Linki Filmweb:
Ouija (2014)Ouija - Origin of Evil (2016)Trailer Origin of Evil:
------------------------------------------
To zacznę od filmu z 2014 roku. Wtedy to w kinach pojawił się film Ouija... i został tak zmasakrowany przez krytykę, że ominąłem go szerokim łukiem. I przed seansem Origin of Evil, długo się zastanawiałem czy w ogóle oglądać tą część. No ale w końcu się w tym tygodniu przełamałem i film obejrzałem. I co? No i faktycznie nie jest to arcydzieło horroru, ale też nie jest to tak zły film jak go krytycy malują. Ale muszę ten film pochwalić za dwie rzeczy. Pierwsza to scenografia. Główne miejsce akcji czyli nawiedzony dom wygląda świetnie z zewnątrz i rewelacyjnie w środku. Gdy tylko akcja przenosiła się do tego domu to kadry od razu ładniej się komponowały. Druga rzecz za którą ten film pochwalę to
backstory o tym kto straszy i dlaczego. Było naprawdę niezłe. W porównaniu do takiego Lights Out to było wręcz świetne. Ale niestety ten film ciągnie w dół słabe aktorstwo, sceny które są typowymi zapychaczami czasu oraz reżyseria bez polotu. Ot taki rzemieślniczo sprawny horror z fabryki Michael'a Bay'a z oceną na Rotten Tomatoes 7%
Ja ten film oceniam na
5/10Gdy usłyszałem, że ma powstać druga część filmu Ouija to sobie pomyślałem...
pogięło kogoś?
I szybko wyrzuciłem ten fakt z głowy. Dopiero gdy zaczęły się pojawiać pierwsze recenzje film pojawił się na moim radarze. Hype robił się coraz większy więc, tak jak pisałem, obejrzałem nawet pierwszą część. I właśnie wróciłem z Origin of Evil i mógłbym się długo rozpisywać... i to zrobię
Po pierwsze Flanagan wziął wszystko to o było najlepsze w filmie z 2014 a pozbył się tego co najsłabsze. Przeniósł akcję do lat 60-tych i prawie całą umiejscowił w tym klimatycznym domu. Po drugie, aktorstwo w jego filmie jest o niebo lepsze. Pojawiły się prawdziwe emocje. Film opowiada historię matki, która wychowuje dwie córki a dorabia sobie jako hochsztaplerka udająca medium. Ledwo wiąże koniec z końcem, po śmierci męża. Jej starsza córka (w tej roli dziewczyna, która zagrała w Oculus) dojrzewa i ma w głowie tylko imprezy a młodsza nie może się pogodzić z tym, że nie ma ma z nimi ich ojca. I ta potrzeba wiedzy i bliskości doprowadza do tego, ze mała Doris zaczyna się z kimś kontaktować poprzez plansze Ouija.
Od razu napiszę, że film nie jest jakoś wybitnie straszny. Długo się rozkręca, bo na początku pokazuje nam te wszystkie emocje jakie tragają głównymi bohaterkami. Tylko, że to wszystko zapulsuje pod koniec, bo po prostu zaczyna nam na nich zależeć. Także jak już się zaczyna ostra jazda to oglądamy ten film z pełnym zaangażowaniem
Straszą dobrze. Parę razy podskoczyłem w kinowym fotelu
Lulu Wilson w roli Doris to jest hit. Ciary w co drugiej scenie
Muszę jeszcze wspomnieć o realizacji. Ten film wygląda jakby był nakręcony w latach 60-tych. Zaczyna się od starego logo Universal. Co jakiś czas w rogu ekranu pojawiają się też znaczniki (czarne dziury) sugerujące zmianę rolki filmowej, po których następuje delikatne zwolnienie w dźwięku tak jakby ktoś naprawdę zmieniał rolkę w kinie
no takie smaczki dodające klimatu. Zdjęcia, stylizowane na filmy z epoki, kostiumy, scenografia... wszystko idealne. W radio ciągle gra muzyczka z tamtego okresu, przerywana reklamami. Mega klimat.
Już na koniec. Po ocenie 7% dla pierwszego filmu mogli próbować całkowicie go wymazać i udawać, że go w ogóle nie było. Nie zrobili tego. Mało tego, te dwa filmy idealnie się ze sobą łącza. To jest jeden z nielicznych przypadków, gdy prequel/sequel podciąga do góry poprzedni film.
Tak się rozpisałem, że mógłbym wystawić temu filmowi 10/10... i właśnie to robię
10/10. Mój horror roku 2016.