami nad nami gorowal.

Lepiej obronic krzyz i sluchac Jarka i Donia, wtedy bedzie super


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Rose on Października 07, 2010, 11:11:43
Zamiast skupiać się na tym co podają Fakty i kolorowe gazety radzę zainteresować się głębiej obecną sytuacją gospodarczą, to nikt Ci oczu nie zamydli.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: crusia on Października 07, 2010, 11:41:08
Widzę, że wszyscy podłapali paplaninę PISu i cokolwiek teraz PO nie zrobi, zawsze będzie to traktowane jako zasłona dymna innych problemów. Rząd szybko zareagował na alarmujące doniesienia prasy i sprawnie zorganizował walkę z dopalaczami, ale oczywiście nie cieszymy się, wręcz przeciwnie! Przecież to przebrzydłe PO zrobiło to wyłącznie pod publiczkę. Jak się skończy kryzys i obniżą podatki to też wyłącznie pod publiczkę, w ramach tworzenia zasłony dymnej i by przekupić wyborców :P

A wracając do tematu dopalaczy to widzę, że modne ostatnio stało się twierdzenie, że jak kto głupi jest, by brać, to niech bierze. Sorry, ale ja bym tam wolała, żeby dzieciaki jednak miały mocno utrudniony dostęp do tego typu rzeczy, a cały pic polega na tym, że aby kupić heroinę nie wystarczy wejść do sklepu, a niestety z dopalaczami w tej chwili tak jest. I tak być nie powinno, bo dzieci są dziećmi, a sklepy z dopalaczami są zbyt kuszącą i niebezpieczną ciekawostką, by pozwolić im prosperować.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Willpower on Października 07, 2010, 13:38:10
Niektórzy podłapali paplaninę PO i cieszą się, że niezgodnie z prawem zamknięto sklepy sprzedające legalny towar. Bo tak - dopalacze to legalny towar i żeby to zmienić, należy wpierw zaktualizować odpowiednie ustawy. Ale to przecież trwa dłużej niż efektowne nasłanie sanepidu zakładającego te śmieszne wstążeczki.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: crusia on Października 07, 2010, 14:15:59
Właściciele sklepów obchodzą prawo sprzedając narkotyki jako akcesoria kolekcjonerskie, więc zupełnie nie rozumiem twojego oburzenia.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Października 07, 2010, 16:42:05
Cytuj
Zamiast skupiać się na tym co podają Fakty i kolorowe gazety radzę zainteresować się głębiej obecną sytuacją gospodarczą, to nikt Ci oczu nie zamydli.

Jako że to pisane pod moim  postem to z ciekawosci zapytam czy to do mnie? :) Bo sie pokrywa z tym co napisalem wiec lekko nie łapie :)

Co do paplaniny i PiSu i PO to ja osobiscie przestalem juz jakis czas temu sluchac ich wzajemnego pojezdzania po sobie, bo nawet jakby doprowadzili do tego ze w Polsce wszyscy byliby szczesliwi , bogaci i zdrowi to drudzy cos by wymyslili żeby okazalo sie że to dla nas zle :D Skupiam sie raczej na tym co robią i jakie są efekty.

Dobrze że rząd zareagował na to co sie działo tyle że... raz że są ważniejsze sprawy w tym kraju wokoł ktorych szumu sie nie robi (az takiego jak z dopalaczami), albo nie mowi sie o tym prawie wcale; dwa że wszystko to co robi rząd zrobił za późno, oni teraz zamiatają swój wlasny syf (nie, nie jestem za PiSem).

 Jeszcze pare rzeczy bym tu dopisal ale musze leciec wiec moze pozniej :P ...


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Emilio on Października 11, 2010, 18:22:56
Właściciele sklepów obchodzą prawo sprzedając narkotyki jako akcesoria kolekcjonerskie, więc zupełnie nie rozumiem twojego oburzenia.
Ale tutaj chodzi o poszanowanie prawa, a jeżeli ustawodawstwo Polskie go nie szanuje to czego oczekiwać od zwykłych obywateli?. Poza tym różnica miedzy obchodzeniem prawa a łamaniem go jest ogromna. Dopalacze są/były legalne i nie mają sytuacji prawnej takiej jak narkotyki. To jest podstawowa sprawa. Wprowadzenie danego specyfiku na liste substancji zakazanych robi z danego środka zakazany narkotyk. Jesli czegoś na tej liście nie ma, to jest legalne i kropka. Nie ważne czy jest szkodliwe czy nie, "chcącemu nie dzieje sie krzywda" a nikt nikomu nie wciska tego pod przymusem. Argument mówiacy o sprzedawaniu heroiny w paczkach oznakowanych że jest to towar kolekcjonerski jest więc bezsensowny bo heroina to narkotyk, którego nawet POSIADANIA zabrania Polskie prawo a dopalacze na bazie butapremów czy z czego oni to robią to zupełnie inna para kaloszy. Co do PO to mamy do czynienia z kolejną akcją wyborczą. Zbliżaja się wybory i trzeba było cos wymyslić żeby gawiedź zagłosowała. W przypadku ostatnich wyborów była akcja z pedofilami i kastracja chemiczna :haha: a dzisiaj mamy walke z dopalaczami.


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Emilio on Października 11, 2010, 18:25:15
Sorki, dwa razy mi poszedł ten sam post :P


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Października 23, 2010, 14:42:42
Czytałem dziś wywiad z ministrem sprawiedliwości na temat dopalaczy i aż nie mogę się powstrzymać od komentarza. Wspomniał, że w ostatnim czasie legalnej sprzedaży dopalaczy do szpitali trafiło AŻ 60 osób poszkodowanych przez dopalacze... Ciekaw jestem ile w tym samym czasie odnotowano przypadków hospitalizacji w wyniku nadużycia alkoholu. 5 tysięcy? 10? A ile zgonów? Kilkaset?
Dalej: lekarze badali wątroby młodych ludzi i wyglądały one jak wątroby starych, schorowanych osób. Najbardziej prawdopodobna przyczyna: dopalacze. No nie załamujcie mnie :). Środki halucynogenne w głównej mierze atakują układ nerwowy, nie wątrobę...

Nie mam zamiaru bronić tu dopalaczy czy narkotyków. Po prostu śmieszy mnie, że ludzie nabierają się na ogólną kampanię pt. "Jakie to dopalacze są złe" i przyklaskują temu projektowi, mówiąc że to wcale nie zagranie pod publiczkę. Ciekawą rzeczą jest np. to, że alternatywne regulacje handlu dopalaczami przygotował również dużo wcześniej znienawidzony przeze mnie PiS, czy - nawet 1,5 roku temu - SLD. Obie te ustawy leżały i czekały na swoją kolej, ale nie - PO chciało pokazać, jak to w 2 dni fajnie potrafią sobie poradzić z problemem i na chybcika usmażyło jakieś papiery, przy których nawet nie pracowali specjaliści antynarkotykowi. Plizz...

Cieszy mnie, że Czesi poszli po rozum do głowy i zalegalizowali małe ilości narkotyków. Kto chce brać, ten weźmie nawet jak substancja jest zakazana, tyle że w takim przypadku jest duża szansa na to, że zażyje jakieś przetworzone gówno. Delegalizacja tworzy czarny rynek, a tym, który najbardziej cieszy się z zakazów nakładanych przez rząd jest niestety mafia. Co do cięższych narkotyków, to bym został przy zakazie, ale już oburzenia paleniem trawy nie rozumiem, skoro WHO już ponad 10 lat temu wykazało, że to w przeciwieństwie do tytoniu, alkoholu, dragów i innych używek, najmniej uzależniający i najbezpieczniejszy środek odurzający. Państwo mogłoby czerpać z tego korzyści tak jak z alkoholu i tytoniu, gdyby opodatkowało odpowiednio zalegalizowaną marihuanę, ale nie - wolą wydawać pieniądze na walkę z i tak szerokim i nieujarzmionym problemem, wsadzać do paki studenciaków, którzy lubią zapalić trawę, tworzyć czarny rynek sprzedaży rzadko kiedy dobrej jakości trawy i mydlić oczy społeczeństwu, że to dla nich dobrze, jednocześnie zabijając dziesiątki tysięcy Polaków rocznie wódą i papierosami...


Tytuł: Odp: Dopalacze i narkotyki
Wiadomość wysłana przez: mazi on Listopada 28, 2010, 14:25:25
http://www.youtube.com/watch?v=39fm-MTgb50