Niedawno wyczytałem gdzieś w newsach Piotra o intensywnej pracy agentów Mastertona na polu filmowym. Kto wie, czy w niedalekiej przyszłości, doczekamy się wreszcie jakichś ciekawych ekranizacji książek Grahama. Do tej pory mamy raptem tylko jeden film nakręcony na podstawie powieści dziadka Mastertona, a mianowicie kultowy "Manitou".
Zapewne przez jakiś czas dyskusja w tym wątku dotyczyć będzie tylko pierwszej części cyklu o Misquamacusie, ale miejmy nadzieję, że ta sytuacja ulegnie w końcu zmianie.
Recenzja "Manitou" napisana przez Pocztara -
http://grahammasterton.blox.pl/2009/01/Recenzja-filmu-MANITOU.htmlZ ekranizacją "Manitou" zetknąłem się po raz pierwszy dopiero kilka dni temu.
Pomimo tego, że oglądałem bardzo dużo horrorów, moje drogi nigdy nie skrzyżowały się z tym filmem. Przez bardzo długi czas nie wiedziałem nawet o jego istnieniu. Niedawno obejrzałem sobie wreszcie "Manitou" i jak na tak leciwy wiek oglądało mi się go całkiem przyjemnie.
Recenzja Piotra jest bardzo trafna i pokrywa się w wielu aspektach z moimi odczuciami. Zgodność z książką jest całkiem niezła, efekty specjalne trochę leżą (jak na tamte lata i tak jest nieźle), a aktorstwo jest naprawdę całkiem niezłe. Spore wrażenie zrobiła na mnie ścieżka dżwiękowa tego filmu, muza jest bardzo specyficzna i nastrajająca, a zarazem świetnie oddająca klimat rdzennych mieszkańców Ameryki. Sama postać Misquamacusa też robi wrażenie.
Dla każdego fana dziadka Mastertona to obowiązkowa pozycja do obejrzenia.