Już nie raz zabierałem się za napisanie kilku słów w tym wątku, ale zawsze odkładałem to na później. Czas więc to nadrobić i w pewnym sensie podziękować dziadkowi Mastertonowi za jego twórczość.
Dziwi mnie tylko fakt, że mając tylu czytelników w naszym kraju, a co za tym idzie i na Gotham Cafe, znalazły się tu tylko dwa wpisy.
A więc zacznę od początku, zawsze byłem dzieckiem uganiającym się gdzieś za piłką, tak więc w domu głównie jadłem i spałem. Kiedy byłem trochę starszy bardziej zainteresowały mnie filmy, ponieważ czytanie zabierało za dużo czasu, a obejrzenie filmu to tylko średnio półtorej godziny.
To właśnie dzięki Grahamowi mój światopogląd zmienił się całkowicie, po przeczytaniu "Dżina" otworzył się dla mnie niedostępny do tej chwili świat książki. W tym jakże charakterystycznym dla Mastiego stylu było coś tak niezwykłego, że dla kogoś gardzącego książkami otworzył sie nowy rozdział w życiu.
Mając na uwadze fakt, że miałem wtedy za sobą masę obejrzanych filmów (książki żadnej), śmiało mogę stwierdzić, że żaden film nie dorówna dobrej książce!
Tak więc na pytanie - Za co lubicie Grahama Mastertona?, mogę odpowiedzieć jednym słowem - za wszystko!
Dzięki niemu wogóle czytam i cały czas poszerzam swoje horyzonty. Po prostu zawsze będzie dla mnie kimś szczególnym.
Gdybym miał rozwodzić się na drobne, to uwielbiam Mastiego za "Czarnego anioła", dla mnie ta książka jest po prostu super-ever-hiper-miazga!!!