Wreszcie odważyłem się zobaczyć trzecią część Reka
Moim zdaniem film nie jest aż tak zły, a większość zarzutów wynika raczej z tego, iż ta część do pozostałych ma się jak pięść do oka. I trudno to zaakceptować. Po pierwsze i najważniejsze - zrezygnowano (od pewnego momentu) z tytułowego niejako pomysłu, czyli nagrywania kamerą. Wyszło to słabo. Po drugie - wprowadzono elementy czarnego humoru, czy groteski. Nijak to nie koresponduje z tym, co widzieliśmy w pierwszych dwóch częściach. Po trzecie - ten wątek, powiedzmy, romantyczny też jest jakiś trudny do zniesienia. Do tego film do całej serii nie dopowiada niczego, poza tym, iż wirus na zewnątrz wydostał się poprzez opętanego pieska
Następuje także jakieś umocnienie ogólnego wniosku, iż
wszyscy zarażeni są tak naprawdę opętani przez tego samego demona - vide scena z lustrami)
.Ale gdyby tak zapomnieć, do jakiej serii film przynależy, nie jest tak źle. Chociaż mariaż czarnego humoru z horrorem nie należy do moich ulubionych, nie mogłem odeprzeć wrażenia, iż film wypadł jakoś bardziej świeżo od części drugiej. Do tego jest tu kilka niezłych pomysłów (np. dziadek z aparatem słuchowym). No i, jak wspomniał
emu, pierwszych kilkanaście minut jest naprawdę dobre.
Jako film sam w sobie nie jest więc źle, choć całość jest raczej mało straszna, jako część serii zmiana klimatu wydaje się niepotrzebna, tak samo jak cały film. Za całość, mimo wszystko,
5/10A przy okazji, wcześniej odświeżyłem sobie część pierwszą. I tylko umocniłem się, co do słuszności moich tez a propos zakończenia jedynki.
Nagrany na taśmę ksiądz mówi o tym, iż udało mu się wyizolować jakiś, zdaje się, enzym
Prowadził nad nim badania - próbka krwi została pobrana od opętanej dziewczynki z Medeiros - i nie wiem, czy ot tak sobie, czy w wyniku tychże badań wirus zmutował, upodabniając się pod pewnymi względami do zwykłej grypy (rozsiewanie drogą kropelkową ,etc.). Pozostaje jedynie pytanie, w jaki sposób mieszkańcy kamienicy zostali zarażeni - to w sumie nigdy nie zostało wyjaśnione. Bo nawet jeśli pierwszym zarażonym był piesek, to nie wiadomo, w jaki sposób złapał bakcyla.