Dzisiaj kilka słów na temat "Dziecka ciemności". Jest to moja kolejna powtórka z przeszłości, ale podobnie jak kilka ostatnio czytanych przeze mnie Mastertonów, owiana gęstą mgłą niepamięci. W każdym bądź razie niezbyt przypadła mi ta książka do gustu przy pierwszym czytaniu, teraz było lepiej, aczkolwiek bez rewelacji.
Dziadek Masti pisząc tą książkę zrobił pierwszy (i jak wiemy nie ostatni ) ukłon w stronę polskich czytelników, akcja tej powieści całkowicie osadzona jest w Warszawie (a raczej pod nią ). Według mnie to spora zaleta tej książki, autorowi udało się dość dobrze oddać realia polskiego miasta i mentalność ich mieszkańców. Co prawda z nazwiskami jest tu trochę pojechane po bandzie, ale można na to przymknąć oko.
Fabuła tej książki przypomina bardziej krwawy kryminał niż horror. Co prawda jest tu wątek nadprzyrodzony, jednak jakby trochę zepchnięty na boczny tor. Zresztą wyjątkowo w tej książce nie podoba mi się geneza tytułowego Dziecka, jakieś to wszystko mało przekonujące i niedopracowane.
Całkiem fajnie skonstruowane zostały w tej powieści postacie, podczas lektury najbardziej identyfikowałem się z bohaterami o swojsko brzmiących nazwiskach (Stefan Rej, Marek Masłowski, Jerzy Matejko). To właśnie komisarz wydziału zabójstw - Stefan Rej, wraz z wicedyrektorem do spraw rozbudowy Senate International - Sarą Leonard, stanowią trzon tej historii.
Czarne charaktery też są całkiem niezłe, dyrektor do spraw inwestycji w Senate International - Ben Saunders, w połączeniu z lokalnym bandziorem - Romanem Zboińskim (Hakiem), stanowią dobrany duecik.
Według mnie "Dziecko ciemności" to typowy średniak w dorobku Mastertona, przeczytać jak najbardziej można, ale nastawiać się na coś wielkiego nie ma sensu. Na pewno warto się z nią zapoznać z powodu czysto patriotycznych pobudek.

Ja również wspominam "Dziecko ciemności" naprawdę dobrze. Była to ostatnia powieść Mastertona, jaką czytałem w moim klasycznym okresie fascynacji horrorem - w liceum Potem odłożyłem dziadka Mastiego na długie lata... Ale pomimo tego, iż horror w tamtym okresie był u mnie poniekąd na wylocie, to jednak książka wywarła na mnie spore wrażenie, choć pamiętam, iż drażniły mnie płaskie sylwetki bohaterów i takie tam... Teraz pewnie bym takiej uwagi na to nie zwrócił, bo czytając horror nie potrzebuję w sumie nie wiadomo jak ciekawych bohaterów, bo tych odnajduję w zgoła innej literaturze Gdy za jakiś czas pewnie wrócę do tej książki, z pewnością podzielę się swoimi uwagami na jej temat Myślę też, że ponowna lektura będzie dla mnie bardzo świeża - kompletnie niczego z tej książki nie pamiętam.

Jest! W końcu! Kiedy można się spodziewać okładki? Nie mogę się doczekać.

Była, ale link wygasł Dzięki!

Okładka już pewnie po Krakonie

rewelacyjna wiadomość, moja ukochana książka wreszcie w nowym wydaniuuuu     

oby okładka była klimatyczna. bo sama powieść jest, oj jest. zawsze gdy przejeżdżam Królewską to przypominam sobie tę powieść, zawsze. to jest silniejsze ode mnie. dla mnie Królewska = "Dziecko ciemności"

coś niesamowitego!

Podziemne tunele na terenach warszawskiego ghetta to świetny pomysł na fabułę dla niejednej gatunkowo książki; nie musi to być tylko literatura faktu, Masti pokazał, że horror jest znakomitym wyborem. A i fantasty też by się dało zrobić.

A oto i okładka:

Jest klimat, jest kanał. Mi pasuje Nie jest to może najlepsza okładka Repliki, ale wciąż bije ona na łeb i szyję praktycznie wszystkie propozycje Albatrosa.

Mam nadzieję, że będzie jakiś konkursik, bo nie mam tej książki w swojej kolekcji. A jak nie, to chyba kupię, bo to zdecydowanie najlepsze wydanie.

Wznowienie 10 września! No to czekamy na premierę Kinga i robimy zakupy dwóch guru horroru.

Ale to wydaje Replika, Magnis.