Typowy średniak, a może nawet gorzej. Jak to u Mastiego dobrze się czyta, ale niestety tutaj to wszystko. Niby pomysł ciekawy z tymi wybuchami, ale zabrakło polotu i zaciekawienia. Normalnie emocje jak na grzybach.
Najbardziej irytował mnie główny bohater za swoją dalekowzroczność i ogólne zachowanie. Finałem też sie bardzo zawiodłem, spodziewałem się czegoś lepszego. No nic, chociaż mogę zaliczyć tą pozycje do przeczytanych, ale w pamięci raczej na długo ona nie pozostanie.
Teraz się zabieram za Kandydat z piekła, chociaż wkradł mi się przed to "Niełatwy dzień".