Faay
Miejsce pobytu: Poznań
Quoth the Raven, "Nevermore."
|
|
« Odpowiedz #20 : Lutego 11, 2011, 16:09:38 » |
|
Znaczy się, że nie kumasz o co chodzi z Freddym,czy nie kumasz czemu się z tego śmieję? Jednego i drugiego nie kumałam, ale przeczytałam sobie Waszą dyskusję w topiku o książce i już wiem Jason Lee plusem? Może jakby to był,ktoś innych z całej tej czwórki,na pewno nie Beaver-to nie ta osobowość,to nie ten face. Jane lub Olyphant- szczególnie ten drugi. Poza tym Beaver nie miał okularów tylko Henry. Najlepiej dobrali Jonesy'ego. Ja tam będę utrzymywać, że Lee świetny, bardzo lubię tego aktora, ale nie tylko dlatego - ja sobie takiego Beavera wyobrażałam czytając powieść...a okulary to szczegół przecież, nie bądźmy drobiazgowi Nie wiem jak Ty oceniasz,bo jeśli sam film to ok zgodzę się , ale jeśli ekranizację ,to nie bardzo te 3/10,bo przecież tam przez 3/4 filmu było tak jak w książce,wiec czemu niby tak gwałtownie zmalała ta ocena,bo końcówka była przekręcona? Chyba masz rację, że bardziej patrzyłam na ten film nie przez pryzmat ekranizacji a ogólnie, wiem, że to złe podejście, ale naprawdę zrobił na mnie fatalne wrażenie, był nudny, od połowy jakiejś równia pochyła i ta końcówka po prostu go pogrążyła. Do pewnego momentu faktycznie jako ekranizacja się sprawdził, chociaż i tak w kontekście innych kingowych ekranizacji słabiutko, więc pewnie ocena byłaby podobna, gdzieś na tyle oceniam też "Smętarz dla zwierzaków". Po prostu nie trafiają do mnie te ekranizacje. W dodatku nie lubię książki "Łowca snów" <odwraca się przerażona, czy czasami Duddits nie stoi już za nią z siekierą>, i to pewnie dodatkowo wpłynęło na ogólne złe wrażenie, film obejrzałam, na dwa podejścia, tylko dlatego, że chciałam zaliczyć kolejną kingową ekranizację i tyle.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2011, 16:33:58 wysłane przez Faay »
|
Zapisane
|
"If this is a dream, the whole world is inside it." Stay
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #21 : Lutego 11, 2011, 17:22:33 » |
|
Masz rację, że szczegół, ale znaczący,przecież Beaver to nie była jakiś pipa,tylko mężczyzna ; skóra,wykałaczka w gębie, wulgarny, a na ekranie to wyszło jakby miał kołek (nie powiem gdzie) i grał na chama. Mnie nie przekonuje,ale to obiektywna opinia,nie patrzę na to czy go lubię czy nie,bo go po prostu nie znam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Faay
Miejsce pobytu: Poznań
Quoth the Raven, "Nevermore."
|
|
« Odpowiedz #22 : Lutego 11, 2011, 20:12:02 » |
|
Masz rację, że szczegół, ale znaczący,przecież Beaver to nie była jakiś pipa,tylko mężczyzna ; skóra,wykałaczka w gębie, wulgarny, a na ekranie to wyszło jakby miał kołek (nie powiem gdzie) i grał na chama. Mnie nie przekonuje,ale to obiektywna opinia,nie patrzę na to czy go lubię czy nie,bo go po prostu nie znam. A, nie dogadamy się w tej kwestii Ale ja też nie patrzę na to czy lubię czy nie, to tak na boku zupełnie, po prostu w mojej opinii fajnie się sprawdził jako Beaver
|
|
|
Zapisane
|
"If this is a dream, the whole world is inside it." Stay
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #23 : Lutego 11, 2011, 21:53:13 » |
|
Nikt nie powiedział,że musimy. Ale pamiętaj,jak będziesz za bardzo niegrzeczna, to Freddy może Cię dopaść tak samo jak i Dudditsa
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Faay
Miejsce pobytu: Poznań
Quoth the Raven, "Nevermore."
|
|
« Odpowiedz #24 : Lutego 11, 2011, 22:40:59 » |
|
No wiesz Ty co...To niech on już lepiej potowarzyszy koledze Dudditsowi
|
|
|
Zapisane
|
"If this is a dream, the whole world is inside it." Stay
|
|
|
Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #25 : Lutego 12, 2011, 11:56:20 » |
|
Ale pamiętaj,jak będziesz za bardzo niegrzeczna, to Freddy może Cię dopaść tak samo jak i Dudditsa Hehehe Ciacho widzę, że teraz każdy może się czuć zagrożony
|
|
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
kujot666
Miejsce pobytu: Działdowo | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #26 : Listopada 26, 2011, 11:54:48 » |
|
Właśnie skończyłem oglądać "Łowcę snów" i muszę stwierdzić, że należy oceniać ten film dwojako. Jako ktoś nie znający książki byłbym nim wręcz zachwycony, ciekawa wizja inwazji obcych, bardzo dobra obsada aktorska i świetne efekty specjalne! Czego chcieć więcej, dla sympatyków sci-fi to prawie kompletne dzieło. Jednakże będąc dopiero co po lekturze książki uważam jej ekranizację za totalną pomyłkę. Trzeba zacząć od tego, że tylko początek filmu jest jako tako zgodny z wersją pisaną, dalsze losy mają tyle wspólnego z książką co decyzje rządu z obietnicami przedwyborczymi. Najbardziej skaszanioną postacią jest sam Duddits, wystarczy przypomnieć sobie genialną rolę DiCaprio w "Co gryzie Gilberta Grape'a?" i wszystko jest jasne. Odtwórca roli starszego Dudditsa jest już lepszy, jednak za scenę finalową ktoś po prostu powinien beknąć! Beaver w okularach, o co kaman ja się pytam? Niby drobny szczegół, ale jakże ważny (sam Lee świetny w tej roli). Gorzej jest z jego młodszą wersją, gdzie jest ten postawny chłopak w skórze z mnóstwem kieszeni? Poza tym gdzie są te jego charakterystyczne powiedzonka? Gdzie podziała się rzeź z bazy, gdzie jest pościg, według mnie cały wątek związany z armią można o kant dupy potłuc. Zupełnie nie wykorzystano potencjału aktorskiego Freemana, ma on tyle wspólnego z książkowym Kurtzem co Polonez z Farrari. Obok "Łowcy snów" nie można przejść jednak obojętnie, po prostu trzeba go obejrzeć. Dzięki temu, że pod względem warsztatowym ten film jest bez zarzutu, może to być okoliczność łagodząca w kwestii zgodności z wersją pisaną. Według mnie przepaść między książką a filmem jest jednak przeogromna. Oczywiście z korzyscią dla wersji pisanej.
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopada 26, 2011, 11:58:30 wysłane przez kujot666 »
|
Zapisane
|
Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #27 : Listopada 26, 2011, 21:11:32 » |
|
Odtwórca Dudditsa w tym filmie to cholerne nieporozumienie. W książce to postać wyjątkowa, cudowne dziecko (dla niektórych ) na pewno najważniejsza w książce a w filmie to tak durne i naiwne było, że żal było patrzeć. Tak samo Beaver- jakiegoś ciotowatego aktora dali pod postać najżywszą i najbardziej wulgarną w całej książce. No to jakiś żart był. Już nie mówię o samej końcówce książki, bo to jest dopiero tragedia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Duddits
Miejsce pobytu: Hyperion
|
|
« Odpowiedz #28 : Listopada 28, 2011, 18:16:08 » |
|
Ej, Beaver akurat dobrze wypadł w filmie Duddits, cudowne dziecko Fiu fiu, co za komplementy
|
|
|
Zapisane
|
Chorzy umysłowo nie stosują zasady brzytwy Ockhama - wyjaśniania danej grupy faktów za pomocą najprostszej teorii. Oni ulatują w barok. Philip K. Dick
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #29 : Listopada 28, 2011, 21:29:54 » |
|
No co ty gadasz! Ta popierdółka dobrze wypadła w roli Beavera? Jeszcze w brylach,których faktycznie nie miał? Nie, nie,nie. Wiesz kto by się nadał na to miejsce? Aktor, który był jednym z czwórki właśnie: Olyphant- to jest idealny aktor pod tą postać i gdyby się zamienili rolami z Lee to byłoby to dobre rozwiązanie. Olyphant z innych filmów znany jest właśnie z takiego pazura i zresztą patrząc na tę facjatę od razu widać, że on to długo pieszczony przez mamę nie był. Także on jako Beaver byłby idealny i byłaby to obsada wtedy bardzo dobra. Do Jane'a i Lewisa nic nie mam,jeśli chodzi o odtworzone role. Freemana też miło było zobaczyć, chociaż kolorystycznie to raczej pokrycia nie było. Ale zagrał dobrze,jak zawsze. Co do cudowności Dudditsa, pragnę podkreślić, że napisałem tam, że jest on tak postrzegany "przez niektórych" i oczywiście miałem na myśli Ciebie,a nie siebie. Wyjątkowy był,bo to oryginalna postać, ale cudowny hm....
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopada 28, 2011, 21:34:55 wysłane przez Ciacho »
|
Zapisane
|
|
|
|
Duddits
Miejsce pobytu: Hyperion
|
|
« Odpowiedz #30 : Listopada 29, 2011, 21:16:44 » |
|
Ciacho, marudzisz. Czepiasz się o jakieś okulary, które mu zresztą pasują. Owszem Beaver był charyzmatyczna postacią ale bardziej to dotyczyło jego dzieciństwa. W teraźniejszości jest on tłem dziecka, którym kiedyś był. Jedyne atrybuty dzieciństwa jakie się u niego ostały to cięty język i wykałaczki
|
|
|
Zapisane
|
Chorzy umysłowo nie stosują zasady brzytwy Ockhama - wyjaśniania danej grupy faktów za pomocą najprostszej teorii. Oni ulatują w barok. Philip K. Dick
|
|
|
Master
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #31 : Grudnia 08, 2011, 10:11:12 » |
|
Wczoraj obejrzałem film będąc świeżo po książce (którą skończyłem ledwie parę dni temu). I co mogę napisać? Podobał mi się... do czasu Ale od początku. Obsada bardzo mi odpowiadała (pomimo obiekcji kolegów powyżej). Bardzo dobre wprowadzenie odwzorowane z książki, czyli przygody poszczególnych bohaterów ukazujące ich nadprzyrodzone zdolności. Domek w lesie również na plus. Wogóle ten film posiadał klimat (do czasu) dzięki któremu aż chciało się go oglądać. Większość tego, co wyobraziłem sobie w książce, w filmie w miarę mi odpowiadało. Nawet tak - wydawałoby się - dziwna rzecz jak magazyn wspomnień (choć ja wyobraziłem sobie jako konstrukcję parterową, ale i tak był w filmie fajny ). Efekty specjalne również na poziomie. Ogólnie mile to wspominam. A teraz minusy i spojlery z filmu i książki... Kurtz. Gdzie jego fanatyzm? W książce był on niemal totalnym psycholem (przynajmniej od pewnego momentu), a w filmie mamy tylko gościa, który od czasu do czasu powie "na miłość Boską" czy coś w tym stylu. Gdzie zdolności telepatyczne, które mieli wszyscy znajdujący się w rejonie katastrofy? Ludzie jedno mówili, a drugie myśleli. Przecież to budowało napięcie. Był co prawda motyw z tym żołnierzem, którego postrzelił Kurtz (musiał się jakoś dowiedzieć, co ten przeskrobał. telepatia?), ale to za mało. Gdzie ucieczka więźniów z obozu? W filmie przyjeżdża wojsko i sorry, przejmujemy interes... Szkoda. No i największa wtopa i porażka: ostatnie 20 minut filmu. Litości! W książce mieliśmy świetnie zmontowany pościg. Szczególnie Kurtz i jego ekipa tłukąca się zatęchłym, śmierdzącym pierdami i gównem hammerem. A w filmie? Kurtz wsiada sam w helikopter uzbrojony w działko wielolufowe i na dodatek ginie załatwiony przez strzelca z ziemi. Finałowa walka jest wogóle poza wszelką krytyką. Duddits zamienia się w obcego. Jak to zobaczyłem, to zastanawiałem się, czy nie oglądam przypadkiem "Facetów w czerni". Nawet ufoki przypominały trochę tego karalucha z końcówki pierwszej części MiB . I to na tyle. Jako ekranizację, oceniłbym 4+/6, bo pomimo różnic (pomijając ostatnie 20 minut) film mi się podobał. Nie mam poglądów takich, że ekranizacja ma w 100% oddawać to, co jest w filmie. Film rządzi się innymi prawami i to, co sprawdza się w książce może np. pogrążyć film.
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudnia 08, 2011, 10:16:27 wysłane przez Master »
|
Zapisane
|
|
|
|
kujot666
Miejsce pobytu: Działdowo | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #32 : Stycznia 13, 2012, 22:01:26 » |
|
"Łowca snów" w niedzielę o 23.40 na TVN-ie!
|
|
|
Zapisane
|
Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
|
|
|
|