Heh, szybki jesteś
Ja w ciągu lat oglądałem przypadkowe filmy Scotta, często nawet nie wiedząc, że to jego... Dopiero po jego śmierci zabrałem się za porządne poznawanie jego filmografii. Pozostało mi tylko kilka tytułów, w tym kilka uznawane za jedne z lepszych rzeczy w jego karierze, więc już się cieszę
A na razie...
The Hunger (1983)Jakby na to nie patrzeć - nietypowy film dla reżysera, specjalizującego się mimo wszystko w świetnie zrealizowanym kinie sensacyjnym i okolicach. Choć fabuła mnie nie porwała, film ma swój klimat, no i dla muzycznych nerdów jest tu David Bowie
6/10.
Top Gun (1986)Film w sumie kultowy, choć trudno tak naprawdę powiedzieć, dlaczego
Dobrze się na to patrzy, bo Scott to sprawny reżyser, ale całość gdzieś tam oscyluje w rejonach kiczu. Widziałem ze 2 razy i ani razu nie poczułem dogłębnego zrozumienia fenomenu tego filmu
Ale jakoś tam angażuje emocjonalnie, do tego to taka wizytówka kina lat 80... No i muzyka jest naprawdę świetnie dopasowana. Ale ode mnie to też takie 6/10, to jest zresztą najczęstsza ocena dla filmów tego Pana, jeśli o mnie idzie...
nie polecę chronologocznie, bo...
Days of Thunder (1990)A nie polecę, bo zauważyłem, że przynajmniej kilka razy w karierze Scottowi zdarzyło się robić filmy jakoś tam dopasowane do siebie, tworzące pary. I to pierwszy taki przypadek. Skojarzenia z "Top Gun" nasuwają się automatycznie, do tego wolę jednak podziwiać zmagania rajdowców, niż pilotów. Jest i romans. Zresztą nie byle jaki, bo o ile pamiętam, to na planie tego filmu Cruise poznał się z Kidman, co zaowocowało - było nie było - ilomaś tam latami małżeństwa. Ale najważniejszy jest tu jednak taki fajny wątek rywalizacji, a najlepszą sceną jest dla mnie ta z wyścigami na wózkach
Fajny film, ni mnie, ni więcej. 6/10.
Na razie ode mnie tyle, ale jeszcze tu wrócę