Raczej dobre, ciężko mi mieć do czegoś zastrzeżenia, aktorstwo i dialogi na wysokim poziomie (chociaż za niektórymi rozmowami ciężko było nadążyć, a Zuckerberg strasznie szybko trajkotał
), historia też o dziwo wciągająca (piszę "o dziwo", bo nie przepadam za takimi prawniczo-społecznymi tematami)... Mam tylko wrażenie, że zakończenie się trochę urywa w miejscu, w którym zabrakło puenty, ale w sumie ciężko wymagać puenty od czegoś, co na naszych oczach dalej się rozgrywa
. Trochę też wydawały mi się na siłę podczepiane do fabuły te historie miłosne, mam rację?